Jump to content
Dogomania

niszczyciel w domu


agasik

Recommended Posts

czyli foks w akcji

Ludzie pomozcie!
Mój niszczyciel ma rok i 3 miesiace.
Do demolki gdy zostaje w domu sam zaczynam sie przyzwyczajac bo juz wiem co idzie w zniszczenie i umiem to zabezpieczyc tak ze powstaje tylko mega balagan. To "tylko" chodnik z przedpokoju zwiniety pod lazienka, buty jak jakies zostana to trzeba ich poszukac, ubrania z wieszaka pochowac, taborety i maly stolik przewraca do gory nogami i obowiazkowo wylewa wode z miski. Wiecie, ja jestem i tak zadowolona bo nie wyje juz. Tego dal sie nauczyc poprzez stopniowe przedluzanie samotnosci.

Ostatnnio doszly noce :evilbat:
Rano nie widac w mojej sypialni podlogi. Znosi co sie da i rozgryza na czastki. Probowalam ratowac sie koscmi, gryzakami ale on woli to co zakazane!!!
Znalazlam u weterynarza informacje o szkolce dla psow. W ogloszeniu pisze o eliminacji u psow demelowania mieszkania pod nieobecnosc wlascicieli. Czy to sie da oduczyc?[/list]

Link to comment
Share on other sites

Ja kiedys odkupiłam od ludzi 8 miesięcznego jagdteriera, którzy chcieli się go pozbyć z podobnych powodów co u Ciebie i wyjątkowej agresji do wszystkiego co sie ruszało. Kiedy go odbierałam, pani która go sprzedawała poradziła mi żebym go nie spuszczała ze smyczy bo nie wróci. Już wtedy wiedziałam, że podstawową przyczyną jego zachowania jest brak ruchu. Pierwsze co zrobiłam, to spuściłam go ze smyczy pod swoim domem jeszcze tego samego dnia, w którym go kupiłam. Biegał jak opętany. Niestety żeby zapędzić go do ogrodzenia musiałam wtedy użyć kija i to był pierwszy i ostatni raz kiedy dostał lanie. Kiedy pies zaczął reagować już na swoje imie i przybiegać do ogrodzenia kiedy go wołałam zaczęłam zabierać go na przejażdżki za miasto, na polne mało uczęszczane drogi. Wtedy wypuszczałam go na taką drogę a sama jechałam obok niego samochodem. Pies potrafil biec 5-10 km z prędkością 30 km/h. Po takiej wyprawie nie chciało mu się już nic w domu demolować. Kiedy pies już był wybiegany, posłuszny w podstawowym zakresie wtedy poszłam z nim na szkolenie. Uzyskałam w dość krótkim czasie naprawdę fajnego zwierzaka, który potrafił żyć pod jednym dachem z innym terrierem i kotami.
Może u Ciebie też problem leży w braku ruchu. Jak ktoś kiedyś powiedział terrier, któremu brakuje ruchu to bomba zegarowa.

Link to comment
Share on other sites

Święta prawda ! Mam 3 parsonki o super charakterkach, spokojne nie niszczące, nawet szczeniaki mi nic nie zjadły - tylko gazetę. A zawdzęczam to ruchowi. Dużo słyszę od ludzi jakie to terriery są agresywne, nieusłuchane itd. Jak psa dobrze wybiegasz, to będzie grzeczny, to tak jak małe dzieci - szybko się nudzą. A jak maleństwo zmęczysz - psie/ludzkie - to będzie grzeczne, trochę pośpi, a ty masz aniołka w domu :lol:

Link to comment
Share on other sites

Macie dużo racji w ztym ruchem. Sama zauważyłam że moje psiejsko jest zupełnie inne jak nie pobiega sobie. Codziennie zabieram go z synem na rower, no może za rowerem :-) i dajemy mu pobiegać. Z reszta on juz na widok rowerów wpada w euforię. Nie jest psem agresywnym czy nie usłuchanym. Z tym nie ma problemu.
Tylko że w nocy chyba się nudzi. Jak zostaje sam w domu to ma swoje cele i za każdym razem wiem że jak wrócę to w domu określone rzeczy będą wyglądać tak a nie inaczej.
Swallow, spróbuje z tą szkołą dla psa. Nic nie tracę a może zyskam.

Link to comment
Share on other sites

[b]agasik [/b]

Sproboj moze zabawki [u]KONG[/u]. Napelniasz ja smakolykami a pies na kilka godzin ma zajecie. Zabawka ma nieregularny ksztalt i odbija sie w nieprzewidziane strony tak, ze jeszcze trzeba za nia ganiac. Potem sen gwarantowany!

