Jump to content
Dogomania

Na co czeka ta cudna suczka COLLIE? Chyba tylko na... DOM- JUŻ GO MA :)


Koperek

Recommended Posts

Myślę też co czuje osoba, która psa przygarnęła i osoba, która stanęła na głowie żeby psa wyciągnąć.. gdyby nie one, to być może suka nie żyłaby już, bo zostałaby zagryziona.Bo to już dużo czasu minęło, od kiedy trafiła do schronu.Zagryzienia zdarzają się często.
[B]Gośko, zadzwoń do nowej Pani Megi , niech zna sprawe i określi, jakie jest jej stanowisko.[/B]

Powiem tak - w takim wypadku ja chyba nigdy nie zdecyduję się na adopcję dorosłego psa ze Schroniska. (mój był na szczęście brany jako szczeniak), bo gdyby nagle po 2-3 latach znalazł się właściciel, serce by mi pękło.

Kończę dyskusję w tym wątku, a póki pierwsze emocje nie minęły jeszcze, zmieniam swój angaż w pomoc jedynie szczeniętom i psom, których zżekł się właściciel.Nie będę oczami świecić.

Pozdrawiam i żegnam.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 118
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przygarnieta zostala 2 sierpnia.
Nie minelo 21 dni. Nie porownujmy tego do 2 lat.

Sytuacja opoznienia nie zalezy ode mnie.Ja zareagowalam natychmiast,najszybciej jak moglam.

Prosze pomyslmy o psie. Nie o ludziach. Wolontariat jest dla nich .

Link to comment
Share on other sites

po pierwsze to nawet nie wiadomo czy to twoj pies, nie masz dziékowac co schronisku- bo to nie schronisko szukala domu dla niej tylko my prywatne osoby, ktore ratujá i wyciágajá psy ze schroniska.

Po drugie schronisko w kazdy przypadku dodaje lat- a ty piszesz ze ona ma 12lat- zas sunia zostala oceniona na 10l- wiéc az tak bym glowy nie dawala ze to na pewno twoja sunia, bo te psy sá raczej do siebie podobne.

Po trzecie to w tym wszystkim powinna sié cieszyc, ze suniá sié zajélysmy - bo kazdy z ulicy mogla já adpotpowac i nawet bys nie wiedziala co sié z niá dzieje, czy jakis pseduhodowac já sobie nie zabral -albo gdzie do budy na lancuch nie poszla, a tak wiesz, ze jest w dobrych rékach i krzywda jej sié nie dzieje.

Ja nie jestem uprawniona do tego by przekazywac czyjs nr tym bardziej, ze Pani sié mnie pytala przed adopcjá- czy nikt jej nie szukal- nie adopotowala jej, bo ...tylko bardzo chciala pomoc jakiemus starszemu psu i wybor padl na niá. Poswiéciala jej sporo czas, podarowala milosci- i nie pisz mi, ze tu dobro psa, bo psy sié szybko przystosowujá i kochajá tak samo nowych wlascicieli. Gbyby nie tacy ludzie- jak ta Pani, którzy potrafią podarowac nowy dom staszemu psu, to te wszytskie psy bylby skazana na samotność w schronisku na zawsze. Czy ty myslisz, ze tak łatwo znaleść dom dla 10-12latki. Trzeba robić platne ogloszenia, spędzać kupę czasu na tym. Ja osobiście rzucialam wszytskie swoje sprawy prywatne- by poświęcic cały dzien , by suni udalo się wydostac ze schrosnika i jej pomoc. Więc wszelkie pretensje , zal to raczej kieruj do babci a nie do nas- bo do cholery my stajemy na rzęsach zeby tym psom pomoc.

Rozumiem cié troché - ale nie umiem zrozumiec, ze ci babcie nie powiedziala o tym, bo sié bala? Tym samym skazujác já na pobyt w schronisku, lub tulaczkę po ulicach. Poza tym wlasnie nie jestem do konca przekonana czy to twoj pies.
Napiszę do tej Pani maile i powiem , ze ktos przypuszcza , ze to jego sunia i zobaczę co Pani napisze.

