Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Jeśli chodzi o finanse to wydatki są spore, szczególnie jeśli chodzi o podkłady. Na szczęście mam wsparcie jednej z niemieckich fundacji. Ludzie z niej zobowiązali się zapłacić rachunki za leczenie Bory. To oni sfinansowali operacje Bory teraz też potwierdzili, że zapłacą. Niestety na tym ich pomoc się kończy, Tak, że jak na razie Bora jest zabezpieczona finansowo. Pozostają oczywiście jakieś drobne wydatki, które muszę pokryć sama ale z tym sobie radzimy. Teraz moim marzeniem jest aby Bora zaczęła się sprawnie poruszać i znalazła dobry dom.

  • Replies 738
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='lilk_a']to dzisiaj ;) a przedwczoraj było inaczej , jeszcze inaczej ....:evil_lol:
Ula zapytam o to samo co Szarotka ... czy potrzebna Ci pomoc finansowa w leczeniu Bory ?[/QUOTE]
Kilka razy pytalam o to samo Ule w smskach...ale na szczescie juz jest sparwa jasna...Ulu..ale pamietaj..gdybyc cos..pisz smiało....z radościa pomożemy na ile bbedziemy mogły:):)

Posted

Dzisiaj bez zmian, Bora jadła stojąc, bardzo jej przeszkadza ta skręcona głowa bardzo ją to dezorientuje i męczy, nie wie jak się zachować, panikuje. Mam nadzieję, że to szybko minie.

Posted

[quote name='ULKA12']Dzisiaj bez zmian, Bora jadła stojąc, bardzo jej przeszkadza ta skręcona głowa bardzo ją to dezorientuje i męczy, nie wie jak się zachować, panikuje. Mam nadzieję, że to szybko minie.[/QUOTE]
Wyobrazam sobie jak Ją biedunie musi to meczyc..a co mowi lekarz??Moze potzeebna jakas rehabilitacja...??Przepraszam jesli palnelam glupote ale sie na tym kompletnie nie znam....ale wierze ze to dla niej okropny dyskomfort....Czy lekarz mowil jak mozna jej pomoc w tej sytuacji?/czy po prstu trzeba czekac az samo przejdzie..."puści" znaczy ten przykurcz...???

Posted

Borciu, dzielna z Ciebie sunia!

Cieszę się, że Bora choć małe kroczki do przodu. Najważniejsze, że wstaje choć na chwilkę. Cały czas o Was pamiętam i trzymam kciuki za Borę.

Posted

Doczytałem wszystko.

gonia mi też wątki z telefonu się nie ładują. Czasami jeden. Wchodzę przez główną stronę.

To dobrze, ze Bora walczy. Dzielna sunia.

ULKA dokonałaś już czegoś wspaniałego. Nie pozwoliłaś Jej odejść, wspierając i pomagając. Będąc z Nią. Na pewno się uda. Teraz po prostu nie może się nie udać.

Posted

Właśnie zakończyło się allegro Bory. Miało ponad 1000 wejść, wielka szkoda, że nie udało się Borci podbić żadnego dobrego serduszka :( Czy mam wystawić aukcję ponownie czy ze względu na jej stan chcecie zaprzestać szukania dla niej domu na razie? Ja mogę bez problemu ponownie wystawić aukcję zwykłą, ona kosztuje gorsze, więc sama pokryję tę niewielką kwotę, a zawsze istnieje szansa, że ktoś ją wypatrzy. Jednak decyzję pozostawiam Wam.

A jak Borcia dzisiaj się czuje?

Posted

W sprawie Bory nikt nie dzwonił, niestety, zero zainteresowania.Sama nie wiem co robic ona teraz nie jest do adopcji, chyba, że dla kogoś kto jest się jej gotów poświęcić i ją rechabilitowć. Z drugiej strony może by ją ktos wypatrzył, zakochał się w niej i zaczekał na nia aż stanie na nogi? Co myślicie?

Posted

[quote name='ULKA12']W sprawie Bory nikt nie dzwonił, niestety, zero zainteresowania.Sama nie wiem co robic ona teraz nie jest do adopcji, chyba, że dla kogoś kto jest się jej gotów poświęcić i ją rechabilitowć. Z drugiej strony może by ją ktos wypatrzył, zakochał się w niej i zaczekał na nia aż stanie na nogi? Co myślicie?[/QUOTE]
Moj BOże...gdybym mogła..ja jestem w Boruni zakochana po uszy...ale mysle, ze nikt tak dobrze by sie nie zaopiekowal teraz sunieczką jak nasza Kochana Ula....Ulu..nie zeby Ci słodzic..ale Ty najlepiej Borunię znasz..wiesz o Niej wszystko..Twoja cierpliwośc i miłośc do Niej jest na 10000000% balsamem dla jej serduszka....gdyby nie Twoja milośc, jestem pewna, ze Bora by sie poddala....ja tu na dogo poznałam już ogromną pisą mądrośc i miłośc..zawsze wiedzialam, ze psy sa ogromnie mądre i kochają człowieka..ale nigdy nie przypuszczalam, ze AŻ TAK BARDZO!!!!!!W tym stanie jakim jest myśle, ze Tylko Ty jesteś dla niej najlepszym lekarstwem...a reszta lekow to "wspomagacze"...:):)Ale Allegro nie zaszkodzi....bo moze sie ktos rzeczywiscie zakocha i jesli tak- to poczeka....bo na takiego psa warto czekać....oj...warto.....
A jakieś wieści z placu boju dziś mamy, czy bez zmian większych????

