mila_2 Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 u nas dokładnie to samo...choć i ja mam mały sukces wychowawczy. W odwoływaniu Bety jestem lepsza :evil_lol: - Jacek czasami marudzi, że Młoda w ogóle go nie słucha ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 Mila, a masz tak, że Twoja sunia łasi się do każdego przechodnia? Ja przed chwilą miałam "zabawną sytuację". przechodziłyśmy koło karetki pogotowia, do której na noszach wnoszono jakiegoś starszego pana. Sonia chciała wskoczyć na nosze, żeby popieścić się z tym nieszczęśnikiem :crazyeye: Szybciutko ją odciągnęłam oczywiście ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 ona po socjalizacji w psim przedszkolu chce witać się ze wszystkimi - ludźmi i psami. Trzeba ją wtedy pilnować bo nie każdy dwunożny stwór pragnie mieć podeptane buty lub odciski psich łap na płaszczu...no i nie każdy pies bywa przyjaźnie do otoczenia nastawiony. Niestety mieszkamy (jeszcze 2 m-ce :multi: ) w centrum miasta i czasami nas serce ściska, że trzeba z Młoda wychodzić na smyczy...w wekendy jest lepiej bo jeździmy na zajęcia i tam może poszaleć. Dzięki tym zajęciom przestała bać się otoczenia..kocha wszystkich i wszystko :D Nawet u weterynarza na stole tyłek jej się chce urwać z radości ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 [quote name='mila_2']Niestety mieszkamy (jeszcze 2 m-ce :multi: ) w centrum miasta[/quote] Ale Ci zazdroszczę, że się przeprowadzasz... Ja też mieszkam w (prawie) centrum miasta, a w poblizu nie ma bezpiecznego miejsca, żeby się psiur wyhasał bez smyczy... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
souris Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 Na bezpiecznie wyhasywanie :lol: proponujje leciutką linke. Żeby psu nie ciążyła i żeby psica prawie jej nie czuła. Najlepiej zrobic taka samemu, wpiąć odpowiedni karabińczyk albo przywiązać do specjalnie do tego celu przeznaczonej obrozy i volia ! Dla szczeniaka wystarczy tasma kupiona w pasmanterii. Bedzie słuzyła li i jedynie do tego, żeby powstrzymywać psa od pobiegnięcia w sina dal. Myslę że 10-15 metrów da psiakowi chociaż tochę swobody. :) Jeśli chodzi o nogawki tu niestet może byc problem.Ja proponuje spryskac czymś bardzo gorzkim ( sa takie preparaty do kupienia w sklepach zoo ale nie wiem czy działaja, ja do takich wynalazków podchodze sceptycznie ), albo substancja która psu kompletnie nie smakouje, najlepiej żeby to nie miało zapachu. Ewentualnie jesli piesek umie komendę siad to z akażde chwycenie nogawki. Łagodnie acz stanowczo wyciagasz psiakowi z pyska, wydajesz komendę, usadzasz ( bo nie czarujmy sie podekscytowany szczeniak nie będzie chciał siedzieć ) i piesek siedzi przez około minutę. Jest to kara straszna dla ruchliwego szczeniaka, który nudy nie znosi. I za każdym razem gdy piesek chce się podnieść stanowczo bez słów usadzasz go z powrotem na tym samym miejscu i z zegarkiem w reku pilnujesz żeby pies siedział tyle ile trzeba. Gdy piesek nadal bedzie probował sadasz go na trochę dłużej. I najważniejsze po takim siedzeniu tylko zakańczasz ćwuiczenie nie nagradzając psa ! Możesz pogłaskac po łebku ale żadnych czułości tylko dłowo kończące, po czym wydajesz inną komendę i wtedy radośnie psa możesz nagrodzic. Jest to sposób przeze mnie wypróbowany a zainspirowany metodami pani Mrzewińskiej ( chociaż głowy nie dam czy nie pisała o tym w swoich książkach ). Powinno się udać, jesli będziesz tak postepować zawsze i bezwzględnie. Chocby i 20 razy podczas jednego spaceru. U mojego psa było to kara okrutna i po kilku razach wybiło mu z głowy podbne praktyki. Pozdrawiam :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 [quote name='mila_2']no i znowu powraca temat, ale w trochę innym wydaniu. Młoda już mniej bierze smycz do pyska. Kończy się to tym, że jak ją złapie następuje mocne, krótkie szarpnięcie i smycz jest już poza paszczą. Widzę jednak że to się Becie nie podoba.Często za sekundę próbuje złapać ponownie smycz. [B]Jak jej nie pozwalam zaczyna się "denerwować", tj. obszczekuje mnie i próbuje na mnie skakać...Nie wiem co z tym robić.