Jump to content
Dogomania

BUDYŃ w domu :)


R-oy

Recommended Posts

  • Replies 365
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

no właśnie... to wchodzenie, aż tak mnie nie przeraziło, zaczęłam już kombinować jak go zniechęcić... a tu taka "niespodzianka":(
w sumie to nawet nie jestem na niego zła, bo widzę, że jest w tym wszystkim zagubiony... ale jakoś mi przykro, myślałam, że temat siusiania mamy z grubsza załatwiony... ale może gdzieś znajdę jakąś podpowiedź...
a do tego Budyń jest jakiś taki.. hmm... sama nie wiem, wydaje mi się, że smutny, osowiały, prawie cały dzień śpi (śpi, nie leży, bo chrapie ;) )... czasem się trochę posnuje... jak go zawołam, to podejdzie, poprzytula się chwilę i znów się kładzie.... boję się, że tęskni za swoimi :(

Link to comment
Share on other sites

też tak sobie to tłumaczę, że odsypia 3 lata szczekania kumpli ;)
i mam nadzieję, że to tylko to... ale martwię się, że taki osowiały jest, boję się czy nie jest chory, głodny, itp.
chociaż pierwsze lody już chyba mamy przełamane, bo chętnie podchodzi, łasi się, przytula i wystarczy uśmiechnąć się do niego, albo odezwać przechodząc obok i już końcówka ogonka się rusza :lol:

Link to comment
Share on other sites

bonheur, nie zacznij tylko myśleć że tęskni za schronem i tam mu pewnie będzie lepiej! może i tęskni - spędził tam całe swoje dotychczasowe życie - ale przed nim cztery a może pięć razy tyle - z wami! czas czas czas. i cierpliwość. bardzo współczuję nasikania na stole, ale na pewno jest na to sposób. pod warunkiem cierpliwości i konsekwencji. mądrzę się trochę i powtarzam, ale to jedno wiem na pewno;) co nie znaczy wcale że mój pies ułożony jest a ja super konsekwentna, hehe;) What May NN proponuje behawiorystę, może to jest wyjście? - byle nie taki jak ten co ludziom, którzy kiedyś Eurekę adoptowali powiedział, że nic z takiego psa ze schronu nie będzie...

Link to comment
Share on other sites

myślę, że z behawiorystą nalezy poczekać - psy nie sa głupie i generalnie wolą załatwiać się na trawce ;-) Budyń wszystko załapie, a narazie pod nieobecność zakładajcie ceratę na stół czy coś żeby zniszczeń nie było! gdyby zachowania nie przechodziły wtedy można się skonsultować z behawiorystą..
stół prawie jak buda no nie?? jakby miał klatke to leżałby pewnie na niej ;-) musi zrozumieć, że fajnie jest na ziemi..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='si_bcw']bonheur, nie zacznij tylko myśleć że tęskni za schronem i tam mu pewnie będzie lepiej! może i tęskni - spędził tam całe swoje dotychczasowe życie - ale przed nim cztery a może pięć razy tyle - z wami! czas czas czas. i cierpliwość. bardzo współczuję nasikania na stole, ale na pewno jest na to sposób. pod warunkiem cierpliwości i konsekwencji. mądrzę się trochę i powtarzam, ale to jedno wiem na pewno;) co nie znaczy wcale że mój pies ułożony jest a ja super konsekwentna, hehe;) What May NN proponuje behawiorystę, może to jest wyjście? - byle nie taki jak ten co ludziom, którzy kiedyś Eurekę adoptowali powiedział, że nic z takiego psa ze schronu nie będzie...[/QUOTE]

