Jump to content
Dogomania

BUDYŃ w domu :)


R-oy

Recommended Posts

[quote name='si_bcw']o kurcze, fatalnie. nie mam pojęcia, co doradzić ani jak to wyjaśnić :( a ta behawiorystka znalazła jakiś sposób, coś doradziła? skontaktujcie się z psia wachtą, oni chyba z Poznania są i dużo pozytywnych/behawioralnych szkoleń robią, może bedą w stanie doradzić. napiszcie też parę maili w świat, np do tej kobiety, która napisała książkę o sygnałach ostrzegawczych, jakby tłumaczenie na ang było potrzebne, pomogę[/QUOTE]

Pani, która u nas była, to prezeska Psiej Watachy - Magda Urban :)
Nie chcę jej w żaden sposób oceniać, czy wstawiać jej opinii, bo z pewnością jest świetnym fachowcem, ale mam wrażenie, że zupełnie nie zrozumiała Budynia i jego problemów. Możliwe, że to dlatego, że Budyń w jej obecności nie był sobą... nigdy wcześniej nie widziałam go w takim stanie. Wnioskuję tak po mailu, którego od niej dostałam. Treść mogę wysłać na PW.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 365
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 2 weeks later...

Kurcze.......moja mama wziela w tamtym roku z ulicy mala sunie....pinczerek. Bylo ok....sunia byla wystraszona ale dawala sobie rade......jest juz u mamy poltora roku i teraz zaczynaja miec problemy.....niby jest ok a sunia jest coraz bardziej nerwowa. Reaguje okropnym sazczekaniem gdy ktokolwiek idzie po klatce, na spacerach nie wiadomo czego sie wystraszy i zaczyna biegac do ludzi z rzucaniem sie do nogi. Jest krotko mowiac strasznie wydygana na wszystko. Caly swoj strach przerzuca na straszliwe ujadanie i skakaniem do ludzi. Ale dlaczego teraz?.......

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie........moi rodzice mieli dzis z Tina niemile zajscie....szli od garazu i to malenstwo z niczego rzucilo sie do nogi dziecka.....nie cierpi dzieci. Dziecko plakalo, Tina na dodatek szczekala, mama przepraszala, rodzice dziecka byli wsciekli.......nie wiem co z tym zrobia......

Link to comment
Share on other sites

wyobrażam sobie stres jaki macie :(
niemożliwe jednak żeby nic nie dało się z tym zrobić...
podobno Iktorn, niedawno adoptowany z naszego schronu, w którym był krócej niż Budyń, ale też trafił jako podrośnięty szczenior, też sie zrobił mocno, hm..., zadziorny odkąd się poczuł na swoim i też to bywa problematyczne

Link to comment
Share on other sites

Rodzice sa w malej zakochani......ciagle tlumacza to stresem i przezyciami z ulicy.....
a Ona jest niemozliwa.....wczoraj byl otworzony balkon a na dworzu dzieci graly w pilke....tak mala cholernica darla jape, ze musialam Ja zabrac i zamknac drzwi. Siedziala jeszcze dlugo i warczala.....Wyobrazcie sobie cale 4kg zlosci......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aimez_moi']jak myslicie da to cos?[/QUOTE]

Nie....

Prawda jest taka, ze wszystkie zawiesinki, krople, sprzety, linki itd itd wspieraja tylko program behawioralny, ktory musi byc odpowiednio przygotowany dla psa i wlasciciela, wszelkie dodatki stosowane jako lekarstwo na zmiane niepozadanych zachowan psow nie dzialaja.

Ktos musi prawidlowo ocenic przyczyne takich zachowan i dobrac odpowiedni program dzalania, w ktorym oprocz zmiany zachowan wlascicieli, podejcia do psa, treningu itd moga sie znalezc dopiero rozne wspomagacze.

p.s.
Jesli chodzi o vetow to nt tego co dzieje sie "w srodku" psa maja swietne pojecie ale jedynie jesli chodzi o miesnie, kosci, organy itp. Na temat emocji psow, ich potrzeb, behawioru maja pojecie mgliste (z paroma wyjatkami moze).

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Budyń pozdrawia, serdecznie machając kitą... :)

Kochany Budyniarz... trudno uwierzyć, ale miną już rok, od kiedy jest z nami. Z nostalgią przeczytałam sobie wczoraj cały wątek od początku. Jakie my mieliśmy banalne problemy... Sikanie na stół, też mi coś...

Teraz już Budyń nie siusia w domu, a przynajmniej nie za często ;) Spacery toleruje, bywa posłuszny i jest bardzo towarzyski i przymilny. Ale tylko do nas.
Niestety z jego psychiką chyba nie jest najlepiej. Jest agresywny w stosunku do wszystkich i wszystkiego co się rusza. Nikt nie ma prawa przebywać u nas w domu, ani kręcić się po klatce schodowej. Jest agresywny i przerażony jednocześnie.
Po konsultacjach z weterynarzem i behawiorystami jesteśmy już zdecydowani na leki psychotropowe... Mam nadzieję, że to pozwoli mu się uspokoić na tyle, że zrozumie, że nie musi ciągle walczyć. Nie mam już innych pomysłów, bo wszystkie behawioralne metody, jak i naturalne preparaty niestety nie dały rezultatu...
Bardzo chcemy mu pomóc, ale sami chyba nie potrafimy. I znikąd ratunku.


Aimez_moi - co z Waszą Tiną? Udało się ją ogarnąć?

Edited by bonheur
literówka
Link to comment
Share on other sites

all in all, nie najlepsze wieści:( psy potrafią jednak zaskakiwać nie tylko pozytywnie. trzymam kciuki żebyście znaleźli na niego sposób :kciuki: i podziwiam samozaparcie i chęć walki:loveu: choć podejrzewam, że gorsze dni i chwile zwątpienia też się zdarzają.

Link to comment
Share on other sites

Jasne, że zrobimy dla niego wszystko, co się da. Zresztą robimy to też dla siebie.

Ale ja już czasami sama wątpię, czy on traktuje nas jako swój dom.... że może nie czuje się tu bezpiecznie, pewnie i stąd te reakcje? Wydaje mi się, że on nadal nam nie ufa. Wiem, że tego nauczył go pobyt w schronisku, ale często ma po prostu "swoje koncepcje".

Edited by bonheur
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...