Jump to content
Dogomania

czy tabletka moze az tak podrażnić żołądek...?


Nor(a)

Recommended Posts

[quote name='Izold@']wspolczuje Wam bardzo! nie dawajcie jej zadnych gryzakow dopoki nie wroci w pelni do normy. Nie wiem, jak dzialaja sterydy do podawania zewnetrznego, ale chyba jednak dostajac sie do organizmu, moga nadal powodowac w nim szkody - moze nalezaloby poprostu odstawic wszystkie leki (oprocz essentiale i wspomagajacych odporonosc) i doprowadzic psa do stabilnosci, a dopiero pozniej zdiagnozowac powtornie i leczyc?? kurcze - wierzyc sie nie chce, ze w Lodzi nie ma dobrej kliniki....trzymam kciuki!!![/quote]właśnie to samo pomyślałam , żeby odstawić tę maść . A spróbuj napisać do Krak wetu
[URL="http://www.krakvet.pl/forum/viewforum.php?f=7"]http://www.krakvet.pl/forum/viewforum.php?f=7[/URL]
może tam wet coś podpowie .
Ja po chorobie podawałam ryż , lekko rozgotowany ryż z mięskiem z kurczaka , teraz dostaje karmę [EMAIL="Lamb@Rice"]Lamb@Rice[/EMAIL] / jako łatwiej przyswajalną /.
Szkoda , że u was z dostępnością do badań problem , w końcu za wszystko płacimy .Na Śląsku jednak jest szansa znaleźć odpowiednia klinikę czy weta .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 79
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jak mozna dawac gryzaki psu, ktory kilka dni temu jeszcze wymiotowal!!!!
Psiak po takich przejsciach, powinien byc conajmniej MIESIEC na lekkostrawnej diecie.
Rozmoczona, gotowa karma dla psow ze schorzeniami zoladkowo-jelitowymi albo ROZGOTOWANY ryz, hude miesko do tego troche marchewki, dobrze tez podac spazone siemie lniane. Oprocz tego nic wiecej!
W tym momencie psisko ma podraznione jelita, prawdopodobnie uszkodzone kosmiki jelitowe i uposledzone wchlanianie. WSZYSTKO co moze chociaz troche podraznic sluzowke jelit (gryzaki, suche ciastka, zabawki, ktorych kawalki pies moze polknac) jest dla niego ZAKAZANE!
byc moze nie ma juz czynnika, ktory wywoluje chorobe, ale trzeba pomoc chorym jelitom wrocic do zdrowia, aone potrzebuja na to troche czasu.
Zdrowka zyczymy!
PS. enzymy watrobowe moga byc podwyzszone po antybiotyku i sterydzie, mysle ze nie to jest przyczyna problemu.
A kiedy psiako bylo odrobaczane?Przepraszam, ale nie chce mi sie wertowac calego topiku od poczatku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Czy dobrze zrozumialam? Psiak dochodzil do siebi. Potem dostal gryzak i nierozgotowany ryz i choroba wrocila? Jesli tak, to moim zdaniem wlasnie gryzak i/lub ryz byl powodem nawrotu choroby.[/quote]

Ryż dostała normalnie ugotowany (na miekko..nie breję-kleik..o to mi chodziło). Do tego indyka posiekanego i marchew. To bylo wczoraj i to zwymiotowała 2 godziny po zjedzeniu.
Nie wiem czy choroba wróciła czy nie..Bo nie wiem do końca co jest grane. W każdym bądź razie dzis jadła breję z kurczakiem (koło 16.00) i jeszcze nie zwróciła mimo, że na spacerze dorwała się i zarła, a przynajmniej gryzła patyki (tu nie mam szans dorwać- to są setery..one na polach potrafią odbiegać i 200m). Od razu też uprzedzam pytanie czy czegoś wczesniej nie zazarła na spacerach. Otóż nie..bo przez parę poprzedzających dni zwyczajnie nie byliśmy na zadnych dłuzszych bieganiach.
Po odstawieniu antybiotyku energie i zachowanie ma normalne.
Odrobaczana była w listopadzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nor(a)']tu nie mam szans dorwać- to są setery..one na polach potrafią odbiegać i 200m[/quote]To niech w czasie choroby chodzi na smyczy albo w kagańcu. :roll: Ja nie rozumiem, prawdę mówiąc, jak można dopuścić do tego, żeby pies, który jeszcze wczoraj wymiotował i w zasadziej ciągle jest w trakcie leczenia na problemy jelitowe, wsuwał patyki! :-o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']To niech w czasie choroby chodzi na smyczy albo w kagańcu. [/quote]

