ciborka Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 Kora, ja nigdy nie nazywałam opiekunów osobami do wynoszenia gówien i wcale tak nie uważam. Tak jak już pisałam, są tacy z którymi można się dogadać, zapytać o psa pod ich opieką itp. Ale jak w każdym miejscu - zdarzają się różne przypadki - jak usłyszałam kilka razy co mają do powiedzenia i jak się zachowują niektórzy pracownicy to zwątpiłam w ich pozytywny stosunek do zwierząt i dobre chęci. Gratuluje, że Ty dogadujesz się ze wszystkimi :) Quote
blue.berry Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 Kora - każdy ma prawo do swoich opinii. a opinii nie ssie sie z palców tylko buduje sie na bazie doswiadczen i wydarzen. moje doswiadczenia z paluchem sa takie a nie inne (i opisalam je w jednym z postow na poczatku). i nie ma na nie zadnego wplywu stan twojej pamieci. Quote
Bertanika Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 [quote name='Kostek']a dlaczego p.Dyrektor nie moze decydowac o eutanazji skoro jest lekarzem weterynarii?[/quote] [B][COLOR=red]WIEM NA PEWNO ŻE W SCHRONISKU „NA PALUCHU” SPOŚRÓD KILKUOSOBOWEGO ZESPOŁU LEKARZY – DWÓCH POSIADA SPECJALIZACJE A JEDEN DOKTORAT , NATOMIAST ZESPOŁEM KOORDYNUJE KIEROWNIK.[/COLOR][/B] [B][COLOR=red]W CIĘŻKICH PRZYPADKACH CHOROBOWYCH DECYZJĘ O DALSZYM LECZENIU CZY EUTANAZJI PODEJMUJE PRZYNAJMNIEJ DWÓCH LEKARZY [/COLOR][/B][B][COLOR=red]TZW. KONSYLIUM[/COLOR][COLOR=red] – OCZYWIŚCIE TAKIE DECYZJE POPRZEDZONE SĄ RÓŻNYMI BADANIAMI A CZASAMI KONSULTACJĄ W INNYCH SPECJALISTYCZNYCH KLINIKACH.[/COLOR][/B] [B][COLOR=red]NA PALUCHU DYREKTOR DBA O TO BY LEKARZE PODNOSILI KWALIFIKACJE – BO JEST TO ZAWÓD KTÓRY WYMAGA CIĄGŁEGO KONTAKTU Z NAUKĄ I ROZWOJU.[/COLOR][/B] [B]Zasady funkcjonowania większości firm czy to państwowych czy prywatnych są na ogół do siebie podobne - zatem posiadając pewną ogólną wiedzę spróbuję wyjaśnić pewne mechanizmy - które pozwolą Pani znależć odpowiedz na to pytanie [/B] [B] &[/B] W każdej firmie , na każdym stanowisku pracownik ma powierzone, określone obowiązki - wynikające z zakresu czynności i KODEKSU PRACY - za których realizację ponosi odpowiedzialność . [B]Do zadań dyrekcji należy zarządzanie placówką ale także nadzór - nad wykonywaniem powierzonych personelowi obowiązków . Tak więc na co dzień każdy pracownik wykonuje swoje zadania , a dyrektor poza bieżąca realizacją planów firmy - wybiórczo kontroluje pracę załogi , a cyklicznie rozlicza za całokształt wykonanej pracy[/B]. Oczywistym jest , że żaden dyrektor zarządzajacy licznym personelem - nie ma fizycznych możliwości nadzoru nad wszystkimi czynnościami wykonywanymi równocześnie przez pracowników - [B]dlatego zatrudnia stosownych specjalistów, którzy mają uprawnienia do samodzielnego podejmowania decyzji na określonych stanowiskach , a także kierowników do nadzoru nad poszczególnymi zespołami &[/B] Zawód lekarza jest na tyle trudny i odpowiedzialny , że na ogół dyrektor, który występuje w roli urzędnika - może oceniać go tylko za stosunek do pracy i ostateczne efekty stanu zdrowia pacjentów - natomiast nie ma prawa kwestionować decyzji i metod leczenia podjętych w konkretnych przypadku chorobowym - wszak trudno byłoby np. interniście czy kardiologowi - oceniać jakość zabiegów ortopedycznych czy onkologicznych- są to przecież odrębne dziedziny medycyny. [B] Właśnie dlatego funkcję kontrolną nad pracą wszystkich lekarzy wet. /nie tylko schroniskowych/ - sprawuje stosowny organ czyli Izba Lekarsko - Weterynaryjna, która zrzesza doświadczonych [/B]l[B]ekarzy o wszystkich specjalizacjach i właściwych uprawnieniach tj /długi staż, specjalizacje, stopnie naukowe , itp/ W wątpliwych przypadkach, kiedy zaistniało podejrzenie uchybień czy braku profesjonalizmu lekarza działajacego w jakiejś placówce [/B], przeprowadzane jest wewnętrzne dochodzenie służbowe , a o ile sprawa jest prosta do oceny mogą być przez dyrektora zastosowane konkretne sankcje . Jeśli sprawa jest bardziej złożona , a ktoś z zewnątrz rości pretensje i domniemuje że zaistniały błędy w leczeniu lub zła wola - to taki [B]oskarżyciel powinien złozyć wniosek do prokuratury lub pozew do sądu [/B]- a wówczas wskazane organy powołują do analizy i oceny danego przypadku chorobowego - zespół odpowiednich ekspertów właśnie z Izby Lekarsko –Weterynaryjnej [B] &[/B] . Odnoszę wrażenie , że w przypadku "Palucha" sytuacja jest o tyle dogodna , że dyrektorem jest właśnie osoba z tytułem lekarza wet. ,Niewątpliwie komuś takiemu jest dużo łatwiej niż "tylko urzędnikowi" - sprawować nadzór nad pracą lekarzy - i zgłaszać swoje uwagi lub sugestie.....