[/B] W takich momentach łapię b. króciutko linkę i przytrzymuję krótką linkę przy psie tak żeby nie mogła skakać...Innych pomysłów nie mam. Macie może jakies inne rozwiązania?? Mówię jej też siad, jak widze że palma zaczyna jej odbijać, ale to nie zawsze skutkuje...[/QUOTE] A nie mozesz zignorować? Niech potwór szczeka! Każde zainteresowanie z Twojej strony wzmacnia ją, ponieważ reagujesz!!! I to dla psa jest najważniejsze-osiąga swój cel. Dopiero jak się uspokoi pobaw się z nią, rzuć patyk czy śnieżkę. W końcu zaskoczy, że fajne rzeczy dzieją się jak jest spokojna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 tylko czy pozostawienie smyczy w jej pysku nie spowoduje tego, że uzna że jak odpuściłam to tak można zawsze...dziś mnie do szewskiej pasji doprowadziła tym skakaniem, szczekaniem i przeciąganiem smyczy...raz zignorowałam - puściłam smycz po prostu...ale szybko się zreflektowałam że przecież mieszkamy w centrum miasta i w okół pełno aucisków i ludzi - a Młoda jest na tyle "głupia" ze gotowa wybiec na ulicę...Brak mi już pomysłów. Mówisz, An3czka, zeby ignorować??? Jak bierze smycz w pysk i przeciąga ją nie reagować...może to będzie rozwiązanie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 Piszesz, że smycz chce przeciągać. Być może, gdy nie będziesz się z nią szarpała sunia przestanie, bo zabawa nie będzie już taka fajna. Smycz ma służyć do wyprowadzania a nie do zabawy. Niestety często szczeniaki wykorzystują ją (lub starają się) do innych celów. Dla nich zabawa smyczą to świetne zajęcie na spacerze. Spróbuj psicę zmordować zabawą tak, zeby jej jęzor wisiał do ziemi. Myślę, że wtedy nie pomyśli o ciągnięciu smyczy. A gdzie znajduje się smycz gdy jestescie w domu? A jak duza jest sunia? To akurat dotyczy szarpania za nogawki. Czy jest to bardzo kłopotliwe, że np. nie mozesz zrobić kroku? Czy raczej sie wkurzasz na psa i jakoś reagujesz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 29, 2005 Share Posted December 29, 2005 [quote name='an3czka']To akurat dotyczy szarpania za nogawki. Czy jest to bardzo kłopotliwe, że np. nie mozesz zrobić kroku? Czy raczej sie wkurzasz na psa i jakoś reagujesz?[/quote] Na szczęście nie zdarza się to co krok, bo chyba bym szmergla dostała ;) Ale na każdym spacerze z raz czy dwa razy musimy zaliczyć. W takiej sytuacji staję, mówię "Nie wolno", i ruszam dopiero kiedy Sonia puści nogawkę. Często-gęsto muszę tę akcję powtarzać kilka razy, zanim jej się znudzi. Oczywiście nie wyrywam jej nogawki, bo odebrałaby to jako zachętę do zabawy. Czasami też rzucam jej patyk, wtedy natychmiast odrywa się od mojej nogi. Czasami lubi też szarpnąć mnie za rękaw kurtki i w ten sposob zrobiła mi w mankiecie niezłą dziurę :angryy: Wielka szkoda, bo to moja ukochana, lotnicza kurtka, którą darzę wyjątkowym sentymentem... Chętnie bym ja "wybiegała" aż do zwisu jęzora, ale na codzień nie bardzo mam gdzie :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 no właśnie i to chyba problem - w ciągu tygodnia jak pisałam Młoda ma raczej problem z wybieganiem się. Po pierwsze jak wspominałam mieszkam w centrum miasta, gdzie zieleni jak na lekarstwo a jak się znajdzie to wokół sa ruchliwe ulice i w tygodniu spacer sprowadza się raczej do wyprowadzania na smyczy, rzadko Beta chodzi wtedy bez smyczy...długi spacer a owszem ale zawsze na smyczy. W weekend jest lepiej, bo jeździmy do psiej szkoły a poza tym mozna podjechać do jakiegoś parku czy lasu gdzie Beta ma większe szanse na szaleństwa. Co do miejsca smyczy w domu. Leży ona w miejscu w którym pies nie ma do niej dostępu. Ma wiedzieć że jak widzi smycz to oznacza spacer. I właśnie tak zaczyna reagować. Smycz - szaleństwo merdania ogonem - spacer. A linkę 10 m zamierzam wkrótce kupić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 No wlaśnie... Wydaje mi się, że taki porządny spacer mogłby załatwić wiele:roll: Chyba