bullterrierka Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 ŻAL mi Ciebie.... Chrzanisz takie głupoty,że mi się tego czytać nie chce!!!Ty nic nie możesz-to po co zakładasz ten wątek???? Twoja rodzina pozbyła się psa,przez Was gnije na łańcuchu w zimnie bez podłaogi w budzie!!! A ty sobie nie życzysz takich uwag?JAKICH? Przecież Ci napisałam prawde!!!!!Kto ma się zając tym psem jak nie TY???? Przecież tata 5 dni w tygodniu pracuje(JAKAŚ MASAKRA)dziadek ciągle jeżdzi na ryby a babcia mieszka na bezludnej wyspie!!!!!! Quote
Olga7 Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 Ola - to bardzo zle ,że macie w swym domu owczarki ,ktore są agresywne i potrafią zagryzć obcego psa,który odważy się wejść /pewnie Onki znienacką go zaatakowaly/ .Za wychowanie i wytresowanie psów odpowiadają jego wlaściciele -jak wiesz chyba.Dlaczego tak te wasze psy zostaly wytresowane i wychowane? Nie wolno dopuszczac do tego,by psy pilnujące domu atakowały i zagryzały każdego psa ,który przypadkiem wejdzie na podwórko.A gdyby tam weszło dziecko też by je psy zaatakowały? :(. Chyba nie macie w domu ogromnego majątku ,ktorego muszą bronić agresywne psy ? Od tego są alarmy i zabezpieczenia przecież. Chyba też nie chcialabyś ,by waszego psa zagryzł na obcym podwórku tamtejszy pies. Quote
Aleksandrossa Posted November 22, 2009 Author Posted November 22, 2009 Konsultowałam sie na forum z prawnikiem w tej sprawie i w świetle prawa nic sąsiedzi nie mogą nam zarzucić. Pies sąsiadów przez cały czas biegał luzem po wsi. Psy względem dzieci są łagodne, nigdy nikogo nie pogryzły. [url]http://www.dogomania.pl/threads/143799-Moje-owczarki-pogryzA-y-psa-sAE-siadki[/url] A co do babci. Mieszka ona na wsi. Dziadek jak nie śpi to albo zajmuje się TYLKO gołębiami, albo wyjeżdża na ryby. A babcia ma do obrządzenia zwierzęta hodowlane i do uprawy pola. Tata ma swoją firmę, jednak jest zależny od zleceniodawców. Nieraz było tak, że zapowiadało sie kilka wolnych dni, aż tu wieczorem telefon, ze ulotki jadą i trzeba je na dany termin zrobić. Z tego powodu także nasze tegoroczne wakacje zakończyły się wcześniej... Na prawdę dla taty trudno jest znaleźć czas, by zrobić coś na podwórku, a co dopiero do babci pojechać... Nie miejcie do mnie pretensji, ale ja sama nie wiem już co mam robić.. Quote
Olga7 Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 Jeszcze jedno - twoi rodzice bywają co jakiś czas u babci.Wystarczy trochę chęci i czasu by zrobić coś w obejściu babci gospodarstwa:naprawić ,poprawić ,przybić itd.-a zbicie kilku desek i wstawienie tej podłogi do budy-to kwestia może pół/godziny czasu-najwyżej. Wiesz co -gdybyśmy mieszkali bliżej tamtych stron-chyba byśmy podjechali i zrobili to -niech twoj ojciec się zawstydzi ...Ale mieszkamy kilkaset km. A ten dziadek -to niezly cwaniak jest- dzięki wymówkom ,że idzie na ryby -nic tam chyba nie robi -w niczym nie pomaga babci.Zawsze ma wymówkę.Wygodnie tak żyje się.Powinien ożenić się z rybą -a nie z kobietą .I cale życie spędzić z rybami.:cool3::mad: Quote