Link to comment
Share on other sites

Skopiowane z innego wątku na dogo - wypowiedź BeatyG:

[quote]Spokojnie, spokojnie. Nie żadne 14 dni, tylko [B]2 lub 3 (w przypadku psów ukradzionych) lata, psów, które trafiły do schroniska to dotyczy tak samo, jak psów przygarniętych przez osoby fizyczne. Właściciel ma na odnalezienie psa 2 lata, jeśli pies się zgubił, 3 lata, jeśli został ukradziony.[/B] 14 dni jest przepisem administracyjnym, mającym ułatwić zadania schroniskom, ale ŻADEN PRZEPIS ADMINISTRACYJNY NIE REGULUJE PRAWA WŁASNOŚCI! TYLKO KODEKS CYWILNY!

Przepis o 14 dniach jest istotny tylko z 2 powodów:

1) w tym okresie obowiązuje kwarantanna i w tym okresie nie można wydać psa nikomu oprócz właściciela;

2) jeśli po okresie 14 dni pies zostanie adoptowany, właściciel nie ma roszczenia o zwrot do schroniska, tylko bezpośrednio do osoby adoptującej, roszczenie do schroniska ma po tych 14 dniach tylko wtedy, gdy pies jest nadal w schronisku.

[B]Obowiązkiem schroniska jest rejestrowanie danych osoby adoptującej i ujawnienie ich na żądanie uprawnionego [/B]- w praktyce, ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych, właściciel, który trafił na ślad swojego psa w schronisku, musi zwrócić się o pomoc w uzyskaniu tych danych do policji lub prokuratury.

Ponieważ ta sprawa jest bardzo istotna przede wszystkim dla właścicieli, którym zaginęły / zostały ukradzione psy i ponieważ błędna interpretacja przepisów pojawiła się na tym i innych forach wielokrotnie, pozwalam sobie podpisać się pełnym imieniem, nazwiskiem i tytułem zawodowym. I biorę pełną odpowiedzialność zawodową za informacje, które podałam wyżej.

Beata Górska
radca prawny
[/quote]

bezpośredni link - [url]http://www.dogomania.pl/forum/f432/prawo-do-psa-69996/index2.html#post9137032[/url]

Link to comment
Share on other sites

To jest moj pies,nie tylko to sie liczy.
Wiek szacunkowy podany przez osobe w schronisku lub lek,wet. ma zawsze zasob bledu . Sama mam w tym praktyke i to dokladnie wiem.

Ty nie poznalabys swojego psa na zdjeciu? Psa,ktory jest Twoim najlepszym przyjacielem od 12 lat? To zle swiadczy w takim ukladzie o Tobie.
Jest szereg wad medycznych,ktore moge ujawnic odpowiedniej osobie do sprawdzenia i potwierdzenia ,ze to ten pies. Niestety wolontariusze az takiego sprawnego oka nie maja.

Pretensje to juz moja sprawa. Liczy sie sytuacja, roznie sie uklada w zyciu.
Szukam mojego psa i kropka.
Nie bede tutaj opisywac animozji do babci.
Doceniam troske i opieke ,ktora wykazuje osoba,ktora chciala sie nim zajac.
Pies jest czlonkiem rodziny,nic tego nie zmieni.Nie mozna wyrzucic z glowy ot tak sobie i przedkladac jakis innych dobr dotyczacyhc bardzej relacji miedzyludzkich nad to.
Milosc nowego wlasciciela w okresie miesiaca nie jest wspolmierna do milosci
mojej,ktora istnieje od mojego dziecinstwa.

Tez nie raz szukalam psom domu i tez wozilam je pociagami z roznych miejsc w Polsce. Rozumiem zaslugi,ale gdy znalazl sie wlasciciel zawsze psa oddawalismy,nawet jesli mialam swiecic oczami - Gdyz nie o to chodzilo.
Pozbawianie psa prawdziwego wlasciciela jest okrutne i pomyslalabym nad soba gdybym bala sie konwenansow takich sytuacji...

To ile ma lat wie wlasciciel a nie opiekun. Poza tym moja w tym zasluga,ze wyglada mlodziej. Ten pies jest monitorowany od lat weterynaryjnie. Tym bardziej prosze o pomoc w jego zwrocie.

Ludzie zastanowcie sie, jak Wy dzialacie? O co tu chodzi?
Chcecie zalatwic sprawe czy pomoc psu?

Ja tu widze tylko pierwsza wersje...

