szyszka.szyszka Posted May 28, 2009 Posted May 28, 2009 cześć, w niedziele przygarnęłam sunię, błąkała się po wsi pod Warszawą i była przepędzana przez ludzi, mieszkała w lesie. Prawdopodobnie kiedyś miała jakiegoś właściciela... w każdym razie w ostatnim czasie biegała sobie luzem i jakoś dawała radę. Sunia jest bardzo wystraszona, boi się ludzi i dźwięków spadających przedmiotów. Teraz jest u mnie w mieście w bloku staram się jej zapewnić spokój i czego tam jej trzeba ale mam jedno zmartwienie. Piesek przyzwyczajony jest do przebywania na dworze i często domaga się piskiem i różnymi dźwiękami (ale nie szczekaniem bo nie szczeka) wychodzenia na dwór i to nie jest tak ze jej się coś chce bo chodzi jej wyłącznie o to żeby wyjść. Na razie ulegam bo sytuacja moja jest taka ze nie pracuje i mogę na każde jej życzenie wyjść ale zastanawiam się co będzie jak zacznę pracować, jest to nieuchronne i nastąpi około września, wtedy wyjścia na spacer zostaną ograniczone zapewne do 3, w tym jedno długie po południu. Zastanawiam się czy wtedy sunia nie będzie się męczyć i czy jestem w stanie zapewnić jej wówczas szczęśliwe życie. Poza wymuszaniem wszystko jest ok, po spacerkach grzecznie śpi, jest super mądra, i wie ze najfajniej jest w łóżku...tylko ta jej strachliwość jest niefajna ale to rozumiem ze jeszcze trochę potrwa. Bardzo proszę powiedzcie co o tym myślicie. Quote
yuki Posted May 28, 2009 Posted May 28, 2009 no pewnie , że jest wystraszona:)i jeszcze pewnie jakiś okres bedzie. Wyobraź sobie, że przez długi czas mieszkasz w lesie, gdzie ptaszki miło spiewają, szumią drzewa, gdzie generalnie jest spokój i nagle zostajesz przeniesiona do zupelnie innego srodowiska. Więc nie martw się jej lękiem. Z czasem się przyzwyczaji. Nie wiem tylko czy dobrze , że ulegasz, kiedy ona coś od Ciebie wymusza. Nie chodzi mi o drastyczne zmiejszenie wyjsc na dwor , ale o to by wychodzila wtedy gdy Ty tego chcesz, no chyba , że ewidentnie jej się chce:) ilosc wyjsc moze byc taka sama, ale o porach ktore Ty wybierzesz a nie ona, by nie przyzwyczajac jej do tego, ze idziesz z nia wtedy gdy ma na to ochote. Pisz jak Wam idzie:) i nic sie nie przejmuj , bo to raptem kilka dni minelo. Quote
puli Posted May 28, 2009 Posted May 28, 2009 Ona sie czuje niepewna i zagubiona w nowej sytuacji i nie wie czego sie moze spodziewac a doswiadczenie jej podpowiada ze raczej niczego dobrego.... Potrzebuje oparcia i konkretnych "wytycznych" co ma z soba zrobić i jak sie zachować. Baw sie z nia, ucz ja skupienia na Tobie, koncentracji, prostych komend i ćwicz posłuszenstwo na kazdym spacerze. Nagradzaj najpierw za popatrzenie w Twoja strone, za siedzenie i gapienie sie, za kazdy krok przy nodze, za kazde trzy sekundy skupienia... Przekierowujac jej uwage na Ciebie i nagradzajac za konkretne zachowania zyskasz w jej oczach autorytet, jej świat bedzie bardziej przewidywalny i z kazdym dniem bedzie stawała sie mniej rozkojarzona, za to bardziej pewna siebie, emocjonalnie stabilniejsza. Aplikuj jej takie króciutkie (minuta - trzy - zalezy ile bedzie w stanie wytrzymac w skupieniu) sesje kilka/kilkanascie razy