[B]ale niestety nie może on narzucać swoich poglądów odnośnie leczenia[/B] [B][COLOR=Black]Pani Wanda Dejnarowicz pracuje przecież na stanowisku Dyrektora tak więc ma nieco inny zakres czynnosci – zaś leczeniem zwierząt zajmuje się uprawniony zespół lekarzy[/COLOR] &[/B] [B]Mając na uwadze bardzo liczne grono zwierzęcych pacjentów w schronisku Na Paluch[/B]u / ok. 3.800 rocznie rocznie- bo każdy z podopiecznych staje się nim , ze względu na konieczność odbycia badań wstępnych, profilaktyki, diagnozowania , zabiegów sterylizacji, czipowania , leczenia ew. przypadków chorobowych / - [B]owa placówka zatrudnia kilkuosobowy zespół lekarzy, pracujący w całodobowym systemie wymiennych dyżurów[/B] Ten zespół lekarzy mający nieść pomoc zwierzętom - zobligowany jest także do podejmowania w ekstremalnych przypadkach - decyzji o ich życiu lub śmierci Jako, że zwierzęta przybywaja do schroniska o różnych porach dnia i nocy- a także w różnym stanie zdrowia - często po ciężkich wypadkach - trudno byłoby oczekiwać od Dyrektora takiej placówki aby pracował non stop przez 24 godz na dobę, żeby nakazywać lekarzom co mają robić - takiej formy działalności nie przewiduje Kodeks Pracy - a w takim miejscu , trzeba ciagle decydować sie na jakiś wybór MYŚLĘ, ŻE OPIERAJAC SIĘ NA PRZEPISACH I ZASADACH LOGIKI - UZMYSŁOWIŁAM PANI - ŻE TO KAŻDY LEKARZ PROWADZĄCY PACJENTA - INDYWIDUALNIE DECYDUJE O JEGO LECZENIU - DLATEGO TEŻ WŁAŚNIE ON PONOSI ZA NIEGO ODPOWIEDZIALNOŚC .....W BARDZIEJ ZŁOZONYCH PRZYPADKACH DECYDUJE KONSYLIUM I WÓWCZAS PONOSI ZBIOROWĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.... [B]NIEWĄTPLIWIE W NIEKTÓRYCH PRZYPADKACH, DYREKTOR MA PRAWO ZGŁOSIĆ UWAGI CZY SUGESTIE - ALE NIE MUSZĄ BYĆ ONE UWZGLĘDNIONE CZY ZASTOSOWANE - JEŚLI OPINIA LEKARZA PROWADZĄCEGO JEST ODMIENNA[/B] REASUMUJĄC - OCENIĆ WĄTPLIWY PRZYPADEK LECZENIA -CZYLI PRACĘ KONKRETNEGO LEKARZA - MOŻE TYLKO ORGAN WYZNACZONY MIN. DO TEGO CELU – CZYLI IZBA LEKARSKO-WET. [B][COLOR=red]PS. Eutanazje to bardzo poważny i przykry problem – a przypuszczam że Pani pracuje w schronisku - czy w Pani placówce tego rodzaju decyzje podejmowane są z łatwością………..? [/COLOR][/B] Quote
gagata Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 [quote name='Bertanika'] [B][COLOR=red]PS. Eutanazje to bardzo poważny i przykry problem – a przypuszczam że Pani pracuje w schronisku - czy w Pani placówce tego rodzaju decyzje podejmowane są z łatwością………..? [/COLOR][/B][/quote] To prawda,eutanazje to bardzo trudna sprawa i wierze,ze nigdzie takie decyzje nie sa podejmowane pochopnie.Zbyt łatwo jest dostać etykietke np dr Igła lub właśnie na odwrót,osoby zmuszającej zwierzeta do cierpień ponad miarę i konieczność w imie wyższych,ludzkich, celów.Pytam tutaj o te sprawy nie w zamiarze szukania sensacji lecz by wyrobic sobie jakis pogląd. Za wiele jest informacji o psach chorych i po wypadkach rzuconych w schroniskach w kąt bez pomocy,by nie spytać o te sprawy na wątku paluchowym... Bo tak jak pisalam juz wcześnie - klotnie miedzy wolontariuszami a dyrekcja Palucha zaczęły zacierac to, co najważniejsze,czyli dobro zwierząt... Quote
Bertanika Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 [quote name='ciborka']Współpraca czasami jest, a czasem jej nie ma. Jeśli chodzi o p.Dyrektor to rzeczywiście nigdy nie spotkałam się z odmową pomocy z Jej strony, gdy jakiś pies potrzebował pomocy, trzeba było rozdzielić psy bo były do siebie agresywne, czy gdzieś przenieść jakiegoś psiaka z drugiego końca schroniska, rozwolnienie, dziura w ogrodzeniu itp. Ale nie jestem w stanie zrozumieć niektórych Jej decyzji (np. odmowy adopcji - nie jestem za wydawaniem zwierząt byle komu, ale jakiś czas temu stan psa z geriatrium którym się opiekowałam bardzo się pogorszył, psiak przestał chodzić... Podjęliśmy decyzję, że adoptujemy go aby ostatnie dni życia spędził w warunkach domowych, wśród kochających go ludzi... niestety p.Dyrektor nie zgodziła się na adopcję - pies kilka dni później zmarł w schronisku...) Jest jeszcze kilku pracowników z którymi można się dogadać (współpracować), widać (moim zdaniem), że kochają i dbają w miarę możliwości o zwierzęta, zależy im na ich losie, aby znalazły dom itp. natomiast jest też wielu pracowników, którzy mają gdzieś los przebywających pod ich opieką zwierząt i nawet manifestują to niewybrednymi komentarzami i zachowaniami w stosunku do zwierząt i ludzi. Agnieszka Ciborowska PS: Kora, znaleźli się właściciele wyżła - a tak wątpiłaś w skuteczność naszych poszukiwań...