bullterrierka Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 Niezła z ciebie cwaniara...jak agresywny owczarek pieska zagryzł to wiedziałaś,że trzeba porady u prawnika zasięgnąć.Ale jak "zwykły burek"sterczy na łańcuchu to masz to w ...nosie.Taka jesteś biedna,taka samotna a my tu niedobre jeszcze śmiemy Ci jakieś rady dawać. Pisze Ci jeszcze raz wyraznie i drukowanymi literami może zrozumiesz:POPROŚ TATE I DZIADKA O ZBICIE PODŁOGI W BUDZIE,ZATKAJCIE DZIURY I WRZUĆ MIŚKOWI SŁOME DO BUDY!!!JEDZ W ODWIEDZINY DO BABCI WEŻ PSA NA SPACER I ZRÓB JAKIES FOTKI DO OGŁOSZEŃ!!!!PSA TRZEBA OGŁASZAĆ!DZIEWCZYNY OFEROWAŁY POMOC.CZEKAJĄ NA ZDJĘCIA.INACZEJ TEN PIES CAŁE ŻYCIE BĘDZIE TAM GNIŁ I TO WŁAŚNIE WASZA RODZINA JEST ZA TO ODPOWIEDZIALNA!!! Quote
KONICZYNKA 47 Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 Ola, tak się składa że ja tez jestem prawnikiem i powiem Tobie coś. Faktycznie pod względem prawnym nic Wam nie można zarzucić. Ale w życiu przestrzega się nie tylko prawa. Istnieje jeszcze coś takiego jak Zasady współżycia społecznego i Normy etyczne. Przeraża mnie Twój stosunek do zwierząt... ten zagryziony psiak nie był niczemu winny, podobnie jak niczemu winny nie jest ten, któremu grozi po prostu śmierć na tym łańcuchu. Quote
Olga7 Posted November 22, 2009 Posted November 22, 2009 [COLOR=Navy]Nie ukrywam ,że zajrzalam na wątek ,ktorego link Ola podala i że boli mnie postawa tych wszystkich,którzy uważają ,że wina ,iż sunia zostala pogryziona i potem na skutek tego stracila życie -nie leży WCALE po stronie wlaścicieli agresywnych psów-TYLKO winni są właścicile tej suni,gdyż nie byla ona uwiązana i weszła tą ok.30 cm luką w ogrodzeniu posesji rodziny Oli. A dlaczego tam bylo tak nieszczelne bardzo ogrodzenie -jesli wasza rodzina wiedziala,że przez tę tak dużą szparę ogrodzenia -wchodzą psy -czy konkretna ,nieduża sunia sąsiada ? A wiadomo,że na wsiach dużo miejscowych psów jest nieuwiązanych -prawda ? I mając dwa agresywne ,duże psy narażacie na pogryzienie lub zagryzienie innego,niegroznego psa ze wsi-bo z winy podejscia czy mentalności ludzi na wsiach-ten pies biega luzem .Dlaczego też wystawiacie nisko-na ziemi -pokarm dla kota -jeśli wiecie ,że każdy wiejski pies na tę karmę kota zostawioną także się skusi ? Przecież to jedzenie dla kota można postawić wysoko -np.na parapecie okna- zamaist na podwórku-żeby nie wabic tym obcych psów -prawda? A czy wasza rodzina chcialaby ,żeby wasz pies umierał w cierpieniach-pogryziony przez dwa duże ,agresywne psy -jak ta Bogu ducha winna -sunia sąsiada? Uwazacie ,że jesteście bez winy -bo podwórko bylo ogrodzone ? Nie bylo jednak dostatecznie ogrodzone -gdyż tak dużą szparą mógl wejść mniejszy pies ! Jeśli nawet w sądzie wygralibyście sprawę -to moralnie jednak nie macie czystego sumienia -niestety.I jak pisze Koniczynka- postawa waszej rodziny -jak i wszystkich tych ,ktorzy na tamtym wątku was bronią i radzą -jak uważać na PODLYCH LUDZI i SPOSOBY ZEMSTY - NIE SA ZGODNE Z ETYKĄ I SUMIENIEM -ORAZ NORMAMI WSPÓŁZYCIA SPOLECZNEGO. Tu nie chodzi teraz o to czy sąsiad się