ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [quote name='salibinka']Wiem, Alu, robisz ogrom pracy a nie na wszystko możemy mieć wpływ. Ale dobrze, że apetyt Aresowi wrócił. [/QUOTE] U Aresa bez zmian,nadal nie był przebadany:angryy:.Je,(podobno dużo) lecz nie przybiera na wadze... Niestety ale na ludziach z którymi przebywa większość czasu nie robi to żadnego wrażenia,uważają że wszystko jest w porządku...W dalszym ciągu nie można ich do niczego nakłonić...Pani Jaonna ,która zawozi dla Aresa konserwy też nie jest w stanie nic wskórać...ale nie poddajemy się w próbach przekonania Ich.Twierdzą że byli ponownie i Ares uciekł gdy zbliżali się do weta...:cool3:? Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [quote name='salibinka'] A Twoje psiaki jak? Pozdrawiam Cię serdecznie :)[/QUOTE] Sofi dochodzi do siebie po operacji usunięcia guza na plecach,na szczęście był to tylko włokniako-tłuszczak,o łagodnym charakterze, więc jest szansa że nie będzie żadnych przerzutów.Gdybyś Aniu miała ochotę zaglądnąć,to jej wątek [URL="http://www.dogomania.pl/threads/102001-Poziomka-A-nieA-ynka-i-SnieA-ka-z-Mielca-majAE-domy/page34"]http://www.dogomania.pl/threads/102001-Poziomka-A-nieA-ynka-i-SnieA-ka-z-Mielca-majAE-domy/page34[/URL]Niestety tam też jestem gościem:oops:...Jak wygoi się blizna to Sofi czeka jeszcze operacja przepukliny i zęby:-(... W środę jadę z Sarą na ponowne badanie krwi,ponieważ poprzednio miała złe wyniki i jeśli te okażą się dobre to będzie miała operację oka.Ma na oku narośl i to co wyrasta na zewnątrz powieki zaczyna rosnąć.Nie dało się tego zrobić podczas sterylizacji,a potem ciągle coś stawało na przeszkodzie...Mam nadzieję że w końcu się uda i że to nic złośliwego. Problemy są też z Lusi(Łapką)bo ma ciągle stany zapalne oczu.Byłam z nią u lekarza,miała robiony wymaz,dostała zastrzyki i leki do domu.Wymaz nic nie wykazał,po lekach na krótki czas nastąpiła poprawa ale wkrótce wszystko wróciło od nowa.Wyczerpałam już wszystkie krople i maści i nie nic jej nie pomaga.Najgorsze jest to że ona w samochodzie i u lekarza zachowuje się w dalszym ciągu jak dziki pies,którym była w dniu adopcji...Trzymały ją trzy lekarki +ja i dostała takiego szału ze strachu,że nie można jej było uspokoić.Tak się wyrywała że miała przez jakiś czas kulkę na żebrach dlatego boję się ponownej wizyty.Widziałam że w Dęnikach otwarto jakąś klinikę okulistyczną dla zwierząt tylko jak ją tam przebadać:shake: Niestety z powodu Nica nasze życie stało się nienormalne...żyjemy w ciągłym strachu,bo nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi atak.Razem z pozostałymi psiakami żyjemy w ciągłym napięciu i gdy tylko coś w domu stuknie wszyscy są natychmiast przy Nicu:crazyeye:Po pięciu miesiącach spokoju w marcu nastąpił ciąg ataków,które wyciszyła dopiero kilkugodzinna kroplówka. Nie cieszyliśmy się długo po 9 dniach był następny.Przed samymi Świętami o 2 w nocy miał dwa ,jeden po drugim:-(Po ostatnich atakach było tragicznie,bo nie można go było uspokoić i ponad godzinę krążył po domu,musiałam usuwać wszystko co na drodze żeby sobie nie zrobił krzywdy.On wtedy nic nie widzi i nic co się mówi,do niego nie dociera,to bardzo przykry widok:-(... Po takich atakach jest potem wykończony i zawsze na klika dni ma zwiększoną dawkę leków.Najgorsze że zaczyna mieć przez te leki problemy z tylnymi nogami,co chwilę przysiada i nie da rady chodzić:-(Bardzo źle na niego działa luminal i chyba lekarka podejmie