dziennie i skarmiaj z reki przynajmniej połowe dziennej dawki żarcia a najlepiej całą. Karm na spacerach, w obecnosci ludzi (najpierw daleko potem coraz blizej), ze "strasznymi" dźwiekami w tle, itd,itp. Tak, zeby wyrobic w niej dobre skojarzenia aby Twoja osoba i jedzenia były silniejsze od wszystkich strachów swiata. Żeby zamiast sie bać zaczeła sie wgapaiac w Ciebie i ślinić oczekujac na przyjemnosci.... Jak sie przyłozysz to nie bedziesz musiała czekac do wrzesnia na postepy - za kilka tygodni własnej suki nie poznasz Quote
Bonsai Posted May 28, 2009 Posted May 28, 2009 Co mi przychodzi do głowy, to zapewnienie jej większych atrakcji w domu. Myślę, że po prostu jej się nudzi - a wie, że na dworze zawsze się coś dzieje. Spróbuj poświęcać jej więcej czasu w domu. Dobrą zabawą jest chowanie smaczków po mieszkaniu, danie komendy szukaj i pies ma radochę (a także potrafi to go zmęczyć). Kup jej konga - zabawkę z dziurą w środku, do której wciska się pasztet i pies jest zajęty na dłuższy czas (można też dać do gryzienia kości - np. wołowe, niegotowane, też zajmują psa na dłuższy czas). Bawcie się w przeciąganie sznura, uczcie się nowych komend. Staraj się tak zajmować jej czas, by nie miała możliwości piszczenia. Nie ulegaj też jej piskom - jak sama zauważyłaś, może być to później źródłem problemów (będzie na Tobie wymuszać). Wychodź na spacer, gdy jest cicho, nie skomle. Przed wyjściem nie nakręcaj jej, nie pozwalaj na ekscesy, ma być spokojna. Zmniejsz nieco atrakcyjność spacerów, niech będą spokojne, wyciszające. Stopniowo zmniejszaj ilość spacerów - nie możesz z dnia na dzień zmienić trybu jej dnia, bo to również spowoduje bunt. W zasadzie wszystko rób stopniowo, nagłe zmiany nie są wskazane. ;) Ja też miałam pewne obawy co do przeprowadzki z psem do dużego miasta - wcześniej Piegus mieszkał na dworze, w budzie, miał dużo miejsca do biegania, cały czas coś się działo. Jednak przeważyła więź do mnie, praca nad zachowaniem, konsekwencja i cierpliwość: łatwo nie było, ale teraz wiem, że zdecydowanie było warto! A i pies jest chyba szczęśliwy. ;) Quote
szyszka.szyszka Posted May 28, 2009 Author Posted May 28, 2009 no wlanie zabawa w domu... tyle ze tego tez trzeba ja nauczyć bo ona w ogóle nie kuma o co chodzi z zabawą, ma np kość do gryzienia i w ogóle z niej nie korzysta nawet jej nie tknęła, dostała zabawkę to ze 2 razy miała ja w pysku tak po 3s, a ponieważ boi sie rzucania i spadających przedmiotów to wszelkie piłeczki odpadaja (podejrzewam ze ktos ja kamieniami rzucal i przepedzal) stad pluszowy mis jest jej ale nie ma większego zainteresowania jak wspominalam wczesniej... może rzeczywiście ta zabawka co się jedzenie do niej wkłada będzie dobrym pomysłem i coś zrozumie... jedzenie na dworze może i tez dobry pomysł spróbuje, tyle ze sunia słabo mi je zdrowa psia karmę a uwielbia ta niezdrowa typu pedigree, próbuje ja jakoś do tej dobrej przekonać na razie zjada ale właśnie z dodatkiem jakiegos świnstewka, dziekuje w kazdym razie za rady, bede trenowac Quote