psicom przydałoby się więcej ruchu. Nawet jeśli nie macie możliwości jechać dalej, to może intensywna zabawa w okolicy domu? Tak, żeby przez 40 minut gonić się, skakać i co tam jeszcze do głowy przyjdzie. Może zorganizujcie zestaw kilku zabawek, żeby nie było nudno i na zmianę (z niespodzianką dla suczek) na spacer bierzcie. Niech to nawet będzie gonitwa za zabawką trzymaną w ręku dokoła bloku, a co! Wymęczą się. Aż miło potem zasnąć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 esz...ciężko będzie - wiem głupio może się tłumaczę, ale zwarta zabudowa w centrum Łodzi wzdłóż ulicy, po której jeżdżą tramwaje i pędzą samochody, wąskie chodniki to nie sprzyja wyhasaniu. Ale naprawdę staramy żeby się wyżyła...jak dzień stanie się dłuższy łatwiej będzie...bo i park i las będzie można w tygodniu odwiedzić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 ale na szczęście 2-3 m-ce i przeprowadzamy się do podłódzkiej miejscowości gdzie wokół bloku jest pole - Młoda będzie rządzić ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an3czka Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 Aaaa czyli sytuacja się poprawi:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 zgadza się - tylko że do tego czasu trzeba się męczyć...na razie będę ją ignorować i starać żeby codziennie mogła się wybiegać. Boli też to że nie ma z kim się bawić...jacyś Ci zapsieni sąsiedzi są dziwni i nie mają ochoty żeby psiaki razem się pobawiły...jedynie jeden pan z sąsiedniej ulicy jest "chętny", ale coś ostatnio nie mozemy na niego trafić :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andźka Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 ja probuje przyzwyczajać swoja sunie do smyczy i obroży juz w domku bo pierwszy spacer odbyła dziś rano (pełen sukces bo postawila komplecik na zimniutkim śniegu). Zarówno przy zakladaniu i zdejmowaniu obroży młoda szarpie sie i szamoce, kładzie na plecach i i podgryza mi ręce. Slowem nie podoba jej sie myśl o smyczy i obrożach, a pomyślec że chcialam kupić jej szelki, to dopiero byłby cyrk!:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 Andźka - pies jest do obroży i smyczy przyzwyczajony - przeszliśmy ten etap bez żadnych problemów. Problem w tym, że na spacerze dostaje palmy i musi się ze smyczą poszamotać. Mój TZ nie ma z tym problemów, wariuje tylko przy mnie :> Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 [quote name='Andźka']Zarówno przy zakladaniu i zdejmowaniu obroży młoda szarpie sie i szamoce, kładzie na plecach i i podgryza mi ręce. Slowem nie podoba jej sie myśl o smyczy i obrożach, a pomyślec że chcialam kupić jej szelki, to dopiero byłby cyrk!:cool3:[/quote] My przez pierwsze tygodnie wyprowadzaliśmy Sońkę właśnie w szelkach. To był niezły kołowrót! :angryy: Dokładnie to samo, co u Ciebie. Z zakładaniem obroży na szczęście nie ma problemu. Myślę, że nasze sunie po prostu nie cierpią, gdy się "krępuje". A kiedy próbujesz ją wziąć na ręce, co się dzieje? Bo Sonia zamienia się w amstaffa :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andźka Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 Na rękach sie uspokaja bo wie że jestem silniejsza ale odkąd troszke podrosła to (kiedy jest nakręcona) zaczyna sie wić żeby uwolnić z mojego uścisku. Całkiem niedawno zarobilam z główki w nos przy okazji tej jej gimnastyki. Jak sie uda już zalożyc jej obroże to sie po chwili uspokaja i zapomina ze ją ma ale kiedy tylko coś przy obroży robie (np odczepiam lub doczepiam smycz albo odpinam obrózke) to jej taniec zaczyna sie odnowa. :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koma Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 [B]Behemot[/B] jak czytam o Twojej psicy to mam przed oczami swoją :laugh2_2: A właściwie to takie połączenie Twojej i [B]Mili_2 :diabloti: [/B] Czasem jak dostanie "głupawki" to łapie za buty co mnie czasem doprowadza do białej gorączki :angryy: a jak nie buty to smycz idzie w ruch, szarpie, ciągnie i wydaje przy tym