_beatka_ Posted October 21, 2005 Posted October 21, 2005 juz sie przyzwyczaił, ale na początku było ciężko :wink: Quote
Basia&Safi Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 nooooooo przeczytalam kolejny temat :):) i mam bałagan w głowie hehe :) jak tam wasze pociechy ?? troche sie obawiam tego zalatwiania w domku tata jest przewrazliwiony na puncie swoich paneli :D:D:D no ale taki buldozek chyba nie sika duzo, nie pamietam juz jak to bylo z moim poprzednim pieskiem szczeniakiem byl 16 lat temu :) no ale mysle ze jakos sobie z tym poradzimy :) Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='basiulka22tychy']nooooooo przeczytalam kolejny temat :):) i mam bałagan w głowie hehe :) jak tam wasze pociechy ?? troche sie obawiam tego zalatwiania w domku tata jest przewrazliwiony na puncie swoich paneli :D:D:D no ale taki buldozek chyba nie sika duzo, nie pamietam juz jak to bylo z moim poprzednim pieskiem szczeniakiem byl 16 lat temu :) no ale mysle ze jakos sobie z tym poradzimy :)[/quote]Buldozka można w 2 dni nauczyć porządku. Trzeba tylko się poświęcić i non stop przez 24 godziny na dobę, wraz ze wszystkimi domownikami , na zmiany, obserwować go. Gdy tylko zaczyna się załatwiać, natychmiast podbiegać i przenosić go na miejsce, gdzie powinien to robić, a gdy tam dokończy - pochwalić go . To trudne zadanie, ale gwarantuje, ze w ten sposób będzie tylko 2 dni mordęgi, a nie miesiąć, czy więcej Quote
Joss Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 Ja tez byłam przewrażliwiona na punkcie swoich paneli:) Juz mi przeszło. A Beza jak nie sikała na trawce tak nie sika. Siada i nie ma sily na to zeby tego Osla ruszyc. Ostatnio ciągnęłam ja 30 min na syczy przez wszelkie trwaniki...ani kropli nie upusciła. W rócila do domu i lała od progu. Quote
Basia&Safi Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 2 dni :) no zobaczymy jak to będzie :) pamiętam ze Amik jak był malutki najpierw nauczył się robić siku i kupke na balkonie :) a później obserwował inne pieski i nauczył sie na spacerku nawet pod koniec swojego życia :( w ostatnie dni gdzie nie mógł utrzymać moczu nie zrobił tego w domu ale ledwo wyszedł za drzwi kałuża ( kałuża krwi) a później już tylko kropelki Mam nadzieje ze sunia wyrośnie na równie modrego pieska a będzie się miała od kogo uczyć mój chłopak ma yorka :) Mam kilka pytan :) : 1. Kiedy szelki ? 2. Jakie kosmetyki? 3. Jak jest z kagańcem(sa wogule dla buldozkow) ? 4. Co z tym radiem : dziala to ? 5. Co z kąpielami ? reszta jak sobie przypomne:) Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='Joss']Ja tez byłam przewrażliwiona na punkcie swoich paneli:) Juz mi przeszło. A Beza jak nie sikała na trawce tak nie sika. Siada i nie ma sily na to zeby tego Osla ruszyc. Ostatnio ciągnęłam ja 30 min na syczy przez wszelkie trwaniki...ani kropli nie upusciła. W rócila do domu i lała od progu.[/quote]Musisz ją porządnie skarcić, jak zrobi w domu i spowrtem wynieść na dwór. Poprostu takie nieporządane sikanie, trzeba w połowie przerywać i natychmiast wynosić psiaka tam gdzie ma robić, aby tam dokończył i wtedy go pochwalić Quote
cwikson Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 Witam wszystkich :) Od tygodnia jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami buldożka. Suczka jest biała z czarna łatka i wabi się Koka. Mam do was kilka pytań: - jak nauczyc psiaka sikania w jednym miejscu? czasem grzecznie sika w łazience na gazete za co jest chwalona i przekupywana smakołyczkiem, ale zaraz potem robi dokładnie tam gdzie jej sie podoba, a dodam że jest bardzo zya i ruchliwa wiec ciezko ja czasem zlapac. rowniez w nocy nie mamy mozliwosci jej kontrolowania co konczy sie nieuchronnymi "niespodziankami" znajdowanymi z rana :) - bardzo wyje gdy nie ma nas w domu. niestety oboje z zona pracujemy wiec na pare godzin musi zostac sama. co robic zeby przyzwyczaila sie do samotnosci? - gdy sobie pospi i podje staje sie bardzo pobudliwa, biega i gryzie wszystko co wpadnie jej w lapy (a raczej pyszczek). niestety w trakcie takiej "zabawy" podgryza rowniez nas i nasze dlonie i zadne strofowanie jej nie pomaga. jest jeszcze w trakcie "kwarantany" wiec nie ma mozliwosci wyszalenia sie na spacerze To narazie wszystko czym sie "martwie", prosze o jakies sprawdzone metody na poskromienie tej "zlosnicy" :) Pozdrawiam i zycze milego dnia Quote
