Jump to content
Dogomania

9-cio letni wyżeł niemiecki nie może stawać na tylne łapy.


kimarek

Recommended Posts

Zaczęło się dwa dni temu. Po prostu zaczął utykać na tylną łapę. I właściwie szybko mu się pogarszało. Ciągle się przewracał. Teraz cały czas leży, ma ogromne problemy żeby wstać o własnych siłach. A jak wstanie może przejść parę kroków i znów mu się nogi rozjeżdżają, traci równowagę i ląduje na podłodze. Teraz staramy się aby cały czas leżał. Generalnie też tak jakby przednie łapy były mniej sprawne niż kiedyś, /lewa jest nieco bardziej podkulona/ ale nie wiem czy to wynik schorzenia czy też tego że jest już osłabiony tą dolegliwością, a może jest poobijany. Tak więc te objawy pojawiły się w tak ostrej formie ledwie dwa dni temu. Wcześniej jakieś dwa tygodnie temu też zauważyłem że upadł właściwie bez powodu, ale pozbierał się i nie było znaku kontuzji.

Dzisiaj był weterynarz i dał zastrzyk przeciwbólowy, dał także recepty na takie leki: Nivalin, Vitaminum B1 i Cocarboxylasum. Weterynarz powiedział że to taki rodzaj chwilowego paraliżu i że w tym wieku to normalne.
Chciałbym jednak wiedzieć więcej, przeglądnąłem sporo postów na necie i generalnie wynika z tego że ważne jest aby trafić z kuracją. Znajomy opowiadał mi o przypadku boreliozy u psów objawiający się w ten sam sposób. Mój pies bardzo często biegał po lesie i mimo środków przeciw kleszczom często znajdowaliśmy u niego kleszcze. Jak zatem sprawdzić czy to nie borelioza?

Z netu wyczytałem też że niedowład może wystąpić przy: dysplazji, zwyrodnieniu kręgosłupa /spondyloza/, boreliozie, reumatyźmie, zwyrodnieniu układu nerwowego, zerwaniu więzadeł krzyżowych...
Co robić zatem robić? Czy konieczne jest prześwietlenie? I czy u 9cio latka jest to bezpieczne /narkoza/? Pies je normalnie, merda ogonem.
Jescze jedno pytanie, czy znacie może specjalistę od tych schorzeń we Wrocławiu lub w okolicach. Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kimarek']

Weterynarz powiedział że to taki rodzaj chwilowego paraliżu i że w tym wieku to normalne.
[/quote]
Zmien weta,bo ten skoro twierdzi,ze to normalne,to chyba nie warto dalej jego rad słuchać.
Napisz skąd jesteś być moze,ktos z Twojego miasta bedzie mógł Ci polecic weta.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Szybko udaliśmy się na RTG , prześwietlono mu tylny odcinek kręgosłupa i wyszła spondyloza L7 . Dostał sterydy , nivalin , cocarboksyloze .Po kilku dniach miał sie podnieść . Dziś jest ostatni 4 dzień podawania sterydów i jest jeszcze gorzej . Pies podkula zupełnie przednie łapy , nie ma siły na nich stać . Na tylnie również nie staje . Porusza się jak foka (straszny widok :( ),płakać się chce. Czy spondyloza w ostatnich kręgach może wpływać na całkowity brak władania w łapach . Czy możliwe ,że spondyloza tak szybko położyła psa ? Czy możliwe jest to ,że powodem tego niedowładu jest zupełnie inna choroba ? Jeśli tak to jaka ? (badania krwi nie były robione) Dziękuje za wszelkie odpowiedzi

Link to comment
Share on other sites

Idz do weterynarza i zarzadaj sprawdzenia sledziony - moj pies mial wlasnie takie objawy, leczenie poszlo na kregoslup, a po paru dniach sledziona pekla (zdarza sie u starych psow). Najlepiej przeswietlic - jesli jest podejrzene ze to ona - mozna zoperowac.
Trzymam kciuki!!!