zemści -tylko o to ,że można bylo uniknąć tragicznej śmierci psa -ktorego rozszarpaly WASZE PSY - BO OGRODZENIE NIE BYLO ODPOWIEDNIO ZABEZPIECZONE . A CZY TERAZ PŁOT JEST JUŻ SZCZELNIE ZABEZPIECZONY ? CZY NADAL KOLEJNY PIES MOŻE ZOSTAĆ TAM ZAGRYZIONY ? NIE MACIE PRAWA POSTĘPOWAĆ W TEN SPOSOB . MAJĄC AGRESYWNE PSY MUSICIE MIEĆ NA 100% SZCZELNE OGRODZENIE - TO WASZ OBOWIAZEK !. NIE MOŻECIE MOWIC ,ŻE NIE JESTESCIE WINNI TEMU ZAGRYZIENIU PSA SĄSIADA -GDYŻ NIE ZABEZPIECZYSLISCIE DO KOŃCA OGRODZENIA PODWORKA I UMOŻLIWILISCIE PRZEZ TO WEJSCIE OBCEGO PSA ,KTORY ZOSTAŁ ZAGRYZIONY . Dziwi i szokuje też postawa tych ,ktorzy uważają was za zupelnie niewinnych zaistnialej sytuacji i cierpieniu zagryzionego psa. [/COLOR] Quote
ketunia Posted November 23, 2009 Posted November 23, 2009 Pies jest na dogo od kilku miesięcy. Niestety jego warunki w ogóle się nie poprawiły. Nie żal Ci psiaka? Bo ja nie mogę patrzeć na te zdjęcia z tym paskudnym łańcuchem i tą dziurawą budą... Prosiłam Cię o tekst do ogłoszeń kilka dni temu. Miałam wolny weekend i mogłam mu porobić. A co do Twojego wieku. Jest masa osób na forum, które są młodsze od Ciebie i robią wiele dla psów. Czekam na tekst. Quote
Olga7 Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 Czytając ostatniego posta Oli -13 letniej dziewczyny ponoć- mam wrażenie ,że to pisala raczej dorosła już osoba-może np.jej mama ? Styl pisania i słownictwa wskazuje raczej na dużo starszą osobę niż 13-latka,ale może mylę się w tych domyslach. Trochę jestem zdziwiona slowami ,iż na dogo jest dużo dzieci poniżej 12-13 roku życia i dzialają aktywnie nie tylko na forum ,ale chyba tak jest ? Co do warunków bytowych Szarika-nie są one takie tragiczne bardzo -pies ma budę -co prawda z nowym dachem ,ale bez podlogi i wymaga uszczelnienia. No i pies musi mieć słomę w budzie-często wymienianą i w sporej ilości . Bardzo wiele psów żyje w naprawdę tragicznych warunkach -w rozwalonych budach a nawet bez budy -tylko pod szopą ,nieraz aby tylko mogą schować się między deskami szopy-chlewa czy stodoły:(. Można by tu podać konkretne wątki jako przyklady ,ale nie chcę zapychać tego wątku Szarika. Nie ukrywam jednak ,że nadal jestem bardzo zbulwersowana treścią wątku o Onkach Oli rodziny i tragicznym końcem życia suni zagryzionej na podworku Oli przez ich psy - głównie z powodu nieszczelnego ogrodzenia ich podwórka -no i agresji tych psów. Winni temu są wlaściciele psów -mając tak AGRESYWNE psy są zobowiązani do DOKLADNEGO ZABEZPIECZENIA OGRODZENIA -by żaden pies nie przedostał się przez nie. Tym bardziej,że wszyscy byliście świadomi tego ,iż prędko i na pewno wchodzenie tej suni na wsze podwórko skonczy się dla niej zagryzieniem .A do do wchodzenia do was zachęcały ją resztki karmy waszego kota -dostępne dla psa -a powinny być w miejscu dla psa niedostępnym/wyżej/. Chcieliście pewnie dać nauczkę sąsiadowi i zemścić sie na nim za to ,że ich pies biega luzem -a skończyło się to ogromnym cierpieniem rozszarpanej suni i jej śmiercią w męczarniach .:mad::angryy::-( Gdyby sąsiedzi zalożyli sprawę -myślę ,że z powodu nieszczelnego ogrodzenia przy agresywnych 2 psach-chyba byście tę sprawę przegrali .:mad: Te agresywne Onki mogą rownie dobrze rzucić się na dziecko czy dorosłego -Nie można tego wykluczyć! A porady prawne -tylko u kogoś tu na forum -wcale nie są takie wiarygodne .Trzeba iść do prawnika osobiście -a nie w wirtualnym świecie .Skąd można mieć pewność ,czy ktoś jest prawnikiem ,czy nie? Quote