Bonsai Posted May 28, 2009 Posted May 28, 2009 Na zjadanie świństw na spacerach skutkuje często podanie psu kilka razy w tygodniu żwacza wołowego - to też cuchnie, ale przynajmniej jest dla psa zdrowsze i chyba lepsze niż jakies odpadki z ulicy. ;) Co do zabawki to spróbuj jeszcze piłki na sznurku, którą będziesz ciągnąć po ziemi, tak jakby uciekała. Bawiąc się z nią, najlepiej usiądź lub połóż się, może ona boi się Twojej postawy. Quote
M@d Posted May 29, 2009 Posted May 29, 2009 Moja Sznzaucerka mini ze schronu na początku też miała takie schizy, a zabawek nie znała i nie wiedziała co z nimi robić :evil_lol: Jak się w końcu odwarzyła chwycić piłeczkę i ta piłeczka w pysku jej zapiszczała, to 2 dni bała się potem tej piłeczki :lol: Generalnie taki pies boi sie rzucanej piłeczki, ale całkiem pozytywnie reaguje na turlanie, tak aby mógł ścigać! Spacery powoli redukuj do pory i długości takiej jak przewidywane od września (pęcherz też jej się musi do tego przyzwyczaić stopniowo ..) Nie popełniaj powszechnego błedu typu: bierzemy psa ze schroniska / znajdujemy psa i NAJPIERW mu na wszystko pozwalamy, bo "biedny piesek", a jak się rozpuści, to zaczynamy "przykrecać śrubę"... NIE! NAJPIERW twardo i konsekwentnie pokazujemy jakie są zasady, a jak respektuje, to powoli luzujemy dyscypliną ;) Quote
Fioletowa Posted May 29, 2009 Posted May 29, 2009 Moja Milka pierwsze pół roku po przygarnięciu z ulicy, była psem podwórzowym, dopiero przy pierwszej cieczce trzeba było ją odseparowac od reszty i dlatego przyjechała ze mną do miasta. Też bała się wszystkiego, aut, samochodów, ludzi, innych psów, odgłosów w domu itd. Dlatego na spacerkach, skarmiałam żarełko, zajmowałam psa sobą. Zabawek też nie znała, jak turlałam piłkę to się cofała, jak piłka piszczała to jej tylko usiska ze zdziwienia latały. Dlatego jak już się trochę oswoiła, to ja bawiłam się piłkami piszczałkami, i nie dawałam jej ich, tylko pobawiłam się trochę z wwydając "ochy i achy" i ukrywałam zabawkę. Z zazdrości, suka w końcu złapała piszczaka i stopniowo nauczyła się bawic. Z nauczeniem aportu/amatorskiego;)/ pomógł mi mój drugi pies. Ostatnio miałam też na tymczasie sukę, która ostatni rok żyła na podwórzu, i z niego trafiła do mojego mieszkania na 3piętrze. I chociaż nadal po dwóch m-cach potrafiła bac się pewnych rzeczy, to jednak zaaklimatyzowała się całkiem niezle. A suka na podwórko trafiła ze schronu, i ma ok.4 lat, wiec nie wiem czy przed moim mieszkaniem widziała wcześniej jakieś... Quote
szyszka.szyszka Posted May 29, 2009 Author Posted May 29, 2009 bardzo dziękuję za wszystkie rady, sunia naprawdę szybko robi postępy, dziś nauczyła się siadać (ale tylko w domu:)) jak jęczy to nie zwracam uwagi więc przestaje, karmię na dworze przy autobusach i ludziach, chyba działa :))) mam teraz pytanie pies ma niby mieć 2-3 lata, dostała kość taką co sie bardzo powoli rozpuszcza jak ja gryzie nie wiem moze to gryzak bardziej niż kosc, ale jak ją je to krwawią jej dziąsła z jednej strony, wiem ze to nie ten dział ale może macie jakis pomysł, czy to normalne bo mi sie wydaje ze nie, u weterynarza bedziemy w przyszłym tygodniu...dziąsła wygladaja chyba normalnie :shake: Quote