Link to comment
Share on other sites

Witam, odnośnie toczącej się dyskusji chciałam powiedzieć, że znam Kelly i poznaję ją na zdjęciu. Dom u prawowitej właścicielki miała wymarzony. Nie wyglądała na swój wiek dzięki miłości i nieustannej opiece weterynaryjnej. To co się stało już się nie odstanie. W tej chwili jest ważne dobro Kelly, a uważam ze 12 letni pies nigdy w życiu nie będzie czuł się do końca dobrze w nowym domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoskaGoska']

Po drugie schronisko w kazdy przypadku dodaje lat- a ty piszesz ze ona ma 12lat- zas sunia zostala oceniona na 10l- wiéc az tak bym glowy nie dawala ze to na pewno twoja sunia, bo te psy sá raczej do siebie podobne.

[/quote]

[quote name='pinkmoon']Skopiowane z innego wątku na dogo - wypowiedź BeatyG:



bezpośredni link - [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f432/prawo-do-psa-69996/index2.html#post9137032[/URL][/quote]

Każdy może się mylić:) a 2 lata to nie wielka różnica :)
Zastanawia mnie jednak pewna sprawa...
Czy Ty [B]GoskaGoska[/B] masz jakieś problemy ze wzrokiem ?

[IMG]http://www.wroclaw.mm.pl/%7Epiotrwalasek/schronisko/co2.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.petworld.pl/_upload/photos/2009/08/22/20090822_12531_thumb.jpg[/IMG]

Na zdjęciach powyżej [B]dokładnie [/B]widać, że to ten sam piesek .
Dowodem na to jest np to, iż suczka ma powiedziałbym śmiesznie obcięty "śliniaczek" .

[I][SIZE=1]A do całej sprawy.. uważam, że pies, który spędził 12 lat u boku jednej osoby niezwykle się do niej przywiązał i sądzę, że bardzo tęskni.. Nie myślmy już o ludziach (sorry ale mowa o psie, nie zapominajmy o tym !) tylko jak ma się czuć pies.. tyle czasu w jednym miejscu, przy jednych (osobach?) i nagle trafia do innego srodowiska. przypuszczam całkiem odmiennego srodowiska.. Nie jest to najmlodsza suczka wiec do konca powinna byc przy pierwszym wlascicielu. Ta sprawa z tego co widze jest bolesna i dla 2 stron ale trudno. Adres strony wskazuje, ze interesujecie sie dobrem psa wiec wyrazam swoja opinie i mowie co wg, mnie bedzie dla niego dobre. Pozdrawiam[/SIZE][/I]

Link to comment
Share on other sites

Ja więcej nie ma nic do dodania - a swoje glupie uwagi na temat wzroku zachowaj dla siebie, nagle wszyscy mają wielce duzo do powiedzenia, szkoda ze jak pies gnił w schronie, to jakoś na ratunek mu nikt tak nie spieszyl i domu tymczasowego nie oferowal. Pies byl 12lat u kogos i wszyscy wielce nagle przejęci jego losem- zeby byl pies szczęsliwy, ale jak pies siedział w schronisku to jakoś się nikt nie przejął ze babcia za kratami i trzeba wyciągać ze schroniska. Gdzie wtedy byliście???
Cale szczęście, że robię to dla zwierząt a nie dla ludzi, bo po waszych glupich uwagą , ze się wszystkiego odechciewa. Sunia jakoś tak w super stanie nie była, miała zapchane gruczoly koło odbytowe - cały czas zachowywała się jak by chciała się wyróżnić a nie mogła- jesli się tak zachwycacie jej opieką, miala tez spory kamien na zębach. Pomija, ze pies nie zachipowany oraz bez adresatki. Trochę proponuję zastanowić się nad tym co piszecie , bo juz mi się nie chce komentować niektorych wypowiedzi. A zamiast jakie refleksji to widzę jad, a to bardzo duzy błąd -zamiast się cieszyć , ze pies jest w dobrych rękach- to jakies wywody o pieniądzach, ze mnie cos boli itd. Troszkę to żałosne. Jak powiedziałam napiszę do tej Pani maila jaka jest sytuacja i podam do niej telefon tylko jesli dostanę takie pozwolenie od tej kobiety.
A wszytskim specjalistom od cytowania prawa - zadaję pytanie, gdzie jesteście jak są psy katowane, palonem żywcem - to jakoś cichutko wtedy wszyscy siedzą.

