groosia Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='Bertanika']Przypadkowo byłam świadkiem tego wypadku .... Jakie to jest oskarżenie.....przyjęcie odszkodowania nie jest przecież przestępstwem...............chyba że........... to tylko stwierdzenie faktu - że owa osoba skorzystała z polisy ubezpieczeniowej schroniska .......no i słusznie skoro była zarejestrowanym wolontariuszem..... wie o tym cała Warszawa........NIESTETY , NIE MOGĘ UPUBLICZNIĆ SZCZEGÓŁÓW TEGO WYPADKU ZE WZGLĘDU NA USTAWĘ O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH - ale może osoba owa sama ujawni szczegóły tego zdarzenia, przecież warto dzielić się z Przyjaciółmi życiowymi doświadczeniami nawet bolesnymi , ma to walor edukacyny.[/quote] wiem o kogo chodzi, chcialam sie wlasnie tylko dowiedziec skad Pani o tym wie :) no dobra odbiegajac od tego tematu: pojawia sie nowy, wolontariusze dostja jakies kamizelki, czy to dobry pomysl? zobaczymy w trakcie ujrzenia tych cudeniek. tylko czy sa na kazda pore roku:P Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='Kostek']Bertanika mylisz nicki....nie zacietrzewiaj sie tak bo juz ci chyba na oczy padlo z tej nienawisci do ludzi[/quote] Rzeczywiście bardziej cenię zwierzęta za intelekt, ale moje oczy na ogół widzą wystarczająco dużo........ Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='ciborka']A nikt tego wypadku przecież nie ukrywał, nawet na wielu zdjęciach (przez kilka miesięcy) widać zabandażowaną rękę osoby pogryzionej. Bertaniko, jeśli masz jakieś pytania, uwagi do autorki strony to na niej znajduje się adres email do niej, możesz śmiało pytać. Tylko nie zapomnij się podpisać :)[/quote] Ja nie muszę o nic pytać, bo wszystko Panie wyjaśniły precyzyjnie "Wszem - i Wobec...." .Nie chodzi o wypadek tylko o odszkodowanie i jego wysokość.......oraz o to żebyście podzieliły się wiedzą z osobami , które mogą znależć się w podobnej sytuacji.........ja już znam doskonale wszelkie mozliwości takich przypadków i procedur..... Odnoszę wrażenie, że jednak dużo bardziej opłacało się skorzystać z ubezpieczenia schroniska......niż form ubezpieczeń które promujecie...? czyżbym błądziła w tych spekulacjach...........? Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='groosia']wiem o kogo chodzi, chcialam sie wlasnie tylko dowiedziec skad Pani o tym wie :) no dobra odbiegajac od tego tematu: pojawia sie nowy, wolontariusze dostja jakies kamizelki, czy to dobry pomysl? zobaczymy w trakcie ujrzenia tych cudeniek. tylko czy sa na kazda pore roku:P[/quote] Mój nos kaształciłam od wielu lat na podobieńswo zwierzęcych zmysłów.....stąd wiem Kamizelki widziałam i mogę potwierdzić, że są lekkie , uniwersalne i na każdy rozmiar oraz każdą porę roku...............ale zawsze mogą się znależć wybredne osobniki........... Niewątpliwie , z daleka będzie widać [B]kto jest kto[/B]........ nikt nie będzie mylił szlachetnych wolontariuszy z gośćmi, zwierzętami i leniwymi pracownikami............... Quote
Kora Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='groosia']Korus nie o to mi chdozi ,ze jestem ubezpieczona, ale o to skad Bertanika miala info ,ze PANI Z FUNDACJI wziela odszkodowanie itd... przeicez nie wszyscy o tym wiedza :)[/quote] Ty swiezak jestes;) to nie wiesz, ale nawet na stronie dzielono sie informacja o chorym palcu itd. Natomiast jesli chodzi o kamizelki to uwazam ze to dobry pomysl bo po pierwsze ustawowo nalezy sie choc kamizelka ochronna, a po drugie w pierwszej kolejnosci zostalo sie wolontariuszem Schroniska Na Paluchu, a dopiero potem powstala Fundacja. W koszulkach z logo Fundacji to mozna sobie chodzic na imprezie typu Event, wystawch gdzie odbywaja sie zbiorki i promocje. Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='groosia']Korus nie o to mi chdozi ,ze jestem ubezpieczona, ale o to skad Bertanika miala info ,ze PANI Z FUNDACJI wziela odszkodowanie itd... przeicez nie wszyscy o tym wiedza :)[/quote] Przecież , przed chwilą pisałam, że mam dobry psi węch....... Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='Kora']Ty swiezak jestes;) to nie wiesz, ale nawet na stronie dzielono sie informacja o chorym palcu itd. Natomiast jesli chodzi o kamizelki to uwazam ze to dobry pomysl bo po pierwsze ustawowo nalezy sie choc kamizelka ochronna, a po drugie w pierwszej kolejnosci zostalo sie wolontariuszem Schroniska Na Paluchu, a dopiero potem powstala Fundacja. W koszulkach z logo Fundacji to mozna sobie chodzic na imprezie typu Event, wystawch gdzie odbywaja sie zbiorki i promocje.[/quote] Kora , dziękuję Ci za realizm Quote
groosia Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='Bertanika'] Kamizelki widziałam i mogę potwierdzić, że są lekkie , uniwersalne i na każdy rozmiar oraz każdą porę roku...............ale zawsze mogą się znależć wybredne osobniki........... [/quote] super,bo juz myslalam ze dadza nam pewnie odblaskowe takie jak na robotach drogowych ludzie nosza :D tez sadze ze kamizelki to dobry pomysl...bedize nas widac z daleka :D poza tym, identyfikatory tez mamy dostac, ale one i tak zbyteczne bo albo sie je zgubilo w schronisku albo sie popsuly,a i tak ciezko bylo co chwila je zakladac... Quote
groosia Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='Bertanika']Przecież , przed chwilą pisałam, że mam dobry psi węch.......[/quote] ok ok, spokojnie :) hehehe Quote
Kora Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 Identyfikator nosze na smyczy, kilka razy wczesniej gubilam ale nigdy nie mialam problemu z otrzymaniem nastepnego:roll: teraz smycz sie sprawdza;). Quote
Bertanika Posted July 8, 2009 Posted July 8, 2009 [quote name='boksereczkaa']Ja nie składam reklamacji, adopcja zwierząt to nie zakup w sklepie. Mimo, że powiedziano mi, że kot jest zdrowy, wiedziałam patrząc na niego, że tak nie jest. Zgadzam się z tym, że zrobiłam ogromny błąd nie zgłaszając tych wszystkich sytuacji (poza kotem, bo wtedy jak już pisałam, walczyłam o prawo do adopcji) odrazu, tylko czy to by coś zmieniło? Nie wiem jak dokładnie działa wolontariat na Paluchu, ponieważ nigdy wolontariuszem tam nie byłam i to głównie dlatego, że nie jestem w stanie określić się dokładnie kiedy mogę przyjechać, a kiedy nie. Dlatego też uważam, że możliwość wyprowadzania psów na dowody, była ogromnym udogodnieniem i szanasą dla wielu psów na chwilę przyjemności i poczucia bezpieczeństwa. Popieram Panią również w kwestii przeszkolenia wolontariuszy. Bez sprzecznie takie szkolenia powinny się odbywać, kwestia dotyczy natomiast tego w jaki sposób są one prowadzone i czego można się na nich nauczyć. W tym temacie niestety również nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie uczestniczyłam w paluchowskim szkoleniu. Nie przekona mnie Pani jednak, że słusznie jest tam odrzucana pomoc innych osób.[/quote] Szanowna Pani, dziękuję że zechciała Pani zapoznać się z moimi spostrzeżeniami..... Dzisiaj tylko dyskutuję z wąskim gronem Rozmówców - ale Paluch to miejsce wyjątkowe i już we wcześniejszych postach , sugerowałam że w takim skupisku - zawsze będą zdarzać się przykre przypadki.,,,,, Żaden cudotwórca [B]poza ustawodawcą[/B] tego problemu nie rozwiąże ............ nawet przy największych chęciach bezpośrednich opiekunów, lub wolontariuszy czy innych miłosników zwierząt........NIE DA SIĘ.................. Nie da się codziennie badać wszystkich zwierząt - tj. ok. 2.400 - trzeba zdać się na obserwacje opiekunów, wolontariuszy i w ramach codziennych obchodów lekarskich - wypatrywać zachowania zwierzęce Czy będąc u ludzkiego lekarza z konkretnym zdrowotnym problemem, dowiedziała się Pani kiedykolwiek o innych swoich schorzeniach niż zgłoszone przez Pania dolegliwości........? a przecież zwierzę nie potrafi mówic ludzkim głosem........nie powie co mu dolega., nikt nie jest w stanie badać codziennie kazdego zwierzaka w każdym centymetrze jego ciała ..... ...... Schroniska to są monstrualne szpitale, tylko tyle że dużo bardziej przepełnione niż ludzkie.........tak więc może być coś niewychwycone...niezauważone.... Na Paluchu leczy się tysiące zwierząt, ratując im życie Tam lekarze mają bardzo ciężką pracę. .Nie oczekujmy, że namnoży siĘ nieokreślona ilość Judymów - bo takie misjonarstwo w tej epoce jest anachronizmem..........a w takim miejscu misjonarzom też trudno byłoby sprostać ....takiej skali problemów .....[B] Ja nigdy nie zgodziłam się ani też nie zgodzę z realiami, które nasze krajowe prawo nam ofiaruje.....to właśnie za sprawą demoralizujacego prawa jest przyzwolenie na złe traktowanie zwierząt przez właścicieli [/B]. Mówi Pani, że za wszelką cenę trzeba powierzać do adopcji- kazdego schroniskowego pensjonariusza- a ja jestem przeciwna tej formie - gdyz wiem ,że mentalności społecznej nie da sie zmienić w krótkim czasie- jedynie drogą ewolucji, a wiekszość tych zwierzat mimo, że znajduje nowych opiekunów - często ląduje na ulicy z poważnym uszczerbkiem zdrowia lub z zaburzeniami emocjonalnymi .... ...........,WSPANIAŁOMYŚLNI WŁAŚCICIELE SĄ NADAL NIEODPOWIEDZIALNI, A KTO Ma ponosić odpowiedzialnośc za taki stan faktyczny...........? chyba nie schronISKO I CO DALEJ...............................JEŚLI KOCHACIE NA PRAWDĘ ZWIERZAKI - TRZEBA SPRÓBOWAĆ ZNAlEŻĆ WŁAŚCIWEGO AFDRESATA..........i tam protestować !!!! ...ja już walę głową o mur od wielu lat - ALE TO GŁOS WOŁAJACEGO NA PUSZCZY ======= Większość myśli że ten problem da się rozwiązać poprzez system adopcyjny lub sterylizacje - to jest tylko doraźne leczenie skutków.... Co z tego, że powierza się zwierzęta z jednych nieodpowiedzialnych rąk w kolejne ...........?TO PRAWO POWINNO EGZEKWOWAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ale póki co zwierzęta należą tylko do "tymczasowych posiadaczy" - nigdzie niezaewidencjonowanych.... dlatego tyle zwierząt trafia na ulicę i do schronisk........ Paluch leczy tysiące zwierząt, ratując im życie - tej dobrej roboty się nie zauważa......lecz ocenia się jednostkowe nieszczęśliwe wypadki....... trzeba próbowć spojrzeć na problem nieco głębiej..... To nie Paluch ma rozwiązywać problemy bezdomności - na skalę ogólnokrajową - są chyba stosowne organy i służby , które powinny się tym zająć... Quote
ciborka Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='Kora']Ty swiezak jestes;) to nie wiesz, ale nawet na stronie dzielono sie informacja o chorym palcu itd. Natomiast jesli chodzi o kamizelki to uwazam ze to dobry pomysl bo po pierwsze ustawowo nalezy sie choc kamizelka ochronna, a po drugie w pierwszej kolejnosci zostalo sie wolontariuszem Schroniska Na Paluchu, a dopiero potem powstala Fundacja. W koszulkach z logo Fundacji to mozna sobie chodzic na imprezie typu Event, wystawch gdzie odbywaja sie zbiorki i promocje.[/quote] Kora, a ja chodzę w koszulce fundacji często nie tylko na akcjach, ale też na uczelni, do sklepu, w schronisku itp. [B]i mam do tego prawo[/B]. Quote
