Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 212
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[b]Venecja, Anielica[/b] kochane jesteście że tak szybko te smutne oczyska zabrałyście pod ludzki dach. dziękuje wam bardzo za to, bo od soboty nie mogłam przestac o niej myśleć.
Żeby to tylko niestrawność... trzymam kciuki!!! :)

Posted

Mam nadzieję, że napisze dzisiaj Wenecja parę słów o Soni. Będą informacje z pierwszej ręki. Jeżei nie, zadzwonię do niej wieczorkiem i podpytam.


PS. Murka jednak nie organizuje transportu do Rudy. Dlatego zmieniłam tytuł. Miejmy nadzieję, że znajdzie się coś przez ten czas. Jak nie, pozostanie pociąg - chociaz to długa droga dla psiny.

Posted

10 grudnia jedziemy z Radomia do Katowic. jażeli możecie nam ją przywieźć to chętnie ją zabierzemy. Z tym, że w Katowicach właścicielka musiałaby po nią dojechać. Nie mamy możliwości poruszać się po Kat. Chyba że byłoby po drodze, ale ostrzegam :wink: będziemy w katowicach w środku nocy.

Posted

Bardzo dziękuję za ofertę pomocy. Byłoby chyba jednak trudno z tym dojazdem do Radomia. Akurat tego 10-go nie możemy się ruszyć z Lublina.
Mam nadzieję, że znajdzie się coś wcześniej, ale jeszcze raz dziękuję - będziemy pamiętac o tym, gdyby sprawy się zmieniły i ten 10 byłby jedyną możliwością.

Posted

Oooo, to byłoby super, gdyby mógł zabrać Sońkę! :angel:
Ja ją oczywiście bym pod Lublin zawiozła w sobotę (albo w piątek wieczorem, gdyby ktoś wyjeżdżał bardzo rano, to jest do obgadania). Mam nadzieję, ze Adria może ją w sobotę odebrać. Myślę, że im sunia szybciej trafi do domu, tym lepiej dla niej. Oczywiście do benzyny się dorzucę!

Dzięki!!

Posted

No to lece ładowac baterię do aparatu. Trzeba uwiecznic podróż Soni jak tez ja z nowa pania:)) Ciesze sie też bardzo ze poznam Anielice o wielkim sercu i... hm.. juz zapomnialam kto z nia ma do mnie przyjechac. Dziewczyny poznaja również mnie i nowy domek dla katowickiego HUGO. A tak poza tym chcialabym kiedys Anielico umowic sie z Toba w Lublinie i zobaczyc schronisko lubelskie. Tylko czy ja dam rade wyjśc z niego bez psa....... bez wszystkich psów... ehhhh

Posted

Ciesze sie bardzo, ze przetransportujesz Sonie do mnie. Wielkie dzieki!
Chesz mi zdjecia robic...to ja sie musze jutro ufryzurowac :D
A tak na marginesie to mam nadzieje, ze nie wyjdziesz ze schroniska bez psa...przynajmniej jednego :lol: , bo co to jeden dog na wielki dom.

Posted

No to jutro rano, około 7.00 akcja sonia-do-domku się rozpocznie. Jade po małą do Wenecji a potem do Ciebie Norbitka, z całych sił postaram się być na 8.00. Będę z moim TZ, którego niemiłosiernie obudzę rano :lol:

Norbitko, gdybyś mogła mi na PW napisać orientacyjnie ile mam się dorzucić do drogi, byłabym wdzięczna. A co do schroniska - pewnie, że się umówimy! Piesków nabierzemy ile zmieści samochód :wink:

Jutro rano się meldujemy u Ciebie!

Posted

W waznych sprawach, dla mnie nie licza sie pieniadze!!! Jade po moje szczescie! Poza tym najlepsza zapłata jest to ze sunia bedzie szczesliwa. Dla mnie 8 rano to srodek nocy wiec moge byc nieprzytomna lekko. Ciesze sie bardzo ze Was poznam i ze chociaz pogaworzymy chwilke przy herbatce.

Posted

Sonia już chyba w domu :D Kochana Norbitka i jej TZ, mimo okropnej pogody zdecydowali się pojechać do Katowic i zabrała Sońkę ze sobą. Miałam informacje z drogi - Sonia bardzo spokojna i grzeczna, spała sobie na kocyku. To bardzo mądra i cierpliwa sunia, cierpliwie znosi wszystkie zmiany...

Bardzo jestem ciekawa wieści od Adrii...