musiałby byc szczelnie zamknięty, bo na tym spacerze piła tez brudną wodę z kałuży (mam lać za to???..czy szarpać smyczą za gardło?)
Leczona jest przede wszystkim na uszy. Wet swierdzil ze (cytuje) "jest klinicznie zdrowa". Ja widze z kolei, ze nie do konca jeszcze i taką tez ma dietę (nie dostaje suchego, nie dostaje owoców czy surowych wazyw, gotuje kotły ryzu dziennie, bo przy okazji drugi pies tez tak jada)
Jesli sie pogorszy pojedziemy do weta do W-wy na SGGW (teraz byly swieta, wczesniej nie moglam wziasc urlopu..to byl jedyny problem).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Ja nie rozumiem, prawdę mówiąc, jak można dopuścić do tego, żeby pies, który jeszcze wczoraj wymiotował i w zasadziej ciągle jest w trakcie leczenia na problemy jelitowe, wsuwał patyki! :-o[/quote]

W sumie one tych patykow nie jedza - gryza tylko (na spacerach) Pilnujemy, zeby niczego nie zzeraly z ziemi (bo zdarzalo sie juz upolowanie wrobla, zjedzenie żaby czy ... zdechlej mewy :haha: ) Mimo tego nigdy jakichkolwiek problemow nie bylo. Psy sa psami "podworkowymi' - przez wiekszosc roku drzwi do domu sa otwarte - takze biegaja po ogrodzie i przychodza do domu bawic sie z nami, odpoczywac, jesc i pic - choc to nie zawsze - bo pies, ktory ma teraz problemy z zoladkiem zwykł pic wode z psiego basenu - uprzednio do niego wchodzac :-D

A tak na serio - na spacerach pilnujemy (raczej bylo i jest ok - czyli nic nie zarly i nie gryzly), przegryzek nie dostaja od dluzszego czasu (dluzsza chwile zanim zaczely sie problemy) , gryzaki jak widze trzeba bedzie zabrac (tez mam podejrzenia, ze to gryzak mogl znowu podraznic znowu zoladek - przedtem byly wszystkie zabrane)

Coz - sprobujemy wyeliminowac (na razie - na stale sie nie da) mozliwosci podrazniania zoladka i zobaczymy (dzis wymiotow nie bylo). Mam nadzieje, ze pojdzie ku lepszemu - bo osobiscie kontaktow z wetami mam przesyt ....

Link to comment
Share on other sites

Faktycznie warto by było sposób leczenia , no iprzede wszystkim wyniki badań przekonsultowac z dobrym wetem .Kontrolne badanie chyba macie za 2 tygodnie to może wtedy , jeśli nic przykrego się wcześniej nie wydarzy , wybrać się do innego weta.
A siemie lniane warto dodawac do jedzenia , bo działa osłonowo na żołądek i jelita .Podawałam jeszcze Lakcit , żeby po antybiotyku odbudować florę bakteryjną /tak mi się wszystko na raty przypomina ./

Link to comment
Share on other sites

Patyki moga bardzo podrazniac zoladek. Wam moze sie wydawac, ze psiasko wypluwa kawalki, ale czesci moze nie wypluc, a potem one mechanicznie beda draznily sluzowke. (ja tez myslalam, ze moj pies nie zjada, a jednak na gastroskopi widzialam malutkie kawaleczki zabawki w zoladku. Same w sobie nie zrobily by krzywdy, ale przy podraznionej juz sluzowce, jak najbardziej)
Lakcid i siemie jak najbardziej wskazane.
konsultacja z innym wetem tez, jesli nie bedzie poprawy na leprze.
Zrobilabym badanie kalu w kierunku robali.
Gryzaki, no sama juz podjelas decyzje.
W miare mozliwosci nie pozwalalabym na bieganie samopas na podworku przynajmniej przez dwa tygodnie (a najlepiej miesiac) od ustapienia objawow. Jesli psisko ma zwyczaj cos podgryzac, niech biega w kagancu.
Ja wiem, ze to trudno. bo pies chce sie bawic, bo pies nieprzyzwyczajony do biegania w namordniku. Ale trza sie przemeczyc dla dobra zwierzaka.
no i zdrowka zyczymy :)

Link to comment
Share on other sites

I znowu ...

Od wczoraj 15 minut po jedzeniu wymioty.

dwie godziny temu zrobilismy rekonesans telefoniczny po lecznicah 24h pytajac o USG / RTG w kontrascie ... USG oczywiscie nikt nie chcial robic, na RTG pojechalem ...