Joss Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 [quote name='Draczyn'][quote name='Joss']Ja tez byłam przewrażliwiona na punkcie swoich paneli:) Juz mi przeszło. A Beza jak nie sikała na trawce tak nie sika. Siada i nie ma sily na to zeby tego Osla ruszyc. Ostatnio ciągnęłam ja 30 min na syczy przez wszelkie trwaniki...ani kropli nie upusciła. W rócila do domu i lała od progu.[/quote]Musisz ją porządnie skarcić, jak zrobi w domu i spowrtem wynieść na dwór. Poprostu takie nieporządane sikanie, trzeba w połowie przerywać i natychmiast wynosić psiaka tam gdzie ma robić, aby tam dokończył i wtedy go pochwalić[/quote] Tak wlasnie robimy...maz ja naprawde porzadnie karci, klapsa w tyłek i od razu na dwor, czasem nawet w kapciach. Przyrzekam, że jeszcze jej sie nie zdarzylo skonczyc na dworzu. Wiem ze to niewiarygodnie brzmi ale tak wlasnie jest. To wyglada tak jakby przytrzymywała na dworzu i czekała aż ja sie spowrotem zabierze do domu. Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='cwikson']Witam wszystkich :) Od tygodnia jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami buldożka. Suczka jest biała z czarna łatka i wabi się Koka. Mam do was kilka pytań: - jak nauczyc psiaka sikania w jednym miejscu? czasem grzecznie sika w łazience na gazete za co jest chwalona i przekupywana smakołyczkiem, ale zaraz potem robi dokładnie tam gdzie jej sie podoba, a dodam że jest bardzo zya i ruchliwa wiec ciezko ja czasem zlapac. rowniez w nocy nie mamy mozliwosci jej kontrolowania co konczy sie nieuchronnymi "niespodziankami" znajdowanymi z rana :) - bardzo wyje gdy nie ma nas w domu. niestety oboje z zona pracujemy wiec na pare godzin musi zostac sama. co robic zeby przyzwyczaila sie do samotnosci? - gdy sobie pospi i podje staje sie bardzo pobudliwa, biega i gryzie wszystko co wpadnie jej w lapy (a raczej pyszczek). niestety w trakcie takiej "zabawy" podgryza rowniez nas i nasze dlonie i zadne strofowanie jej nie pomaga. jest jeszcze w trakcie "kwarantany" wiec nie ma mozliwosci wyszalenia sie na spacerze To narazie wszystko czym sie "martwie", prosze o jakies sprawdzone metody na poskromienie tej "zlosnicy" :) Pozdrawiam i zycze milego dnia[/quote]Jeśli chodzi o załatwianie się, to miejsce gdzie ona zrobiła przypadkowo, mui być dokładnie wymyte jakimś środkiem dzodoryzującym, aby nie pachniało psimi odchodami, bo każdy pies stara się podsikiwać własne zapachy. Gazety są nienajlepsze do wyscielania psiego klozetu, bo po pierwsze szczeniak lubi je szarpać i podtruwa się farba drukarską, a po drugie gazety nie pachną siusiami. Najlepiej jest wytrzyć jakimś starym ręcznikiem miejsce gdzie piesek nasiusiał i ten recznik położyć zamiast gazet w miejscu w którym ma siusiać. W razie nieobecności w domu właćżyć psiakowi radio, zostawić dużo żabawek, miseczkę z suchą karmą i drugą z wodą. Z czasem psina powinna się do zostawania samej przyzwyczaić. Gryżć nikogo nie powinna. Trzeba za to Lagodnie karcić od małego Quote
cwikson Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 Wielkie dzięki. zobaczymy co da się zrobić :) Trzymajcie kciuki :) Czy fakt, że ma tyle "energii" i gryzie wszysto co napotka na swojej drodze ma mnie niepokoic, czy taka już jest psia natura i wyrośnie z tego ? Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='cwikson']Wielkie dzięki. zobaczymy co da się zrobić :) Trzymajcie kciuki :) Czy fakt, że ma tyle "energii" i gryzie wszysto co napotka na swojej drodze ma mnie niepokoic, czy taka już jest psia natura i wyrośnie z tego ?[/quote]Naogół buldożki nie są niszczycielami, ale od każdej reguły są wyjątki. Z wiekiem, jak u każdego psa powinno to przejść Quote
