Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[B]Witam.[/B]
[B]Zakładałam już temat w dziale oddaniu pieska jednak nie sądze by znalazł dom dlatego też liczne na rady co zrobić w zaistniałej sytuacji.[/B]
[B]Blek to dość duży psiak(tak do kolana).Przygarnięty ze schroniska przez mojego kolege jako szczeniak w efekcie końcowym zamieszkał ze mną.[/B]
[B]Teraz ma około 5 lat(mieszka z nami od około 4).[/B]
[B]Jak do nas dotarł(ja,mój Tż i córa lat8)wszystko było okej.[/B]
[B]Od około 2 lat chyba od momentu gdy na świecie pojawiła się młodsza córa(1,9miesięcy)troszke wcześniej nawet zaczą się zachowywać agresywnie w stosunku do dzieciaków.[/B]
[B]Nigdy wcześniej tego nie było mimo,że Wiki była malutka jak trafił pod nasz dach.[/B]
[B]Zawsze wszystko roznosi jak zostaje sam(nic nie może być w zasięgu łap)i to zaakceptowałam.Szczeka niemiłosiernie i rzuca się na drzwi jak nas nie ma ale to też miał od początku i też zaakceptowałam co dziwne sąsiedzi zrozumieli,że ten typ tak ma mimo naszych starań.[/B]
[B]Zostawiony pod sklepem mimo,że zawsze i co rano ide z nim po zakupy i na spacerek skuczy,szczeka,rzuca się i pare smyczy już rozerwał.Zaznacze ,że nie ma mnie góra 5 minut i zawsze jest zabierany ,nigdy o nim nie zapomniałam.[/B]
[B]Tutaj też nic nie udało mi się zmienić i zaakceptowałam.[/B]
[B]Dużym plusem było to ,że samodzielnie zaczą wychodzić po schodach i nie bał się klatki schodowej co uratowało mój kręgosłup bo długo go nosiłam.[/B]
[B]Kocham go mimo tego wszystkiego ale tej agresji,która się w nim obudziła nie moge akceptować ze względu na dobro dzieci.[/B]
[B]Nie chodzi o sytuacje gdy je bo wtedy dzieci mają zakaz dochodzenia a najszczęściej zamykam się z nimi w pokoju,żeby którejś nie podkusiło czasem bo nie wiem jak by się skończyło.[/B]
[B]Każdorazowe przejścia której kolwiek z dziewczyn obok niego jest warkot i zaraz atak na noge.[/B]
[B]Dawałam dziewczynką smakołyki,żeby mu dawały i mała cały czas jak coś je musi się z nim podzielić i nawet jak podchodzi do niego z jedzeniem on robi ten sam numer tylko w takim wypadku atak na twarz.[/B]
[B]Cud,że jeszcze nic się nie stało a nie raz było blisko ale jestem już tak wyczulona ,że reaguje natychmiastowo jak usłysze pierwsze warknięcie.[/B]
[B]Pies lata po domu jak mała śpi a duża siedzi zamknięta w pokoju,ewentualnie jak nas nie ma.Jak starsza jest w dużym pokoju psa zamykam w małym i szkoda mi go strasznie ale boje się ,że dojdzie do tragedii.[/B]
[B]Zaznaczam,że żadna z dziewczynek nigdy nic mu nie zrobiła bo obie są bardzo grzeczne i wychowane od małego ze zwierzakami.Mała oddała by cały swój posiłek ,żeby on zjadł a duża przemyca mu smakołyki i płacze jak go zamykam ,że jest samotny.[/B]
[B]Do zwierzaków bo mam poza nim szczurki i świnki morskie nie jest agresywny.Wyliże i to wszystko.[/B]
[B]Do mnie i Tża to samo.Nigdy na mnie nie warkną i na niego też.[/B]
[B]Jak zmienić jego podejście do dzieciaków byśmy mogli żyć normalnie a nie w ciągłym lęku i pozamykanych drzwiach.[/B]
[B]Może ktoś coś doradzi bo szanse na domek ma znikomą ze swoim charakterkiem i wsród tylu biednych psiaków szukających domków.[/B]

  • Replies 144
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Mam bardzo podobny problem ze swoim psem, chociaż nie był u nas od szczeniaka, a dopiero od dwóch miesięcy. Wzięłam ją ze schroniska, ale to już zupełnie inna historia.Też z miłości do psa próbowałam o sunię walczyć, jednak ostatecznie przekazuję ją do domu bez dzieci. Nie będzie tam stanowić zagrożenia, a proszę mi wierzyć, nasze dzieci są ważniejsze. Proszę się skontaktować z LALUNA, jest to osoba kompetentna. Na pewno Pani pomoże.

