Jump to content
Dogomania

Zachowania psów


sylwiaskalska

Recommended Posts

Wczoraj poszlam z moim bąkiem jak zwykle na wieczorny spacer. Właściciel z drugim bokserem zauważył nas i podszedl. Powiedzial że szkoda że nasze psy się nie mogą się pobawić bo on się niestety rzuca się i dlatego go nie spuszcza ze smyczy. Zaproponowalam ze niech go spuści i nie ingeruje jak psy beda się obwąchiwać. Tym bardziej że pies stał i nie widać bylo że ma złe zamiary :)Wiem ze mój pies jest bardzo tolerancyjny i cierpliwy i na pewno nie zaatakuje. Tym bardziej że mój pies pare razy był juz w takiej sytuacji. Pies zostal spuszczony i zbaranial , nie wiedzial jak sie zachować, już nie byl taki pewny siebie, oczywiscie próbował pare razy pokazać że on chce rządzić, ale oczywiście poszło o patyczek , ale mój pies zachęcał go cały czas do zabaway. I po 15 minutach zaczęli szaleć jak dwaj najlepsi przyjaciele. Facet powiedział że pierwszy raz widzi że jego pies bawi się z innym bokserem. Stwiedzam że mój pies nadaje się chyba na jakiegoś terapeute psiowego :) . Więc czasami psy doskonale dogadują się miedzy sobą i myśle że też wyczuwaja że miedzy właścicielami nie ma napięcia.

Pozdrawiam wszystkich

Link to comment
Share on other sites

Myślę że powodem takiego zachowania się psa były (są) błędy właściciela. Bardzo często spotyka się ludzi którzy nie pozwalają podchodzić swoim psom do innych psów by się chociażby powąchały ajuż nigdy nie spuszczają ich na dworze ze smyczy (oczywiście na łące czy też w miejscu gdzie mozna). Pies nie wie jak się wówczas zachować.

Ja Kapsiowi pozwalam wąchać i bawić sie ze wszystkimi psami. Czasem inne psy sa agresywne (zaczynają warczeć, wyrywać się) i wtedy Kapsio odwaraca się tyłem i odchodzi.

Kapsio bawi się z bokserami , dalmatyńczykami, amstaffem na łące i nigdy nic się nie stało. Nawet nie warczą na siebie. Ale sa to psy przyzwyczajone do obecności innych psów.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie jest jak mówisz Dark Icon :) Myśle ze psy powinny przebywać jak najwięcej ze sobą od małego :)

Zauważ że psy na wystawach w przeważającej większości sa przyjazne lub obojetne w stosunku do innych (rzadko bywają agresywne).

Myślę że powodem jest własnie fakt że od małego przebywają wśród innych psów.

Pies nie przyzwyczajony do obecności innych psów najczęściej się boi ich (okazuje to poprzez agresję lub ucieczkę do właściciela). Na szczęście po jakimś czasie wraca do normy i zachowuje się dokłądnie tak jak ty to opisałeś (czyli zaczyna się bawić)

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, oczywiście bywaja sprzeczki ale to chyba normalne. U mnie jest paru właścicieli którzy wogóle nie spuszczają psy :(. Takie psy to chyba są dlatego "agresywne" bo są nie wybiegane. Może się myle, nie jestem expertem ale jak pies jest wybiegany to chyba jest mniej nadpobudliwy. I oczywiścei gdy przebywa z innymi psami.

Link to comment
Share on other sites

Ja w tej kwestii porównuję psa (a konkretnie Kapsia) do dzieci (moich). Dzieci tez zawsze ciągnie do innych dzieci i żadne tłumaczenia nie pomagają. Dziecko oderwane od rówieśników jest "inne" (są bardziej drastyczne określenia na to) tak samo jest z psami.

Myślę że każdemu zwierzęciu stadnemu (to siedzi w genach) potrzebny jest kontakt z innymi osobnikami tego samego gatunku i mimo że pies traktuje ludzką rodzinę jako swoje stado to trzeba zauważyć że widzi różnicę pomiędzy człowiekiem a psem (nawet po reakcji jaką mozna zauważyć gdy pies zobaczy innego psa np. po drugiej stronie ulicy).

Jednym słowem apel:

Nie zabraniajmy swym psom kontaktu z innymi pieskami :)

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście....tylko rzadko który właściciel będzie patrzył spokojnie, jak pies sobie ustawia hierarchię spacerową (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi).