[/quote] A ja chyba wiem o którego pieska chodzi bo był to kompan Gerdy, która juz nie żyje. Ten pies był przez kilka lat w schronisku - i wiem że ktoś go chciał zaadoptować dopiero wówczas kiedy był tuż po nieszczęśliwym wypadku ... To był już kilkunastoletni piesek , któremu zdarzyło się złamać miednicę, prawdopodobnie z powodu upadku i bardzo słabego układu kostnego........ Też odwiedzałam tego psa , i nie dzwię się że kilka dni po takim wypadku - schronisko nie zgodziło sie powierzć go do adopcji ... Prawdopodobnie zmarłby w podróży , bo przy takiej dysfunkcji musi byc zachowana stabilność ciała , poza tym w domowych warunkach nikt nawet o najlepszych chęciach nie jest w stanie w tak trudnym przypadku - zapewnić właściwej opieki medycznej............choćby umiejętnego podawania środków przeciwbólowych .....przekłdania z powodu czynnosci fizjologicznych ....a nie by to mały piesek.......Tak więcwarto było na miejscu podjąć próby emocjonalnego wsparcia ....psiaka .Znam też przekazy informacji- z Pani witryny internetowej i zauważyłam, że w przypadku zgody schroniska na adopcję chorego zwierzęcia , pojawia się potem lawina oskarżeń wobec lekarzy lub dyrektora - i podważanie kompetencji tamtejszego personelu..... rzekomych zaniedbań ltp. Nie dziwię sie zatem takiej decyzji , same Panie sobie nagrabiły.............bo w końcu lekarzy mogą oceniać tylko lekarze o wyższych kwalifikacjach...... Szkoda, że taka postawa Pań, innym też ogranicza - możliwości pełniejszej pomocy zwierzętom u schyłku życia ......... Quote
Bertanika Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 [quote name='gagata']To prawda,eutanazje to bardzo trudna sprawa i wierze,ze nigdzie takie decyzje nie sa podejmowane pochopnie.Zbyt łatwo jest dostać etykietke np dr Igła lub właśnie na odwrót,osoby zmuszającej zwierzeta do cierpień ponad miarę i konieczność w imie wyższych,ludzkich, celów.Pytam tutaj o te sprawy nie w zamiarze szukania sensacji lecz by wyrobic sobie jakis pogląd. Za wiele jest informacji o psach chorych i po wypadkach rzuconych w schroniskach w kąt bez pomocy,by nie spytać o te sprawy na wątku paluchowym... Bo tak jak pisalam juz wcześnie - klotnie miedzy wolontariuszami a dyrekcja Palucha zaczęły zacierac to, co najważniejsze,czyli dobro zwierząt...[/quote] Ja piszę tutaj nie dlatego żeby bronić interesów Palucha, bo nie mam takiego pełnomocnictwa - tylko jako ktoś ko zna dość dobrze tamtejsze realia - i próbuje też walczyc [B]o poprawę losu zwierzą[/B]t, starając się przy tym obiektywnie patrzeć na problem bezdomności i ciężka pracę oraz wysiłki tej placówki Niestety w obecnej dobie kryzysu schroniska są przepełnione nie tylko w naszym kraju ale także na innych szerokosciach geograficznych , z tą róznicą że w Polsce ten problem jest dużo bardziej złozony - bo nie istnieją kompleksowe rozwiązania prawne - umozliwiajace nadzór nad populacją zwierzat- oczywiście w skali ogólnokrajowej. Dlatego zwierzęta ciągle migruja za posrednictwem ludzi, są przewozone i "upychane w róznych miejscach - schroniskach, domach tymczasowych lub porzucane na ulicach............ Niestety w kontekscie naszego prawa , [B]mimo szlachetnie zapisanych idei[/B] - zwierzęta sa traktowane przedmiotowo - [B]bo już z załozenia mogą być niczyje.....[/B]. NIE ISTNIEJA OGÓLNE PRZEPISY, KTÓRE NARZUCAŁYBY OBOWIĄZEK EWIDENCJONOWANIA WŁAŚCICIELI I OZNACZANIA IDENTYFIKACYJNEGO ZWIERZĄT [B]Właśnie dlatego na ulicę bezkarnie trafiaja zwierzęta stare i chore ,kalekie, ciężarne lub rozmnozone z przychówkiem - a byłi opiekunowie chcą sie uchylić od ponoszenia kosztów leczenia i od dodatkowych obowiązków [/B]- [B]i mają na to ogólne społeczne przyzwolenie[/B] ........ [B]Każdemu sie wydaje że schroniska są niczym worki do których mozna wrzucać każdą ilość zwierzat i roscic sobie jeszcze pretensje - aby zapewniono im luksusowe warunki.........[/B] Schroniska w swej nazwie określone są jako placówki dla bezdomnych zwierząt - ale tak na prawdę muszą się opiekować zwierzętami , które mają właścicieli ale anonimowych ........ W schronisku jest niezbyt dużo zwierzat które utraciły dom z powodu śmierci czy choroby właściciela - większość to grono zagubione lub porzucone - a konsekwencji nie można wyciągać bo przecież nie wiadomo czyje to zwierzę...........?. [B]TAKI NADMIAR PENSJONARIUSZY SCHRONISK , A TYM BARDZIEJ TYCH CHORYCH - TO OGROMNY I PRZYKRY PROBLEM I DLA PERSONELU PLACÓWEK I DLA WOLONTARIUSZY - BO NIEWĄTPLIWIE KAŻDY Z NICH NA SWÓJ SPOSÓB - CHCIAŁBY CZYNIĆ DOBRZE [/B]- [B]ALE NIE ZAWSZE - MOŻE CZY POTRAFI [/B]... NIESTETY W TAK MONSTRUALNYM SKUPISKU ZWERZAT - JAKIE WYSTEPUJE "NA PALUCHU" I SZEREGU KONTROWERSYJNYCH SYTUACJI - [B]będzie zawsze tyle poglądów co ludzi.