Posted

elinka ja z wielką chęcią oddał bym go do domku gdzie będzie miał swobode i nie będzie musiał być zamykany ale zdaje sobie sprawe,że ciężko będzie o taki domek.
On swoim zachowaniem potrafi człowieka z równowagi wyprowadzić więc ktoś spokojny i wyrozumiały by się przydał.
Do dorosłych nie jest agresywny nawet do moich znajomych jak przyjdą.
Rzuca się za to na inne psy na spacerku dlatego chodzi tylko na smyczy.
Często ma problemy z układem trawiennym więc mokrego dostaje nie wiele...w większosci je suche bo to nie powoduje rewolucji,biegunki i wymiotów.
Zachowuje się jak szczeniak,skacze,macha łapami,ogonem wywraca się i nie raz mam siniaki przez niego bo nie jest maluchem.
Jest psem problemowym od samego początku,wiele z jego wad złagodziłam lub zlikwidowałam całkowicie ale jednak jeszcze wiele zostało.
W takiej sytuacji kto go będzie chciał...i jeszcze ta agresja do dzieciaków.
Gdyby dało się coś zrobić:(

Posted

Generalnie wyglada na to, ze z psem nic nie bylo robione przez lata i raptem zaczelo przeszkadzac zachowanie, jakie sami u niego wypracowaliscie.
Podpowiedz, skad jestescie, moze uda sie podeslac namiar do dobrego szkoleniowca.
Tak naprawde przydaloby mu sie wiecej spacerow, zajecia, szkolenia, niewykluczone, ze z pojawieniem sie drugiego dziecka psu bylo poswiecane jeszcze mniej czasu, odbilo sie to frustracja, reakcja na nadmiar energii.
Z wiekszoscia problemow, poczytaj tu, szczegolnie porady p.Mrzewinskiej:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/nasilajaca-sie-agresja-128237/[/URL]
I na pewno odpada wiazanie psa przed sklepem, bo:
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f25/zostawianie-psa-pod-sklepem-66501/?highlight=sklepem[/URL]

Posted

Zanim pojawiłam się w Dogomanii dałam wiele ogłoszeń na portalach adopcyjnych o chęci oddania mojego psa. A moja suczka jest gorsza jeszcze bardziej od Twojej. Potrafi zaatakować dzieci i dorosłych, obcych i domowników. Poza mną, mężem i córką nie da się nikomu obcemu dotknąć, a jeśli tak to po czasie ugryzie. Ujada, gdy zostaje sama w domu, ujada pod sklepem. Kiedy siedzimy na ławce gotowa jest zjeść z kopytami przechodzących. Chociaż ostatnio trochę się uspokoiła. No, jedynie jest ładnym mieszańcem.
Kilka osób było nawet nią zainteresowanych, jednak gdy informowałam o agresji wszyscy rezygnowali. Pomyślałam, że na Dogomanii pieskom jakoś tak łatwiej udaje się znaleźć nowy dom, może by tam spróbować? No i udało się! Osoba, która chce ją zaadoptować jest zupełnie świadoma wad mojej suni, otrzymała pełne informacje o jej zachowaniu i nadal chce ją adoptować. Spróbuj założyć wątek Twojemu pieskowi, a nóż się uda? Uprzedzam, że będzie Cię to kosztowało wiele nerwów i stresów, bo ludzie potrafią być uszczypliwi, łatwo i szybko wyciągający wnioski. Ale są też i dobrzy Dogomaniacy. Moja sunia w tą niedzielę pojedzie już do nowego domku.
Dlatego jeśli masz czas na zakładanie i prowadzenie korespondencji na takim wątku, jesteś gotowa się poświęcić dla dobra psa, a przede wszystkim dla dobra swoich dzieci to rozważ moją podpowiedź. Może się uda?

Posted

Agresja to poważny problem, więc nie mam zamiaru dawać żadnych rad. Ale pies jest wyraźnie zaniedbany wychowawczo. Ile czasu mu poświęcacie, jak wyglądają wasze spacery? Córka dawała mu smakołyki za nic, bo przechodziła? I szła do niego z żarciem? Przecież to najprostsza droga do przekonania psa, że jest pępkiem świata. To pies powinien być przywołany, wykonać komendy i dopiero potem dostać żarcie. Wiesz, wydaje mi się, że potraktowałaś psa trochę jak matka, a nie jak przewodniczka, nie dałaś psu wyraźnie do zrozumienia, co jest akceptowane, a co nie... I teraz psiak wprowadza swoje rządy, szczególnie na tych słabszych osobnikach - dzieciach. Podobnie zachowywał się mój rottweiler. Do mnie i brata był ostry, warczał, nie pozwalał przejść obok. Dla rodziców, dorosłych obcych był przekochany. Na spacerach był karny i znał komendy, ale co z tego? W domu nikt nic od niego nie wymagał, bo to nasz piesek, w domku robi co chce. I bardzo szybko pies zaczął ustawiać mnie i brata, na spacerach nas pilnować... Żyliśmy tak z nim 9 lat. Ale można było inaczej, gdyby od początku pies był uczony właściwych zachowań w domu...:shake: I to pozytywnie - mój tata potrafił tylko używać siły, powodując u psa frustrację..

