Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam!
to mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich serdecznie. Od dwóch tygodni mam przepiękną suczkę owczarka niemieckiego długowłosego. Ma dopiero 9 tygodni, karmię ją jedzeniem gotowanym.
Zastanawiam się czy nie powinnam podawać jej kości? Gdzieś mi się obiło o uszy, że żeby piesek miał mocne kości musi je gryźć.
Jeśli tak to w jakiej formie (tzn. surowe, czy je podgotować?), jakie (wiem ze nie można drobiowych, ale czy są jeszcze jakieś przeciwskazania dla takiego małego szczeniaczka?) i przede wszystkim kiedy (tzn. w jakim wieku, bo chyba jest jeszcze za mała)

Pozdrawiam

Kasia

Posted

Kości dla psa nie wolno poddawać żadnej obróbce termicznej, gotować, podgotowywać, piec... Podajemy tylko surowe, wszystkie rodzaje. To że nie wolno podawać kurczaka jest mitem wyrosłym z licznych przypadków przebić jelita/przełyku po podawaniu kości z obiadu - a więc pieczonych, gotowanych. Surowe takiego zagrożenia nie stwarzają.

Całe kości możesz zacząć psince podawać już za 2-3 tygodnie i polecałabym zacząć właśnie od surowych korpusów z kurczaka (tzw. porcji rosołowych) - są zbudowane głównie z elemntów chrzęstnych i są łatwiejsze do strawienia na początek.

A może zainteresuje Cię dieta Barf?
[url=http://www.dziech.pnet.pl/barf.htm]CO TO ZNACZY BARF[/url]
Ja stosuję u psa od ponad roku i jestem bardzo zadowolona.

Posted

dziękuję za odpowiedź, nie miałam pojęcia że nie można dawać gotowanych kości.
co do BARF nie jestem przekonana, ale być może dlatego że niewiele wiem na ten temat. Moze kiedyś, na razie pozostanę przy gotowanym.

Posted

ja kości sparzam wrzątkiem z czajnika. Kość i mięso na niej nadal są surowe, a wszystkie potencjalne świństwa giną :p Nigdy nie wiadomo jak kość była przechowywana w sklepie, bo kości (szczególnie te fajniejsze dla psów :cool3:) przeważnie w sklepach i u rzeźnika, są traktowane jak odpadki

Posted

to powoli zacznę podawać kości, pytałam, bo nigdy nie miałam tak małego szczeniaka, mój poprzedni pies był z nami jak już skończył pół roku i był wielkości psa dorosłego.
A czy można podawać surowe mięso jako dodatek do gotowanego? Tzn. podstawą byłoby gotowane, a od czasu do czasu coś surowego? Pewnie to kolejny mit, zwłaszcza że tyle dogomaniaków stosuje BARF, ale słyszałam że surowe mięso robi psa agresywnego. Jak się ma surowe mieso do agresji?

Posted

O agresywności to głupi mit :shake:.
Mój pies już od małego szczylka jadł surowe mięso -już u hodowcy podobno dostawał kawałeczki do pyszczka i do dziś lubi surowe mięcho. U nas podstawą diety jest sucha karma, ale na porządku dziennym są również kości i mięcho.
A co do kości to najlepiej podawaj cielęce. Są stosunkowo miękkie i pies nie powinien mieć z nimi problemu. Najlepiej kup takie na których jest jakieś mięcho do obgryzania i podaj psu. Fajne są również takie całe stawy -z nich mój pies zjada te rzepki, a z resztą już nie daje rady, bo są twarde-ale to już nie są cielęce (z tymże ja mam mniejszego psa :eviltong:).
Jeśli pies dostaje normalne posiłki (gotowane czy karmę) to dla niego kość jest zabawką -być może poradzi sobie z nią w chwilę (i wtedy już na kolację nie będzie miał ochoty), może w jeden wieczór, a może parę dni będzie ją 'dziamgał'.
Surowe mięso możesz podawać jak chcesz. Możesz dawać jako przysmak np. jak coś gotujesz i zostaną ci żylaste/tłuste skrawki (te kawałki psy lubią najbardziej), możesz na niektóre posiłki dać mu michę surowego mięsa (tylko nie zaczynaj od tego, najpierw powoli przyzwyczaj psa do tego rodzaju jedzenia! –bo jak od razu pochłonie taką michę to żołądek może odmówić posłuszeństwa), możesz surowe mięcho wymieszać z ryżem, czy normalnym posiłkiem, wg uznania Twojego i psa :p.
[FONT=&quot]Ps. Ja nie jestem zwolennikiem barfu i tak psa bym nie karmiła. Uważam że trzeba uważać na kości drobiowe -100 psów zje i będzie ok, a jeden się zadławi i masz poważny problem. Po co ryzykować? [/FONT]