no co TY!! ja nie w tym sensie, że tam mu będzie lepiej!! (chociaż nie można zaprzeczyć, że źle mu nie było, bo był pupilem ;) )
po prostu zastanawiam się co go trapi i to chyba jedyne, co przychodzi mi do głowy... innych zmartwień chyba nie ma ;)
z behawiorystą jeszcze poczekam, zobaczę co R-oy odpisze, bo dzisiaj napisał mi tylko, że jest chory i idzie spać:sleeping:
pocieszam się też tym, że na "gorącym uczynku" nakrył go Krzysztof, bo to on wrócił pierwszy i Budyń nadal siedział na stole (obok kałuży :cool3: ) i pomimo nakazu zejścia nie chciał zejść, więc Krzysztof musiał na niego podnieść głos i zdjąć go z tego stołu... teraz omija Krzycha szerokim łukiem, więc może coś w tej łepetynce zostało i sytuacja się nie powtórzy :???:
chociaż jeśli to było tylko oznaczenie terenu, to jutro musi oznaczyć na nowo, bo wyszorowałam stół 3 preparatami i kilkoma partiami czystych szmatek :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='What May NN']myślę, że z behawiorystą nalezy poczekać - psy nie sa głupie i generalnie wolą załatwiać się na trawce ;-) Budyń wszystko załapie, a narazie pod nieobecność zakładajcie ceratę na stół czy coś żeby zniszczeń nie było! gdyby zachowania nie przechodziły wtedy można się skonsultować z behawiorystą..
stół prawie jak buda no nie?? jakby miał klatke to leżałby pewnie na niej ;-) musi zrozumieć, że fajnie jest na ziemi..[/QUOTE]
on w sumie lubi "na ziemi"... prawie cały dzień przesypia w legowisku i/lub na podłodze gdzieś gdzie ja siedzę...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo przepraszam za offtop.

Poszukiwany jest właściciel tego oto bernardyna. jeśli ktoś rozpoznaje psa i wie kto był jego właścicielem proszę o kontakt.

Mówiąc krótko piesek ten został zakatowany na śmierć.
Dziennikarz gazety wypowiada się, że Straż Miejska we Wrześni złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa na komisariacie w Czerniejewie.


[URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images40.fotosik.pl/593/3962738f04d182aamed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Sluchaj.. Nie krzyczcie na niego bo to nie jest zadne wyjscie, on kompletnie nie rozumie swiata w jakim sie znalazl, wyobraz sobie, ze od urodzenia mieszkalas w jakims przytulisku dla dzieci gdzie wolno bylo wchodzic na stoly, chustac sie na lampach i nikt nie mial dom ciebie pretensji (mozna bylo nawet nasikac na stol) i teraz zostalas zaadoptowana w wieku np 6 lat i weszlas sobie na stol i twoj nowy wlasciciel widzac to nawrzeszczal na ciebie. Zrozumialabys o co chodzi? Na pewno nie. Musicie wykazac na prawde wiele cierpliwosci i uczyc go krok po kroku tego nowego zycia. Jak juz pisalem Budyb w schronisku mial taki nawyk, ze wchodzil sobie na budy, sterty pustakow czy inne wysokosci bo tam sobie wymysil ze jest najbezpieczniej. U was robi dokladnie to samo, zostajac w domu sam czuje sie niepewnie, nie ma pojecia co sie teaz moze zdarzyc wiec wchodzi sobie na stol po to daje mu pewne poczucie bezpieczenstwa, sika tam poniewaz (prawdopodobnie) chcialby to miejsce zatrzymac dla siebie. Moja rada - zlozyc i schowac stol po prostu na czas socjalizacji Budynia, wyeliminowac mu wszystkie mozliwosci wchodzenia na meble, przyuczyc do klatki (to co ci wyslalem opisuje dokladnie co i jak krok po kroku). Nie oczekuj od niego milosci i wylewnosci po kilku dniach, na to sobie trzeba zasluzyc ale nie dokonacie tego karcac go za zle zachowanie a raczej nagradzajac za dobre.
Pies rozladowuje frustracje zujac przedmioty wiec nie sostawiajacie go w szelkach czy ze smycza samego bo na pewno je zniszczy, natomiast zabawki, konga jak najbardziej z tym ze moze nie umiec sie nimi bawic i trzeba go do tego zachecic.
Nie wyciagajcie go na sile jak chcecie z nim wyjsc na spacer bo jesli reaguje lekiem to sie to w ni utrwali (i tak z kazda sytuacja). Zalozcie mu obroze i smycz nie ch sobie pochodzi z nia po domu, pobawcie sie z nim w tym czasie a potem zdejmijcie, i tak kilka razy dziennie, przed wyjsciem na spacer zalozcie smycz z 15 min, nagradzajcie jak podchodzi do drzwi wejsciowych nie przeciagjacie go przez prog w momencie wychodzenia, robcie to malymi krokami, zachecajcie go a jak bedzie ciezko to lepiej wziac go na rece i wyniesc te pierwsze razy.
Dobrze robicie, ze chodzice z nim w te same miejsca, niech poznaje swiat powoli. Budyn jest psem towarzyskim moze udaloby sie wam zaprosic kogos znajomego z malym, lagodnym psem na wspolny spacer, moze poczulby sie wtedy troche pewniej....
Cwiczcie z nim rozne podstawowe komendy, pies nabiera pewnosci siebie uczac sie nowych rzeczy.
Powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