[/B] Jak Pani zwróciła uwagę każde rozwiązanie będzie postrzegane przez rózne grupy jako złe.... igła - bardzo żle ...... a ratowanie zycia z narażeniem na uporczywą terapię - też żle ..... [B]Takie kwestie mogłyby być rozstrzygnięte tylko w ramach debaty publicznej[/B]....i bardziej jednoznacznych przepisów. [B]A póki co - dla osób posiadających jako taką wrażliwość i zdolnosci umysłowe - zabawa w "BOGA" jest na prawdę bardzo bolesna.[/B] Ja nie umiem Pani powiedzieć - co należy robić z tym nadmiarem w schroniskach - bo mam szacunek do zwierząt i chciałabym aby ich życie było ratowane- [B]ale w granicach etyki[/B] - i aby miały szansę na znalezienie prawdziwych Przyjaciół. Niestety jak widzę ludzi przychodzących do schroniska zainteresowanych adopcja , to w większości przypadków ręce mi opadają........ Niska świadomość i wypaczona mentalność ...... tak na prawdę to tylko znikomemu procentowi zainteresowanych, należałoby powierzać zwierzęta..........Z jednej strony personel nie powinien wstrzymywać adopcji - bo ciągle potrzebne sa miejsca dla nowo napływających zwierzat - z drugiej strony - nie powinno sie wydawać zwierzat osobom budzącym wątpliwości - bo i tak wrócą w to miejsce tylko tyle , że albo jeszcze bardziej emocjonalnie okaleczone albo z fizycznymi dysfunkcjami - po wypadkach komunikacyjnych.........itp No niestety gdyby trzymać sie konsekwentnie tych zasad, to głównie trzeba byłoby blokować adopcje , a tym samym zwiększałby się ilość pensjonariuszy.....Na prawdę jak mam mozliwośc obserwować takie sytuacje - to ogarnia totalna bezsilność ......... a przy tym ilu jest jeszcze mędrków , którzy maja genialne pomysły na wszystko ....- tylko oczywiście pod warunkiem ,że są one realizowane cudzymi rękoma........ [B]TO STRASZNE - BO - PRZY TEJ SKALI PROBLEMU BEZDOMNOŚCI - WSZELKIE DECYZJE CZY ODNOSZACE SIĘ DO LECZENIA _ CZY ODNOSZACE SIĘ DO BYTOWANIA ZWIERZĄT - CZY EUTANAZJI - ZAWSZE BĘDĄ -ZŁYM ROZWIĄZANIEM[/B] [B]Niestety , dzwiganie skutków bezdomnosci w takiej skali jak spadła na warszawskie schronisko - jest bardzo trudne, przykre i niewdzięczne........[/B]....... [B]Ja sama osobiscie nie chciałabym byc narazona na uporczywa terapię - ale lekarz który podejmuje -wybór o życiu czy śmierci śmierci - zapewne często nie jest przekonany do końca - czy to właściwy wybór czy nie........ [/B]Ja w każdym razie nie chciałabym - podejmować takich decyzji - i współczuje tym którzy to muszą robić ...........[B].na prawdę nie oczekujmy od innych by byli sprawiedliwymi sędziami i cudotwórcami.........[/B]..przy braku jakichkolwiek prawnych regulacji w tym względzie......... [B]Póki co, Ustawodawcy - powinni przyspieszać prace nad zmianą prawa - aby zmniejszać napływ zwierząt do schronisk - i zacząć w koncu przeciwdziałac przyczynom tego demoralizującego zjawiska.......... Skutki na miarę kataklizmu - będą zawsze bardzo przykre - i dla zwierząt i dla ludzi...........a sytacja sama się nie uzdrowi.... Przyznaję, że bywałam w wielu firmach , ale nie widziałam, żeby gdziekolwiek praca była tak, ciężka i stresująca...... Podziwiam tych ludzi z Palucha , że to robią - choć wielu z nich nie wytrzymuje takiego wysiłku .......i odchodzi [/B] OLGA BOŁTRYK Quote
Kostek Posted July 16, 2009 Posted July 16, 2009 Bertaniko pytalam o to kto podejmuje decyzje bo byly tu glosy ze dyrekcja nie ma w tym momencie nic do powiedzenia... u nas takie decyzje takze podejmujemy w kilka osob...dlatego tez pytalam dlaczego p dyrektor o tym nie decyduje Quote
Bertanika Posted July 17, 2009 Posted July 17, 2009 [quote name='Kostek']Bertaniko pytalam o to kto podejmuje decyzje bo byly tu glosy ze dyrekcja nie ma w tym momencie nic do powiedzenia... u nas takie decyzje takze podejmujemy w kilka osob...dlatego tez pytalam dlaczego p dyrektor o tym nie decyduje[/quote] Niestety , odnośnie plotek czy informacji przekazywanych przez anonimowe persony - staram się nie poddawać ich głębszej analizie....... W poprzednim poście dość precyzyjnie odpowiedziałam Ci - kto zgodnie z Kodeksem Pracy i przepisami Krajowej Izby Lekarsko -Weterynaryjnej, ma uprawnienia do podejmowania decyzji i w jakim zakresie........Materiał był wyczerpujący i uwzględniał także odpowiedzi na zadane tutaj pytania..........przeczytaj jeszcze raz dokładnie Quote