Ostatecznie zdjecia nie zostaly zrobione :evilbat: Pies "zeznal" co mu prawdopodobnie bylo :shocked!:

Zjedzony godzine wczesniej kleik z siemieniem lnianym plus badanie zoladka (ucisk) spowodowaly znowu wymioty ... Tym razem [B]z psa wylecialy dwie sklejone ze soba ogromne skory (10x12cm) z gryzakow [/B]. Pomiedy nimi byl kawalek patyka, a calosc byla gustownie zawinieta i wygladala jak ogromny pieróg :shocked!: Calosc byla biala i mocno podtrawiona (sporo dni to na zoladku musialo lezec)

Mam nadzieje, ze to byla rzeczywista przyczyna i wymioty sie skoncza, jezeli nie - jutro mamy przyjechac na zdjecia.

Przy okazji obejrzane zostaly uszy, pies umowiony na wymaz (za tydzien) , a mysmy ... zmienili lecznice :mdrmed: Mysle, ze wyjdzie to naszym psiakom na zdrowie :great:

Link to comment
Share on other sites

Oj to macie nielada klopot, pies, jeszcze szczeniak, kolezanki (nota bene urocy bokser) rowniez pochlania wszystko, laczne z kamieniami, a potem wymiotuje...
Nie dawaj psu swinskich ucholill lepiej zwacze, zadnych gryzakow, z koscmi mysle, ze tez ostrozne - skoro ten zoladek taki podrazniony. Mysle, ze dieta by pomogla, zeby uklad pokarmowy mogl odpoczac, no i len. A swoja droga - to ta Twoja psica to jakis pochlaniacz! Oj masz z nia klopoty, ale teraz to juz przynajmniej wiadomo na co uwazac. Buziaki.

Link to comment
Share on other sites

Piesek po tym wszystkim zjadł lekką kolację i to tak, że miska fruwała po całej kuchni. Po jedzeniu - najmniejszych objawów. Także mam nadzieje ze przyczyna usunięta. Swoją drogą gratulacje dla wetów którzy 'leczą' tylko objawy nie szukając przyczyn (nawet nie starając się szukać takowych).
Dobrze, że to dała radę zwrócić, bo inaczej nie wiem co by było.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo sie ciesze, ze Blue sama zdolala zwrocic "prezent" :multi: ! Trzymam kciuki, zeby to bylo przyczyna poprzednich klopotow i super, ze robicie wymaz ucha - moze teraz w koncu postawia prawidlowa diagnoze i bedzie mozna leczyc skutecznie i szybko! Na temat leczenia objawow bez diagnozy nawet nie bede sie wypowiadac - wiem cos na ten temat :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire w pierwszym swoim poscie w tym topiku']Ja bym się zastanawiała, czy coś jej nie blokuje jelit - może coś połknęła? [/quote] :niewiem: Jak widać, dla mnie to było oczywiste podejrzenie od początku. Z niezrozumiałego dla mnie powodu, wielu wetów ma problemy z tą diagnozą - nie pierwszy raz słyszę o psie z takimi objawami bez poprawnej diagnozy przez długi czas.

[quote name='Nor(a)']Dobrze, że to dała radę zwrócić, bo inaczej nie wiem co by było.[/quote]Otwiera się żołądek bądź jelita i wyjmuje to, co niepotrzebne. To poważna operacja.

Może jednak warto się zastanowić nad tym kagańcem? Mam nadzieję, że z tego przypadku widać, dlaczego picie brudnej wody i połykanie patyków to jednak nie to samo. ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']:niewiem: Jak widać, dla mnie to było oczywiste podejrzenie od początku. [/quote]

Tyle, ze dla mnie [B]TEŻ[/B] . Za pierwszym razem (w pierwszym dniu wymiotow) pojechalismy do lecznicy na komplet badan (RTG, USG), zeby taka ewentualnosc potwierdzic badz wykluczyc. Wetowi wprost mowilismy, ze pies mial mozliwosc cos zezrec - w koncu znamy i psa , jego zachowania i otoczenie.

Badan nie zrobiono ... pies [B]dostal torecan [/B] , kroplowke i zostalismy odeslani do domu :shocked!:

Mowiac wprost - zrobilismy wczoraj bilans tej lecznicy - zadajac sobie pytanie "czy ktoregos z naszych psow z czegos tam wyleczono ?" i ... coz ... Lecznica poszla do odstrzalu - wiecej sie tam nie pojawimy :evilbat:

Pozdrawiam,
Mateusz.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Lecznica poszla do odstrzalu - wiecej sie tam nie pojawimy :evilbat:
[/QUOTE]ja już też mam na koncie 3 takie lecznice , narazie 2 sprawdzają się pozytywnie / jedna skórnie druga ogólnie /i mam nadzieję , że tak już zostanie .
Przy 1 psie wierzyłam bezgranicznie 1 wetowi i piesio skończył swoje życie przedwcześnie , teraz już nie wierzę , sprawdzam , pytam , wręcz męczę, ale są tego efekty .No ale cóż uczymy się na błędach choć to przykre doswiadczenie kiedy ten błąd kosztuje czyjeś życie....
Życzę aby Wasz Domowy Odkurzacz już wyzdrowiał :great:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicjarydzewska']No ale cóż uczymy się na błędach choć to przykre doswiadczenie kiedy ten błąd kosztuje czyjeś życie....
[/quote]

wspolczuje :(

[quote name='Alicjarydzewska']Życzę aby Wasz Domowy Odkurzacz już wyzdrowiał :great:[/quote]