A jesli chodzi o nocne wariacje - to przed snem wychodz z nim na [b]przynajmniej [/b]0,5h aktywnego spaceru. Tzn albo umawiaj sie jeszcze z innym psem zeby mogly sie porzadnie wyszalec albo - rzucaj mu patyki, pileczki itp i niech za nimi biega. Pamietaj, ze foksy sa niezmordowane i o duzej kondycji. Sam spacer przy nodze moze malo zmeczyc twojego psiaka, wiec kazde wyjscie powinno wiazac sie dla niego z wysilkiem. Jest wtedy jest po czym odpoczywac i glupoty juz sie glowy nie trzymaja. Przynajmniej przez jakis czas! :lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

ryba-pila: ciekawa musi byc ta zabawka, musze poszukac w sklepach bo faktycznie mialby co robic bo lasuch z niego okropny

Wojtek: masz na mysli czy sie podporzadkowal? Tak, choc probuje jeszcze czasami ale bezskutecznie "pozarzadzac stadem". Radze sobie z nim dobrze. Jest posluszny, łagodny. Tylko to niszczenie jeszcze zostało do "załatwienia".

Wieczorem z tym spacerem to roznie bywa bo Foksik - tez foksterier ale 1,5 roku starszy, zrobil sie bardzo agresywny i wlasciciele nie spuszczaja go ze smyczy. Z nim to Reksio sie zawsze wyganial a teraz to roznie bywa bo nie kazdy pies dorównuje mu temperamentem a czesc włascicieli innych spów dyskretnie znika w ciemnosci na nasz widok :-)

Link to comment
Share on other sites

Agasik, jak możesz to wpłyń jakos na właścicieli tego znajomego foksika, bo to co robia da odwrotny skutek.
Opowiem ma przykładzie mojej suki, foksicy. Otóz mieszkam na wsi i z wybieganiem się psów nie mam problemu.Ale jakieś dwa lata temu jedna z foksic zaczęła biegać z a rowerzystami, którzy przejeżdzli pod naszym domem.Nic im nie robiła ale ludzie sie bali więc ja dla świętego spokoju zamykałam ją w kojcu a wieczorem wypuszczałam żeby pobiegała. Niestety moja metoda na święty spokój dała odwrotny skutek. Po okresie spędzonym w kojcu jak suka wybiegała na wieś atakowała ludność miejscową skacząc im na plecy!!!!!
Tak więc musiałam małymi kroczkami znowu zapewniać jej coraz dłuzszy spacer. Efekt jest taki,że teraz leży pod domem i nawet przejeżdzający rowe ani motor jej nie ruszą.poprostu jej się nie chce

Link to comment
Share on other sites

ryba-pila: dzieki za namiary. Zamówiłam juz Konga, no własciwie to dwa bo jeszcze pileczka mi się spodobala :)

SengaSengana: z właścicielami tego Foksika jest trochę powazniej. Jak go poznałam (psa) rok temu to już wtedy widac było wyraźnie w błedy w wychowywaniu. Pies spuszczony ze smyczy biegał godzinami zanim ktos go złapał na prosbe właściciela. Zapiety na smycz od razu dostawał klapsa bo nieposluszny. Nie ja jedna probowalam im tlumaczyc ze to odnosi odwrotny skutek bo pies nie podejdzie do nich jesli bedzie bity. Pokazywałam jak mój Reksio pieknie reaguje na smakołyki, jak szybko przybiega zawołany choc też mial okres ze trzeba było za nim nieźle się nabiegać. No ale szczeniak to szczeniak.
A Foksik z tego mówi syn właścicieli zdominował rodzine, robi w domu co chce, jest karany klapsami. Ale masz racje. Musze sie zaczaić i podrzucic im ulotkę o szkole dla psów. Może skorzystaja.