ponowną próbę aby zmienić mu leki.Ostatnia zmiana zakończyła się bardzo źle bo dostał w jednym dniu 3 ataki,dlatego aż boję się myśleć co będzie teraz...Ciągle ma robione badania aby wykluczyć inne przyczyny tych ataków.Czekam na wyniki badań z Niemiec,miał między innymi pobraną krew na badanie tarczycy.Ponieważ nie może być wykastrowany pod narkozą dostał implant pod skórę(kastracja chemiczna)aby go wyciszyć hormonalnie.Na wiosnę czując różne zapachy robił się popudzony więc chcieliśmy jeszcze to wykluczyć.Implant działa po 6 tygodniach,które właśnie minęły i wizualne zmiany są widoczne.Jeżeli chodzi o zmiany zachowania to nie miałam się na razie okazji przekonać:razz:Niestety Nico jest takim przypadkiem że nie może nigdy,nigdzie sam zostać dlatego ciągle ktoś z nas musi być obecny w związku z czym nasze możliwości są bardzo ograniczone.Nawet jak jadę do lekarza z innym psem to on nam towarzyszy.Pewnie myślicie że przesadzam albo że juz całkiem zwariowałam ale Ktoś Kto przeżył padaczkę u psa na pewno mnie zrozumie... Pozostałe psiaki w miarę dobrze :smile:Cały czas odchudzamy się po zimie ale skutki raczej marne :mad: Aniu,pozdrawiam Cię serdecznie i życzę ciepłego weekendu:loveu: Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 To były sprawy bieżące a teraz nadrabiam zaległości i liczę na wyrozumiałość wszystkich osób które pomagają za moim pośrednictwem p.Zbyszkowi a ja:mad::mad::mad: do tej pory nie raczyłam Im za okazaną pomoc podziękować:oops::oops::oops: Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Bardzo dziękuję [B]Dogo7[/B],która osobiście przywiozła i przekazała paczkę z żywnością i odzieżą dla p.Zbyszka i Areska z której obydwaj bardzo się ucieszyli:loveu:. [CENTER][COLOR="#00ffff"][SIZE="5"][COLOR="#ff0000"][COLOR="#006400"]RENATKO DZIĘKUJEMY[/COLOR][/COLOR][/SIZE][/COLOR] [URL="[URL=http://img855.imageshack.us/i/kwiaty1d.jpg/][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/3169/kwiaty1d.jpg[/IMG][/URL]"][URL=http://img855.imageshack.us/i/kwiaty1d.jpg/][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/3169/kwiaty1d.jpg[/IMG][/URL][/URL][/CENTER] Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Pragnę podziękować Pani Monice za przekazanie p.Zbyszkowi odzieży , żywności i proszę o wybaczenie że robię to dopiero dzisiaj... [CENTER] [COLOR="#9932cc"][SIZE="5"]DZIĘKUJEMY PANI MONIKO [/SIZE][/COLOR] [URL="[URL=http://img97.imageshack.us/i/kwiatybabci2.jpg/][IMG]http://img97.imageshack.us/img97/1374/kwiatybabci2.jpg[/IMG][/URL]"][URL=http://img97.imageshack.us/i/kwiatybabci2.jpg/][IMG]http://img97.imageshack.us/img97/1374/kwiatybabci2.jpg[/IMG][/URL][/URL][/CENTER] Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Przekazuję za moim pośrednictwem podziękowania od p.Zbyszka dla Ick,za piękną paczkę.Wszystkie ubrania idealnie pasowały.Ponieważ Ares w lutym był odrobaczany leki p.Zbyszek zostawił na następny raz. Ick przysłała również ubranko dla Areska i [SIZE="4"][B]30zł[/B][/SIZE] na karmę dla niego:loveu: [CENTER] [COLOR="#dda0dd"][SIZE="5"][COLOR="#800080"]ICK DZIĘKUJEMY ZA OKAZANĄ POMOC[/COLOR][/SIZE][/COLOR] [URL="[URL=http://img819.imageshack.us/i/kwiatybabcidziadka3.jpg/][IMG]http://img819.imageshack.us/img819/1381/kwiatybabcidziadka3.jpg[/IMG][/URL]"][URL=http://img819.imageshack.us/i/kwiatybabcidziadka3.jpg/][IMG]http://img819.imageshack.us/img819/1381/kwiatybabcidziadka3.jpg[/IMG][/URL][/URL][/CENTER] Quote