Tak jak pisze karjo2, przydałby się szkoleniowiec, poświęcenie psu czasu, nauka bezwzględnego posłuszeństwa. Oddanie tego psa komuś jest dość bezmyślne, chyba, że to byłaby osoba w pełni świadoma problemów i mająca doświadczenie w wychowywaniu psów... Takie osoby są, ale niewiele, a mnóstwo trudnych psów czeka na dom :roll:

Posted

tylko dobry szkoleniowiec albo behawiorysta obserwując psa będzie potrafił Wam pomóc. cieszę się, że masz takie podejście- że szukasz rady, pomysłu a nie od razu oddajesz psa. powiem szczerze- nigdy nie wiadomo do kogo pies trafi i co się z nim stanie bo pies jest ewidentnie problematyczny. ja radzę powalczyć- pies to członek rodziny a jak oddacie psa to pójście na łatwiznę. rozumiem, że dobro dzieci jest najważniejsze ale widzę, że chcesz psa ratować, chcesz pracować dlatego napisz skąd jesteś - My Dogomaniacy pomożemy Ci znaleźć behawiorystę. wizyta kosztuje około 50-100 zł -ale to jest koszt tego żeby Was pies, którego macie tyle lat został z Wami- więc warto. dobry psi psycholog albo szkoleniowiec czasem działa cuda. warto spróbować zanim odda się wieloletniego przyjaciela i członka rodziny.

Posted

Nawet jeśli popełniłaś kilkuletnie błędy to nie zmienia to faktu, że pies jest teraz agresywny. Nigdy nie będziesz miała pewności, czy Twój pies nie ugryzie kiedyś dziecka. Naprawdę warto walczyć o psa jeśli jest jakaś szansa na poprawę. Warto sprawdzić to u behawiorysty. Jednak trudny pies potrzebuje dużo pracy i czasu, a przy małych dzieciach nie zawsze będziesz go miała. Może lepiej poszukać dla niego nowego domku, gdzie ktoś będzie mógł się zająć psem i jego wychowaniem. A przede wszystkim gdzie pies nie będzie zagrażał domownikom?

Wiele osób podawało mi przykłady pomyślnie zakończonej pracy nad agresywnością psa. Nieraz naprawdę dokonano cudu. Jednak zawsze pozostawało jakieś "ale". Zawsze gdzieś ta agresja pozostawała. W jednym przypadku ujawniła się nawet po roku od szkolenia psa! Zastanów się, czy warto?
Jak będziesz się czuła, gdy pies pogryzie Twoje dziecko?

Posted

Moja wina zapewne,że tak jest ale robiłam co potrafiłam i co mogłam zrobić.
Odkąd jest u nas wychodząc na spacer miałam w kieszeni przysmaki.Jak szedł ładnie przy nodze(prawie nigdy)dostawał przysmak.Po przysmaku zaraz wyrywał do przodu a moja ręka razem z nim.Dwa razy miałam naciągnięte ścięgna w ręce i kończyło się lekarzem bo tak strasznie szarpie.Silny jest i potrafi kolczatke rozerwać.Miał ją może 2 dni i więcej nie próbowałam.
Nie wiedziałam,że wiązanie psa pod sklepem jest złe.Wiele piesków siedzi grzecznie i czeka i nie przyszło mi to do głowy.
Jak w mieszkaniu są domownicy ja i Tż a dzieciaki są u babci pies zachowuje się idealnie.Nie warczy nic mu nie przeszkadza.MOge mu zabrac miske z jedzeniem jak są w niej smakołyki i nie ma nic przeciwko.
Zrobie z nim co chce i wywale na plecy i potarmosze nic mu nie przeszkadza.Tż dokładnie tam samo.
Jak zamieszkał z nami było w domu wtedy 3 letnie dziecko(teraz ma osiem).Nigdy nic jej nie zrobił.Przytulała go,głaskała,on kładł się koło niej i nigdy żadnego warknięcia.
Do zwierzaków mniejszych i własnych(na cudzych nie sprawdzałam)rewelacja-szczurki spały na nim i nigdy nic żadnemu nie zrobił.
Uczyłam i nadal ucze go podstawowych komend.Nauka przysmakami.
Powtarzam a on skacze,warjuje i wkońcy po 50 razach siądzie i dostanie przysmak.Jutro już nic nie pamięta i zaczynamy od nowa.
Nauka zostawania w domu wprowadona była od początku.Zostawiałam mu kości i inne zabawki których wcześniej nie widział by się nimi zają.Wychodziłam najpierw na 5 minut czekając za drzwiami i nagradzałam jak był grzeczny ale on chyba czuł ,że jestem za drzwiami bo jak już wyszłam świeci wyrzucić i nie było mnie 10 minut to wszystkie gazety poszarpane były w drobny mak(to akurat miał na wierzchu).
Do dzisiaj mimo moich starań nie udało mi się nic przeforsować.
Rozumie tylko "do pokoju" i to nie zawsze.
Nie chodzi mi o to wszystko bo ja sobie jakoś z tym radze.Jest jaki jest i tyle i walcze dalej mimo wszystko chodzi mi o ta agresje do dzieciaków.
Nie wiem jak mam go oduczyć.
Pierwszy raz gdy warkną na młodą jak przechodziła nie wiedziałam co się stało.Myślałam,że może go nadepneła czy coś.
Drugi raz też obserwacja ale za trzecim już widziałam sytuacje kiedy młodsza leżała w leżaczku a on na dywanie(kawałej od niej) i ona kopneła nogą,leżaczek się zabujał a on skoczył do niej.Wtedy zaczełam go zamykać choć jak mam więcej czasu staram się by był z nami tak bym mogła zareagować.
Niestety nic nie działa "nie wolno"nie rozumie.Przysmak jak mała przejdzie i nie warknie nie działa bo mam wrażenie ,że on nie wie za co go dostał i ,że to nagroda.
Małej dawałam smakołyki,żeby mu dała bo myślałam,że spowoduje to nawiązanie między nimi jakiejś więzi jak to mówią "nie gryzie się ręki która jeść daje".Skąd mogłam wiedzieć,że to złe?
Jak starszej mówie,żeby staneła przed nim i wydała jakąś komende to jeszcze nie dojdziejak już jest warkot i rezygnuje bo wiem ,że się rzuci.
Jestem z Krakowa i z chęcią skorzystam z waszej pomocy i prosze mnie nie oceniać bo na ile potrafiłam to z nim pracowałam on był bardzo zniszczonym psiakiem i wiele udało mi się u niego wynegocjować.
Ps: z uporem maniaka targa pampersy Oliwci i wyciągnie je z każdego zakamarka,z kosza,z szafki,jak gdzieś przypadkowo zostawie.Dziwne bo tylko na to ma hopla i aż się boje pomyśleć co by było gdyby tak małą potraktował jak te pieluchy.Ewidentnie ma jakieś zapędy na jej rzeczy.