Aleksandrossa Posted November 28, 2009 Author Posted November 28, 2009 [B]A jak wytłumaczyć, że właściciel psa stał na posesji obok i się przyglądał?[/B] Nie zawołał nas, tylko stał i sie przyglądał... A było to o 6 rano... Nie wiem, czemu wątpisz że mam 13 lat. Że mam taki a nie inny styl wypowiedzi? Pies w budzie ma słomę. Quote
OlaLola Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 Ola zmień se proszę banerek, bo mnie szlak jasny trafia że masz takie a nie inny ( mówie o tym banerku co mówi o psiaku na łańcuchu ) a własnemu nie umiesz pomóc.... A co do Onków, to jest takie coś jak szkolenie wiesz?????? Quote
Olga7 Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 Wobec tego wina leży nie tylko po waszej stronie -jak i sąsiada -wlaściciela zagryzionej suczki .Wszyscy jesteście równo za to odpowiedzialni ,że suczka umierała w męczarniach-pogryziona przez dwa agresywne Onki. Wynika z tego ,że kosztem cierpienia niewinnej suczki -dokonujecie sąsiedzkich porachunków i rozliczania nieporozumień i konfliktów między wami a tymi sąsiadami .Waszą winą jest to ,że mając dwa agresywne Onki -nie macie szczelnie ogrodzonej posesji ,co umożliwia wchodzenie obcych psów -zwabianych resztkami jedzenia kota,stojącymi w miejscu psom dostępnym.Być może gdyby kot był karmiony w domu -w korytarzu np. -pies by nie szukal na waszym podwórku niczego. Nie żal wam i sąsiadowi bylo tej rozszarpywanej na waszych oczach suczki ? Jak tak można ? :mad::-( Myślę ,że szkolenie raczej nie może tam być brane pod uwagę ,gdyż na wsi często celowo trzyma się psy agresywne -do pilnowania domu i obejścia.Im pies bardziej "zly" tym bardziej tam przydatny ..:shake: Jeśli wasi rodzice nie potrafią kilka ladnych lat wytlumaczyć swej matce/teściowej/ ,że buda psa musi mieć podłogę a na niej slomę /lub inną wyściołkę/ a buda musi być szczelna ,by pies nie marzł od jesieni do wiosny -oraz że pies nie może być całe życie uwiązany -bez spuszczania go choć na kilka godz. dziennie-to ręce opadają ...Tylko ,że takich psich losów, jak ten Szarika jest niestety dużo więcej.:-( A nawet jeszcze gorszych-niestety.. Quote
zmierzchnica Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 [quote name='OlaLola']Ola zmień se proszę banerek, bo mnie szlak jasny trafia że masz takie a nie inny ( mówie o tym banerku co mówi o psiaku na łańcuchu ) a własnemu nie umiesz pomóc.... A co do Onków, to jest takie coś jak szkolenie wiesz??????