gagata Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='ciborka']Kora, a ja chodzę w koszulce fundacji często nie tylko na akcjach, ale też na uczelni, do sklepu, w schronisku itp. [B]i mam do tego prawo[/B].[/quote]Przepraszam,ze się wtracam,ale czy to nie jest troche tak jak kryptoreklama w telewizji? Niekoniecznie świadoma,ale proba odebrania szansy ktoremuś z paluchowych zwierząt? Chyba,że Twoja fundacja ściśle z Paluchem współpracuje... Quote
ciborka Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 Dzięki tym koszulkom na przykład kilka zwierząt dostało szansę aby nie trafić na Paluch (a były już pod bramą). Gdybym była w "cywilu" nikt by mnie raczej nie zapytał, czy nie mogę pomóc... Quote
gagata Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='ciborka']Dzięki tym koszulkom na przykład kilka zwierząt dostało szansę aby nie trafić na Paluch (a były już pod bramą). Gdybym była w "cywilu" nikt by mnie raczej nie zapytał, czy nie mogę pomóc...[/quote]Czyli co? Przekonałaś tych ludzi by psa w schronie nie zostawiali czy też Twoja fundacja je przejęła? Quote
ciborka Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 Zależy kiedy. Niektórych udało się namówić, aby psa nie oddawali natychmiast + pomoc w znalezieniu nowych właścicieli, a było też kilka, które trafiły pod opiekę fundacji. Nie paraduję przecież po Schronisku w koszulce fundacji, aby odwodzić ludzi od adopcji psów z Palucha i namawiać do adopcji fundacyjnych psów, to jakaś bzdura. Quote
gagata Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='ciborka']Zależy kiedy. Niektórych udało się namówić, aby psa nie oddawali natychmiast + pomoc w znalezieniu nowych właścicieli, a było też kilka, które trafiły pod opiekę fundacji.- [B]a tego samego nie się robić jako wolontariusz Palucha?[/B] Nie paraduję przecież po Schronisku w koszulce fundacji, aby odwodzić ludzi od adopcji psów z Palucha i namawiać do adopcji fundacyjnych psów, to jakaś bzdura.[/quote]Toż ja nic nie mówie o Twoich intencjach, bo ich nie znam....Sama jednak widzisz,jak mozna to odczytać,zawsze lepiej jak zasady sa czyste i przestrzegane, zeby nie było jak w tej radosnej reklamie ze spritem i pragnieniem.... Quote
Kora Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='ciborka']Dzięki tym koszulkom na przykład kilka zwierząt dostało szansę aby nie trafić na Paluch (a były już pod bramą). Gdybym była w "cywilu" nikt by mnie raczej nie zapytał, czy nie mogę pomóc...[/quote] To w takim razie zle dzialalas bo mnie jakos udawalo sie wiele razy odwiesc ludzi od oddania do Schroniska psow znalezionych i nie tylko, wystarczy sie zainteresowac, wypytac, poradzic. Kilkanascie razy pies przetrzymany wracal do swojego wlasciciela, ktory sie "obudzil". Ja jak ktos wprowadza psa na teren Schroniska [B]pytam[/B] o wszystko. Kiedys jeden sponsor "Klubu Przyjaciol Palucha" ktory skupial wolontariuszy w Schronisku, podarowal nam koszulki i czapki z logo uczelni ktorej byl wlascicielem (jeden z wolontariuszy byl nawet studentem tej uczelni) nosilismy je bo po pierwsze adoptowal psy ze Schroniska, przekazywal darowizny dla psow z Palucha, organizowal akcje na rzecz zwierzakow z Palucha. Quote
Zofia.Sasza Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='boksereczkaa']Rozumiem, że nie da się badać codziennie wszystkich zwierząt, ale jeżeli ktoś zgłasza, że dane zwierze jest chore, a weterynarz to potwierdza informując jednocześnie, że jest to choroba zakaźna, to czemu takie zwierzę nie zostaje natychmiast odizolowane od pozostałych, a wpuszczone do nich? Rozumiem, że schronisko jest przepełnione, ale w kociarni (przynajmniej wtedy) oprócz miejca, w którym koty swobodnie biegają są też oddzielne klatki przeznaczone właśnie dla kociąt