Bertanika Posted July 17, 2009 Posted July 17, 2009 [quote name='hankag']akurat porownanie chyba nietrafne ...oczywiscie nie bylabym zachwycona gdyby chcieli przestawiac meble ...ale jesli pięcioro zasmarkanych dzieciakow siedzialoby w pokojach , a ja mialabym mnostwo innych jeszcze rzeczy do zrobienia ...bylabym im wdzieczna , gdyby zechcieli mi pomoc i zajęli sie troche nimi Mysle ze to kwestia dogadania sie np. lekarza z wolontariuszami , z ktorym pieskiem mozna byloby wyjść , zeby zrobic jemu przyjemność , a przy okazji nie zaszkodzić ...to tylko kwestia dobrej woli .... a takie kartki z zakazami ...są poprostu smutne , pelne bezradności w chęci niesienia pomocy[/quote] Jeśli myślisz że w schronisku lekarz czy opiekun ma czas na indywidualne i każdorazowe dogadywanie się z wieloma wolontariuszami to się mylisz......tu jest ciężka praca .........właśnie min. dlatego są ustanowione jednoznaczne zasady i wywieszane informacje , żeby nie dezorganizować pracy personelu . To by dopiero było jakby każdy chętny do wyprowadzenia pieska przychodził z ulicy - nazbierało by się tych chętnych .......a lekarze zamiast leczyć zwierzęta i obsługiwać osoby adoptujące - zajmowaliby się wskazywaniem piesków , które mogą wyjść . Ty chyba nigdy nie byłaś w tym schronisku , dlatego masz tak absurdalne pomysły ........... Miejsce "pięciorga zasmarkańców" jak to niezbyt ładnie nazwałaś .......- jest już zajęte - bo jest tutaj ponad 80 osób / wolontariuszy/ - przeszkolonych i uprawnionych do wyjść na spacery...... Schronisku zależy żeby było ich więcej - bo ciągle są organizowane nabory .......niestety większość kandydatów ma tylko słomiane zapały......... Quote
lavinia Posted July 17, 2009 Posted July 17, 2009 kolejne dziesięć kilometrowych postów Bertaniki....trzeba mieć dużo wolnego czasu, żeby takie bajki tworzyć troll bellinda ma bana. szkoda, że nie wszystkie trolle........ konferencja prasowa została przeniesiona na początek przyszłego tygodnia - ze względu na obecność ważnych osób :cool1: oczywiscie dam znać , gdy tylko będzie znana data, godzina i miejsce, ale już moge powiedzieć, że w centrum Warszawy, w duuużym budynku. Quote
hankag Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 Bertanika ...oj jakoś nie najlepiej zrozumialaś mój post ...po pierwsze te zasmarkane dzieci to w Paluchowej rzeczywistości - psiaki , wolontariusze to goscie ( weglug Ciebie przestawiający meble , według mnie chetni do pomocy ) . Co do lekarza ...to nie musialby on kazdorazowo dogadywac sie z wolontariuszami - wystarczylaby informacja przy danej klatce ( nie uwierze , ze wszystkie psy na zamkniętym przez niego terenie nie nadają sie do spacerkow )....sama dobrze wiesz jak wygląda prawda i nie staraj sie tutaj udawadniać na sile czego innego . Nikt nie zarzuca , ze wszyscy opiekunowi i lekarze zajmują sie zwierzetami zle ...ale tych , którzy nie mają do swojej pracy serca ( w związku z czym przeszkadza im proszacy o pomoc wolontariusz widzący nieprawidłowości ) powinni byc napietnowani ...rowniez przez Paluchowy personel ...i własnie dla polepszenia losu tych biedaków ...a nie wolontariuszy Wydawaloby sie , ze wszyscy mają tu za cel pomoc tym skazańcom ( to ludzie zgotowali im ten los ) ..a jakos ten cel momentami sie rozjezdza w rózne strony ...wielka szkoda Quote
emiriel Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 [quote name='Bertanika']Nie wiem ile Paluch dostaje ale (...) schronisko finansowane jest z budżetu miasta, a każdy wydatek podlega rozliczeniu i kontroli. Ja wielokrotnie widziałam wysoko-gatunkową.......i myślę że jeśli chodzi o żarcie - to tamtejsze zwierzęta, niejednokrotnie lepiej jedzą niz niektóre w domach......... .[/quote] - a czy wiesz może kiedy była ostatnia kontrola? - ta wysokogatunkowa karma była w miskach, czy w magazynie? pytam Cię jako osobę świetnie zorientowaną bez niecnych planów oskarżania kogokolwiek o cokolwiek. Quote