[/QUOTE] Ja tylko wtrącę, że szkolenie to mało, jeśli chodzi o agresję terytorialną. Nawet doskonale wyszkolony pies, widząc obcego na swoim terenie, dodatkowo mając równie pobudzonego towarzysza, członka swojego stada, jest w stanie zrobić poważną krzywdę intruzowi. Psy to w końcu zwierzęta terytorialne... I szkolenie, wychowywanie, musi tutaj być od podstaw, od szczenięcia, żeby to w ogóle dało jakiś efekt. Moim zdaniem, teraz jest już za późno, ale próbować można. Niestety psy w większej ilości tworzą zgrane stado, a sfora rządzi się innymi prawami niż pojedynczy pies... Mam trójkę i wiem, jak różne jest ich indywidualne zachowanie od zachowania stadnego. I też nie mogę dać 100%, że nie rzuciłyby się na psa, który by nam wszedł na nasz teren, szczególnie pies, który wykazuje agresję terytorialną. Nie rozumiem tylko Aleksandrossa, dlaczego nic nie zrobiliście z tą dziurą w płocie, skoro doskonale wiedzieliście, że ta suka włazi wam na podwórko i wyjada żarcie kotu? Bo gdyby to było nagle, pierwszy raz, to spoko, ale skoro byliście świadomi, że to pies sąsiada, że wam wchodzi na podwórko, to dlaczego spokojnie to znosiliście, zamiast zmienić miejsce dawania jedzenia kotu, upomnieć sąsiada i dziurę jakoś zmniejszyć? Z drugiej strony, trudno mi obwiniać Aleksandrossę za to, że obcy pies jej wszedł na teren podwórka, niejako "prosząc się" o takie konsekwencje... Wiadomo, suczka była bardzo biedna, strasznie mi jej żal, przecież nie mogła być świadoma, że tak to się skończy :( Ale z drugiej strony - od tego ma właściciela, żeby ją pilnował. Przecież cały świat nie może być dostosowany do jednego bezczelnego człowieka, któremu nie chce się pilnować swojego psa. Bramy zatykane, jedzenie zabierane, wszystko pod sąsiada, bo jego suka lata luzem i tyle, świecie zmień się, bo mu się tyłka ruszyć nie chce i wyjść z psem na smyczy... Bez przesady. Ja miałam taką sytuację, że jak moja suka miała cieczkę, to psy sąsiadów wchodziły na teren drugich sąsiadów (mimo moich próśb do nich o zamykanie furtki) i od nich próbowały się przekopać pod siatką do mnie... Wiecie, jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam psa sąsiadów pod swoimi drzwiami, na moim terenie? Wtedy jeszcze nie miałam samca. Obawiam się, że dziś byłaby właśnie taka sytuacja - z tego psa zostałyby wiórki...:( Teren zabezpieczyłam, sąsiedzi dalej zostawiają otwartą furtkę, ale teraz ich obsikane kwiatki to ich problem, psy do mnie nie przechodzą. Ale nie poczuwałabym się do winy, gdyby jakiś przemyślny pies znów by wymyślił "szprytny" sposób na pokonanie ogrodzenia i stałaby się tragedia. Nie mój pies, dlaczego ja muszę dbać o bezpieczeństwo wszystkich wokół, mimo że moje psy są pilnowane, chodzą na smyczy, pies w kagańcu itd? Chyba na moim terenie wolno moim psom biegać luzem? Mam prawo, do tego, by się nie bać, że u mnie pojawi się jakiś pies... Dlatego, żeby nie przedłużać - dziewczyny, ja proponuję, żeby "zejść" z Aleksandrossy. Nikt nie chce, żeby jego psy były zabójcami. To spora nieodpowiedzialność ze strony jej rodziców (bo trudno winić 13letnią dziewczynę o cokolwiek), że mimo świadomości, że tamta suka wchodzi, dziura została niezałatana. Ale wina leży po stronie tego, który powinien psa pilnować, kto jest prawnym opiekunem i