Zaznaczam,że psu jak się urodziło dziecko poświęcałam jeszcze więcej uwagi niż wcześniej ,żeby uniknąć zazdrości.Dokłądnie jak u dzieci.Przychodzi młodsze to starszemu trzeba więcej uwagi więc głaskałam i wieczorkiem jak mała spała jeszcze dłuższe spacerki były i mama się relaxowała i ile spacer z nim można nazwać relaxem ehhh.
Na prawde się starałam.

Posted

elinka bardzo chętnie tylko gdzie ja znajde taki dom?
Nie ukrywam jaki to jest pies i kto się zdecyduje?
Pytam o rady bo szanse na kogoś kto zaopiekuje się i będzi enim pracował są zerowe.A byle gdzie nie oddam bo mimo wszystko kocham tego wariata.

Posted

Czerwonaona, wyglada na to, ze pies jest jak najbardziej fajnym, normalnym psiakiem, tylko po 5 latach zaniedban wychowawczych nie mozna oczekiwac cudow, tym bardziej kiepskim pomyslem jest zrzucanie na kogos odpowiedzialnosci za swoje lenistwo. Skoro udalo sie doprowadzic do agresji psa wobec czlowieka, moim zdaniem trzeba miec odwage humanitarnie uspic tego psa i nigdy wiecej sie nie decydowac na zwierze, ze zwyklej ludzkiej przyzwoitosci. Nie da sie tych zaniedban nadrobic w dniach czy miesiacach, pracy Wam starczy do konca psiego zycia, jesli tylko zechcecie cos zmienic.
Jeszcze raz, skad jestes, warto znalezc dobrego szkoleniowca, ktory by Was nauczyl pracy z psem, a jeszcze bedziecie mogli miec sporo radosci z wspolnego zycia.
Pampersy to norma, to takie psie Chanel 5, na ogol uwielbiaja rozniesc zapach po domu :evil_lol:. To zadna agresja, nijak sie nie przeklada na dziecko.

Posted

To lepiej nie mozna trafic :evil_lol:.
Odezwij sie do Puli:
[url=http://www.dogomania.pl/forum/members/7115.html]Dogomania Forum - Zobacz Profil: puli[/url]
Cudnie szkoli wlasne psy i ma dobrych szkoleniowcow i namiary do nich w malym palcu.
Powodzenia i duzo radosci z ukladania zycia w rodzinie na nowo!