Link to comment
Share on other sites

Ci "wszyscy" Gosiu to osoby ktore sie swiezo zarejestrowaly, zeby wejsc na ten watek - znajomi yapony badz tez ona sama w 3 osobach :razz:-yapona,krowka,cnk / pomijam 2 uzytkownikow nagle zainteresowanych , wczesniej nie zwiazanych ze sprawa/
nie przejmuj sie. Zrob tak jak mowisz - w sumie dyskusje i przepychanki nie maja sensu.. to nie my decydujemy co dalej z psem.To te 2 strony musza okreslic swoje stanowiska. Byla wlascicielka - ktorej zdanie juz znamy i nowa wlascicielka.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze raz powtarzam. Zareagowalam jak tylko sie dowiedzialam i koniec.

Powinno sie interesowac historia psa. Rozumiem,ze sprawa wygladala inaczej, ale los psa jest wazniejszy. Gruczoly zapychaja sie szybko, w tym wieku kamien przy sciaganiu tez szybiecj powstaje.

Nie moze miec go usuwanego pod narkoza,jest to dla niej niebezpieczne,dobrze,ze teraz sie nic nie stalo.Ma wode w osierdziu.
Jest z nia wiele powazniejszych spraw do zalatwienia niz kosmetyczne rzeczy,ktore sie wymienia.

Parcie na kal jest faktycznie. Biopsyjnie,endoskopowo sprawdzany byl stan jelit. Cauda equina (czesc ukl.nerwowego)troche zawodzi juz niestety.

Nie bede wiecej tlumaczyc. Znam sprawe.
Wy nie zauwazacie pewnych kwestii,albo sa one dla Was nowe.

Kosmetyka nie zawsze swiadczyy o wszystkim,zwlaszcza przy zagubionych psach. Ona siedzi w lecznicy na codzien.

Jak mam sie cieszyc, skoro zle sie dzieje? To nie dziala jak powinno. Musisz zrozumiec pewne sytuacje Gosiu.

Nie wszystko jest tylko do odhaczenia,bo juz 'zalatwione'. Pomagajac psom trzeba sie liczyc ze wszystkim,rowniez ztym,ze ktos tez cierpi,teskni i czuje sie bezsilnie,bo bezmyslnie pozbawia sie wlasciciela kontaktu ze zwierzeciem.



Nie smialaybm nie oddac psa wlascicielowi,nawet po adopcji. a bylam juz w takiej sutuacji kiedys. Nie robilam problemow,bylo mi przykro,ale cieszylam sie,ze psiak byl zadowolony.

To jak ktos zabralby Ci dziecko,matke i nie chcial oddac,bo juz wcisnal je gdzie indziej. Jakbys sie czula?


Wiem,ze napracowalas sie szukajac domu. Uwierz mi,ze nie przez dogomanie,ale rowniez pomagam psiakom i nie tylko. Mam zawodowy kontakt ze zwierzetami.

blagam Cie zrozum moja sytuacje.

Popatrz na kazda sprawe indywidualnie.
Myslisz,ze gdybym wiedziala,iz moj psiak siedzi w jakims brudnym boksie nie zglosilabym sie po nia?.

Pomysl prosze i zastanow sie, przemysl raz jeszcze.

Mam nadzieje,ze da sie to zalatwic normalnie.

Dla mnie prawa jest prosta, nastapila adopcja,ale jest wlasciciel.
12stoletni wlasciciel, nie miesieczny...

To ma byc forum pomocy psom. [B]Prosze pomoz mojej Kellusi po raz ostatni i daj jej wrocic do domu.
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Agnieszko, [B]właścicielka jest jedna i ta sama, cały czas[/B]. Przyjmij to wreszcie do wiadomości. Nie ma nowej właścicielki.
[COLOR=black][FONT=Verdana]GoskaGoska, wybacz, ale to czysta demagogia. Czy fakt, że nasz kraj roi sie od sadystów oznacza, że można bezkarnie zawłaszczać cudze mienie? Co to ma do rzeczy??? [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Piszesz, że stajesz na głowie, żeby znajdować psom domy. Chwała Ci za to - tylko rób to z głową. Dobre serce nie zwalnia ze znajomości prawa i z jego przestrzegania. Oraz z odrobiny zdrowego rozsądku. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Gdzie byłam, kiedy szukałyście domu, nie muszę tłumaczyć. Zresztą to nie ma nic do rzeczy. Waszych zasług i tak nie przebiję...[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Ci ''wszyscy'' to nie jestem ja w 3 osobach,ale ludzie,ktorzy znaja psa.
ZArejestrowali sie,gdyz uwazaja sytuacje za nieporozumienie i przejmuja sie losem Kelly.
Prosze nie doszukujcie sie ciagle jakis negatywnych rzeczy.
[B]Kocham Kelly, i zrobie wszystko aby ja odzyskac.[/B]