ma obowiązek kontrolować psa. A nie kontrolował zupełnie, skoro pies wszedł do sąsiadów, czyż nie? Żal mi suni strasznie, ale to nie znaczy od razu, że Aleksandrossa jest "tą złą". A co do stylu pisania dziewczyny - cóż, ja w wieku 12 lat pisałam na forach tak, że ludzie mi zarzucali kłamstwo i dawali co najmniej te 16 lat (szczególnie jeśli chodziło o tematy religijne ;)). Więc akurat styl pisania to nie jest wyznacznik wieku. Skupmy się na Szariku. Aleksandrossa, naprawdę przydałby się dokładny opis psa, zdjęcia nie na łańcuchu, ale na trawce, na spacerze. Może spróbujmy znaleźć mu jakieś DT? Quote
Olga7 Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 [COLOR=Navy]W tym ,co pisze zmierzchnica jest sporo racji ,ale ja nadal uważam ,że nie można dawać nauczki sąsiadowi,ktorego pies lata luzem po wsi na zasadzie : Chcecie mieć nauczkę i przekonać się ? No to będziecie mieli. A to kosztem rozszarpanej na oczach obu rodzin suczki -jej ogromnego cierpienia i konania w ogromnym bólu. Domyslam się ,że prawdopodobnie sąsiedzi też tak przejmują się ogrodzeniem podwórka ,jak dziadek babci od Szarika, ktory woli bawić się gołębiami i uciekać całe życie na ryby -byle tylko nie zrobić-naprawić ogrodzenia lub cokolwiek w obejściu.To przyklad niefrasobliwości -delikatnie ukmując. Gdyby mu tak gołębie uciekaly z winy braku ogrodzenia podwórka -albo ryby -to wtedy pewnie by zrobił-uzupełnił ten płot dookola podwórka i domu .A że pies musi kilkanaście lat żyć na łańcuchu -to przecież normalne na wsi -prawda ? Po to jest.:mad::angryy: Taka jest mentalność ludzi często -i to nie tylko na wsi.A gdyby tak rodzice Oli zrobili to ogrodzenie -zamiast tlumaczyć się unikami dziadka gołębiarza i wędkarza ? Co by się stalo -gdyby tata poświecił kilka dni czy tydzień urlopu i popracował tam dla matki czy teściowej ? Tylko trzeba chcieć !! Tysiące psów na wsi żyje w ska,ndalicznych warunkach i gloduje. Tym psom też trzeba by pomóc. A te psy z ulicy czy ze schronów czy także przytulisk ? Im na pewno o wiele bardziej potrzebny jest ratunek i nowe DS czy DT -niż Szarikowi .A rodzice Oli oraz ona sama powinna wybrać się cześciej do babci -choćby z koleżanką PKS-em i wyprowadzić choć co jakiś czas tego psa -prawda ? A tu Ola pisze ,że jakoś nie zdążyła pojść na spacer z psem -choć byli u babci .:shake: Zatem wpierw ratujmy te psy ze schronów i z ulicy czy lasów -sponiewierane ,głodne i chore czy pobite. No i niech kto tylko może i ma serce -uświadamia i tlumaczy -oraz walczy o to by ludzie traktowali dobrze swe psy -nie glodzili ich i nie bili .No i psu czy kotu należy się u nich dożywocie i kąt oraz karma -do końca ich życia. Rozumiem,że jeśli nie teraz już-to choć wiosną Ola dopilnuje i zdopinguje swych rodziców ,by ten płot w końcu po wielu latach babci Oli zrobili/naprawili -bo trzeba tylko chcieć. Deski czy siatka na pewno się znajdą.Trzeba tylko ludzi ,zeby to zrobił. Nawet jeszcze teraz -poki nie ma zimy i jest dobra pogoda. A co do suni sąsiada ,ktorą rozszarpaly Onki Oli - najwięcej żalu mam do NICH -do jej rodzicow