_beatka_ Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 Bajcik na poczatku miał zapedy niszczycielskie ale tera juz mu przeszło i najbardziej zneca się nad swoimi zabawkami, na szczęście :wink: Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='basiulka22tychy']2 dni :) no zobaczymy jak to będzie :) pamiętam ze Amik jak był malutki najpierw nauczył się robić siku i kupke na balkonie :) a później obserwował inne pieski i nauczył sie na spacerku nawet pod koniec swojego życia :( w ostatnie dni gdzie nie mógł utrzymać moczu nie zrobił tego w domu ale ledwo wyszedł za drzwi kałuża ( kałuża krwi) a później już tylko kropelki Mam nadzieje ze sunia wyrośnie na równie modrego pieska a będzie się miała od kogo uczyć mój chłopak ma yorka :) Mam kilka pytan :) : 1. Kiedy szelki ? 2. Jakie kosmetyki? 3. Jak jest z kagańcem(sa wogule dla buldozkow) ? 4. Co z tym radiem : dziala to ? 5. Co z kąpielami ? reszta jak sobie przypomne:)[/quote]Szelek wogóle u buldożków się nie stosuje. Na począek najlepsza jest parciana najtańsza obróżka, bo szybko będzie z obroży wyrastać. Kosmetyki to płyn do przemywania zacieków pod oczami i miedzy zmarszczkami na pyszczku, PENATENdo pupki dzięcięce, wrazie gdyby w zmarszczce coś się odparzyło i płyn do przemywania uszu OTEX, no i oczywiśće dobry szampon do kąpieli najlepiej ludki Sensune Blue. Kaganiec dla buldożka można zrobić tylko na zamówienie. Radio działa na psiaki. Kąpać jak najrzadziej. Należe kupić gomową szczotkę i często czesać, oraz dbać o to aby zawsze mial czyste posłanko Quote
_beatka_ Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 dlaczego się nie stosuje szelek?słyszałam cos o tym, ale wszystkie buldozki jakie zanm chodza w szelkach... Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='_beatka_']dlaczego się nie stosuje szelek?słyszałam cos o tym, ale wszystkie buldozki jakie zanm chodza w szelkach...[/quote]Bo buldożęk aby był prawidłowo rozwinięty musi mięć rozbudowaną klatkę piersiową, a szelki uniemożliwiają jej prawidłowy rozwój Quote
_beatka_ Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 to czemu prawie wszystkie bf z tego forum na zdjęciach maja szelki...? Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='_beatka_']to czemu prawie wszystkie bf z tego forum na zdjęciach maja szelki...?[/quote]Możę o tym nie wiedzą, a może im na wyglądzie pieska nie bardzo zależy. Musiała byś się ich zapytać o to Quote
Basia&Safi Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 dziekuje :) a jak czesto przemywacie mordki i uszka ? a co do szelek mozna je zaczac stpspwac ;) jak piesek juz urosnie ? Quote
_beatka_ Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 ja bajtkowi przemywam oczka pare razy w tygodniu, w miare potrzeby :D a uszka z reguły jak mu sie zabrudza po szaleństwach z psami Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 [quote name='basiulka22tychy']dziekuje :) a jak czesto przemywacie mordki i uszka ? a co do szelek mozna je zaczac stpspwac ;) jak piesek juz urosnie ?[/quote]Ja to robię raz na tydzień. Za często nie ma sensu Quote
misiaczek Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 [quote name='Draczyn'][quote name='_beatka_']to czemu prawie wszystkie bf z tego forum na zdjęciach maja szelki...?[/quote]Możę o tym nie wiedzą, a może im na wyglądzie pieska nie bardzo zależy. Musiała byś się ich zapytać o to[/quote] Misia szelki nosi dopiero od miesiąca.Kupiłam ze względu na to,że strasznie ciągnęła na smyczy i bałam się,że sobie krtań uszkodzi.Więc co w takim wypadku jak pies ciągnie lepsze,szelki czy obroża? Ja chętnie wrócę do obroży,szybciej się zakłada dlatego dla mnie jest wygodniejsza.Tylko czy dla psa ciągnącego też?A po za tym jak wchodzimy do lasu,zaraz ją spuszczam ze smyczy. Quote