Myślę, że większość problemów wynika z trzymania psów na smyczach (paradoksalnie). Małym szczekaczom wydaje się, że wszystko mogą robić, duże psy nie mogą się spokojnie obwąchać - bo smycze są natychmiast ściągane. A to z kolei przeważnie wyzwala (pseudo)agresję.

Większość psich spraw "rozeszłaby się po kościach" (jak w opowieści Sylwii) gdyby psy były luzem. I większość psów nauczyłaby się właściwego zachowania względem psiej społeczności.

......

Sorki - posłużę się "moimi" psami. Mała (dorosła) wzięta ze schroniska i Puma. Socjalizacja małej szła opornie (pokazywanie zębów, powarkiwanie, chowanie się po kątach) dopóki nie wystartowała z zębami i nie ugryzła Pumy w nocha. Zanim zareagowałam (było to w ogrodzie - dość daleko) - Puma "zaatakowała" małą, pogoniła ją próbując podeptać łapami i porządnie nastraszyła. Wystarczyła jedna taka akcja, żeby skończyło się warczenie "znajdki". Puma zupełnie nic jej nie zrobiła, mimo że mogła, a mała chyba uznała jej "dominującą rolę w stadzie".

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście że to nie pies ma ustalać gdzie idziemy (gdyby tak było to pewnie bym zygzakiem sie poruszał po osiedlu tam gdzie Kapsio zauważyłby psa - ma sokoli wzrok). To my to mamy zrobić. Mi chodzi o to że gdy przechodzi się koło siebie to powinno pozwolić się pieskom przynajmniej powąchać (nawet powarczeć czy odgonić) tak by był jakiś kontakt. Smysz temu nie przeszkadza. Patrzeć nie moge czasem jak pies chce się przywitac z innym psem a właściciel go ciągnie i robi mu "łabędzią szyję".

Link to comment
Share on other sites

Tez nie mozna uogolniac. Sa tez psy po prostu agresywne bez zwazania na cokolwiek. Mam suczke wychuchana z malej hodowli,ktora zawsze chodzi bez smyczy i nie ma z nia problemow. Mam rowniez teriera szkockiego z charakterem, wzietego z kojca, gdzie bylo wiele psow roznych ras, a wszystkie wieksze ( no nie trudno :) ) On rzuca sie na wszystko, co wieksze. Najchetniej na dobermana sasiada. Akcje bez smyczy koncza sie szkotem wczepionym w lape. Wieksze psy mu sie odgryzaja, i ma juz na koncie prawie przegryziona tchawice i tysiace ran zszywanych. Mimo wieku ma jeszcze dobry wzrok i potrafi wyczaic wroga na niezla odleglosc i wtedy LECI! :ylsuper: Nie zdarzylo sie jeszcze, zeby jakis pies wytrzymal obojetnie jego ataki. Ludzie sie nan nas dziwnie patrza, kiedy trzymamy "pieseczka :angel: " krociutko, ale my to robimy dla ich dobra...

Link to comment
Share on other sites

Tez nie mozna uogolniac. Sa tez psy po prostu agresywne bez zwazania na cokolwiek. Mam suczke wychuchana z malej hodowli,ktora zawsze chodzi bez smyczy i nie ma z nia problemow. Mam rowniez teriera szkockiego z charakterem, wzietego z kojca, gdzie bylo wiele psow roznych ras, a wszystkie wieksze ( no nie trudno :) ) On rzuca sie na wszystko, co wieksze. Najchetniej na dobermana sasiada. Akcje bez smyczy koncza sie szkotem wczepionym w lape. Wieksze psy mu sie odgryzaja, i ma juz na koncie prawie przegryziona tchawice i tysiace ran zszywanych. Mimo wieku ma jeszcze dobry wzrok i potrafi wyczaic wroga na niezla odleglosc i wtedy LECI! :ylsuper: Nie zdarzylo sie jeszcze, zeby jakis pies wytrzymal obojetnie jego ataki. Ludzie sie nan nas dziwnie patrza, kiedy trzymamy "pieseczka :angel: " krociutko, ale my to robimy dla ich dobra...

Dlatego padło słowo "przeważnie". Tych agresywnych z natury jest zdecydowanie mniej.