Posted

[quote name='Czerwonaona']Moja wina zapewne,że tak jest ale robiłam co potrafiłam i co mogłam zrobić.
Odkąd jest u nas wychodząc na spacer miałam w kieszeni przysmaki.Jak szedł ładnie przy nodze(prawie nigdy)dostawał przysmak.Po przysmaku zaraz wyrywał do przodu a moja ręka razem z nim.Dwa razy miałam naciągnięte ścięgna w ręce i kończyło się lekarzem bo tak strasznie szarpie.Silny jest i potrafi kolczatke rozerwać.Miał ją może 2 dni i więcej nie próbowałam.
Nie wiedziałam,że wiązanie psa pod sklepem jest złe.Wiele piesków siedzi grzecznie i czeka i nie przyszło mi to do głowy.
Jak w mieszkaniu są domownicy ja i Tż a dzieciaki są u babci pies zachowuje się idealnie.Nie warczy nic mu nie przeszkadza.MOge mu zabrac miske z jedzeniem jak są w niej smakołyki i nie ma nic przeciwko.
Zrobie z nim co chce i wywale na plecy i potarmosze nic mu nie przeszkadza.Tż dokładnie tam samo.
Jak zamieszkał z nami było w domu wtedy 3 letnie dziecko(teraz ma osiem).Nigdy nic jej nie zrobił.Przytulała go,głaskała,on kładł się koło niej i nigdy żadnego warknięcia.
Do zwierzaków mniejszych i własnych(na cudzych nie sprawdzałam)rewelacja-szczurki spały na nim i nigdy nic żadnemu nie zrobił.
Uczyłam i nadal ucze go podstawowych komend.Nauka przysmakami.
Powtarzam a on skacze,warjuje i wkońcy po 50 razach siądzie i dostanie przysmak.Jutro już nic nie pamięta i zaczynamy od nowa.
Nauka zostawania w domu wprowadona była od początku.Zostawiałam mu kości i inne zabawki których wcześniej nie widział by się nimi zają.Wychodziłam najpierw na 5 minut czekając za drzwiami i nagradzałam jak był grzeczny ale on chyba czuł ,że jestem za drzwiami bo jak już wyszłam świeci wyrzucić i nie było mnie 10 minut to wszystkie gazety poszarpane były w drobny mak(to akurat miał na wierzchu).
Do dzisiaj mimo moich starań nie udało mi się nic przeforsować.
Rozumie tylko "do pokoju" i to nie zawsze.
Nie chodzi mi o to wszystko bo ja sobie jakoś z tym radze.Jest jaki jest i tyle i walcze dalej mimo wszystko chodzi mi o ta agresje do dzieciaków.
Nie wiem jak mam go oduczyć.
Pierwszy raz gdy warkną na młodą jak przechodziła nie wiedziałam co się stało.Myślałam,że może go nadepneła czy coś.
Drugi raz też obserwacja ale za trzecim już widziałam sytuacje kiedy młodsza leżała w leżaczku a on na dywanie(kawałej od niej) i ona kopneła nogą,leżaczek się zabujał a on skoczył do niej.Wtedy zaczełam go zamykać choć jak mam więcej czasu staram się by był z nami tak bym mogła zareagować.
Niestety nic nie działa "nie wolno"nie rozumie.Przysmak jak mała przejdzie i nie warknie nie działa bo mam wrażenie ,że on nie wie za co go dostał i ,że to nagroda.
Małej dawałam smakołyki,żeby mu dała bo myślałam,że spowoduje to nawiązanie między nimi jakiejś więzi jak to mówią "nie gryzie się ręki która jeść daje".Skąd mogłam wiedzieć,że to złe?
Jak starszej mówie,żeby staneła przed nim i wydała jakąś komende to jeszcze nie dojdziejak już jest warkot i rezygnuje bo wiem ,że się rzuci.
Jestem z Krakowa i z chęcią skorzystam z waszej pomocy i prosze mnie nie oceniać bo na ile potrafiłam to z nim pracowałam on był bardzo zniszczonym psiakiem i wiele udało mi się u niego wynegocjować.
Ps: z uporem maniaka targa pampersy Oliwci i wyciągnie je z każdego zakamarka,z kosza,z szafki,jak gdzieś przypadkowo zostawie.Dziwne bo tylko na to ma hopla i aż się boje pomyśleć co by było gdyby tak małą potraktował jak te pieluchy.Ewidentnie ma jakieś zapędy na jej rzeczy.

Zaznaczam,że psu jak się urodziło dziecko poświęcałam jeszcze więcej uwagi niż wcześniej ,żeby uniknąć zazdrości.Dokłądnie jak u dzieci.Przychodzi młodsze to starszemu trzeba więcej uwagi więc głaskałam i wieczorkiem jak mała spała jeszcze dłuższe spacerki były i mama się relaxowała i ile spacer z nim można nazwać relaxem ehhh.
Na prawde się starałam.[/quote]

Czytając tą historię mam wrażenie, jakbyś mój przypadek opisywała. Dokładnie podobnie wszystko się działo, podobnie nad suczką pracowałam. No, może moja jest grzeczniejsza. Słucha i pamięta co ją nauczyłam. Na spacerze zawsze wraca na komendę "Do mnie". Jednak jeśli Twój piesek doskakuje do dzieci to masz naprawdę poważny problem. Jedna osoba mi poradziła, aby w takiej sytuacji rzucić kluczami lub grzechotką o ziemię.

Pamiętaj, jest wiele osób naprawdę szczerze, dobrze i życzliwie radzących, ale to Ty musisz prawidłowo ocenić sytuację, bo to Ty się w niej znajdujesz.

