Jump to content
Dogomania

kimarek

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

kimarek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. witam, ostatniego posta słałem w grudniu. od tamtego czasu minęło już sporo czasu. piszę żeby podzielić się dobrą wiadomością, także po to by dać cień nadziei tym którzy są w podobnej sytuacji . mimo beznadziejnego stanu w jakim znajdował się nasz pies /paraliż przez 3 miesiące, maksymalny zanik mięśni łap przednich i tylnich/ to udało nam się postawić go na nogi.trudno w to uwierzyć bo jeszcze nie dawno było z nim b kiepsko. teraz już chodzi o własnych siłach, zaczyna biegać, sam wchodzi po schodach, po prostu nie możemy się nadziwić. powrót do zdrowia był stopniowy i bardzo powolny, najpierw zaczął reagować na jakieś drobne łaskotania. to były takie ledwie widoczne ruchy łapami, potem powolutku stopniowo było coraz lepiej, te ruchy stawały się coraz wyraźniejsze. W kwietniu zmiany były już bardziej radykalne, już było czuć pracę mięśni, opór przy ćwiczeniach. potoem skonstruowaliśmy mu taki stojak z płutnem w którym były cztery dziury na łapy - tak że stawialiśmy go w pozycji pionowej, na początku oczywiście wisiał na tym ale stopniowo było coraz lepiej. zmiany następowały już szybko i na przestrzeni kwietnia wrócił prawie do pełnego zdrowia. trafiliśmy do dobrych lekarzy w klinice weterynaryjnej /katedra chorób wewnętrznych i pasorzytniczych Akademia Rolnicza/ we Wrocławiu i mimo iż nie udało się im postawić ostatecznej diagonzy /w grę wchodziła borelioza, neuropatia i parę innych rzeczy/to bardzo nam pomogli dając nadzieję że warto ten trud podjąć. głównie mam tu na myśli uciążliwą rehabilitację prowadzoną w domu. problem był taki że jest to ciężki pies /45 kilo/ i codzienne wynoszenie go "na sikanie" na dwór na noszach, gdzie załatwiał się w pozycji leżąc czasem pięć razy dziennie, było naprawdę uciążliwe. Ćwiczenia łap - takie po prostu ruchy po kilkanaście minut - kilka razy dziennie, codzienne nacieranie łap spirytusem, czasem denaturatem i ziołami na spirytusie, masaże wszelakie domową metodą no i dieta mająca na celu podleczenie wątroby. także wspomaganie farmaceutykami, lekami wspomagającym przewodnictwo nerwowe, elkarniytna na mięśnie i parę innych rzeczy. myślę że wszystko to jakoś zaczęło razem działać. lekarz stwierdził że to że pies chodzi zawdzięczać możemy głównie sobie - głównie tej troskliwej opiece jaką był otoczony. prawda jest taka że to właśnie lekarz potrafił nas zmobilizować do tej bądź co bądź ogromnej pracy, a lekarstwa które podawał na pewno zrobiły swoje. tak więc jesteśmy wdzięczni lekarzowi!!! dzięki niemu podjęliśmy trud i warto było. miło patrzeć jak Hektor znów biega sobie po łące. Życzę wszystkim, których spotkała podobna przykrość aby udało im się wygrać tę walkę. Lekarz który pomógł Hektorowi to Dr Wrzosek. Rzadko bywam na internecie więc jeśli ktoś ma jakieś pytania to mogę podać adres skrzynki którą z rzadka odwiedzam [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
  2. Szybko udaliśmy się na RTG , prześwietlono mu tylny odcinek kręgosłupa i wyszła spondyloza L7 . Dostał sterydy , nivalin , cocarboksyloze .Po kilku dniach miał sie podnieść . Dziś jest ostatni 4 dzień podawania sterydów i jest jeszcze gorzej . Pies podkula zupełnie przednie łapy , nie ma siły na nich stać . Na tylnie również nie staje . Porusza się jak foka (straszny widok :( ),płakać się chce. Czy spondyloza w ostatnich kręgach może wpływać na całkowity brak władania w łapach . Czy możliwe ,że spondyloza tak szybko położyła psa ? Czy możliwe jest to ,że powodem tego niedowładu jest zupełnie inna choroba ? Jeśli tak to jaka ? (badania krwi nie były robione) Dziękuje za wszelkie odpowiedzi
  3. jutro wybieram się do dr Siembiedy. ma mieć prześwietlenie i badania neurologiczne i ortopedyczne. dziękuję bardzo za radę. ML
  4. Zaczęło się dwa dni temu. Po prostu zaczął utykać na tylną łapę. I właściwie szybko mu się pogarszało. Ciągle się przewracał. Teraz cały czas leży, ma ogromne problemy żeby wstać o własnych siłach. A jak wstanie może przejść parę kroków i znów mu się nogi rozjeżdżają, traci równowagę i ląduje na podłodze. Teraz staramy się aby cały czas leżał. Generalnie też tak jakby przednie łapy były mniej sprawne niż kiedyś, /lewa jest nieco bardziej podkulona/ ale nie wiem czy to wynik schorzenia czy też tego że jest już osłabiony tą dolegliwością, a może jest poobijany. Tak więc te objawy pojawiły się w tak ostrej formie ledwie dwa dni temu. Wcześniej jakieś dwa tygodnie temu też zauważyłem że upadł właściwie bez powodu, ale pozbierał się i nie było znaku kontuzji. Dzisiaj był weterynarz i dał zastrzyk przeciwbólowy, dał także recepty na takie leki: Nivalin, Vitaminum B1 i Cocarboxylasum. Weterynarz powiedział że to taki rodzaj chwilowego paraliżu i że w tym wieku to normalne. Chciałbym jednak wiedzieć więcej, przeglądnąłem sporo postów na necie i generalnie wynika z tego że ważne jest aby trafić z kuracją. Znajomy opowiadał mi o przypadku boreliozy u psów objawiający się w ten sam sposób. Mój pies bardzo często biegał po lesie i mimo środków przeciw kleszczom często znajdowaliśmy u niego kleszcze. Jak zatem sprawdzić czy to nie borelioza? Z netu wyczytałem też że niedowład może wystąpić przy: dysplazji, zwyrodnieniu kręgosłupa /spondyloza/, boreliozie, reumatyźmie, zwyrodnieniu układu nerwowego, zerwaniu więzadeł krzyżowych... Co robić zatem robić? Czy konieczne jest prześwietlenie? I czy u 9cio latka jest to bezpieczne /narkoza/? Pies je normalnie, merda ogonem. Jescze jedno pytanie, czy znacie może specjalistę od tych schorzeń we Wrocławiu lub w okolicach. Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
×
×
  • Create New...