Posted

Niestety bez zmian. Zaczynam widzieć, że Bora jest zmęczona tą sytuacją. Bardzo proszę zapytajcie waszych wetów jak długo po wylewie pies może nie chodzić. Ja wiem, że to jest względne ale chyba jest jakiś przedział czasowy kiedy to powinno nastąpić. Boje się, że mózgu Bory powstały jakieś nieodwracalne zmiany i lepiej nie będzie.

Posted

[quote name='ULKA12']Niestety bez zmian. Zaczynam widzieć, że Bora jest zmęczona tą sytuacją. Bardzo proszę zapytajcie waszych wetów jak długo po wylewie pies może nie chodzić. Ja wiem, że to jest względne ale chyba jest jakiś przedział czasowy kiedy to powinno nastąpić. Boje się, że mózgu Bory powstały jakieś nieodwracalne zmiany i lepiej nie będzie.[/QUOTE]
Czyli Borunia nie wstaje??/Czy wstaje ale nie chodzi?????MArtwie sie z Tobą Ulenko....ale mam ciagle nadzieję...a nadzieja zawieśc nie może.....

Posted

Wstaje ale z wielkim trudem. Jak już stoi to nie potrafi zachować równowagi. Jak dzisiaj próbowała dać krok to się po prostu przewróciła i tak żałośnie przy tym na mnie spojrzała. Widać, że jest zdezorientowana, jak jej mówię "wstawaj" to ona próbuje, ale skomli przy tym. Sama nie wiem co o tym sądzić. Czasami boję się, że ja jej krzywdę robię i bynajmnniej nie jest to z mojej strony kurtuazja. Wiem, że pies nie ma poczucia kalectwa ale wiem, że musi sobie z nim umieć radzić, ona sobie nie radzi, nie umie się poruszać. Jeśli to tak ma trwać, to naprawdę nie wiem co byłoby dla niej lepsze.

Posted

Uleńko..ale co mówi wet na to wszystko?????Bo chyba coś mówi....,ja nie wiem..nie umiem odpowiedziec..bo tak jak pioszesz- pies nie ma poczucia kalectwa...Ona tego nie rozumie...ale wydaje mi sie, że chce bardzo zyć..ma ogromną siłę woli.....ale TY wiesz najlepiej..to TY jesteś teraz dla niej wszystkim....cokolwiek by nie napisac...nie zazdroszczę Ci sytuacji w jakiej sie znajdujesz..ale zazdroszcze możliwosci przebywania z tak cudnym psem jakim jest Borunia..sliczna nasza Borunia..........:(:(:(

Posted

Skoro Bora próbuje wstawać to ma chęć życia. Gorzej jakby nie próbowała. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale czasami zmiana leku na podobny może pomóc. Ale tu już trzeba jakiegoś specjalistę poprosić. Wiadomo leki niby podobne, a jednak inne.

Posted

Ula .... może poczekaj jeszcze parę dni ... przykrywaj ją żeby miała cieplutko , bo jak się nie rusza to jej zimno ...no i co więcej ...może jak dostaje lekarstwa to czasu tylko potrzeba , nie wiem , to już dziesięć dni i żadnej poprawy ? nie wiem ...

po dziesięciu dnach prawie bez ruchu to to że nie może ustać na nogach to może być tylko zanik mięśni a nie skutek wylewu ... taki zanik następuje naprawdę szybko ... masaż tylnych nóg może ?

Posted

[quote name='lilk_a']Ula .... może poczekaj jeszcze parę dni ... przykrywaj ją żeby miała cieplutko , bo jak się nie rusza to jej zimno ...no i co więcej ...może jak dostaje lekarstwa to czasu tylko potrzeba , nie wiem , to już dziesięć dni i żadnej poprawy ? nie wiem ...[/QUOTE]
Nie...no poprawa to jednak jest....w porownaniu z poczatkiem..to myślę, że nawet bardzo duza...tylko za mala aby mowic o wyzdrowieniu......ale mysle ze o poprawie to mozemy mowic....(no tak chce siebie sama pocieszać...)..i tez jakk najbardziej jestem za tym, zeby jeszcze poczekać...ja ciągle wierzę w cud....i wierzę, że sie stanie....no wierzę i juz....

Posted

Weterynarz mówi, że to za długo trwa. Normalnie psy wstają np na drugi dzień, dwa, trzy dni to już długo. Bora musiała mieć bardzo rozległy wylew i nie wiadomo czy nie zostawi po sobie jakiejś pozostałości. Psy nie mają poczucia kalectwa ale jest jeden warunek nie mogą go zauważać. Znam pieski poruszające się tylko na dwóch przednich łapach, które są szczęśliwe, biegają jak torpedy ale one nie zauważają, że nie maja władzy w nogach, im to nie przeszkadza w życiu. Z Borą jest inaczej ona wie, że cos jest nie tak, próbuje ale nie potrafi, chce ale nie może. Jest zdezorientowana bo tego nie rozumie, nie rozumie dlaczego nie może wstać, dlaczego się przewraca. Jest bardzo inteligentna i naprawdę wie, że to nie tak miało być. zaczyna wpadać w panikę. Na pewno nie podejmę pochopnej decyzji, ale na takie życie nie mogę jej skazać.

Posted

Ja jadę w poniedziałek z moją Nokią do weta na szczepienie, więc zapytam "moją" panią weterynarz o opinię, o którą prosisz Ulko. Zobaczymy jakie ona będzie miała zdanie na ten temat.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...