Jeśli zdecydujesz, napisz w Dogomanii ogłoszenie o chęci oddania psa. Opisz wszystko dokładnie. Dołącz zdjęcia psa. Może się uda i ktoś odpowiedni i gotowy na pracę z psem się znajdzie? Zawsze warto spróbować. W końcu to Twój ukochany pies, warto mu poszukać dobrego domu.

Ja w pewnym momencie rozpatrywałam nawet oddanie psa do schroniska. Nie potrafiłam jednak tego zrobić, zbyt mocno pokochałam moją sunię. Miałam wielkie szczęście ( i mój pies także), że znalazła się chętna osoba, aby ją zaadoptować. Ale dziecko jest ważniejsze. Jeśli byłabym zmuszona, to nawet oddałabym psa z powrotem do schroniska.

Posted

Elinko, latwo jest napisac "Daj ogloszenie", tylko niekoniecznie znajdzie sie wlasciwy dom, niekoniecznie porady przez net sa stosowne, bo sytuacje powinien zobaczyc dobry szkoleniowiec na miejscu, czasem kilka wizyt i zmiana jest niesamowita w relacjach, w postrzeganiu zachowan, w podejsciu czlowieka.
Daleka tez bylabym od porad, typu rzucanie glosnych przedmiotow, moze to sprowokowac niezamierzone zachowania. Zblizone sytuacje w opisie niekoniecznie sa na tym samym podlozu....
Szkoda skazywac i psa i ludzi na traume uspienia/wydania zwierzecia, skoro wlasciciele szukaja rozwiazania i pomocy w PRACY z psem.
I w tej sytuacji proponuje jednak kontakt z Puli i z nia porozmawiac o dobrym fachowcu, by uniknac kolejnych porazek.

Posted

Oczywiście, że tak. Rozmowa z fachowcem jest jak najbardziej wskazana przed jakimkolwiek krokiem. Jednak czy warto przekonywać właściciela do trzymania psa na siłę, skoro Czerwonaona sama najchętniej oddałaby psa. Z tego co zrozumiałam, nie mając co z psem zrobić cała rodzina i pies nadal muszą żyć ze sobą. A sytuacja nie jest tam najlepsza. Dlatego może lepiej nie przedłużać tego i nie przekonywać do pracy nad psem? A właśnie takie posty się posypały. Oczywiście, każdy przypadek jest inny. Nie wykluczam, że mogę się mylić. Współczuję jednak Czerwonoonej w jakim położeniu się teraz znalazła. Agresywny pies atakujący dziecko, a teraz jeszcze szukanie rozwiązania. Sama przez to przeszłam i jeszcze długo będę przechodzić. Nie tak łatwo zagoić rany, zagłuszyć uczucia. Jedynie przekonanie o słuszności decyzji trochę mnie pociesza. Cieszę się też, że tak szczęśliwie się to skończyło dla mojego psa. Może i pies Czerwonoonej miałby szansę? Dlatego wskazałam na tą drogę, na poszukanie Blekiemu nowego domu.

Posted

[quote name='[B']Pies lata po domu jak mała śpi a duża siedzi zamknięta w pokoju,ewentualnie jak nas nie ma.Jak starsza jest w dużym pokoju psa zamykam w małym i szkoda mi go strasznie ale boje się ,że dojdzie do tragedii.[/b]/quote]

Na temat izolacji psa od życia rodzinnego są różne wypowiedzi, ale Czerwonaona co zrobisz, gdy kiedyś któraś z Twoich dziewczynek przez przypadek otworzy te drzwi? A Ty będziesz w łazience lub zajęta gotowaniem w kuchni?
Jeśli pies po szkoleniu będzie do córek jak baranek to nie ma sprawy. Ale co w przypadku, jeśli nie będziesz tego pewna na 100%? A jeśli kiedyś pies będzie musiał pozostać sam z dziewczynkami w domu, bo przecież i taka sytuacja może się kiedyś zdarzyć? Czy masz gwarancję jak wtedy pies się zachowa? Na co sobie pozwoli bez Twojej obecności?

Posted

[quote name='Czerwonaona']elinka bardzo chętnie tylko gdzie ja znajde taki dom?
Nie ukrywam jaki to jest pies i kto się zdecyduje?
Pytam o rady bo szanse na kogoś kto zaopiekuje się i będzi enim pracował są zerowe.A byle gdzie nie oddam bo mimo wszystko kocham tego wariata.[/quote]

A tak na marginesie jeśli się kocha psa to lepiej od razu szukać mu nowy dom, niż czekać aż pies pogryzie dziecko, a potem skazywać psa na uśpienie.

Na początku wątku wspomniałaś, że już gdzieś umieściłaś takowe ogłoszenie, ale z marnym skutkiem. Może wklej zdjęcia pieska tutaj, w końcu ruszyło się tutaj co nieco.
W międzyczasie możesz popracować nad pieskiem, behawiorysta dokładniej określi sytuację.

Oczywiście zrobisz, jak uważasz. To są tylko moje propozycje jak rozwiązać ten problem. Na pewno inni Dogomaniacze też będą mieli jakieś pomysły i podpowiedzi, niejeden pomysł już otrzymałaś.