Link to comment
Share on other sites

Ja muszę przyznać, żę mój Milo z niszczycielem nie ma nic wspólnego. Oczywiście czasem kiedy zostaje sam coś tam poroznosi ale sprzątanie po nim nie zajmuje mi więcej niż 2 minuty i nie są to trwałe szkody. Nie zjadł ani jednego buta, kawałka dywanu, tapet, firmanek, mebli. Nic a nic. W nocy chrapie spod naszej kołdry i ani myśli o nocnych szaleństwach. Fakt Milo ma orgród pod nosem, w którym spędza baaaaardzo dużo czasu, do tego 5 minut drogi jesteśmy w parku, który bardziej przypomina lasek i tam może dać upust swemu temperamentowi. Boję się tylko co będzie kiedy się przeprowadzimy do osobnego mieszkania (teraz mieszkamy w domku jednorodzinnym z teściami) gdzie nie dość że będzie więcej przebywał sam to jeszcze brak ogrodu. Mam nadzieję, że wówczas potęznie długie spacery zrekompensują mu stratę.

AGASIK napisz proszę czy twój "stwór" :) poczynił postępy.

Link to comment
Share on other sites

Ja z niszczeniem też nie mam problemu, ale muszę przyznać, że Api, która u mnie przebywa na przechowaniu czasami, to niezwykle utalentowana złodziejka... Na przykład wczoraj byłyśmy u mojej Babci na obiedzie. Siedziałyśmy w kuchni, psy biegały po mieszkaniu, czyli - Api polowała :lol: . Najpierw udała się do łazienki, gdzie upolowała gąbkę do mycia wanny. Dumnie przyniosła ją do nas do kuchni. Potem, chyba w sypialni, obok tapczanu Babci, znalazła rolkę papieru toaletowego. Pomamłała ją trochę, żeby dobić, bo rolka próbowała uciec - po czym również przyniosła do kuchni. Następnie zniknęła na dłuższy czas, więc poszłam jej szukać. Znalazłam ją w salonie, gdzie zawzięcie i radośnie coś podrzucała... Tym razem, zdobyczą okazała się być plastikowa doniczka, znaleziona na balkonie - na szczęście pusta. Dodam, że wszystkie rzeczy były znalezione na podłodze i po prostu uznane za zabawki... Żadna nie ucierpiała (no, papier toaletowy był trochę obśliniony :lol: ), chociaż Api potrafi być niszczycielem zabawek - ale na to potrzebuje więcej czasu.

U mnie w domu i chyba u Api również, na podłodze nie ma nic, co nie jest przeznaczone dla psów - tak więc Api nauczyła się, że to, co znajdzie na podłodze należy do niej. Podczas jednej wizyty u Babci, jej zdolności łowieckie bardzo się przydały, bo znalazła okulary mojej Babci, które gdzieś się zapodziały. Po naszej wizycie, Babcia znalazła je na środku dywanu. :lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aga_ostaszewska'][quote name='Flaire']Podczas jednej wizyty u Babci, jej zdolności łowieckie bardzo się przydały, bo znalazła okulary mojej Babci, które gdzieś się zapodziały. Po naszej wizycie, Babcia znalazła je na środku dywanu. :lol: :lol: :lol:[/quote]
Brawo Apciu![/quote]

Vigo też raczej nie niszczy( raz się zdarzyło 8) ) tylko swoje zabawki :evilbat: - miał ich dużo a teraz nie ma prawie żadnej ale tylko nad tym pozwoliłam sie mu znęcać i jak Api powoli pokazuje swoję zdolnosci łowieckie :wink: znajduje mi gumi do włosów: mam długie włosy i ciągle gubie 8) gumki i już przychodzi mi iść do biura z rozwianym wlosem a tu mój Vigo wyciąga kolejną zapodziną gdześ nowiutką gumkę - rośnie nam chyba użytek :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Api i Vigo to uzyteczne psy :-) Mój tez czasem coś znajdzie, coś czego nie można było znaleść. Tyle że częściej zdarza sie że coś ginie. Reksio namiętnie kradnie mojemu dziecku z biurka rózne rzeczy i chowa po kątach. Z jego zabawek pozostaly tylko grube sznurki z kauczukowa pilka i kalczulkowe ringo. Reszta rozgryziona. Czasem jak tak patrze jak namietnie gryzie te swoje kauczuki to wyglada tak jak male dziecko podczas zabklowania. No ale dziasla ma zdrowe.

Jak na razie to czekamy na Konga. W zastępstwie daję mu na noc smakowite zabawki do gryzienia - kosci wolowe. No i zmieniłam godziny jazdy rowerowej. Dzisiaj po 19 wracalismy z lasu do domu i nie zauwazylam wielkiej blotnej kaluzy, ale on zauwazyl. Tylko głowa przypoinała porzadnego psa :evilbat: Do tego caly byl zachwycony jak z tego ustrojstwa wyszedl i ja tez wygladalam jakbym sie kopala po uda w blocie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...