Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A może, zamiast skupiać się na poprzednim domu ktoś pomoże Gusi finansowo na przykład? Tylu fanów na wątku a jak coś potrzeba to wszyscy milkną.
Ares potrzebuje badań, wszak trzeba sprawdzić jakie spustoszenie wyrządziło żywienie resztkami, jak mają się stawy, bo od operacji minęło sporo czasu a odnerwienie, które miał starcza na krótko, nie jest na całe życie.

Posted

Zły dom,karmienie resztakami ze stołu,mierne szukanie...itp Możecie pisać co chcecie ale to ja leżałam cały początek roku z temperaturą 40 stopni bo biegałam i szukałam Aresa cały sylwester,to mój syn ma dzisiaj bolące wrzody na twarzy z przeziębienia bo wstawał o 5 rano i wychodził z ciepłego łóżeczka i szukał bo wiedział, że tak wcześnie nie ma ludzi na ulicach i Ares może wtedy biegać między blokami,wybiegał z domu na każdy telefon i wiadomość, że ktoś widział psa ale nikogo nie musieliśmy zaraz o tym informować,że właśnie teraz idziemy szukać. Dla nas najważniejsze jest,że Ares się odnalazł i że ma się dobrze.
I tylko my wiemy ile serca i czasu poświęciliśmy Aresowi żeby jego psychika doszła do normy.
A co do odpierania zarzutów to niczego nie muszę nikomu udowadniać bo jedyną osobą jaką ma tu coś do powiedzenia jest pani Agnieszka.Więcej nie napiszę bo nie będę co niektórym paniom dawała pożywki do dalszych spekulacji i przekręcania faktów.Szkoda mi jest tylko mojego syna, który uważał to forum za poważne a teraz czuje się bardzo urażony i rozżalony tymi oszczerstwami, że mało angażowaliśmy się w szukanie Aresa, bo nie widziałam u mojego dziecka jeszcze takiego poważnego podejścia do sprawy jak właśnie w tych dniach.Dziękuję tym wszystkim którzy jednak nie zwątpili w nas.

Posted

[quote name='Dexiv']Zły dom,karmienie resztakami ze stołu,mierne szukanie...itp Możecie pisać co chcecie ale to ja leżałam cały początek roku z temperaturą 40 stopni bo biegałam i szukałam Aresa cały sylwester,to mój syn ma dzisiaj bolące wrzody na twarzy z przeziębienia bo wstawał o 5 rano i wychodził z ciepłego łóżeczka i szukał bo wiedział, że tak wcześnie nie ma ludzi na ulicach i Ares może wtedy biegać między blokami,wybiegał z domu na każdy telefon i wiadomość, że ktoś widział psa ale nikogo nie musieliśmy zaraz o tym informować,że właśnie teraz idziemy szukać. Dla nas najważniejsze jest,że Ares się odnalazł i że ma się dobrze.
I tylko my wiemy ile serca i czasu poświęciliśmy Aresowi żeby jego psychika doszła do normy.
A co do odpierania zarzutów to niczego nie muszę nikomu udowadniać bo jedyną osobą jaką ma tu coś do powiedzenia jest pani Agnieszka.Więcej nie napiszę bo nie będę co niektórym paniom dawała pożywki do dalszych spekulacji i przekręcania faktów.Szkoda mi jest tylko mojego syna, który uważał to forum za poważne a teraz czuje się bardzo urażony i rozżalony tymi oszczerstwami, że mało angażowaliśmy się w szukanie Aresa, bo nie widziałam u mojego dziecka jeszcze takiego poważnego podejścia do sprawy jak właśnie w tych dniach.Dziękuję tym wszystkim którzy jednak nie zwątpili w nas.[/QUOTE]

Pani Lucyno najwazniejszy w tym wszystkim jest Ares ,jezeli kocha pani tego psa niech pani sie nie poddaje to nie dogomania decyduje czy oddac pani psa tylko gusia i wcale nie musi dalej toczyc sie jego los na dogo ,wystarczy że bedzie pani w kontakcie z gusia. Jezeli byla by pani złym domem i nie interesowal by pania los psa to pewnie pani nie dala by nikomu znac ze Ares uciekl zeby wlasnie nie czytac tych obelg ,szukala by pani psa sama ale pani wiedzila ze jak zwroci sie o pomoc to ja pani dostanie i pies sie odnajdzie.
Niestety na dogo sa ludzie ktorzy kochaj kłotnie i pomawianie osob i co by pani nie napisala i dziewczyny zawsze swoja racje beda chcialy miec na wierzchu ,poprostu nie przyjmuja do wiadomosci racji innych.

Posted

Jak już wspominałam, z Panią Lucyną jesteśmy cały czas w kontakcie - i w ciągu ostatniego roku i ostatnich tygodni.
Dobrze napisałaś Foksia - jakby Pani Lucyna chciała coś ukryć nie, nie zadzwoniłaby do mnie po ucieczce Aresa.

Posted

[quote name='ronja']Gusia, co u Aresa:)
jak się macie?
Bartek był u Ewy i zapomniał, że ma też do Ciebie podjechać...[/QUOTE]

Właśnie bawi się piszczącą zabawką Kajkuna ;)

Posted

To super, że wszyscy już wszystko rozumieją. Teraz można zająć się psem.

Nie wiem czy tego nie wiedziałam, czy zapomiałam.
Ares goni koty. Na pełnym pędzie, w sprincie. Widywanie kotów zdecydowanie mu służy ;)

Posted

Gusia dlaczego Ty jeszcze nie poprosiłaś moda o oczyszczenie wątku? Przecież to stado kwok zupełnie nie interesuje Ares a jedynie bicie piany i pisanie przydługich postów, których nie da się czytać.

Koty- dobrze wiedzieć.

