Jump to content
Dogomania

Mój kochany Harley a teraz i Ozzy :(


Alicja

Recommended Posts

Dzisiaj mija 9 miesięcy , od momentu kiedy odszedł Harley.Było to dokładnie 3 sierpnia 2004 r ok godz.16.00.
Harley był cudownym bokserkiem , kiedy odszedl miał dopiero 4 lata .
Był to najłagodniejszy i najbardziej wyrozumiały ,,olbrzym"/ważył 47kg/jakiego znałam ,był delikatny dla najmniejszych psiunek i świetny kompan do zabawy dla równych sobie.Psi ideał.
I choć od 6 miesięcy mieszka z nami Ozzy/amstaff ,kupiłam go dokładnie 3 miesiące po śmierci Harleya/,Niuniuś zajmuje w moim sercu miejsce szczególne .Każdego dnia rozmyślam co by było gdyby......., zapalam mu lampkę przy zdjęciu , odwiedzam często jego grób .
Pomimo mijającego czasu nie słabnie ból i żal spowodowany jego śmiercią.Harleyku będziesz na zawsze w moim sercu , a kiedyś nadejdzie czas spotkania....................
japatrz2812qw.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 985
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

To prawda tęsknota i ból zawsze pozostają po stracie kogoś bliskiego, wiem coś o tym i dlatego współczuje ci z całego serca, świeczuszki dla Harleyka, napewno był przecudnum psiakiem ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] [']

Link to comment
Share on other sites

Już 7 maja ,dzisiaj Harley skończyłby 5 lat. Na 4 urodzinkach planowaliśmy ,rodzinną imprezkę na działce ,ognisko ,bieganko za patyczkiem.................
Niestety na działce nie będzie imprezki ,ale będziemy przy tobie........... :cry: Tak bardzo mi żal.Tęsknię.

Link to comment
Share on other sites

Alicjo - czek aCie trudny dzien dzisiejszy, ale pomysl - moj Tos odszedl 22 pazdzirnika i to dla mnie jest ten , jecen okropny dzien w kalenradzu, ktorego chcialaoby sie nie miec, o ktorym chcialoby sie zapomniec i wymazac. Ktos na DG powiedzial mi, ze nie mam sie smucic w tym i kazdym nowym dniu, bo moj jest tam, za Teczowym Mostem szczesliwy i przykro Mu by bylo, gbyby widzial placzaca pancie. On tam daleko jest szczesliwy, wiec powinnam sie z tego cieszyc - i to mi pozwolilo (choc to bardzo trudne, tym bardziej, ze Atos byl ze mna prawie 13 lat) sie opanowac i jakos "pozbierac". Pisze "jakos", bo to nie takie proste.
Kiedy bylismy razem, wloczylismy sie po lakach, uwielbialam gapic sie w niebo i patrzec na przelatujace wysoko samoloty i te smugi, ktore pozostawiaja po sobie. Teraz kiedy z Mlodym robie to samo, mysle, ze to ogniki swietego Elma, ktore wysylam myslami, tam gdzie On jest. Wiem, ze moze to glupie, bo jestem juz "stara baba", ale nie obchodzi mnie to! Atos byl jak narazie najcudowniejsza istota, ktora Bog mnie obdarowal On nauczyl mnie wielu rzeczy, postrzegania swiata, nauczyl mnie odpowiedzialnosci i pokory (mimo, iz nie byl moim pierwszym psem) - On uratowal mi zycie - w doslownym tego znaczeniu.
Dalej tesknie i dobrze, ze tak jest, bo wiem, ze dzieki Niemu stalam sie lepszym czlowiekiem - wrazliwszym, otwartym i odpowiedzialnym. Dzieki Ci Psino!!!!

Link to comment
Share on other sites

Najciezej jest nam wtedy kiedy wspominamy i przypominamy sobie wszyskie te uroczo spedzone chwile, jestesmy w stanie wyobrazic sobie zapach naszego przyjaciela a nawet to "jaki byl w dotyku" i wtedy machinalnie reka uklada sie w sposob przygotowany do glaskania,pamietamy wszystko...dotyks,zapach,wzrok...wszedzie go szukamy i przypominamy sobie, chcielibysmy widziec go caly czas...zapominamy ze zrobil nam teraz takiego psikusa, schowal sie w nas...
[b]bo on zyje w nas[/b]

:buzi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicjarydzewska']Jest mi ciężko tak chciałabym aby był tutaj z nami , taki cieplutki kochany :cry:[/quote]

jak Ci go brakuje to poloz sie , zloz rece, przytul sama siebie i zacisnij mocno...myslisz ze on tego nie poczuje?
Glowe daje ze poczuje!...moze nawet uslyszysz jak mruczy z zadowolenia albo skubaniec stara sie wyrwac ..co pewnie zawsze robil jak mu sie okazywalo zbyt wiele uczuc. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sota36']Ariadna - jak pieknie to napisalas....[/quote]

[b]sotko...[/b] bo ja tak wlasnie czuje... mi 3-jka okdeszla...ale gotowa do mowienia o tym jeszcze nie jestem....ale wiem co czujecie...kiedy mowie o dotyku to mowie dlatego ze ja staram sie o tym dotyku pamietac i o zapachu a reka sama uklada mi sie do czochrania..bo kazdego psa czochra sie inaczej...mysle ze ci z nas, dla ktorych psiaki to zycie, to nasze zycie...czuja tak samo jak ja.. :)

Link to comment
Share on other sites

Tak pieknie to napisalas - bo tak szczerze!!! I ja tak mysle, mimo, ze mojego psiaka nie ma ze mna juz ponad pol roku - rowniez nie jestem gotowa na rozmowy o Nim, tylko czasem cos dorzuce do tematu "Atos" - to dalej tak strasznie, strasznie boli....

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny , ja tez nie wiem czy kiedykolwiek będę umiała porozmawiać na temat śmierci Harleya z dystansem.Niestety teraz też nie jestem na to gotowa , chociaz w życiu przeszłam wiele ,ale ten temat jest mi szczególnie ciężki .Dziękuję Wam ze jesteście tutaj ,nie kazdy potrafi zrozumieć.............

Link to comment
Share on other sites

Alicjo,wiem jak Ci ciężko...Jestem z Tobą!

Miałam przyjemność znać Harleya,bardzo cieplutko Go wspominam.Niesamowicie dobrze wychowany psiak.Pamiętam jak delikatnie obchodził sie z moim Tuffim,śmiesznie podnosił łapki ażeby Tuffiego nie nadepnąć.
Kiedy przypadkiem wyrwie mi sie imię Harley to mój york chociaż minęło już sporo miesiecy bacznie rozgląda się wokoło.Wszystkim Go widać brakuje...

za Harleya [']

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...