emiriel Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 a taką odpowiedź dostałam na forum miau.pl na zadane tylko tutaj pytania: [quote][B]ARKA[/B] Dołączył: 16 Lut 2002 Posty: 3808 Skąd: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego [URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4704727#4704727"][IMG]http://forum.miau.pl/templates/subSilver/images/icon_minipost.gif[/IMG][/URL]Wysłany: Pon Lip 20, 2009 19:20 Temat postu: [URL="http://forum.miau.pl/posting.php?mode=quote&p=4704727"][IMG]http://forum.miau.pl/templates/subSilver/images/lang_polish/icon_quote.gif[/IMG][/URL] [B]Cytat:[/B] [QUOTE]- ta wysokogatunkowa karma była w miskach, czy w magazynie? [/QUOTE] emiriel, mozesz mi powiedzieć czemu mają służyc tak durne pytania? Moze zadaj inne, bardziej sensowne: kiedy ostatnio te "plujące" wolontariuszki,ze psy sa głodne w schronisku, prosily same o karme, paluch. I ile razy prosily o pomoc,rozną, paluch. Pluć jest komu i korzystac tez jest komu. [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_rolleyes.gif[/IMG] A karma, zapas, zawsze w magazynie musi byc. Ty swojemu kotu codziennie kupujesz karme, na jeden dzien tylko? [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_rolleyes.gif[/IMG] O jakiego typu kontrole Ci chodzi? UM, weterynaryjne? _________________ [URL="http://www.arka.strefa.pl/"]www.arka.strefa.pl[/URL] Ostatnio zmieniony przez ARKA dnia Pon Lip 20, 2009 20:14, w całości zmieniany 2 razy[/quote][B]coś tu śmierdzi, albo Bertanika/ARKA cierpi na rozdwojenie jaźni[/B] :razz: [URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=94381&postdays=0&postorder=asc&start=210"]Miau.PL :: Zobacz temat - !!!!! WARSZAWA-PALUCH co dalej??? ZMIEŃMY PRAWO!!!!![/URL] Quote
lavinia Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 emiriel, bo Arka, mimo tego, że na innych forach pluje jadem na ten wątek, na nas, na moderatorów na dogo, wreszcie na samą dogomanię i mimo bana ( na kilku kontach, w tym na ostatnim - [B]bellinda[/B] ) jakoś nie może stąd odejść a szkoda...... Quote
emiriel Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 a mi się wydaje, że jej się fora pomyliły :evil_lol: albo Bertanika to też ARKA...? Quote
Finetta Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 Emiriel Kopiowałaś z miau niezalogowana i wyszło Ci,że ARKA jeszcze jasnowidząca jest i na pytanie zadane przez Ciebie na dogo o 19.47 Bertanice? odpisała na miau już o 19.20. Edit: kopiowałaś po 2 poprawkach ARKI ,1-sza wersja była jeszcze bardziej "wyrwana z kontekstu i chaotyczna. Quote
emiriel Posted July 20, 2009 Posted July 20, 2009 chodzi o zupelnie co innego: ARKA odpisała (nie odpowiedziała, odpowiedzią tego nazwać nie można) na pytania zadane przeze mnie Bertanice - na innym forum, - cytując wyrwane z kontekstu fragmenty zacytowanych przeze mnie fragmentów wypowiedzi Bertaniki, - pisze, że zadaję durne pytania:mad: Quote
Bertanika Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='lavinia']kolejne dziesięć kilometrowych postów Bertaniki....trzeba mieć dużo wolnego czasu, żeby takie bajki tworzyć troll bellinda ma bana. szkoda, że nie wszystkie trolle........ konferencja prasowa została przeniesiona na początek przyszłego tygodnia - ze względu na obecność ważnych osób :cool1: oczywiscie dam znać , gdy tylko będzie znana data, godzina i miejsce, ale już moge powiedzieć, że w centrum Warszawy, w duuużym budynku.[/quote] Mam rzeczywiście dużo wolnego czasu, [B]czy zatem spotykamy się w Kupieckim Doooomu Towarowym ...?[/B] Quote
Bertanika Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='hankag']Bertanika ...oj jakoś nie najlepiej zrozumialaś mój post ...po pierwsze te zasmarkane dzieci to w Paluchowej rzeczywistości - psiaki , wolontariusze to goscie ( weglug Ciebie przestawiający meble , według mnie chetni do pomocy ) . Co do lekarza ...to nie musialby on kazdorazowo dogadywac sie z wolontariuszami - wystarczylaby informacja przy danej klatce ( nie uwierze , ze wszystkie psy na zamkniętym przez niego terenie nie nadają sie do spacerkow )....sama dobrze wiesz jak wygląda prawda i nie staraj sie tutaj udawadniać na sile czego innego . Nikt nie zarzuca , ze wszyscy opiekunowi i lekarze zajmują sie zwierzetami zle ...ale tych , którzy nie mają do swojej pracy serca ( w związku z czym przeszkadza im proszacy o pomoc wolontariusz widzący nieprawidłowości ) powinni byc napietnowani ...rowniez przez Paluchowy personel ...i własnie dla polepszenia losu tych biedaków ...a nie wolontariuszy Wydawaloby sie , ze wszyscy mają tu za cel pomoc tym skazańcom ( to ludzie zgotowali im ten los ) ..a jakos ten cel momentami sie rozjezdza w rózne strony ...wielka szkoda[/quote] Ta Twoja [B]metaforyka[/B] stwarza nazbyt duże możliwości nadinerpretacji........ Prawda jest względna, niestety każdemu objawia się inaczej - w zależności od potrzeb, wiedzy i doświadczeń........warto trochę postudiować filozofię ........... Nieprawidłowości należy zgłaszać tam , gdzie jest możliwość ich zniwelowania.......trzeba chcieć współpracować , a nie bawić się w organ nadzorczy nie mając do tego kompetencji i kwalifikacji.........Na prawdę fachowych organów od kontroli jest wiele, a schronisko jako placówka budżetowa nie jest zwolnione z tej formy oceny działalności Do tego żeby oceniać działalność placówki , trzeba nabyć odpowiednie kwalifikacje , trzeba się trochę dokształcić.......chyba że masz jakieś uprawnienia.........jeśli tak to jakie.......?. [B]Mam jeszcze jedno pytanie , kiedy byłaś w schronisku skoro krytykujesz tamtejszy personel - czy podpisałaś się nazwiskiem i imieniem. pod swoimi postami.......? - nie zapominaj o regulaminie dogomanii...czekam na odpowiedź......[/B] Quote