Link to comment
Share on other sites

zurdo masz niby doswiadczenie w adopcja psa a piszesz jak nastolatka- DO CHOLERY JAKIE PRZYWŁASZCZENIE CUDZEGO MIENIA !!!Pies bezdomny, zamknięty w boskie i do cholery jeszcze zle znoszący schronisko. Wiedziałas , ze jest taka sunia - zrobilas cos? Nie. Do kogo by byly żale, jakby ją zagryzły inne psy w boksie, bo ona była wycofana i spokojna, bronić się nie umiała, ale jakby padła z upał, skoro jest taka chora. Jesli faktycznie jest taka chora - ze musi być pod stałą kontrolą weterynaryjną - to już by jej nie było w schronisku, albo by padla sama, albo bardzo chore psy, które są nieuleczalne są poddawane eutanazji.

Link to comment
Share on other sites

Skonczmy te bezowocne dyskusje.
[B][COLOR=Red]
Prosze przekazcie moj numer Pani, ktora zaopiekowala sie moim psiakiem.
501671015. Poproscie ja o kontakt.[/COLOR][/B]

Dajcie nam porozmawiac ''sam na sam''.

Nie jest to pies porzucony,tylko zagubiony.

Takich sytuacji sa setki,tysiace i psy wracaja do wlascicieli,jesli tacy sie znajduja. I jest to naturalna kolej rzeczy gdy nie utrudniaja tego osoby,ktore nie sa emocjonalnie zwiazane z psem.

Link to comment
Share on other sites

Ah nie bede tez tlumaczy Ci Gosiu Tobie jej stanu zdrowia. Nie padlaby spokojnie. Dlugie lata opieki zrobily swoje.

Mam doswiadczenie medyczne z psami, wiec prosze nie wypowiadaj sie tak jakbys znala przebieg spraw.

Nie bede dyskutowac z dziecmi.
Sprawa jest prosta. Jest wlasciciel prosze o pomoc w odzyskaniu i jesli kochacie psy powinnyscie sie ku temu sklonic.

A nie z wygody tworzyc trudnosci i wygadywac bzdury.

Nie tak ma dzialac system pomocy,zrozumcie.

Link to comment
Share on other sites

yapona albo chcesz, zeby ci pomagl - więc lepiej bądz trochę grzeczniejsza, bo dzieckiem to dawno nie jestem, a skoro piszesz , ze pies ma takie przypadłości a nie inne to cię informuję, ze jej adopcja była dla niej wybawieniam, bo nie jeden chory, stary pies pożegnał się z życiem.
Dlatego działa się najszybciej jak mozna i wyciąga się je ze schroniska.
Ma wraznie , ze kazdy tu sobie...
Napisałam do Pani i jesli dostanę odpowiedz to napiszę, do tego czasu dalsza dyskusja nie ma sesnu.

Link to comment
Share on other sites

Goska, daruj sobie te pohukiwania. Ja piszę o stanie obecnym, a Ty w kółko o przeszłości. Już Ci napisałam, że się licytować na zasługi nie będę, bo gdzież mi tam...
Przychylam się do prośby yapony. Po prostu przekaż telefon i tyle. Wierzę, że człowiek, który pokochał psa będzie zdolny wznieść się ponad własne uczucia i wybrać to, co dla psa najlepsze. I szczęśliwie sprawę się zakończy.

Link to comment
Share on other sites

dobra, wystarczy, ta dyskusja miala zostac juz dawno skonczona.
Trzeba poczekac na odpowiedz na maila, ktorego wyslala nowej opiekunce Goska.
[B]Swoja droga agresja rodzi agresje - a zaczelo sie od bardzo niesympatycznej wypowiedzi zurdo na temat nasylania policji.[/B]Oczywiscie moznaby to wszystko zalatwic grzeczniej i rozmawiac na pewnym poziomie, ale kiedy juz ze startu zostaje puszczony kop w strone nowej opiekunki, czy tez nas na zasadzie straszenia (bez uwzglednienia tego, ze dzieki Gosce pies znalazl dom, a nowa opiekunka prawdopodobnie ocalila mu zycie, bo tak delikatny pies nie sadze zeby dlugo w schronisku pociagnal.Moglby juz nie zyc.),bardzo trudno jest poskromic emocje.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...