Hebulka Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 To może powiem czemu moje noszą szelki :) I Hebe i Emi na samym początku ubierałam obrózki,i w obu przypadkach dostałam za to ochrzan od weta :roll: A jakie są jego argumenty: w obu przypadkach przede wszystkim mówił o ucisku na tchawicę,a w przypadku bf również o nie mniej ważnym kręgoslupie szyjnym - na co ja jestem szczególnie wyczulona. Dlatego obie chodzą w szelkach,bardzo luznych -oczywiscie mają je ubierane tylko na spacer,krój tych szeleczek wg mnie nie ma możliwosci wpływac w żaden sposob na łokcie i klatke. Ale to o czym pisze Draczyn słyszałam od wielu osób - hodowców głównie. Hod. Hebci też mowila mi o tym jak brałam Hebulkę i tak jak mówie poczatkowo sie do tego stosowałam,jednak perspektywa kłopotów z tchawicą i kregosłupem sprawiła ze posłuchałam weta.Hebulka rozwinęła sie jak widac prawidłowo i mam nadzieję,ze z Emiśką też tak bedzie. Jak ktos ma pieska idącego ślicznie przy nodze,nie szarpiacego ani do przodu ani nie zatrzymujacego sie nagle jak osiołek z tyłu moze ubierac pieskowi wszystko,ale moj Emis nie umie isc,tylko "leci",chyba nie musze mowic jakie dzwieki wydawała prowadzona na obrózce :o Miałam wrazenie ze pies sie zaraz udusi.Hebe jak zrobi nagle stop klatke i nawet ją odrobine pociągnę, w szeleczkach jest o wiele łatwiej i delikatniej. Quote
anutka Posted November 18, 2005 Posted November 18, 2005 Całkowicie zgadzam się z Hebulką. Ja równie słyszałam opinie, że szelki szkodzą. Jak Matylda była mała kupiliśmy jej obróżke. Bardzo ciągnęłą więc za każdym razem była podduszana. Potem nabyłąm kolczatkę - żeby nauczyć ją ładnie chodzić. Była spokojna, ale bała się nawet bawić z psami. Dopiero później spotkałam znajomego, który polecił mi szelki nie wykrzywiające łokci. Sprawdziły się doskonale, jak widać na zdjęciach Matyldy klatka na tym nie ucierpiała. Rok temu rozmawiałam z właścicielką 12 letniej buldożki, która miała bardzo poważne problemy z kręgosłupem szyjnym i weterynarz właśnie polecił jej szelki. A oto one: [img]http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_1838.jpg[/img] Quote
Draczyn Posted November 18, 2005 Author Posted November 18, 2005 A co z takim pieskiem na wystawach, który nauczyl się chodzić tylko w szelkach? Na wystawach wymagana jest wystawówka, ktora jest znacznie bardzij dusząca niż obróżka. Tą wiedze mam od Pana Lubowidzkiego, bo też pierwszemu buldokowi kupiłam szelki, ale tenże hodowca z ogromną praktyką mnie za to ochrzanil. Ja w jego rady do tej pory bardzo wierzę, Wychowałam wiele buldożków. Zaden z nich nie mial uszkodzonego kręgosłupa szyjnego, ani tchawicy. Jedynym, który cierpi na kregosłup jest Tobias, co zdaniem zarównio weterynarzy, spowodowane jest mieszkaniem w kenelu na betonie do 8go miesiąca życia. Draka żyła 15 lat, najdłużej z moich psow. Jedyne schorzenie, jakie miała, to zapalenie mięsni, spowodowane prawdopodobnie przegrzaniem (to moja pierwsza suka hodowlana). Ja tylko przekazuję swoje doświadczenia, a przecież każdy robi jak uważa. A ską wiesz Hebulka, że Hebe nie miałaby jeszcze bardziej rozbudowanej klatki piersiowej, gdyby ie chodzila w szelkach. Dla psów niewystawowych, to jest bez znaczenia, ale dla tych , które mają być wystawiane to ma jakieś znacznie. Jeśli chce się psa wystawia, to i tak trzeba go nauczyć grzecznie chodzić na smyczy, b. o tak będzie musiał chodzić na ringu. Na szaleństwa można go przecież spuszczać ze smyczy, a na smyczy powinien nauczyć się grzecznie chodzić. To tak jak z małym dzieckiem. Rozpuszczone, będzie biegało w tą i spowrotem po ulicy, a grzeczne będzie trzymało mamusię za rączkę Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.