Odkurzacz wlasnie wciagnal do czysta miske jedzonka, zagryzl podworkowym sniegiem :vamp: , wykopal na podworku stara rekawiczke (zakopana "wlasnomordnie" na gorsze czasy latem jeszcze chyba) i zaczal ja wcinac :haha: (zabralem od razu oczywiscie) ... a teraz poszedl spac ;-)

W kazdym badz razie pies jest dzis zywy, wesoly, taki jak dawniej po prostu ... Widac, ze jest jeszcze oslabiona, ale ... mam nadzieje, ze teraz juz tylko ku lepszemu :turn-l:

Pozdrawiam,
Mateusz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MateuszCCS']pojechalismy do lecznicy na komplet badan (RTG, USG)[/quote]Niestety normalne RTG może tego stanu nie wykazać, bo większość rzeczy, które pies połyka nie pokazuje się na zdjęciach RTG. Żeby lepiej zobaczyć stan przewodu pokarmowego robi się RTG z kontrastem z baru.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']Niestety normalne RTG może tego stanu nie wykazać, bo większość rzeczy, które pies połyka nie pokazuje się na zdjęciach RTG. Żeby lepiej zobaczyć stan przewodu pokarmowego robi się RTG z kontrastem z baru.[/quote]

Mhm - potwierdzam - Dokladnie takie badanie zaproponowano nam wczoraj w lecznicy, gdzie w nocy trafilismy. I dokladnie to mialo byc robione (a dokladnie seria zdjec w odstepach 30 min). Szczesliwie pies "zeznal" co mu lezalo na zoladku :wink:

Btw - ja (jako klient) teoretycznie nie musze miec pojecia n.t. leczenia. Tylko, ze przyjezdzajac do weta z wymiotujacym od dwoch dni psem, chcialbym miec postawiona diagnoze, a nie uzlyszec , ze "moze zaszkodzil antybiotyk, moze cos innego , trzeba obserwowac" - tym bardziej , ze byly podejrzenia, ze pies cos zjadl (obstawialem kosci kurczaka) ... To wet powinien wiedziec jakie badania zrobic , tym bardziej, ze klient byl na to przygotowany i psychicznie i finansowo ;)

Link to comment
Share on other sites

Właściwie to wet powinien proponować pewne badanie do potwierdzenia czy wykluczenia diagnozy a nie ,, macanie '' może to może tamto:pissed: , a nie my którzy musimy dopominać się może to czy tamto .
Ja w tej chwili trafiłam na dobrych wetów z którymi mogę przedyskutować i uzgodnić sposób leczenia , badania .:-)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie

Czytam od paru dni ten wątek i postanowiłam dzisiaj przy okazji wizyty kontrolnej z moją Zulka (lekka dysplazja:shake: ) opowiedzieć mojemu wetowi o tym przypadku. Jest chirurgiem, więc podejrzewałam, że mi dokładnie odpowie.
Nie mówiąc, jak się sprawy mają obecnie, już po pierwszych 3 zdaniach powiedział, że może to być niedrożność przewodu pokarmowego.
powiedział także, że jeśli jest cień podejrzenia - wymioty, osłabienie, bóle nie ustępują po 2 dniach to obowiązkiem lekarza jest wykluczenie tej niedrożności. Od tego się umiera! A czasami leczenie operacyjne przy zaawasowanym stanie może nie pomóc - wstrząs i zły stan przed, w trakcie i po operacji.
Ja i moi przyjaciele mają do mojego weta zaufanie, bo działa pewnie, leczy w zespole - konsultuje z kolegami z innych dziedzin, jest konkretny. Mówi, że najważniejsza i najtrudniejsza w leczeniu jest diagnoza, a leczenie proste bo ustalone, sprawdzone i poznane. Nigdy nie ciągnie pacjentów bez diagnozy. Czasami robi się badania dodatkowe, do skutku, oczywiście bez zwłoki, ale przynajmniej śpi się spokojnie.
Smutno jest czytać takie historie, bo to przecież jest nasz smutek, a nie kogos kto lekceważy swoją pracę.
My mamy "naszych" lekarzy w "naszej" klinice i od 6 lat śpimy spokojnie, choć trochę już przeszliśmy z naszymi 3 psami (oddzielny, długi temat :lol: )

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...