lavinia Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote]Mam rzeczywiście dużo wolnego czasu, [B]czy zatem spotykamy się w Kupieckim Doooomu Towarowym ...?[/quote] [/B]wybacz Bertaniko, ale ja sie tam nie spotykam....po prostu to nie mój klimat Jesli masz ochotę się ze mna spotkać, to nie widzę problemu, może cos ciekawego wymyslimy podczas takiego spotkania ,wybierzmy jednak trochę spokojniejsze miejsce. Jakaś kawiarnia w centrum może ? Quote
Bertanika Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='emiriel']- a czy wiesz może kiedy była ostatnia kontrola? - ta wysokogatunkowa karma była w miskach, czy w magazynie? pytam Cię jako osobę świetnie zorientowaną bez niecnych planów oskarżania kogokolwiek o cokolwiek.[/quote] Wiem że była taka inspekcja . ale nie pamietam dokładnej daty było to miej więcej w połowie czerwca.......chciałam wówczas porozmawiać z Pania Dyrektor, a nie miała dla mnie czasu - ze względu na kontrolę.........Był to albo PIW albo WIW.........ale moja dociekliwość nie była , aż tak wnikliwa........a kilkuosobowy zespół kontrolerów, krążył przez kilka godzin po schronisku, nawet byłam wówczas niezadowolona bo chciałam uzyskac odpowiedz na kilka pytań............a wizyta owego organu uniemozliwiła mi rozmowę. Jeśli chodzi o karmę, to na prawdę w tym schronisku zwierzęta dostają dobre żarcie.........każdy kto tam przychodzi może sam zobaczyć........ i gotowane posiłki o poranku /kasza czy makaron z mięsem / a potem albo puszki albo sucha karma , a dodatkowo jeszcze posiłki dla zwierząt specjalnej troski ..........czyli tzw. formy dokarmiania Wolontariusze też mogą włączać się w ten ceremoniał......mogą pobierać z biura różne produkty i dokarmiać zwierzęta wspólnie z personelem........ metody karmienia nie są żadną tajemnicą ! W miskach na ogół nie ma karmy non stop , bo posiłki SA od razu zjadane przez zwierzęta……. Owszem te psy które świeżo przybyły do schroniska są na ogół w wielkim stresie tak więc odmawiają jedzenia , dlatego ich miski dłużej bywają pełne........... i wówczas można przekonać się co zwierzęta jedzą. . Myślę że albo powinnas przyjść do schroniska i przekonac się na miejscu ………….a nie zadawać wątpliwych pytań……… albo zadaj pisemne pytania dyrekcji – wtedy niewątpliwie otrzymasz bardziej szczegółową odpowiedź. Quote
Bertanika Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 [quote name='lavinia'][/b]wybacz Bertaniko, ale ja sie tam nie spotykam....po prostu to nie mój klimat Jesli masz ochotę się ze mna spotkać, to nie widzę problemu, może cos ciekawego wymyslimy podczas takiego spotkania ,wybierzmy jednak trochę spokojniejsze miejsce. Jakaś kawiarnia w centrum może ?[/quote] Widzisz chyba żle mnie zrozumiałaś, myślałam o tym że niektórzy wolontariusze działają podobnie jak kupcy warszawscy…………z Pl. Defilad….. Czyżby tylko ci wolontariusze zapomnieli , że są jedynie gośćmi w schronisku...........? ...Ponadto mówiąc o spotkaniu miałam na myśli Twoją zapowiedź konferencji……. Gdybym miała się z kimkolwiek spotykać , to w dużo większym i kompetentnym gronie. Informacje jakie dotychczas przekazujesz , nie są dla mnie w żaden sposób wiarygodne, tym bardziej że pobierasz je z prywatnej witryny jakiegoś wolontariusza……i przedstawiasz jako własne doświadczenia……a przecież regulamin Dogomanii nie zezwala na to …………. Dziwię się że jeszcze nie ukrócono tego procederu……….Tak naprawdę to chciałabym wiedzieć ile razy byłaś w schronisku…. ? Quote