Link to comment
Share on other sites

Niedowład łapek zazwyczaj związany jest z chorobą rdzenia kręgowego, ale może być związany też z niedokrwieniem kończyn.
Mój nieżyjący Boss miał zator tętnic doprowadzających krew do kończyn. Po operacji objawy ustapiły natychmiast. Nie czekaliśmy długo, bo wet powiedział, że trzeba działać szybko. Spondylozę też miał (zaawansowaną - mosty pomiędzy kręgami), stwierdzoną w wieku 3 lat i jadynym objawem był sztywny chód wieczorem po intensywnym bieganiu w lecie
Boss zmarł ze starości w wieku 15 lat (bokser), a zator miał w wieku 12 lat.

Szukajcie dalej przyczyny!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 months later...

witam, ostatniego posta słałem w grudniu. od tamtego czasu minęło już
sporo czasu. piszę żeby podzielić się dobrą wiadomością, także po to
by dać cień nadziei tym którzy są w podobnej sytuacji . mimo
beznadziejnego stanu w jakim znajdował się nasz pies /paraliż przez 3
miesiące, maksymalny zanik mięśni łap przednich i tylnich/ to udało
nam się postawić go na nogi.trudno w to uwierzyć bo jeszcze nie dawno
było z nim b kiepsko. teraz już chodzi o własnych siłach, zaczyna
biegać, sam wchodzi po schodach, po prostu nie możemy się nadziwić.
powrót do zdrowia był stopniowy i bardzo powolny, najpierw zaczął
reagować na jakieś drobne łaskotania. to były takie ledwie widoczne
ruchy łapami, potem powolutku stopniowo było coraz lepiej, te ruchy
stawały się coraz wyraźniejsze. W kwietniu zmiany były już bardziej
radykalne, już było czuć pracę mięśni, opór przy ćwiczeniach. potoem
skonstruowaliśmy mu taki stojak z płutnem w którym były cztery dziury
na łapy - tak że stawialiśmy go w pozycji pionowej, na początku
oczywiście wisiał na tym ale stopniowo było coraz lepiej. zmiany
następowały już szybko i na przestrzeni kwietnia wrócił prawie do
pełnego zdrowia.
trafiliśmy do dobrych lekarzy w klinice weterynaryjnej /katedra chorób
wewnętrznych i pasorzytniczych Akademia Rolnicza/ we Wrocławiu i mimo
iż nie udało się im postawić ostatecznej diagonzy /w grę wchodziła
borelioza, neuropatia i parę innych rzeczy/to bardzo nam pomogli dając
nadzieję że warto ten trud podjąć. głównie mam tu na myśli uciążliwą
rehabilitację prowadzoną w domu. problem był taki że jest to ciężki
pies /45 kilo/ i codzienne wynoszenie go "na sikanie" na dwór na
noszach, gdzie załatwiał się w pozycji leżąc czasem pięć razy
dziennie, było naprawdę uciążliwe. Ćwiczenia łap - takie po prostu
ruchy po kilkanaście minut - kilka razy dziennie, codzienne nacieranie
łap spirytusem, czasem denaturatem i ziołami na spirytusie, masaże
wszelakie domową metodą no i dieta mająca na celu podleczenie wątroby.
także wspomaganie farmaceutykami, lekami wspomagającym przewodnictwo
nerwowe, elkarniytna na mięśnie i parę innych rzeczy. myślę że
wszystko to jakoś zaczęło razem działać. lekarz stwierdził że to że
pies chodzi zawdzięczać możemy głównie sobie - głównie tej troskliwej
opiece jaką był otoczony. prawda jest taka że to właśnie lekarz
potrafił nas zmobilizować do tej bądź co bądź ogromnej pracy, a
lekarstwa które podawał na pewno zrobiły swoje. tak więc jesteśmy
wdzięczni lekarzowi!!! dzięki niemu podjęliśmy trud i warto było. miło
patrzeć jak Hektor znów biega sobie po łące. Życzę wszystkim, których
spotkała podobna przykrość aby udało im się wygrać tę walkę.
Lekarz który pomógł Hektorowi to Dr Wrzosek.
Rzadko bywam na internecie więc jeśli ktoś ma jakieś pytania to mogę podać adres skrzynki którą z rzadka odwiedzam [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]

Link to comment
Share on other sites

podziwiam, gratuluję i chylę czoła:klacz::lilangel::thumbs:
99% właścicieli decyduje się zazwyczaj na eutanazję, nie dają rady psychicznie podjąć walki o pupila. Wy podjeliście i zwyciężyliście. Życzę zdrowia i jeszcze raz zdrowia !

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...