glownie - GDYŻ SWIADOMIE DOPUSCILI DO ZAGRYZIENIA TEJ. BIEDNEJ SUNI -A PEWNIE ROZSZARPANIA I PIES UMIERAŁ W MĘKACH . DOBRZE WIEDZIELI WSZYSCY BOWIEM ,CZYM SKONCZY SIĘ DLA TEJ SUNI WCHODZENIE NA PODWORKO Z ICH AGRESYWNYMI OWCZARKAMI - ALE NIE USZCZELNILI ANI OGRODZENIA -ANI TEZ NIE PRZESTALI WYSTAWIAĆ KOTU JEDZENIA W MIEJSCU DOSTĘPNYM DLA TEJ SUNI SĄSIADA -PRAWDA ? W WYSTARCZYLO TYLKO ZABIĆ SZCZELINĘ W PLOCIE -ZEBY SUNIA NIE WLAZILA NIĄ . ALE ONI CHCIELI DAC NAUCZKĘ SASIADOM , ZEBY NIE PUSZCZALI SWEJ SUNI LUZEM -PO WSI . SZKODA TYLKO -ZE TO STALO SIĘ KOSZTEM CIERPIENIA I ROZSZARPANIA TEJ SUNI -PRZEZ DWA AGRESYWNE OWCZARKI .:mad: :angryy: TAKA POSTAWA LUDZI JEST NIELUDZKA -NIEHUMANITARNA I NIEETYCZNA . ZA PSY -ODPOWIADAJĄ ICH WLASCICIELE !!!! [/COLOR] Quote
zmierzchnica Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 Olga7 - oczywiście, zgadzam się, ale wiesz jakie są realia... Tej suczki jest mi okropnie żal. Obawiam się, że to ten tak zwany "tumiwisizm" - [I]to tylko pies, mam to gdzieś, jest ich tyle, że jeden zdechły nie robi różnicy[/I]... Słyszałam to często, zbyt często w swoim życiu. Psy to "towar" łatwo dostępny, każdy sąsiad ma dwa razy do roku z 6 szczeniąt, co za problem - wziąć następnego, nawet ładniejszego, jak jeden zdechnie, zostanie przejechany lub zagryziony? Dopóki nie zmieni się mentalność ludzi, dopóty takie akty okrucieństwa i wyrachowanej bezmyślności będą się zdarzały cały czas. Pewnie taka sama jest sytuacja z Szarikiem - wydaje mi się, że tak naprawdę tylko Aleksandrossa jako tako się tym psem interesuje, jej rodzice uważają, że skoro żreć dostaje to ma się dobrze. Oczywiście mogę źle ich oceniać, ale w takim razie skąd by się brała opieszałość w pomocy temu biednemu zwierzęciu? Czasem ktoś nie chce wziąć właśnie schorowanego albo skrzywionego psychicznie psa na DT, to może przyjąłby Szarika, jako że on wydaje się nie być tak kłopotliwy... Ciężko stawiać któregoś psa nad innym, uznawać, że ten czy ów ma gorszą sytuację :( Wszystkie te psiaki, schroniskowe czy wsiowe, są biedne i samotne... No nic, ja nadal czekam na zdjęcia i opis pieska, wtedy zrobię mu ogłoszenia na darmowych serwerach... Quote
KONICZYNKA 47 Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 Bez lepszych zdjęć i ogłoszeń ten pies umrze przy tej budzie... Quote
Olga7 Posted November 30, 2009 Posted November 30, 2009 Byly juz plany i zamiary -pewna rodzina miala Szarika adoptować i wziąc go do kojca.Oni mieszkają na bezludziu -pod lasem .Mają jedną sunię już. Ktoś tam nawet u nich z fundacji byl -bo sunia chyba też z adopcji. Temat adopcji utknął -bo sama już dzwonilam latem do tego mężczyzny -okazalo się ,że akurat zlamal rękę i po zdjeciu gipsu czekaly go chyba jeszcze dwie operacje -bo to jakieś skomplikowane zlamanie .Kojec dla Szarika nie mogł byc zatem skończony -do czasu aż ręka nie bedzie sprawna.Ta rodzina -to 3 osoby.Mają nastoletnią córkę .Trzeba by jednak rozmawiać na temat tej adopcji -czy jest aktualna ? Jesli tak-to potrzebna tam wizyta przedadopcyjna . Ten pan uzyskal informację