i zwierząt chorych. Co do prawa, zgadzam się, że w Polsce ochrona zwierząt właściwie nie istnieje i głownie dzięki temu jest tak jak jest, ale w tym wypadku kwestia dotyczy bezpośrednio traktowania zwierząt i wolontariuszy na Paluchu. Nigdy nie powiedziałam, że za wszelką cenę należy wyadoptować każde zwierzę ze schroniska, jestem wręcz przeciwnego zdania. Owszem, każde zwierzę powinno mieć szansę na adopcję, ale nie każdy człowiek powinien mieć możliwość dokonania takiej adopcji. Prawda jest jednak taka, że w schronisku nikt nie sprawdza ani kto adoptuje zwierzę, ani co się z nim później dzieje. Świadczy o tym chociażby przypadek mojej kotki, która została wydana na umowę warunkową, a do tej pory nikt nawet nie zadzwonił, żeby sprawdzić co się z kotem dzieje. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to praktycznie niemożliwe, chociaż i na to pewnie znalazł by się sposób, gdyby tlko wykazan trochę chęci. Nie twierdze, że jest to wina jednie schroniska. Nie twierdzę też, że Paluch ma rozwiązywać problem bezdomności, on ma za zadanie leczyć zwierzęta, szukac im odpowiedzialnych domów i zapewnić godne warunki, a tego niestety brak. Nawet przypadki jednostkowe (których jest sporo) nie powinny mieć miejsca, mimo tego całego przepełnienia, braku funduszy i całej reszty przeciwności. [B]Wiem, że na Paluchu pracuje sporo osób, które zwierzęta kochają naprawdę, ale nie powinno to być tylko sporo, powinni to być wszyscy, nie wiem w jaki sposób są zatrudniani pracownicy schroniska, jakie kryteria muszą spełniać, ale skoro jest jak jest, to może należałoby te kryteria zaostrzyć, może wtedy życie tych zwierząt wyglądałoby trochę inaczej.[/B][/quote] Dziewczyno, czy Ty wiesz jak trudno jest znaleźć pracownika do takiej roboty? Jak zaostrzysz kryteria, to trzeba by też zapłacić dużo więcej. Ja rozumiem, że byłoby pięknie, gdyby świat był taki jak chcemy. Ale nie jest. I nigdy nie będzie. A do takich miejsc jak Paluch pracowników szuka się "z łapanki". Nie mówie, że mi sie to podoba, broń Boże! Ale tak po prostu jest. Quote
boksereczkaa Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='Bertanika']Szanowna Pani, Nie da się codziennie badać wszystkich zwierząt - tj. ok. 2.400 - trzeba zdać się na obserwacje opiekunów, wolontariuszy i w ramach codziennych obchodów lekarskich - wypatrywać zachowania zwierzęce Czy będąc u ludzkiego lekarza z konkretnym zdrowotnym problemem, dowiedziała się Pani kiedykolwiek o innych swoich schorzeniach niż zgłoszone przez Pania dolegliwości........? a przecież zwierzę nie potrafi mówic ludzkim głosem........nie powie co mu dolega., nikt nie jest w stanie badać codziennie kazdego zwierzaka w każdym centymetrze jego ciała ..... ...... Schroniska to są monstrualne szpitale, tylko tyle że dużo bardziej przepełnione niż ludzkie.........tak więc może być coś niewychwycone...niezauważone.... Na Paluchu leczy się tysiące zwierząt, ratując im życie Tam lekarze mają bardzo ciężką pracę. .Nie oczekujmy, że namnoży siĘ nieokreślona ilość Judymów - bo takie misjonarstwo w tej epoce jest anachronizmem..........a w takim miejscu misjonarzom też trudno byłoby sprostać ....takiej skali problemów ..... [B]Ja nigdy nie zgodziłam się ani też nie zgodzę z realiami, które nasze krajowe prawo nam ofiaruje.....to właśnie za sprawą demoralizujacego prawa jest przyzwolenie na złe traktowanie zwierząt przez właścicieli [/B]. Mówi Pani, że za wszelką cenę trzeba powierzać do adopcji- kazdego schroniskowego pensjonariusza- a ja jestem przeciwna tej formie - gdyz wiem ,że mentalności społecznej nie da sie zmienić w krótkim czasie- jedynie drogą ewolucji, a wiekszość tych