Fioletowa Posted May 29, 2009 Posted May 29, 2009 Ja tylko na podstawie moich psów mogę powiedzec, że im też się kilka razy coś takiego zdarzyło, żarłoczne są bardzo może to dlatego... Jeśli dostają regularnie takie gryzaki czy kości to nic się nie dzieje, ale jak mają zbyt długą przerwę, to dziąsła są jakby wrażliwsze i po kości czy gryzaku krawawią. Tak jest u moich, może ktoś ma inne doświadczenia. Edit: tak sobie pomyślałam, żeby obejrzec jej paszczę czy ma kamień na zębolach, jak u weta będziecie:) Szyszka: Gatuluję suni:)) Quote
szyszka.szyszka Posted May 29, 2009 Author Posted May 29, 2009 kamienia nie widzę, a weterynarz oglądała żeby jak byłam w niedziele niby wiek ocenić, chociaż wydaje mi się że wtedy miała na zębach jakiś osad a teraz go nie ma:crazyeye: ale nie wiem czy to możliwe... bo kość to ta sama kość co mówiłam ze nie wiedziała do czego służy, miała ją od niedzieli a dziś odkryła ze to nawet dobre.. Quote
Fioletowa Posted May 29, 2009 Posted May 29, 2009 Możliwe, że dawno nic nie memłała w pysku, i dlatego teraz dziąsła jej krwawią, obserwuj ją, jak zje tą kostkę, to daj drugą, jak dalej będą jej dziąsła krwawic to do weta. A tak wogóle to jak wygląda to krwawienie? Tak, że na granicy zęba i dziąsła pojawia się taka odrobina krwi? Bo u nas tak to wyglądało. A co do tego, że dopiero dzisiaj kośc je, ja mam teraz collie z ulicy, i jak pierwszy raz dałam mu ucho wieprzowe, to tak się go wystraszył, że omijał to miejsce gdzie leżało kilka godzin, dopiero po jakimś czasie odważył się je zjeśc, podobnie jest z surowymi koścmi:evil_lol: Quote
szyszka.szyszka Posted May 31, 2009 Author Posted May 31, 2009 ja jej ta kość na razie zabrałam bo do weterynarza idę w przyszłym tygodniu i tak na szczepienia wiec poczekam i spytam. może ma jakiś niedobór witamin? ta krew wyglądała jakoś tak jak piszesz... piesek super z dnia na dzień lepiej, zachowuje się naprawdę bardzo dobrze w domu i na dworze a mam porównanie bo kiedyś miałam jamnika przez 14 lat zupełnie nieułożonego i niewychowanego, jest tylko jedna rzecz która mnie przeraża strasznie się z niej włosy sypią czy oprócz czesania jest na to jakis sposób, bo tak to po jednym dniu całe mieszkanie nadaje sie do sprzatania (masakra!!!!) z jamnikem nie było tego problemu... jak to jest z trymowaniem? czy to pomaga i czy każdemu psu można cos takiego zrobic? mała ma sierść taką średnią gladką ..hm nie wiem do czego porównać... na tyłku tak 2 razy dłuższa od jamnika a w kierunku szyji się wydłuża tak do 1,5-2cm Quote
Fioletowa Posted May 31, 2009 Posted May 31, 2009 Jeśli chodzi o dziąsła, to u moich to nie z braku witamin;) ale jeśli nic jej nie dajesz/ a zwłaszcza jeśli je domowe, bo w suchym już witaminy zazwyczaj są, to wtedy nie trzeba/ to warto byłoby kupic np. can-vit u nas fajnie na sierśc działa. Co do sierści to często pies intensywnie linieje ze stresu, jak również, z powodu tego, że z dworu przeniosła się do domu /różnica temperatur, wilgotności i tak dalej;)/ Zaś co się tyczy trymowania, to jest to zabieg przeprowadzany na rasach szorstkowłosych, i raczej powinien byc wykonywany przez profesjonalistę więc może podejdź z psinką do jakiegoś psiego fryzjera i zapytaj czy ona się kwalifikuje;) Zawsze pozostaje częste wyczesywanie, w końcu jesli to ze stresu to powinno niedługo przejśc,gdyby się jednak utrzymywało długo, to koniecznie trzeba powiedzec wetowi, żeby wykluczyc choróbsko. To tyle:) Fajnie, że sunia coraz odważniejsza:) Quote