Link to comment
Share on other sites

nani ni:

Mam rowniez teriera szkockiego z charakterem

mam nadzieje, ze to nie Ty jestes moim sasiadem z bloku obok ??? Tam tez rzadzi taki terier, przy czym puszczany jest bez smyczy siejac postrach na calej ulicy.

Zaczepia wszystkie psy, lecz w szczegolnosci gustuje w pudlach, bokserach i yorkach.

Taktyke walki ma tylko jedna: skrada sie cichutko do ofiary (najczesciej chowa sie za zderzakami samochodow na parkingu) a nastepnie ni z tego ni z owego wyskakuje z ostrym jazgotem i napada od tylu upatrzonego psa :(

Tak wlasnie zaatakowal kilka dni temu mojego szczeniaka, lapiac go za kark i rzucajac o ziemie. Moja interwencja skonczyla sie prawie pogryzieniem mojej nogi.

A wlascielka stala spokojnie przy swojej klatce i zagadywala jakas sasiadke, zupelnie glucha i slepa na to co robi jej szkot :(

pozdrawiam,

Link to comment
Share on other sites

:lol:

Juz mnie tym przestraszylas w innym temacie! To nie moj szkot, ale jak tak opisujesz, to zywcem wziety...Tylko on nie ma czasu na skradanie, tylko od razu wyrywa. Ta twoja sasiadka to jakas nieodpowiedzialna, juz nie mowiac o innych psach,ale z egoistycznego punktu widzenia : jak sie raz jakis dog wkurzy, to po parowie. Nasz nie ma pola do popisu- jakies dwa razy tylko udalo mu sie wyjsc samotnie na spacer: raz wrocil z naderwanym uchem a raz poszedl do sklepu i narobil wlascicielowi przed wejsciem. A tak to "grzecznie" na smyczce.

Link to comment
Share on other sites

Hej! zawsze mnie intrygowalo, jakim sposobem moj rozbojnik dobiera sobie towarzystwo...Z reguly interesuja go tylko wielkie okazy i czesto wtedy szczerzy zeby,ciagnie itd. a przeciez ma i wielu pokaznych kolezkow. Ale to sa wlasnie sprawki miedzy nimi - o\psami. Coz sie dzieje, kiedy wkracza duren? Ano, sytuacja grozna-----naprzeciwko mnie mieszka gosciu z duzym, czarnym owczarkiem. Psisko ponoc po jakims szkoleniu i efekt tego szkolenia poznalam: wlasciciel doslownie SZCZUJE swego wielkoluda na inne ogony! Sama to przezylam----facio robi ruch reka przy karrku, niby mocniej lapie, a wtedy posluszny pies startuje na wskazana ofiare. Tylko reflex (moj) nas "uratowal"... :wink: Tak naprawde to wiedzialam od innych psiarzy o tych zachowaniach pana i psa(bogu ducha winnego) i zawsze ostroznie- jak juz musze-mijam sie z nimi. W kazdym badz razie , jesli Fafol tylko slyszy skrzypniecie drzwi kamienicy ,to juz groznie ujada...To chyba jedyny taki okaz goscia w moim miescie. :evil:

Link to comment
Share on other sites

A ja pietro niżej mam takiego małego wrednego sznaucera miniaturowego. Jakiez to wredne stworzenie. Sąsiadowi z piątego to nawet potargał nogawki. Doszło do tego że tego malucha prowadzają w kagańcu (to nie żart).

I pomyśleć, że chciałam sznaucera... lol

Ale to i tak wina wychowania.

Link to comment
Share on other sites

Dark Ikon - a nie sądzisz, że na poprzedniej stronie gadaliśmy o tym samym (pozwolenie na obwąchiwanie się)?

:-? Chyba że Twoja odpowiedź nie była do mnie.

Ja tam Kapsiowi pozwalam do niego leźć (co robi notorycznie) a Kapsio już sam odchodzi gdy tamten się zaczyna rzucać. Co najdziwniejsze One sa w takim samym wieku i razem się wychowywały i bawiły. Jednak sznaucerowi w trakcie dojrzewania "palma odbiła". Chyba wyczuwa w Kapselku konkurencę gdyż na dworze do innych (w mniejszości) psów potrafi zachowywać się przyjaźnie. Choć do ludzi już nie i traktuje ich wszystkich jednakowo próbując capnąć za nogę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...