Jump to content
Dogomania

Trzy malizny na półmetrowych łańcuchach w melinie - POMOCY!!


Recommended Posts

Dwa tygodnie temu wezwałam lek wet E.M. (z Libiąża) do psów mieszkających obok na posesji (dokładnie w melinie pijackiej). Sama byłam tam pierwszy raz, zazwyczaj mój mąż lub moja mama zanosili tam jedzenie dla tych psów.
Po wstępnych oględzinach lek. wet stwierdziła, że była już w różnych miejscach ale to jest najgorsze! [B]Psy na półmetrowych łańcuchach przy drewnianych skrzynkach ( budą w żadnym wypadku tego nazwać nie można), brodzące po brzuch w błocie i odchodach.[/B]

Wetka została wezwana, bo jeden z tych psów wyglądał na powaznie chorego - sierść prawie cała mu wypadła i na większej powierzchni skóry są strupy. Okazało się, że ten psiak miał uczulenie napchły. Wszystkie trzy psy zostały odpchlone, ten chory jest leczony (na nasz koszt!)

Weterynarka rozmawiała z właścicielką posesji i ta właścicielka powiedziała, że jak chcemy to możemy sobie nawet zabrać te psy a ona i tak im nie zmieni warunków, bo [B]to są tylko psy i od małego są na łańcuchu(!!!), więc krzywda im się nie dzieje, bo są przyzwyczajone(!!!)[/B] Lekarz weterynarii po tych słowach powiedziała, że w takim wypadku będziemy tym psom szukać domu a teraz jednego z tych psów weźmiemy - padło na najmniejszą suczkę (waga 3kg!!)
Pozwolenie dostałyśmy - są świadkowie!

Psinkę zabrałam do siebie, wykąpałam, odrobaczyłam i zaczęłam resocjalizować ;)
Niestety teraz mam problemy z "Panem" tych psów :roll:
Nachodzi mnie (pijany) i odgraża się, że weźmie sobie teraz mojego psa, no chyba, że zgodzę się oddać mu jego psa. Myślę, że jeśli kiedyś tamałazostanie na chwilkę sama na ogródku i on będzie przechodził to ją sobie weźmie.
Nie mogę wejść na tamtą posesję by podać temu choremu psu lekarstwo, dostałam zakaz. Chodzę tam razem z mężem gdy tylko zauważymy, że ten pijaczyna gdzieś wyjdzie.

Zastanawiałyśmy się z wetką czy nie wezwać TOZ-u, ale psiaki pewnie trafiłyby do schronu a tam nic dobrego ich nie czeka (zwłaszcza tego psiaka bez sierści co wymaga leczenia)

Miśka (tak nazwała ją moja córka ;-) ) początkowo miała być tylko na DT,ale moja córka jest w niej zakochana, moja "legalna" suńka jest szczęśliwa, że ma koleżankę i w sumie nie było przeciwskazań byśmy nie zostawili na stałe tą małą.
Teraz gdy jestem nachodzona przez tego pijaka, mam obawy - boję się o córkę, psy i siebie!!
Sprawa pozostałych dwóch psów jest w dalszym ciągu tragiczna i potrzebna jest pomoc - tylko pomysłów brak :shake:

Zdjęć tych bied w błocie i na półmetrowym łańcuchu niestety nie mam.
Osoby znające E.M. (weta) mogą tą sprawę potwierdzić u niej.
Przydałaby się jakaś interwencja, tylko jak to rozegrać by psy nie trafiły do schronu i żebym ja nie była ścigana przez tego pijaka :roll:

Link to comment
Share on other sites

Zgłoś to, że Cię nachodzi na policję. Skoro masz świadków, że psa zabrałaś za zgodą właścicielki, może się przestraszy. Facet może myśli, że zaproponujesz mu jakieś pieniądze za psa, wiesz tak dla świętego spokoju. :angryy:

[QUOTE]Dorka obiecujemy ze jeszcze w tym tygodniu, bedziemy w Libiazu, dane tego zboczenca :mad::angryy: prosze na PW [/QUOTE]

No to trzymam kciuki, żeby się udało wyciągnąć pieski od tego drania.

Biedne psy :-(

Link to comment
Share on other sites

[B]Ada[/B], same nie możecie tam wejść! To psychopata i jeszcze coś Wam zrobi :shake: My (lek wet, ja i jeszcze jedna osoba, która była jako świadek) poszłyśmy tam specjalnie w takiej porze by tego pijaka nie zastać w domu.
Tej pijak wie, że to moja sprawka, wie, że jeden z jego psów jest u mnie i odgraża mi się. Mieszkam tuż obok niego, mam małą córkę (1,5 roku) i w tej chwili zaczynam się bać gdy idę z dzieckiem i psami na spacer.
Straży miejskiej w Libiążu już nie ma (chyba od września), weźmiecie policję to on mnie potem gdzieś przyłapie i nie wiem czy wyjdę cało z tej sprawy.
Wetka, miała coś w planie (interwencję z policją, bo chciała zobaczyć tego chorego psa) ale nie wiem jak to teraz wygląda.

Link to comment
Share on other sites

Uczulenie na pchły nie jest zaraźliwe, gdyby tak było to moja Beardetka by to już złapała od Miśki (Miśka miała łyse placki na klatce piersiowej, teraz zaczyna zarastać, tak jak ten psiak co tam został)

Sprawa wygląda tak, że mam zakaz wstępu na posesję gdzie są psy. Mogę podać lekarstwo tylko gdy zrobi się ciemno a fotek w takich warunkach nie zrobię bez lampy, z lampą... byłabym łatwa do nakrycia i pewnie przypłaciłabym to (w najlepszym wypadku) sporymi obrażeniami ciała (groźby słowne pod moim adresem już są)

Link to comment
Share on other sites

Nie zastałyśmy dzisiaj nikogo w tym domu. W każdym razie dzwoniłyśmy dwa razy i dość długo czekałyśmy, ale nikt nie otworzył.

Na pewno powinni psom wydłużyć łańcuchy i wyścielić czymś budy, najlepiej jakby im tam regularnie słomę podkładać. Co do braku szczepień p/wściekliźnie - można powiadomić policję żeby to wyegzekwowała. No i trzeba trzymać rękę na pulsie, bo jak któryś z tych psiaków zachoruje, to z tego co mówi Dorka, nie ma co liczyć na leczenie.

W każdym razie, gdyby było DT to można te psiaki zabrać, ale najpierw trzeba by ustalić czy właścicielem psów jest menel czy jego matka staruszka. Z tego co mówiła Dorka to staruszka chce wydać te psy więc by nie było problemu, gorzej z menelem.
[IMG]http://img697.imageshack.us/img697/5821/dscf6606.jpg[/IMG]

[IMG]http://img697.imageshack.us/img697/6189/dscf6605.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...