ala Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Ogromnie dziękuję Jadwidze za przekazanie [B]30zł [/B]dla Aresa i p.Zbyszka [CENTER][SIZE="5"][COLOR="#4169e1"] JADWIGO P.ZBYSZEK BARDZO DZIĘKUJE ZA PAMIĘĆ [/COLOR][/SIZE] [URL="[URL=http://img819.imageshack.us/i/niezapominajki1.jpg/][IMG]http://img819.imageshack.us/img819/6297/niezapominajki1.jpg[/IMG][/URL]"][URL=http://img819.imageshack.us/i/niezapominajki1.jpg/][IMG]http://img819.imageshack.us/img819/6297/niezapominajki1.jpg[/IMG][/URL][/URL][/CENTER] Quote
salibinka Posted May 1, 2011 Author Posted May 1, 2011 [quote name='ala']Sofi dochodzi do siebie po operacji usunięcia guza na plecach,na szczęście był to tylko włokniako-tłuszczak,o łagodnym charakterze, więc jest szansa że nie będzie żadnych przerzutów.Gdybyś Aniu miała ochotę zaglądnąć,to jej wątek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/102001-Poziomka-A-nieA-ynka-i-SnieA-ka-z-Mielca-majAE-domy/page34[/URL]Niestety tam też jestem gościem:oops:...Jak wygoi się blizna to Sofi czeka jeszcze operacja przepukliny i zęby:-(... W środę jadę z Sarą na ponowne badanie krwi,ponieważ poprzednio miała złe wyniki i jeśli te okażą się dobre to będzie miała operację oka.Ma na oku narośl i to co wyrasta na zewnątrz powieki zaczyna rosnąć.Nie dało się tego zrobić podczas sterylizacji,a potem ciągle coś stawało na przeszkodzie...Mam nadzieję że w końcu się uda i że to nic złośliwego. Problemy są też z Lusi(Łapką)bo ma ciągle stany zapalne oczu.Byłam z nią u lekarza,miała robiony wymaz,dostała zastrzyki i leki do domu.Wymaz nic nie wykazał,po lekach na krótki czas nastąpiła poprawa ale wkrótce wszystko wróciło od nowa.Wyczerpałam już wszystkie krople i maści i nie nic jej nie pomaga.Najgorsze jest to że ona w samochodzie i u lekarza zachowuje się w dalszym ciągu jak dziki pies,którym była w dniu adopcji...Trzymały ją trzy lekarki +ja i dostała takiego szału ze strachu,że nie można jej było uspokoić.Tak się wyrywała że miała przez jakiś czas kulkę na żebrach dlatego boję się ponownej wizyty.Widziałam że w Dęnikach otwarto jakąś klinikę okulistyczną dla zwierząt tylko jak ją tam przebadać:shake: Niestety z powodu Nica nasze życie stało się nienormalne...żyjemy w ciągłym strachu,bo nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi atak.Razem z pozostałymi psiakami żyjemy w ciągłym napięciu i gdy tylko coś w domu stuknie wszyscy są natychmiast przy Nicu:crazyeye:Po pięciu miesiącach spokoju w marcu nastąpił ciąg ataków,które wyciszyła dopiero kilkugodzinna kroplówka. Nie cieszyliśmy się długo po 9 dniach był następny.Przed samymi Świętami o 2 w nocy miał dwa ,jeden po drugim:-(Po ostatnich atakach było tragicznie,bo nie można go było uspokoić i ponad godzinę krążył po domu,musiałam usuwać wszystko co na drodze żeby sobie nie zrobił krzywdy.On wtedy nic nie widzi i nic co się mówi,do niego nie dociera,to bardzo przykry widok:-(... Po takich atakach jest potem wykończony i zawsze na klika dni ma zwiększoną dawkę leków.Najgorsze że zaczyna mieć przez te leki problemy z tylnymi nogami,co chwilę przysiada i nie da rady chodzić:-(Bardzo źle na niego działa luminal i chyba lekarka podejmie ponowną próbę aby zmienić mu leki.Ostatnia zmiana zakończyła się bardzo źle bo dostał w jednym dniu 3 ataki,dlatego aż boję się myśleć co będzie teraz...Ciągle ma robione badania aby wykluczyć inne przyczyny tych ataków.Czekam na wyniki badań z Niemiec,miał między innymi pobraną krew na badanie tarczycy.Ponieważ nie może być wykastrowany