Jump to content
Dogomania

Sonia- psie dziecko w typie yorka szuka domu pełnego miłości MA DOM


fibi:)

Recommended Posts

  • Replies 292
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

mówiłam że to ekstra domek;) tylko jedna rzecz mnie troche "stresuje" bo pani Jola ma poważne kłopoty zdrowotne,chodzi o kulach....a być może skończy aż na wózku- współczuję....- a Sonia to wulkan energii:roll:, spacery codzien chociaz godzinkę. mówiła że mąż będzie z nią chodził. ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń, tylko to pierwszy pies którego oddaję i boje sie ze się rozpłaczę:oops:
Sonia mysle ze szybko się przyzwyczai bo lgnie do wszystkich ludzi;)
wczoraj miałam też bardzo fajna panią z okolic Legionowa,prosiła żeby dać znac jak sie pani Jola rozmysli. ale rzecz jasna sa zdecydowani;). zrobie dziś umowę adopcyjną

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fibi:)']ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń, tylko to pierwszy pies którego oddaję i boje sie ze się rozpłaczę:oops:[/QUOTE]

Na pewno poleją się łzy... znamy to cioteczki, prawda??
nie da się tak bez łez rozstawać z takimi milusińskimi kudłaczkami :)

Link to comment
Share on other sites

fibi! ja do tej pory nie moge dojsc do siebie po moich tymczasach :) ale biorac kolejna bide wiem, ze ratuje nastepne :) wciaga to jak narkotyk normalnie. Teraz np. mam dwa psiaki w domu i .... czuje sie tak dziwnie...tak tu pusto :)

Bedzie dobrze! poryczysz sie, a jak! :) ale majac 99% pewnosci, ze dom jest wymarzony, sa to lzy bardziej radosci anizeli smutku ;)

Link to comment
Share on other sites

zawiozłam wczoraj Sonie do Warszawy- dzis przyjeżdza pani Joli mąż i jada do siebie. dla mnie to był horror.....całą niedziele w sumie przeplakałam. Sonia dwie godz siedziała pod drzwiami jak wyszłam. jak weszlismy była strasznie speszona i sie bała-pani Jola nie uprzedziła nas ze bedzie miała ponad 10 gości.... Mała ogólnie zachowywała się ok.z kobietami i dziećmi cieszyła sie od razu rzecz jasna.zostawiałam książęczkę zdrowia ale umowy nie podpisałam-nie miałam na czym wydrukować a wczoraj miałam tak zabiegany dzien że nawet nie miałam czasu jej napisać. wiec mailem wysle ja do osoby która przeprowadzi wizyte-juz w tym tygodniu najlepiej, pani Jola dziś wraca do siebie wiec bedzie juz ciagle w domu.

prędko nie chce żadnego psa na tymczas, mam dość póki co. wczoraj zeby zasnąc to relanium łykałam.

Link to comment
Share on other sites

fibi:) Sonia jest w dobrych rękach. Ciesz się jej szczęśćiem! Wiem, że łatwo to powiedzieć, a trudniej wykonać. Ja też zawsze przeżywam rozstania z tymczasowiczem...ale myślę o tym, że dzięki mnie nie stanie mu sie już krzywda do końca życia a na mnie czekają dziesiątki psiaków, którym mam szansę dać ... szansę :)

Sonia! wszystkiego dobrego w nowym domu!

Link to comment
Share on other sites

no też jestem ciekawa.ale prosiłam o jakąś inforamcje jak juz beda w domu. nie chce wczesniej nic wiecej slyszeć bo musze sie pozbierać...o 13 ide do pracy.a musze byc zawsze usmiechnieta,pogodna bo klienci sa różni.
u mnie dodatkowo atmosferę podkręcała reszta rodziny-mama która była w pracy i płakała mi do słuchawki, brat który prawie płakał jak ja zabierałam.
myślałam że bede miała stały DT ale mysle że to nie wypali.

Link to comment
Share on other sites

prosiłam wczoraj panią Jolę smsem żeby wieczorem napisała mi jakiegos wyczerpującego maila- bo ok 13 mieli jechac juz do domu. do dzis cisza:roll:....... nawet smsa nie dostałam
napisze PW do bianka0 odnośnie wizyty i umowy

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dzwoniłam dzisiaj do p. Joli żeby się umówić na wizytę, niestety jest w szpitalu w Lublinie i nie mogła nawet rozmawiać. Szybko podała mi nr.stacjonarny telefonu do męża, prosząc, żeby z nim uzgodnić wizytę. Dzwoniłam 2 godziny, nikt nie odpowiadał. Jednak po pracy podjechałam pod dom, ale wszystko było pozamykane.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj po południu udało mi się połączyć z mężem p. Joli, powiedział, że Sonia ma się dobrze, nie toleruje jeszcze kotów, ani tych w domu, ani tych na podwórku, które dokarmiają. Przepędziła je wszystkie. Domowe koty birmańskie odwzajemniają się suczce również niechęcią. Jesteśmy umówieni w poniedziałek po południu.

Link to comment
Share on other sites

taaaak jakoś dziwne, bo mojego kota tolerowała i mojej babci i znajomej koty też. to nie jest tak że ona czuje niechęć ! sama pani Jola jak do mnie dzwoniła mówiła że jak tylko weszli do domu i usłyszała miauczenie to zaczęła machać ogonem i chciała się od razu bawić z nimi-tylko po prostu wiem jaka jest-pewnie robi to zbyt nacgalnie . to ich koty nigdy nie widziały psa....a nie ona kotów.

Link to comment
Share on other sites

taaaak jakoś dziwne:roll:, bo mojego kota tolerowała i mojej babci i znajomej koty też. to nie jest tak że ona czuje niechęć ! sama pani Jola jak do mnie dzwoniła mówiła że jak tylko weszli do domu i usłyszała miauczenie to zaczęła machać ogonem i chciała się od razu bawić z nimi-tylko po prostu wiem jaka jest-pewnie robi to zbyt nacgalnie . to ich koty nigdy nie widziały psa....a nie ona kotów.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w godzinach pracy zadzwoniła do mnie p. Jola informując mnie, że nie mogę przyjechać, ponieważ jej mąż wybiera się do Lublina. Dzisiaj i jutro pracuję do późnych godzin. W czwartek i piątek im nie odpowiada. W sobotę i niedzielę jestem poza miejscem zamieszkania, więc pozostał man do wizyty poniedziałek po południu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...