Trzymam kciuki za dobre decyzje :thumbs: . Powodzenia

Posted

Nigdy chyba już nie będe pewna niestety i zawsze będe czujnie przyglądała się sytuacji dzieci-pies.
Wiem,że jestem odpowiedzialna za zwierzaka i jestem w obowiązku teraz rozwiązać jakąś sytuacje.
Bolą mnie jednak zarzuty,że to moja wina i teraz ponosze konsekwencje.
Zaznaczam,że pies trafił do mnie jako 2 latek ponieważ właściciel,który go adoptował wyjechał.Wcześniej czesto mi go podrzucał i gdyby wtedy wykazywał takie zachowania nie zdecydowała bym się na przygarnięcie go na pewno bo wiem,że i ja i Tż pracujemy i nie mamy całego dnia by pracować z psiakiem.
Wydawał się normalnym ułożonym,potulnym psem.
Może to zwykła zazrość o dziecko ,które pojawiło się już po nim i odbija się przy okazji na starszym.
Poświęciłam mu mase czasu ale specjalistą nie jestem i nie przecze jak pisze elinka,że męcze się i ja i dzieci i psiak w takiej sytuacji.
Wychodząc do sklepu musze brać psa i musi zostać przed nim ponieważ nie zostawie go w domu z dzieciakami.
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images48.fotosik.pl/117/7c739ce2c844e985med.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images39.fotosik.pl/113/7997c444a2ab76d5med.jpg[/IMG][/URL]
Oto Blekuś:)

Posted

Nie ma co plakac nad wylanym mlekiem, dostalas namiar, z kim rozmawiac, by przemyslec rozne rozwiazania.
Elinko, edytuj posty, zamiast pisania jeden pod drugim, latwiej bedzie sie czytac.

Posted

Jaki śliczny! Ależ to wcale nie duży piesek. Od razu skojarzył mi się u boku jakiejś starszej, samotnej osoby.

Dziewczyny, może jako bez obrazy "stare" Dogomaniaczki pomóżcie Czerwonoonej w napisaniu fajnego ogłoszenia i umieszczeniu go na swoich i innych wątkach? Słyszałam też coś o jakimś benerku, ale sama jestem zbyt krótko na Dogomanii, nie wiem dokładnie o co tu chodzi? Czy to nie te malutkie okienka pojawiające się u niektórych w podpisach? Te z obrazkiem, na których po kliknięciu pojawia się cała historia jakiegoś psa? Bo o nie mi chodzi. Może ktoś umie to zrobić i chciałby pomóc Czerwonoonej?
W końcu można spróbować i tędy. Nic nie zaszkodzi, a może pomoże?
Co myślicie o tym?

Posted

po pierwsze, nie ma złych psów. Psy z chorobami psychicznymi zdarzają się wyjątkowo rzadko! Każde inne złe zachowanie to wina niewiedzy, braku umiejętności bądź zwykłego lenistwa. To, że psiak miał przez 2 lata inne życie o niczym nie świadczy, wszystkie moje psy są po przejściach, o najnowszym nabytku nie wiedziałam nic! Walczymy z wieloma problemami, non stop! I to z każdym jednym pracujemy cały czas, pies to ogromna odpowiedzialność i obowiązek. Szczególnie psy, które maja już za sobą jakieś złe doświadczenia.

Nie twierdze, że to wszystko tylko i wyłącznie Twoja wina, ale na pewno nie jest to wina psa :shake:

Dalej, kontakty pies-dziecko ZAWSZE, ale to ZAWSZE muszą odbywać się pod nadzorem. Nie ma innej opcji. Nie wyobrażam sobie jak można zostawić psa samego z dzieckiem a wyjść do innego pokoju, o sklepie w ogóle nie mówię.
Także bez względu na to czy uda się wam odnieść sukces czy nie, pies z dzieckiem sam nie może zostać NIGDY.

Namawianie uporczywe do oddania psa, kiedy właścicielka chce o niego walczyć i zdaje sobie sprawę, że pies z takimi problemami szans na dobry dom, nie ma praktycznie wcale, no cóż nie widzę w tym większego sensu.

Czerwonaona, decyzja należy do Ciebie, to Ty jesteś matką, Ty znasz sytuację najlepiej. Ja uważam, tak jak Karjo, jeżeli doprowadziło się u psa do agresji w stosunku do ludzi (nieważne czy to niewiedza, czy lenistwo)powinno się ponosić tego konsekwencje. Uśpić psa w najgorszym wypadku, i już nigdy nie decydować się na kolejnego.
A bądźmy szczerzy, przy takiej ilości psów bezproblemowych, bądź z niewielkimi kłopotami, twój kundelek większych szans na jakąkolwiek adopcję nie ma.
Pomoc Puli, zdaje się być jedynym ratunkiem. DOBRY behawiorysta, i może uda się wam wyjść na prostą, czego z całego serca życzę!
Informuj jak wam idzie :roll:

Posted

Kas nie jestem leniwa i pisałam,że pracowałam z psem.Nie zostawiłam go samopas i niech się dzieje co chce.
Myślicie,że agresja nie mogła się zrodzić nagle z pojawieniem się nowego cżłonka rodziny i ,że ja nie miałam na to najmniejszego wpływu?
Nie rozumiem stwierdzenia,że ja nauczyłam psa agresji do ludzi...Nie do ludzi tylko dzieci to po pierwsze.Po drugie nieczego nie nie uczyłam on sam z siebie nagle zaczą tak reagować.Co mu zrobił noworodek.
Pisałam wyżej wystarczy przeczytać,że z pojawieniem się dziecka poświęcałam psu i starszej córce więcej czasu by nie było sytuacji,że nagle pies jest zaniedbany bo pojawił się maluch.
Wiem,że nie wina psa ale i moja też nie do końca no bo pytam jeszcze raz jaki ja miałam na to wpływ?Przecież nie mówiłam mu "bierz ją":-/
Nie napisałam nigdzie bierzcie psa bo się rzuca do dzieci tylko liczyłam na rade i za te rady serdecznie dziękuje i wykorzystam.
Pozostałe zachowania opisałam poazując jak pracowałam z psem i co robiłam by ich nie było a nie dały rezultatu.
Nie napisałam też ,że jest niezrównoważony tylko oporny na wszelkie nauki.Możecie myśleć co chcecie a mnie na prawde wiele kosztowało by cokolwiek na nim wymóc.
2 kg kiełbasy dziennie by nauczył się wychodzić po schodzach i wchodzić do klatki bo noszenie takiego bydlaka(nie waży mało)było dla mnie uciążliwe zwłaszcza w ciąży.
Zrobiłam co mogłam i przykro mi się czyta,że całego jego złe zachowanie to moja wina i mam uśpić jak nie umiem zająć się psem:-(
elien nie wygląda na zdjęciu na dużego ale pysk ma dokładnie na wysokościu buzi mojej niespełna 2 letniej córki.

Posted

elinko, nie rozumiem dlaczego tak nakłaniasz Czerwonaona (nie wiem jak to odmienić :oops:) do oddania psa. Jest niewielki, a to duży plus, bo wyjątkowo poważnej krzywdy nie zrobi, szczególnie że jest pilnowany, w domu przecież może nosić też na razie kaganiec fizjologiczny, nie urazi go i zapobiegnie ugryzieniom... Przecież można nad nim pracować. A ty cały czas wyskakujesz z robieniem ogłoszeń, oddawaniem. Niech spróbuje go naprawić najpierw, pies to nie rzecz! Który raz już ma zmienić dom? Był u kogoś, potem w schronie, potem u kolegi, potem u Czerwonaona i u kogo jeszcze ma być? :shake: Miałaś szczęście, że kogoś znalazłaś dla swojego psa, ale prawie wszyscy dogomaniacy przecież są zapsieni na maksa (sama wiem, mam trzy przybłędy), a komuś niedoświadczonemu się nie oddaje psa z problemami...

Czerwonaona - kontakt ze specjalistą jest tu po prostu konieczny. A jeśli się poddasz i nie znajdziesz dla psa domu, to lepiej go uśpić niż oddać do schroniska z przypinką "agresywny do dzieci"! Ma gnić w schronie do końca swych dni? A jeśli nie powiesz, że pies jest agresywny i oddasz go do schronu jako kochanego pieska, to możesz komuś kto go znowu adoptuje zrobić ogromny kłopot... Plus doprowadzisz do kolejnego oddania psa, męczenia go. Moim zdaniem masz trzy wyjścia: specjalista i praca z psem, oddanie TYLKO komuś doświadczonemu i świadomemu, uśpienie. Opcja "schronisko" to opcja "dręczenie" w tym przypadku...

Edit: ale jak poświęcałaś psu więcej czasu po pojawieniu się dziecka? Więcej go tuliłaś, głaskałaś itd? To nic nie daje, a nawet przekonuje psa, że sytuacja jest dziwna, pani zachowuje się inaczej, to dziecko jest czymś niepokojącym. A poza tym pani nagle tuli mnie więcej, bardziej się mną zajmuje, widocznie jestem taaaki ważny, ważniejszy od dziecka na pewno, skoro przy nim zajmują się mną tak bardzo.

Napisz, jak wyglądają wasze spacery, co na nich robicie, w co się bawicie, jak się szkolicie? Pies też nie powinien dostawać nic za darmo - pieszczoty bo podszedł, albo pańcia podchodzi i go tuli tak o, bo sobie leży.. Pies powinien być przywołany i w nagrodę za przyjście tulony. Kontakt z właścicielem powinien być nagrodą za dobre zachowanie. Ale tak się robi od początku... Teraz problem JUŻ jest, pies jest przekonany, że jest ważniejszy od dzieci i w ogóle powinny mu się podporządkować. Tu powinien wkroczyć specjalista, a nie internetowe rady.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...