zwierzat mimo, że znajduje nowych opiekunów - często ląduje na ulicy z poważnym uszczerbkiem zdrowia lub z zaburzeniami emocjonalnymi .... ...........,WSPANIAŁOMYŚLNI WŁAŚCICIELE SĄ NADAL NIEODPOWIEDZIALNI, A KTO Ma ponosić odpowiedzialnośc za taki stan faktyczny...........? chyba nie schronISKO I CO DALEJ...............................JEŚLI KOCHACIE NA PRAWDĘ ZWIERZAKI - TRZEBA SPRÓBOWAĆ ZNAlEŻĆ WŁAŚCIWEGO AFDRESATA..........i tam protestować !!!! ...ja już walę głową o mur od wielu lat - ALE TO GŁOS WOŁAJACEGO NA PUSZCZY ======= Większość myśli że ten problem da się rozwiązać poprzez system adopcyjny lub sterylizacje - to jest tylko doraźne leczenie skutków.... Co z tego, że powierza się zwierzęta z jednych nieodpowiedzialnych rąk w kolejne ...........?TO PRAWO POWINNO EGZEKWOWAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ale póki co zwierzęta należą tylko do "tymczasowych posiadaczy" - nigdzie niezaewidencjonowanych.... dlatego tyle zwierząt trafia na ulicę i do schronisk........ Paluch leczy tysiące zwierząt, ratując im życie - tej dobrej roboty się nie zauważa......lecz ocenia się jednostkowe nieszczęśliwe wypadki....... trzeba próbowć spojrzeć na problem nieco głębiej..... To nie Paluch ma rozwiązywać problemy bezdomności - na skalę ogólnokrajową - są chyba stosowne organy i służby , które powinny się tym zająć...[/quote] Rozumiem, że nie da się badać codziennie wszystkich zwierząt, ale jeżeli ktoś zgłasza, że dane zwierze jest chore, a weterynarz to potwierdza informując jednocześnie, że jest to choroba zakaźna, to czemu takie zwierzę nie zostaje natychmiast odizolowane od pozostałych, a wpuszczone do nich? Rozumiem, że schronisko jest przepełnione, ale w kociarni (przynajmniej wtedy) oprócz miejca, w którym koty swobodnie biegają są też oddzielne klatki przeznaczone właśnie dla kociąt i zwierząt chorych. Co do prawa, zgadzam się, że w Polsce ochrona zwierząt właściwie nie istnieje i głownie dzięki temu jest tak jak jest, ale w tym wypadku kwestia dotyczy bezpośrednio traktowania zwierząt i wolontariuszy na Paluchu. Nigdy nie powiedziałam, że za wszelką cenę należy wyadoptować każde zwierzę ze schroniska, jestem wręcz przeciwnego zdania. Owszem, każde zwierzę powinno mieć szansę na adopcję, ale nie każdy człowiek powinien mieć możliwość dokonania takiej adopcji. Prawda jest jednak taka, że w schronisku nikt nie sprawdza ani kto adoptuje zwierzę, ani co się z nim później dzieje. Świadczy o tym chociażby przypadek mojej kotki, która została wydana na umowę warunkową, a do tej pory nikt nawet nie zadzwonił, żeby sprawdzić co się z kotem dzieje. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to praktycznie niemożliwe, chociaż i na to pewnie znalazł by się sposób, gdyby tlko wykazan trochę chęci. Nie twierdze, że jest to wina jednie schroniska. Nie twierdzę też, że Paluch ma rozwiązywać problem bezdomności, on ma za zadanie leczyć zwierzęta, szukac im odpowiedzialnych domów i zapewnić godne warunki, a tego niestety brak. Nawet przypadki jednostkowe (których jest sporo) nie powinny mieć miejsca, mimo tego całego przepełnienia, braku funduszy i całej reszty przeciwności. Wiem, że na Paluchu pracuje sporo osób, które zwierzęta kochają naprawdę, ale nie powinno to być tylko sporo, powinni to być wszyscy, nie wiem w jaki sposób są zatrudniani pracownicy schroniska, jakie kryteria muszą spełniać, ale skoro jest jak jest, to może należałoby te kryteria zaostrzyć, może wtedy życie tych zwierząt wyglądałoby trochę inaczej. Quote