od babci Oli ,że to nieduży pies -a on woli chyba większego psa.Babcia pewnie myślala,że nieduzego psa ktoś chetniej weżmie . No i prosil o kilka fot. psa -co przekazalam Oli -wyslala je chyba -ale odzewu nie bylo. Gdyby w tę sprawę wlaczył się ojciec Oli czy mama- może Szarik by tam lada m-c trafił. Oni chyba tam nie mają neta -ale pan ma chyba sklep w większej wsi i pewnie gdzieś tam jest dostępny komputer-wyslane większe -niż przez tel. kom. -fotki może by zachęcily ich do adopcji. Szarik to piekny pies. Niestety-takich psów na wsiach -na lańcuchach -są tysiące...:shake: A tak -dla porównania-losy bezdomnych naprawdę psów i nawet w mieście ... [URL]http://www.dogomania.pl/threads/173037-Kolejna-MASAKRA-Psy-zjadaly-szczury-szczury-zjadaly-psy-Potrzebna-POMOC[/URL] [URL]http://www.dogomania.pl/threads/172267-Horror-w-szydlowcu-GIBON-UMIERA-na-ulicy-Jutro-AKCJA-RATUNKOWA-potrzebne-wsparcie[/URL] W porownaniu z nimi -to Szarik ma jeszcze nie najgorsze warunki życia - żeby tylko mogł część dnia czy nocy spędzać bez łańcucha ..:shake: Bo budę ma- jeść dostaje ,tylko to ciągla niewola ..Babcia już chyba bardziej go docenia -bo czasem szczeka na sąsiadów nawet i broni obejścia .Ale płotu szczelnego nadal nie ma i pies nie może być spuszczany .Na dziadka -nie ma co chyba liczyć -on do śmierci będzie żyl tylko gołebiami i wędkowaniem. Quote
ketunia Posted December 7, 2009 Posted December 7, 2009 [quote name='KONICZYNKA 47']I nastała ciiiisza....[/QUOTE] Niestety... Cały czas się zastanawiam jak pomóc temu psiakowi. Poprosiłam już jakiś czas temu Aleksandrossę o tekst do ogłoszeń.. i nadal cisza. Quote
bullterrierka Posted December 12, 2009 Posted December 12, 2009 brrrr....dzisiaj strasznie zimno..... a tu taka cisza..... Aleksandrosa prosimy o zdjecia. Quote
Aleksandrossa Posted December 12, 2009 Author Posted December 12, 2009 Ze zdjęciami nie dam rady... Tekst wysłany... Quote
ketunia Posted December 12, 2009 Posted December 12, 2009 [quote name='Aleksandrossa']Ze zdjęciami nie dam rady... Tekst wysłany...[/QUOTE] Postaram się jutro zrobić Szarikowi ogłoszenia. Kiedy będziesz miała fotki psiaka? Quote
Aleksandrossa Posted December 13, 2009 Author Posted December 13, 2009 Sądze że najprędzej albo w świeta, albo w ferie :( Quote
zmierzchnica Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 Postaraj się w święta, proszę... Teraz mają być mrozy do -25 stopni, trzeba pomóc temu biednemu psu. Dlaczego ma tak długo wegetować :( Babcia nadal chce go uśpić? Bo w sumie gdyby rzeczywiście chciała to by nic nie mówiła i tylko to zrobiła, czyż nie? Naprawdę, ogłoszenia z psem przy budzie ludzi raczej odpychają, każdy boi się potencjalnych problemów. Trzeba by zrobić choć dwa zdjęcia z psem roześmianym, na spacerze, bawiącym się czymś. To bardziej zachęca. Quote
Aleksandrossa Posted December 13, 2009 Author Posted December 13, 2009 Babcia jak z nią rozmawiałam to mówiła, ze by go nie uspała, ze nie jest taka. Czy tak, czy tak muszę jakoś mu pomóc... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.