szyszka.szyszka Posted May 31, 2009 Author Posted May 31, 2009 z tym trymowaniem to chodziło mi o coś takiego: [url]http://www.dogomania.pl/forum/f75/furminator-72586/[/url] w sumie się na tym nie znam więc nie wiem czy jej futro się nadaje... a linieje strasznie, ale może masz rację ze to przejdzie, dziś byłyśmy na spacerze i okazało sie ze sunia jest prawdziwa sprinterką Quote
szyszka.szyszka Posted May 31, 2009 Author Posted May 31, 2009 ten furminator w watku polecany jest nawet dla dalmatyńczyków:crazyeye: Quote
Fioletowa Posted May 31, 2009 Posted May 31, 2009 No, faktycznie, wczytałam się i ciekawa ta zabawka, o ile samodzielnego trymowania Ci nie polecam/można zrobic psu krzywdę/, o tyle ten furminator mógłby chyba byc, tylko, że ja tego nie miałam, wiec nie gwarantuję. A i też trzeba by działac nim ostrożnie;) Skoro taki napęd ma to może aportowanie? Quote
szyszka.szyszka Posted May 31, 2009 Author Posted May 31, 2009 na razie nie bardzo kuma o co chodzi z tymi patykami, byłyśmy na spacerze z dwoma psami koleżanki co latają za patykami a mała biegała z nimi ale za patykiem pobiec nie chciała, ale myślę że może jeszcze trochę i ja koledzy poduczą o co chodzi... zastanowię się w takim razie nad tym furminatorem, może warto wydać trochę kasy i nie musieć odkurzać codziennie mieszkania Quote
Fioletowa Posted May 31, 2009 Posted May 31, 2009 Może nakieruj ją na piłeczkę? Moja Milka najpierw jak przyszła to piłki się bała, ale jak trochę ją nakręciłam, to okazało się, że świata poza piłką nie widzi i jak tylko mam piłkę w ręce to zaraz drze dziób, żebym jej rzuciła- dzisiaj na całe osiedle darła paszczę, aż się ludzie oglądali:lol: Tylko to darcie mordy, powoduje że na nocnych spacerach nie aportujemy... No fajnie jak pies ma taką ukochaną zabawkę, bo wtedy jak ją widzi to od razu wie, że czas zabawy nadszedł:) No co do furminatora to tak czy siak się przyda, bo sunia przecież sierśc zmieniac co jakiś czas będzie. Quote
szyszka.szyszka Posted June 4, 2009 Author Posted June 4, 2009 no i mam kolejne pytanie, szyszka przynajmniej raz na trzy dni sika na chodnik, co robić? zdarzyło jej się to raz drugi myślałam ze skuma w końcu ale dziś znowu nasikała na chodnik... Quote
Bonsai Posted June 6, 2009 Posted June 6, 2009 [quote name='szyszka.szyszka']no i mam kolejne pytanie, szyszka przynajmniej raz na trzy dni sika na chodnik, co robić? zdarzyło jej się to raz drugi myślałam ze skuma w końcu ale dziś znowu nasikała na chodnik...[/QUOTE] Nagradzaj ją za sikanie na trawie. ;) To przede wszystkim, ale możesz też zapobiegać: w miarę możliwości jak widzisz, że zbiera się do sikania, nakieruj ją na trawę (np. wejdź na trawę i zawołaj ją, możesz pokazać smakołyk, byle szybko wycofaj pokazywanie go, bo stanie sie przekupna. ;) ). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.