dzikie odgłosy, ona się przy tym wspaniale bawi a ja dostaję szału. Próbowałam różnych metod i wprawdzie już dużo rzadziej zaczyna tak wariować ze smyczą, ale niech tylko szybciej pójdę czy pobiegnę to już mi się rzuca do nóg :roll: i to jest bardzo uciążliwe, bo myślałam że skoro mało biega to mogłybyśmy razem pobiegać a tu nici :shake: I też mi się wydaje że główną przyczyną takiego wariactwa jest mało ruchu. W okolicy raczej nie mamy takich terenów żeby Komka mogła sobie do woli pohasać, i z tego też powodu kiespko u niej z przychodzeniem na wołanie... Czyli nieciekawie to wygląda. [B]Mila[/B] zazdroszczę Ci bardzo że uda Ci się wyrwać z bloków :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koma Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 [B]Andźka[/B] też przez to przeszłam. To jeszcze szczeniak i zapewne nie podoba jej się grzebanie przy jej szyi :lol: My sobie jakoś z tym poradzilismy jak najczęściej zakładając jej i po jakimś czasie zdejmując- na spokojnie w domu. Za grzeczne zachowanie dostawała smakołyk. Małym podstępem- jedna osoba siedziała przed nią i pokazywała małej smakołyk, kazała usiąść, a druga w tym czasie zakładała jej obróżkę :evil_lol: I są efekty. Po jakimś czasie zaczęła kojarzyć założenie "uprzęży" z wyjściem na spacer i teraz sama grzecznie nadstawia pycholek na widok obroży. Z szelkami z początku też było kiepsko ale teraz już pięknie stoi i czeka :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 Ko a nie pomyslalas moze o jakims sporcie gdzie dziewczyna mialaby wiecej ruchu? np. agility? Lub jesli nie to moze pomoglby zakup dlugiej linki(ok 20 metrow) na ktorej moglaby dalej odbiec i latwiej uczyc na takiej przywolania ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 A Sonia mi czasami robi jeszcze taki numer: woła, żeby ją wyprowadzić, a kiedy chcę jej założyć obrożę, droczy się ze mną i ucieka :eviltong: Super zabawa, nie? :razz: Człowiek w panice się ubiera, żeby psiur nie skupciał się w domu, a ten dzieciar niesforny chce się bawić w berka :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koma Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 [B]Behemot[/B] to są właśnie uroki posiadania szczeniaczka :cool3: [SIZE=1]Kiedyś będziesz tęskniła za takim szczenięcym wariactwem ;)[/SIZE] [SIZE=1][/SIZE] [B]betty_labrador [/B]myślałam o agility, już mi nawet na forum to proponowano, zawsze z podziwem patrzyłam na te wspaniałe [U]posłuszne[/U] psy, ale obawiam się że Koma by sobie nie poradziła :oops: I to tylko z mojej winy bo nie ukrywam, że trochę zaniedbałam szkolenie gdy była młodsza, bo widzę że jest bardzo bystra i szybko łapie o co chodzi, jednak chyba weszła nam nieźle na głowę na co zresztą jej pozwoliłysmy. W skrócie powiem tak- nasz pierwszy rozpieszczony pies :lol: Najwiekszym problemem jest to nieprzychodzenie na wołanie co przecież jest podstawową komendą... :roll: Dlatego w okolicy gdzie mieszkamy nie mamy możliwości jej puścić. Sama nie wiem... A linkę jak najbardziej bedzie miała, tylko ostatnio się zepsuła (własnej roboty), narazie ma poprostyu długą smycz no i długie spacerki ;) Ale to nie to samo jak bieganie bez smyczy :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andźka Posted December 30, 2005 Share Posted December 30, 2005 hihi Behemot myśle że jakbyśmy sie zamieniły psiurami to oprócz wyglądu nie byłoby różnicy! moja tez nieźle świruje, potrafi wyciągnąć mnie z łóżka pod jakimś pretekstem zeby uwalić sie na mojej poduszce:p Koma będe próbować z nagradzaniem choć jak tylko młoda poczuje żarełko to swiat przestaje istniec (komend tez juz nie slucha wtedy) i odgryzła by mi ręke byleby wydostac te pyszności, kiedys zrobie ją w konia i chyba wcisne jej do pyska cytryne :eviltong: Briana ma tez zwyczaj brania smyczy do pyska i prowadzenia w swoja strone - nie chce sie z nią szarpac bo to wogóle zniechęci psa do smyczy ale kurcze pańcia na postronku to chyba przesada :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.