hanca Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 Witam. Jestem nowa na forum. bardzo mi sie u Was podoba. Podzwiam Wasze podejscie do piesków. Trafiłam tutaj bo mam problem z moim pieskiem. Tina ma już 9 lat, jest kundelkiem, mieszańcem, trochę przypomina jamnika, więc jest raczej mała. Poniewaz jest leniwa i mało wychodzi na spacery, nie jest w najlepszej kondycji. Kilka dni temu zauważyłam na szyi bardzo powiększone węzły chłonne. Tina od pewnego czasu też bardzo sie męczy (ciężko mi powiedzieć od kiedy, ale chyba od 2 tygodni). Już po przejściu kilku metrów ciężko dyszy. Zawsze szybko sie męczyła i na spacerze ciężko oddychała, ale teraz dzieje się to nawet jak wraca z dworu i wejdzie po schodach. Wydaje tez dziwne odgłosy parskania, jakby jej cos w nosku przeszkadzało. Dosyc duzo psika. Byłam w lecznicy, badało ją dwóch weterynarzy, kazali zrobic RTG płuc (kolejke mam na dzis). Tinka dostała w środe 2 zastrzyki z antybiotyku, wczoraj jeden. Lekarze powiedzieli, ze to najprawdopodobniej białaczka, bo psinka jest bardzo blada, z przerzutami do płuc. W gre z poczatku wchodziło też zapalenie płuc, ale to chyba nie to, bo pies nie reaguje na antybiotyk. Węzły chłonne ma jakby troche mniejsze, tak mi sie wydaje. Coo tym sądzićie?? Czy to rak?? Lekarze powiedzieli, że w przypadku nowotworu nie warto jej męczyc. Nie wyobrażam sobie, że musiałabym ja uśpić :cry: Pomóżcie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 Oprócz RTG chyba warto by zrobić badanie krwi, to raczej podstawa przy diagnozowaniu czegokolwiek... I nie denerwuj się na zapas, nie myśl o najgorszym. Najpierw badania i pewna diagnoza. Jak będziesz miała gotowe RTG to może idź jeszcze do jakiegoś dobrego weta na konsultację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wolfi Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 Musi być zbadana krew. Przy chorobach nowotworowych węzły powiększają się ale trwa to przez dłuższy czas, są twarde i stosunkowo niebolesne.Może być też infekcyjne powiększenie węzłów. Muszą być badania dodatkowe. Pozdrowienia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanca Posted May 20, 2005 Author Share Posted May 20, 2005 Lekarze też mówili o badaniu krwii, ale w nstępnej kolejności po zdjęciu. wogóle nie mam pojęcia gdzie takie badania się robi. Na moje oko węzły sie zmniejszyły po antybiotykach, nie wiem o czym to swiadczy. najbardziej niepokoi mnie to dyszenie. Jak lezy lub spokojnie chodzi to jest ok, zaczyna dyszec jak idze po schodach albo biegnie. Jak siada szybko sie uspokaja i oddech wraca do normy. Dzięki za porady, trzymajcie kciuki za dziesiejsze zdjęcie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 [quote name='hanca'] wogóle nie mam pojęcia gdzie takie badania się robi.[/quote] Albo na miejscu w lecznicy, albo wet pobiera krew i zawozi do "swojego" laboratorium, albo pobiera i wręcza Ci próbki a Ty jedziesz z tym do najbliższego laboratorium. [quote]Na moje oko węzły sie zmniejszyły po antybiotykach, [/quote] To chyba może świadczyc o tym, że to powiększenie wynika z infekcji... [quote] najbardziej niepokoi mnie to dyszenie. Jak lezy lub spokojnie chodzi to jest ok, zaczyna dyszec jak idze po schodach albo biegnie. Jak siada szybko sie uspokaja i oddech wraca do normy.[/quote] Skoro pisałaś, że sunia nie jest w najlepszej formie, ma 9 lat (jest otyła?), może mieć słabe serce. Na RTG zwykle widać czy serce jest powiększone czy coś. A osłuchowo wet nic na temat serca nie mówił? A skąd jesteś? Może ktoś Ci poleci dobrego weta w Twojej okolicy, żebyś miała gdzie iść na konsultacje. I domagaj się badania krwi, RTG w tym nie przeszkadza, można pobać krew, a potem zrobić zdjęcie, lub odwrotnie. Pobranie krwi trwa kilka sekund... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanca Posted May 20, 2005 Author Share Posted May 20, 2005 Wet osłuchiwał psiaka, powiedział, że serce pracuje normalnie jak na ten wiek(nie słyszał szmerów). Tina jest troche otyła, od kilku dni jest na diecie. Zawsze szybko się męczyła gdyby nie te węzły pomyślałabym, że to starość. Dziś ide na zdjęcie, potem do mojej lecznicy po kolejny zastrzyk. Zobacze co powiedzą i ustale kiedy i gdzie można zobic badanie krwii. Dzieki Aha jestem z Rybnika. nie wiem czy ktos moze polecic dobrego weta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 [quote name='hanca']Zawsze szybko się męczyła gdyby nie te węzły pomyślałabym, że to starość. [/quote]Dla małego pieska, 9 lat to jeszcze nie starość! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanca Posted May 20, 2005 Author Share Posted May 20, 2005 Byłam z Tinką na RTG. Ma bardzo dużego guza na wątrobie, na płucach najprawdopodobniej też i powiększone serduszko. Weterynarz powiedział, że raczej nie ma sensu jej ciąć, ze względu na serce. Jutro jade do drugiego weta, psinka dostanie ostatnia dawke antybiotyku. Potem pozostanie nam czekać, aż jej stan się pogorszy i.... Nie pozwole jej cierpieć, za mocno ja kocham. Tak mi strasznie smutno jak na nia patrze, jeszcze cieszy się na nasz widok, ale już coraz mniej. Dziekuje Wam za wszystko i trzymajcie kciuki, aby moje rozstanie z ukochaną psinka przebiegło jak najłagodniej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 Dopiero teraz przeczytałam , a cały czas czekałam na GG. Tak bardzo mi przykro , ale niestety wiem jak to jest :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 hanca, w Warszawie specjalistą od nowotworów jest dr Jagielski - nie tak dawno podawałam na niego namiary, chyba w topiku o guzie śledziony. Ja spróbowałabym do niego zadzwonić, ewentualnie poprosiła weta, żeby się z nim skonsultował. Oczywiście przez telefon Ci psa nie wyleczy, ale może będzie potrafił coś poradzić - a jak będzie rozmawiał z Twoim wetem, to będzie się mógł od razu dowiedzieć wszystkich szczegółów. Ale jeśli okaże się, że nie ma co tego leczyć, to bardzo popieram Twoją decyzję, żeby nie pozwolić się psu męczyć. Miałam już wiele psów, żaden nie odszedł śmiercią naturalną właśnie z tego powodu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanca Posted May 20, 2005 Author Share Posted May 20, 2005 Wydaje mi sie, że nie ma już dla niej ratunku, ze wzgledu na wiek i serce. Wet powiedział, że gdyby to była śledziona można usuwać,ale ma wątrobie nie. Wiece jak widze jak ona się męczy w samochodzie, jak piszczy w lecznicy, to nie mam serca nawet na zastrzyk jej zabierać. Wole żeby sobie spokojnie leżała w domu. Wiem, że operacja, nawet badania to dla niej duży stres. Nie chcę jej na to narażac w tych ostatnich dniach. Jeżeli jutro lekarze powiedzą to samo, weźmiemy ja spokojnie do domu, a w razie pogorszenia pojedziemy na ostry dyżur. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted May 20, 2005 Share Posted May 20, 2005 hanca, wspomniałam doktora Jagielskiego, bo on ma podobno niezłe wyniki w leczeniu psów chemią. Oczywiście nie wszystkie przypadki się do tego nadają, ale myślę, że pogadać z nim można, przecież nic nie tracisz taką rozmową. Przeczytaj topik o guzie śledziony - Ty masz całkiem inne podejście i inny problem, niż właścicielka psa w tamtym topiku, ale z tego co tam jest napisane, to jej pies był w bardzo kiepskim stanie i po chemii bardzo mu się poprawiło. Nie wiadomo, na jak długo ta poprawa, doktor mówił chyba, że półtora roku to absolunie maks, a może dużo krócej. W każdym razie znaleźli sposób, żeby leczyć psa nie męcząc go i dlatego Ci ten topik podsunęłam, pomimo że masz zupełnie inną sytuację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.