buu... teraz wyszło na to, że na niego krzyczymy i ciągamy go na siłę... a to nie tak:placz:
Budyń próbuje wchodzić wszędzie, na kanapę, na fotele, na łózko, na krzesła, ale tego się spodziewaliśmy, więc od poczatku powtarzamy "na doł" i jakoś to funkcjonuje.. zwykle schodzi/rezygnuje z wejścia...
a wczoraj, jak siedział na tym stole i nie reagował na "na dół", to Krzysztof to powtórzył ale głośniej, żeby zrozumiał, że to nie zabawa i sam go zdjął stamtąd... nikt nie krzyczy na Budynia :-(

a jeśli chodzi o spacery, to też nikt go nie ciągnie na siłę... on sprawia wrażenie raczej jakby mu się nie chciało wychodzić... bo po co iść, jak można poleżeć? chowa się przed smyczą, ale się nie boi, bo już się tak nie trzęsie jak na początku... i chwilę kluczy po mieszkaniu z tą smyczą, ale przez drzwi już wychodzi chętnie... na samym spacerze jest jeszcze trochę strachaty, ale sam ciągnie do przodu i nawet dość sprawnie już chodzi na smyczy...

co do jego miłości i wylewności, to Budyń chodzi za mną prawie krok, w krok, a jak usiądę to ładuje mi się na kolana i tam zasypia :loveu:
jak na 4 dni znajomości to dla mnie bardzo dużo!
napisałam o tym, że jest senny i osowiały, bo wczoraj taki był.. a dzisiaj znów jest taki jak wcześniej... chodzi, zaczepia, skacze, bawi się piłeczką...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='R-oy']Moja rada - zlozyc i schowac stol po prostu na czas socjalizacji Budynia, wyeliminowac mu wszystkie mozliwosci wchodzenia na meble, przyuczyc do klatki (to co ci wyslalem opisuje dokladnie co i jak krok po kroku). [/QUOTE]
Nie bardzo jest jak schować ten stół... on w zasadzie już jest złożony, to jest taki duży, rozciągany stół z krzesłami...
A co do klatki, to mam wątpliwości.. nawet jeśli ją polubi, to codziennie 8 godzin w klatce?? nie wiem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz049.jpg[/IMG][IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz038.jpg[/IMG][IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz035.jpg[/IMG][IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz036.jpg[/IMG][IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz040.jpg[/IMG][IMG]http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz042.jpg[/IMG][IMG]http://http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz035.jpg[/IMG][IMG]http://http://www.adamscy.user.icpnet.pl/Obraz035.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za zaśmiecanie ale chciałam Was zaprosić na wątek Chestera-liska wyrwanego z łańcuchowej wegetacji który szuka domku. Nikt go nie chce...bo jest lękliwy :( [URL]http://www.dogomania.pl/threads/195892-Chester-lisek-wyrwany-z-łańcucha-lękliwy-przez-to-niechciany-!!/page33[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonheur']buu... teraz wyszło na to, że na niego krzyczymy i ciągamy go na siłę... a to nie tak:placz:
[/QUOTE]
nie wyszło, nie wyszło, spoko :D ale lepiej poradzić na wyrost, niż żeby miało coś pójść źle:)
słychać, że Budyń robi postępy, myślę nawet, że jest lepiej niż się wy i my spodziewaliśmy ;) będzie coraz lepiej a w końcu dobrze. szczęściarz trafił na swoich, więc musi się ułożyć:)
doskonale rozumiem co czujesz nt klatki, ale myślę, że jest dobrym rozwiązaniem - na początek przynajmniej, jak już Budyń będzie mocno osadzony w nowym miejscu, spróbujecie bez. tak naprawdę to jak was nie będzie będzie głównie spał, może sobie jakąś zabawkę pogryzie - jak będzie w klatce to tylko tę jedną zabawkę a jak nie będzie to sobie znajdzie całe multum innych.
R-oy świetnie radzi z zaprzyjaźnieniem się z jakimś innym małym psem. mieszkacie gdzieś w okolicach lasku marcelińskiego? tam wybieg dla psów jest, bezpiecznie można ze smyczy spuścić i dużo psiarzy jest. ze swoim temperamentem i rozmiarem by się Budyń do whippeciarzy nadawał;)