pod narkozą dostał implant pod skórę(kastracja chemiczna)aby go wyciszyć hormonalnie.Na wiosnę czując różne zapachy robił się popudzony więc chcieliśmy jeszcze to wykluczyć.Implant działa po 6 tygodniach,które właśnie minęły i wizualne zmiany są widoczne.Jeżeli chodzi o zmiany zachowania to nie miałam się na razie okazji przekonać:razz:Niestety Nico jest takim przypadkiem że nie może nigdy,nigdzie sam zostać dlatego ciągle ktoś z nas musi być obecny w związku z czym nasze możliwości są bardzo ograniczone.Nawet jak jadę do lekarza z innym psem to on nam towarzyszy.Pewnie myślicie że przesadzam albo że juz całkiem zwariowałam ale Ktoś Kto przeżył padaczkę u psa na pewno mnie zrozumie... Pozostałe psiaki w miarę dobrze :smile:Cały czas odchudzamy się po zimie ale skutki raczej marne :mad: Aniu,pozdrawiam Cię serdecznie i życzę ciepłego weekendu:loveu:[/QUOTE] Nie ma mowy myślenie, że przesadzasz, czy zwariowałaś, tylko wspaniale opiekujesz się Twoją Rodziną. Wszystkim Wam życzę najmocniej zdrowia. Klinika okulistyczna na Dębnikach? Znajdę w necie info? Pozdrowienia serdeczne i słonecznej, spokojnej majówki :) Quote
zenobiusz flores Posted May 2, 2011 Posted May 2, 2011 To jakos nie bardzo chyba z Aresem.......no coz, wiek......Alu, zrobilas i robisz dla nich co mozesz a to jest i tak baaaardzo duzo, pewnych rzeczy sie nie przeskoczy, jestescie z mezem i tak wspaniali . Oni by dawno skapieli gdyby nie Wy . Quote
moana Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 Ale tam wszyscy dzielni jesteście niesłychanie. Trzymajcie się! :) Quote
ala Posted May 6, 2011 Posted May 6, 2011 Po wielu nieudanych próbach udało się w końcu doprowadzić Aresa do weta.Ostatnio zrobił się jeszcze słabszy więc też mniej protestował.Badania wyszły bardzo złe.Rak trzustki i ogromna cukrzyca.Niestety podawane leki i kroplówki przedłużyły jego życie tylko o kilka dni.Bardzo cierpiał,cały czas skuczał,dostawał coraz mocniejsze leki przeciwbólowe,zaczynał tracić kontakt z otoczeniem .Ponieważ nie było już dla niego ratunku lekarz podjął decyzję o skróceniu jego męki i wczoraj wieczorem biedne Aresiątko zostało poddane eutanazji:-( Ponieważ dzisiaj pracowałam cały dzień od rana, więc nie miałam możliwości przekazania Wam wcześniej,tej tak bardzo smutnej wiadomości... Przepraszam że tak chaotycznie piszę ale bardzo mnie to wszystko załamało...i nie mogę jeszcze dojść do siebie. Jest mi ogromnie przykro że tylko tyle mogłam zrobić dla tego biednego psiaka. Całe jego życie było bardzo smutne,mam nadzieję że za Tęczowym Mostem będzie inaczej... Quote
ala Posted May 6, 2011 Posted May 6, 2011 [CENTER][SIZE="5"]ŻEGNAJ ARESKU [*][/SIZE] [URL="[URL=http://img219.imageshack.us/i/aresikzatm.jpg/][IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5266/aresikzatm.jpg[/IMG][/URL]"][URL=http://img219.imageshack.us/i/aresikzatm.jpg/][IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5266/aresikzatm.jpg[/IMG][/URL][/URL][/CENTER] Za Tęczowym Mostem w końcu nie będziesz bezdomny...[URL="[url=http://www.picturesanimations.com/candle][img]http://www.picturesanimations.com/c/candle/25.gif[/img][/url]"][url=http://www.picturesanimations.com/candle][img]http://www.picturesanimations.com/c/candle/25.gif[/img][/url][/URL] Quote
danka4u1 Posted May 6, 2011 Posted May 6, 2011 Czytałam po cichu cały czas wątek Areskowy....nie był bezdomny. Miał Was i Wasze ogromne serca. [URL]http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=204565[/URL] Quote