boksereczkaa Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='Zofia.Sasza']Dziewczyno, czy Ty wiesz jak trudno jest znaleźć pracownika do takiej roboty? Jak zaostrzysz kryteria, to trzeba by też zapłacić dużo więcej. Ja rozumiem, że byłoby pięknie, gdyby świat był taki jak chcemy. Ale nie jest. I nigdy nie będzie. A do takich miejsc jak Paluch pracowników szuka się "z łapanki". Nie mówie, że mi sie to podoba, broń Boże! Ale tak po prostu jest.[/quote] Ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Schronisko to nie jest zwykła instytucja i właśnie dlatego nie powinno się zatrudniać osób z łapanki. Napewno poszukiwanie pracowników byłoby wtedy jeszcze trudniejsze i trwało dłużej, ale nie można zatrudniać pierwszej lepszej osoby, bo robi się to kosztem żywych stworzeń. Prowadzenie takiej instytucji to ogromne wyzwanie, któremu jednak trzeba stawiać czoła. jeżeli wszyscy będą mieli takie podejście do sprawy, że trzeba iść na łatwiznę, to ta sytuacja nigdy się nie zmieni. Quote
gagata Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='boksereczkaa']Ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. S[B]chronisko to nie jest zwykła instytucja i właśnie dlatego nie powinno się zatrudniać osób z łapanki. Napewno poszukiwanie pracowników byłoby wtedy jeszcze trudniejsze i trwało dłużej[/B], ale nie można zatrudniać pierwszej lepszej osoby, bo robi się to kosztem żywych stworzeń. Prowadzenie takiej instytucji to ogromne wyzwanie, któremu jednak trzeba stawiać czoła. jeżeli wszyscy będą mieli takie podejście do sprawy, że trzeba iść na łatwiznę, to ta sytuacja nigdy się nie zmieni.[/quote] A masz pomysł,gdzie tych osob szukać? Bardzo jestem zainteresowana....No i te pieniądze...Im wyzsza stawka dla pracownikow tym mniej zostaje dla zwierząt... Quote
boksereczkaa Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='gagata']A masz pomysł,gdzie tych osob szukać? Bardzo jestem zainteresowana....No i te pieniądze...Im wyzsza stawka dla pracownikow tym mniej zostaje dla zwierząt...[/quote] Jak to gdzie? A gdzie się szuka jakichkolwiek pracowników do jakiejkolwiek firmy? Nie pisałam nic na temat wynagrodzenia... Uważam, że wolontariusze są potwornie potrzebni i powinno być ich dużo więcej, ale nawet gdyby był ich cały sztab, to nie można do opieki nad żywymi istotami zatrudniać byle kogo. Quote
ciborka Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 [quote name='Kora']To w takim razie zle dzialalas bo mnie jakos udawalo sie wiele razy odwiesc ludzi od oddania do Schroniska psow znalezionych i nie tylko, wystarczy sie zainteresowac, wypytac, poradzic. Kilkanascie razy pies przetrzymany wracal do swojego wlasciciela, ktory sie "obudzil". Ja jak ktos wprowadza psa na teren Schroniska [B]pytam[/B] o wszystko. Kiedys jeden sponsor "Klubu Przyjaciol Palucha" ktory skupial wolontariuszy w Schronisku, podarowal nam koszulki i czapki z logo uczelni ktorej byl wlascicielem (jeden z wolontariuszy byl nawet studentem tej uczelni) nosilismy je bo po pierwsze adoptowal psy ze Schroniska, przekazywal darowizny dla psow z Palucha, organizowal akcje na rzecz zwierzakow z Palucha.[/quote] Nie zna mnie Pani, nie wie Pani jak działam, więc nie powinna mnie Pani oceniać. Ja nie kwestionuję tego co Pani robi dla zwierząt (a wiem, że dużo - i o to nam wszystkim chyba chodzi). Quote
Kora Posted July 9, 2009 Posted July 9, 2009 Ciborka, nie bede Cie oceniac jak nie bedziesz podawala takich przykladow gdyby nie Fundacja to psy trafia do Schroniska, owszem to moze pomoc co nie znaczy ze macie monopol na takie sytuacje. I mam jeszcze jedno pytanie dlaczego na zadnej oficjalnej stronie nie ma ogloszenia o wyzle znalezionym w Piasecznie, ktorym Wasza fundacja sie zaopiekowala? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.