A to Sonia przed wyjazdem - u Norbitki:

[URL=http://imageshack.us][img]http://img500.imageshack.us/img500/6533/dscf06465wy.jpg[/img][/URL]

Posted

Uprzejmie donosze iz mimo fatalnej pogody szczesliwie dotarlismy na miejsce Sonia to wspaniała starsza pani. Zero problemów w drodze. Droga powrotna juz tez za nami i moj skarb tez w nowym domku. Wiecej o moim skarbie jak tylko go okiełznam :)) Fotki Soni i jej nowej pani moge jutro podrzucic osobie która umie je wstawic;)

Posted

Sonia już u Adrii. niestety, nie było tak różowo, jak u Wenecji, nie obyło się bez konfliktu z kotem... Mam nadzieję, że kocisko nie ucierpiał bardzo :(

To zdjecia Soni, już z domu w Katowicach. Widać, że starowinka bardzo zmęczona... Dzisiaj zaliczyła 4 opiekunów: ciotkę Wenecję, ciotkę anielicę, ciotkę Norbitkę i w końcu ciocię Adrię. Jak na starszego, słabego psa, to bardzo dużo... Więcej pewnie napisze Adria.


[URL=http://imageshack.us][img]http://img494.imageshack.us/img494/8489/ady029re.jpg[/img][/URL]

[URL=http://imageshack.us][img]http://img494.imageshack.us/img494/6199/asy011yk.jpg[/img][/URL]

Posted

Wlasciwie to nie wiem od czego zaczac...przyzac musze sie do jednego, ze jak zobaczylam ta sunie to pomyslalm sobie: ten pies nie chce juz zyc:( Jest to psinka bardzo schorowana, po wielu przybytych urazach i to napewno nie leczonych.
Ma problemy z chodzeniem i cala jest bardzo "sztywna". Wzrok tez juz nie najlepszy, oczka zachodza bielmem. W tej chwili ma goraczke, strasznie ciezko oddycha, ma bolesny i napiety brzuszek, duzo pije ( hmm moze ropomacicze). Jedzenie polyka i jest jej obojetne czy to suchy chleb czy obierek ziemniaka. Łagodna dla ludzi i psow, z kotami samej bym jej nie zostawila. Śledzi kazdy ich ruch a moja kocice zlapala bardzo "profesjonalnie"... oj zeby to sie jakos poukladalo :cry:

Posted

Ciekawe, czy nie zaczyna sie jakieś chróbsko. Często los pokazuje, jak jest złosliwy :evil: Ale mam nadzieję, że gorączka i ta niechęć do zycia to stres po długiej drodze. Może sunia całe zycie była w drodze, by w końcu u Was odpocząc?

Posted

oj, ja też mam nadzieję, że cała ta droga, którą sunia przebyła, nie będzie drogą na marne :cry:

jak była w Lublinie to była słabiutka, ale nie widziałam w niej niechęci do życia, a raczej cierpliwy spokój, i takie "zrozumienie" dla tego, co ją spotyka. i wielką potrzebę bycia z człowiekiem. brzuszek miała duży, ale nie bolesny, dotykałam delikatnie, nie było reakcji...

mam nadzieję, że jej ta cała droga i ciągłe zmiany nie załamały... że się pdoniesie z tego jeszcze. że jednak będzie chciała żyć...

adria, pisz proszę co u Was!


[b][color=olive]Ja w tym miejscu bardzo chciałabym podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc Sonieczce i dzięki którym ta akcja przebiegła tak szybko i sprawnie: Wenecji za domek tymczasowy, Norbitce za transport suni, mojemu TZ za wsparcie i pomoc, irmie, lavinii, doddy - za konkretne oferty pomocy, wszystkim, którzy myślami byli przy staruszce no i - największe podziękowania :modla: dla adrii, która przyjęła Sonię pod swój dach. WIELKIE DZIĘKI!!!!![/color][/b]
dorota

Posted

Anielico nie mam twojego meila żeby wyslac ci foto Soni z drogi i juz z nowa pania. Martwi mnie apatycznosc Soni gdyz w drodze na postojach biegala az sie dziwilam ze tak potrafi. Moze to tylko maly stres po podrózy.

Posted

Norbitko, przesłałam Ci maila na pw. Bardzo chętnie zobaczę zdjecia...

Martwię się o Sonieczkę i tez mam nadzieję, że to stres i że stareńka dojdzie do siebie... I czekam na wieści niecierpliwie.

d.

Posted

Dziewczyny - jesteście WIELKIE. Ja wujaszek wam to mówię. Mam nadzieję, że wet. potwierdzi, iż apatia Soni to sprawa stresu po podróży, zmianie miejsca i spotkania z kocicą. Sonia w końcu zasłużyła na spokojna metę. Trzymamy paluchy i jesteśmy myślami z psicą.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...