lavinia Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 moja droga, najważniejsze informacje przekazuję z własnego doświadczenia, a jeśli pamięć cie zawodzi, a zawodzi, to służę przypomnieniem; [quote]sunię zauważyłyśmy w poniedziałek o 12.30 - siedziała w zbiorczym boksie, niedaleko biura - w miejscu doskonale z biura widocznym. Siedziała w kącie, bez możliwości poruszenia się - wokół niej biegały psy reagujące agresją na najmniejszy ruch, psy całe we krwi - jej krwi Noga tej suni obgryziona była do kości - nie było na tej nodze ani mięsa, ani ścięgien, ani skóry - sama kość i zaschnięta już krew - bo sunia musiała tak siedzieć od kilku godzin, wbita w kąt boksu, a nie od kilku sekund. Ta sunia była biało - czarna, ale cała pokryta była własną, zaschniętą już krwią...taki czerwony, trzęsący się pies, z nogą obgryzioną do kości.... Pobiegłyśmy natychmiast do biura i do gabinetu weta błągając o pomoc...i [B] nikt nie miał czasu dla nas ani dla tej suni.[/B]..po może 15 minutach udało nam się znależć [B]wolontariusza[/B] ( nie pracownika, bo byli zbyt zajęci ), który krzycząc do psów [B]"a wy k....y znów to zrobiłyście"[/B] wpadł do boksu i bijąc inne psy na oślep pasem wyciągnął z niego naszą sunię..... sunia na pasku poszła za nim na trzech łapkach do szpitala...nie mogłyśmy jej zabrać, mimo tego, ze proponowałyśmy to i w biurze i u weta. Powiedziano nam, że już w szpitaliku się nią zaopiekują... zostawiłyśmy namiary na siebie, prosiłysmy, by pozwolono nam ją zaadoptować, nawet, jeśli łapa będzie amputowana...do szpitala nas nie wpuszczono.... następnego dnia rano, gdy przyjechałyśmy na Paluch, powiedziano nam, że - cytuję - [B]suka zdechła z szoku po doprowadzeniu do szpitala[/B] Czy nie wydaje się to dziwne. podpisuje się pod tym postem imieniem i nazwiskiem - [B]Dorota Smith[/B] - to co tu opisałam to fakty, z dnia 13 stycznia 2009 roku, ze schroniska na Paluchu w Warszawie. Oprócz mnie, w sytuacji tej uczestniczyła osoba towarzysząca mi i wolontariusz schroniska.[/quote] [img]http://img133.imageshack.us/img133/5924/img0205resizege3.jpg[/img] [img]http://img133.imageshack.us/img133/2840/img0208resizexr7.jpg[/img] i dalej [quote] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f78/jaro-staruszek-odszedl-33732/"]Jaro - Staruszek - Odszedł ......[/URL] to mój, prywatny przykład, jeden z kilkunastu chcesz więcej przykładów ? przypomnij sobie nasze rozmowy, czy moje telefony w środku nocy do Ciebie....... dlaczego dyrekcja wrzuca wszystkich do jednego worka ? Przecież my się nie ukrywamy - ja osobiście rozmawiałam wielokrotnie, prosiłam, argumentowałam......rozmowy zawsze były miłe, owszem, ale odpowiedzi, czy decyzje zwykle negatywne i absolutnie [B]niezrozumiałe[/B] [B]Jaro[/B] - mogł cieszyć się resztką życia na wolności dłużej....usiłowałam go adoptować przez kilka miesięcy - zawsze witał mnie w tej samej klatce obok starego biura - nie mogłam go zabrać, bo "nie". Wreszcie , pewnego dnia ulitował się nad nim i nade mną p Henryk własnie i psa mi "po cichu " wyadoptował. To tylko jeden przykład Kora. Sama znasz mnóstwo innych........ wizyty poadopcyjne to absolutny [B]obowiązek[/B]. i nie tylko poadopcyjne - wizyty przedadopcyjne, to świetny sposób na sprawdzenie potencjalnego domu. Nie ma funduszy ? Jestem pewna, że stali wolontariusze, gdyby było ich więcej mogliby się takimi wizytami zająć, wiedząc, że jest to droga do zwiększenia ilości adopcji...[/quote] oczywiście , nie jestem w schronisku tak często jak ty, moze dlatego widzę cierpienie tych zwierząt, którego ty nie dostrzegasz ?????? Quote
lavinia Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 i jeszcze to hasło, bo dobitnie mówi o tym, co jest największym problemem tego miejsca [quote][SIZE=4][B]My na Paluchu jesteśmy dla zwierząt[/B][/SIZE] [SIZE=4][B]!!![/B][/SIZE][/quote][SIZE=4][B] [IMG]http://img133.imageshack.us/img133/2840/img0208resizexr7.jpg[/IMG] [quote][/B][/SIZE]mówiąc o spotkaniu miałam na myśli Twoją zapowiedź konferencji……. Gdybym miała się z kimkolwiek spotykać , to w dużo większym i kompetentnym gronie.[/quote] nie jesteś zaproszona na tę konferencję Quote
arinalilu Posted July 21, 2009 Posted July 21, 2009 Jestem wolontariuszem w schronisku w Krakowie i przerazenie mnie ogarnia jak czytam o tej suczce i o sytuacji na Paluchu.Ten cały wątek powinien postawić wszystkich na równe nogi.I co?Zwolniono opiekuna z tego rejonu?Faceta który prowadził sunię do weta?Czy On wogóle wtedy był?To skandal!U nas jest to nie do pomyślenia.Ludzie którzy opiekuja sie zwierzetami musza obserwować i reagować natychmiast.Do cholery !!! I cały ten remont .Wg.mnie ta sprawa już dawno powinna być u Prokuratora.I media, gdzie są? P.Doroto,całym sercem jestem z Wami i nie dajcie się tak traktować. Bertaniki, czytać się nie da.Jak analizuje jej wpisy ,to od razy wiadomo z kim się ma doczynienia.Wie ,co rano w miskach,zła na kontrolę, bo jej pytania są najwazniejsze.I to, ŻREJĄ. ŻREJĄ!!!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.