Link to comment
Share on other sites

Nie no spokojnie, daleki jestem od negatywnego oceniania was :) Ta sa takie rady na szybko, jak kazdy wie dosc ciezko "rozmawia" sie poprzez forum, piszesz jedno a ktos inny interpretuje to calkiem inaczej... Jak nie mozecie schowac stolu to moze go chociaz odwracajcie do gory nogami jak wychodzicie. Klatki nie musisz sie bac ale 8 godzin to jest stanowczo za duzo i na taki czas bym ci jej nie zalecal, max 4 godz. Moze znalazlby sie ktos ktow wpadlby w srodku dnia, zeby zabrac Budynia na 30-60 min spacer?
Macie dobre podejscie, mysle, ze w waszym przypadku potrzebna bedzie tylko cierpliwosc bo zmiana jego zachowania to tylko kwestia czasu jesli bedziecie konsekwentni, moze to potrwac tydzien-dwa ale musicie tez byc gotowi na kilka miesiac czy kilka miesiecy.
Budyn jest teraz jeszcze zagubiony wiec dobrze by bylo abyscie wprowadzili jak najwiecej rutyny, ktora pomoze mu szybciej wszystko ogarnac, posilki o jednakowej porze (plus minus 30 min), spacery tak samo, treningi itd. Dacie sobie rade :)

Btw, jak chcesz go troche wylatac to kup dluga 10m linke treningowa... Przyda sie tez jak bedziesz go uczyc przychodzenia na zawolanie.

Link to comment
Share on other sites

wiem, że cierpliwość jest kluczem...
ogólnie jestem BARDZO zaskoczona jego zachowaniem... spodziewałam się, że na początku może siusiać gdzie bądź, niszczyć, przegryzać, rozrzucać wszystko co się da... a on leży :) lub śpi :) i czasem się przechadza :) przytula się :)
w porównaniu z tym czego się spodziewałam to jest ANIOŁEM i robi szalone postępy, każdego dnia coś nowego... dzisiaj na przykład pierwszy raz siusiał na spacerze jak pies (z podniesioną nogą) :multi:

tylko ten stół mnie zmartwił.. domyślam się, że to pewnie ze strachu, a nie ze złośliwości... tak jak piszesz, spróbuję stół odwrócić albo chociaż położyć na boku...
tylko, ciekawe czy jeśli kiedyś stół znów stanie w pionie, to wtedy sobie o nim przypomni i znów tam wejdzie? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='R-oy'] Btw, jak chcesz go troche wylatac to kup dluga 10m linke treningowa... Przyda sie tez jak bedziesz go uczyc przychodzenia na zawolanie.[/QUOTE]
haha... tylko on właśnie sprawia wrażenie jakby wcale nie chciało mu się latać... idzie na spacer na zasadzie: "no dobra, jak już musisz kobieto, to chodźmy, byle szybko i nie za daleko" :shiny:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='si_bcw']R-oy świetnie radzi z zaprzyjaźnieniem się z jakimś innym małym psem. mieszkacie gdzieś w okolicach lasku marcelińskiego? tam wybieg dla psów jest, bezpiecznie można ze smyczy spuścić i dużo psiarzy jest. ze swoim temperamentem i rozmiarem by się Budyń do whippeciarzy nadawał;)[/QUOTE]
mieszkamy bardzo blisko lasku i myślę, że to będzie świetne miejsce na spacery, ale póki co, to chyba niestety za daleko... obczajamy blok dookoła ;)

Link to comment
Share on other sites

dobrze jest:)
ja dzisiaj już drugi dzień jestem w pracy, a Budyń oswaja się ze swoim panem
ogólnie chłopak coraz bardziej się rozkręca, robi się zabawowy, interesuje się frędzlem i piłeczką, ale nadal bardzo dużo śpi, prawie cały dzień, a wieczorem to już są kompletne zwłoki, które można tarmosić i nie reagują na nic :lol:
wczoraj wykąpaliśmy go w szamponie, który dostał jeszcze ze schroniska, był bardzo spokojny i grzeczny... może nie przepada za kąpielą, ale nie buntuje się i nie wyrywa...
teraz po kąpieli jest tak pachnący i mięciutki (jak kaczuszka :lol: ), że nie mogę się od niego odkleić... najchęniej nosiłabym bo na rękach ja bobasa...
ale na moje kolana to sam się ładuje, jak tylko usiądę i tam sobie śpi... jest taki cieplutki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...