Posted

[quote name='ronja']Bartek był u Ewy i zapomniał, że ma też do Ciebie podjechać...[/QUOTE]

Pewnie teraz będę częściej bywać w Waszych okolicach (Lachtorzew czy jakoś tak? ) to podrzucę wszystko przy okazji ;)

Posted

[quote name='mala_czarna']Gusia, a Ty chcesz już ogłaszać Aresa, czy jeszcze się wstrzymujesz?[/QUOTE]

Chcesz ogłaszać. Ma tylko problem ze zrobieniem dobrych zdjęć ;)
Musiałyby być bez lampy, w domu się nie da, a na zewnątrz wszechobecne kupowe tło nie sprzyja.

Posted

[quote name='gusia0106']
na zewnątrz wszechobecne kupowe tło nie sprzyja.[/QUOTE]
Hahaha, u mnie to samo. W dzień to jeszcze pół biedy, ale wieczorem po spacerze wracam zawsze z niespodzianką na bucie :cool3: Na Pola Mokotowskie trzeba pojechać, tam z pewnością znajdzie się kawał ziemi bez kupska :eviltong:

Posted

[quote name='gusia0106']Pewnie teraz będę częściej bywać w Waszych okolicach (Lachtorzew czy jakoś tak? ) to podrzucę wszystko przy okazji ;)[/QUOTE]
o to fajnie:)
zapraszamy

Posted

[quote name='mala_czarna']Hahaha, u mnie to samo. W dzień to jeszcze pół biedy, ale wieczorem po spacerze wracam zawsze z niespodzianką na bucie :cool3: Na Pola Mokotowskie trzeba pojechać, tam z pewnością znajdzie się kawał ziemi bez kupska :eviltong:[/QUOTE]

Na polach totalne błoto:-) Byłam dzisiaj z moimi psami na tresurze na Polach, wróciły utytłane na maksa:-) No, ale nabiegały się jak dzikie (bez smyczy:crazyeye:)

Posted

Ja jak wychodzę z Frotką na spacer to smycz zapinam przy wyjściu z domu. Jak już jestem w parku to Frocia bez smyczy lata. Od adopcji już niemal 1,5 roku minęło, ale nie wiem czy mi jej teraz Orzechowce nie odbiorą, bo taka zła właścicielka jestem ;)

Posted

[quote name='mala_czarna']Ja jak wychodzę z Frotką na spacer to smycz zapinam przy wyjściu z domu. Jak już jestem w parku to Frocia bez smyczy lata. Od adopcji już niemal 1,5 roku minęło, ale nie wiem czy mi jej teraz Orzechowce nie odbiorą, bo taka zła właścicielka jestem ;)[/QUOTE]

Barsa też dochodzi na miejsce, w którym się może wybiegać na smyczy, ale Semik, to pies wyjątkowy. Kto go zna, ten wie, że dla niego słowo "noga" oznacza trzymanie się tuż przy niej:-) Temu psu ufam bardziej niż sobie, a treserka powiedziała nawet dzisiaj, że jest ze mną mocno związany i dlatego nie ma z nim żadnych problemów. Bo on cały czas obserwuje i czeka na polecenie. Tyle, że nie może mieć smyczy, bo wtedy głuchnie, głupieje i nic do niego nie dociera.

Posted

[quote name='mala_czarna']Gusia, a Ty chcesz już ogłaszać Aresa, czy jeszcze się wstrzymujesz?[/QUOTE]
Czekaj. Trza znaleźć chętnego kota, Ares schudnie i dopiero:)

[quote name='mala_czarna']Ja jak wychodzę z Frotką na spacer to smycz zapinam przy wyjściu z domu. Jak już jestem w parku to Frocia bez smyczy lata. Od adopcji już niemal 1,5 roku minęło, ale nie wiem czy mi jej teraz Orzechowce nie odbiorą, bo taka zła właścicielka jestem ;)[/QUOTE]
Ciekawe, kto odbierze pozostałe 90% psów dogomaniackich;)

Posted

[quote name='mmd']

Ciekawe, kto odbierze pozostałe 90% psów dogomaniackich;)[/QUOTE]
Tutaj to sporo takich "świętszych od papieża". Ciekawe jak w rzeczywistości jest. :)
A co do zrzucenia wagi Aresa, to niech Gusia też uważa, bo jeszcze się okaże, że go głodziła. Wariatów, co to im się różnie w główkach roi, jak widać nie brakuje.

Posted

Propozycja tekstu do ogłoszeń:

Ares jest młodym, około 4-5 letnim psem. Sięga poniżej kolan i waży około 20kg.
Jest bardzo grzeczny - umie chodzić na smyczy, umie chodzić przy nodze, zna podstawowe komendy.
Zachowuje czystość w domu, nie niszczy. Bardzo ładnie jeździ samochodem, jest łagodny, przyjaźnie nastawiony do innych psów.
Jest radosnym, ułożonym bardzo przyjacielskim psem, który do szczęścia potrzebuje tylko własnego domu.

Ares jest wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany.

Kontakt w sprawie adopcji:

510 833 888

[email][email protected][/email]

Nad zdjęciami popracuję jutro. Te co są na wątku, są trochę nieaktualne. Nie będę ściemniać, że tak wygląda, skoro nie wygląda ;)

Wszystkie uwagi, poprawki, wskazówki - mile widziane.

Posted

Chciałam ich zabrać na spacer żeby porobić zdjęcia.
Nie da rady, strasznie są obaj zarobieni

[img]http://img194.imageshack.us/img194/8374/img3843h.jpg[/img]

[img]http://img690.imageshack.us/img690/3724/img3848x.jpg[/img]

[img]http://img510.imageshack.us/img510/660/img3842n.jpg[/img]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...