jadwiga Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 :placz::placz::placz:taka smutna wiadomość...mimo wszystko nie odchodził samotnie Quote
salibinka Posted May 7, 2011 Author Posted May 7, 2011 [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/_-4Mmn7oWYI8/TcUAKWooAuI/AAAAAAAADO0/8Nl-MSDh2U4/s512/5d913c0a576c6f9a.jpg[/IMG] Quote
Lidan Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 O Boże... Ależ smutne wieści. Strasznie mi przykro :-( Alu, gdyby nie Twoje zaangażowanie i organizowanie pomocy Ares pewnie nawet tyle by nie przeżył. Miał miękko, ciepło, wygodnie, nie był głodny ani sam aż do końca. Więcej nikt nie był już w stanie dla niego zrobić. Quote
Nadziejka Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 Aresiu kochany :-(:-(:candle::candle:niechaj tobie swiatelko piekne swieci , na tej drodze nowej , nigdy ciebie nie poznalam , choc sie juz nieraz wybioeralam ...:shake:tego sobie nie wybacze ...Zegnaj maluni i do zobaczonka kiedys tam na bezkresnych lakach wolnosci ..... przyjacielu. Aluniu mialam nadzieje do was dojechac tej wiosny , pomyslalam nawet ze niespodzineczke zrobie .....:shake:nie wyszlo , serce placze , dziekujemy pieknie za twoje wielkie serce Aluniu , odwiedze was , tylko ze teraz to juz nie bedzie tak samo , nie bedzie tego cudnego psiaka wsrod nas , on juz teraz biega wolny i zdrowiuski po teczy cudnej , Aresiku wybacz ...Aluniu wybacz Quote
zenobiusz flores Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 Nawet nie wiecie jak mi przykro..... Wiedzialam, ze to dlugo nie potrwa .....zegnaj kochany, oddany Przyjacielu ...:-( Quote
zenobiusz flores Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 Wszystkim, wszystkim tu na watku, ktorzy sie interesowali losem Aresa i jego pana , ale Ali przede wszystkim.....za okazane serce i skuteczna pomoc, dziekuje , dziekujemy Alu ........dzieki Wam przeszli w miare godnie przez ostatnie dwa lata . Wiatr wieje dzis w konarach drzew Ale niech poniesie sie spiew Odszedl Przyjaciel bezdomnego czlowieka I w niebie juz zawsze na niego czeka......... Zeganaj Ares . Zegnaj Lalka.......... [url]http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=1181009[/url] Quote
bla Posted May 7, 2011 Posted May 7, 2011 Czytałam i cały czas kibicowałam Aresowi . Bardzo przykra wiadomosć :(. Quote
ala Posted May 9, 2011 Posted May 9, 2011 Dziękuję Wam Kochani za częste odwiedziny na wątku,zainteresowanie losem Aresika i Waszą ogromną pomoc jaką przez te prawie dwa lata okazaliście Areskowi i p.Zbyszkowi. Gdyby nie Wy ,sama nie wiele mogłabym zrobić. To dzięki Wam Aresik poznał lepsze życie, normalne jedzenie,bo wcześniej żywił się na śmietnikach lub dostawał różne odpady.Niestety wcześniejsze odżywianie,spanie na śniegu i mrozie odbiło się na jego zdrowiu. Macie rację że nic więcej nie można było już zrobić... I dziękuję za miłe słowa... Quote
ala Posted May 9, 2011 Posted May 9, 2011 Na koncie Aresa 14.02.2011 znajdowało się 288,11 + 30 zł wpłata Jadwiga [U]+ 30 zł wpłata Ick[/U] razem : [B]348,11[/B] [SIZE="4"]Bardzo proszę wszystkie osoby które pomagały finansowo o decyzję co mam zrobić z pieniędzmi znajdującymi się na koncie ???[/SIZE] Quote
2010 Posted May 9, 2011 Posted May 9, 2011 :loveu:Alu to była wspaniała pomoc...i super watek... Prosze przekazać to p.Zbyszkowi na jedzenie ...on też dbał do końca o Aresika..i się z nim dzielił... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.