Posted

[quote name='Kasiula']Pewnie to kolejny mit, zwłaszcza że tyle dogomaniaków stosuje BARF, ale słyszałam że surowe mięso robi psa agresywnego. Jak się ma surowe mieso do agresji?[/QUOTE]

Zgadza się, to mit.

Powstał najprawdopodobniej z faktu, że mięso samo w sobie (czy gotowane czy surowe to już nie ma tu znaczenia), jest pokarmem wysokoenergetycznym. Psy stróżujące, karmione surowymi ochłapami z ubojni, masarni, etc. dostają często tego pokarmu o wiele za dużo jak na ich potrzeby energetyczne, przykładowo siedzenie większość czasu w kojcu. Nadmiar energii kończy się często niepożądanymi zachowaniami - u jamnika będzie to kopanie dołów, u psa obronnego zwykle niestety agresja.
Ale u normalnego psa, który dostaje mięso w codziennej porcji jedzenia, gotowane czy surowe, w normalnej ilości a nie np. 5 kilo, plus ma zapewnione minimum aktywności fizycznej, taka sytuacja jest nierealna ;)

Posted

Mój od półtora roku je tylko surowe, najfajniej wygląda jak łamie wielkie gnaty albo patroszy ociekające krwią serca wołowe :evil_lol: Że też tętnice mam jeszcze całe :hmmmm:

Mięsa dla psa nie trzeba gotować (wyjąwszy podroby wieprzowe - choroba Aujeszky'ego). Ba, jak już było pisane, gotowanymi kośćmi można psu zrobić krzywdę. To mit tak samo jak ten o czarnym podniebieniu i rzekomej agresji z tego powodu.

Posted

[quote name='Martens'](wyjąwszy podroby wieprzowe - choroba Aujeszky'ego).[/quote]

podroby wieprzowe?
pierwsze słyszę o czymś takim...

Kasiula

Posted

dzięki Martens,
zawsze myślałam, że nazwa podroby odnosi się tylko do wnętrzności drobiowych. Widocznie ta nazwa tak mi się skojarzyła :-)

Posted

[quote name='Martens']Mój od półtora roku je tylko surowe, najfajniej wygląda jak łamie wielkie gnaty albo patroszy ociekające krwią serca wołowe :evil_lol: Że też tętnice mam jeszcze całe :hmmmm:

Mięsa dla psa nie trzeba gotować (wyjąwszy podroby wieprzowe - choroba Aujeszky'ego). Ba, jak już było pisane, gotowanymi kośćmi można psu zrobić krzywdę. To mit tak samo jak ten o czarnym podniebieniu i rzekomej agresji z tego powodu.[/quote]
:oops::oops::oops::oops::oops::oops::oops::oops:

  • 2 weeks later...
Posted

Mój pies ma 5 miesięcy i muszę mu dawać kości wołowe , bo cielęce zjada prawie w całości:crazyeye: (tylko to jest czecho -słowacki wilczak)W sklepie z artykułami dla psów można zakupić gryzaki ze skóry wołowej (odpowiednio dobrane w stosunku do wielkości psa) , które są zbawieniem dla właściciela szczeniaczka , który lubi gryźć i radochą dla zwierzaka , bo to jest zajęci na parę dni.:pW takich sklepach można kupić wołowe kości , ale wędzone.;)Takiej kości pies może pilnować , bo bardzo trudno się je gryzie.:lol:


Pozdrawiam , wilczanda

  • 1 year later...
Posted

moje psy jedzą suchą karmę raz na tydzień lub co dwa daje im kości wołowe lub cielęce zawsze sparzone żeby miały do zabawy i obgryzania... dlaczego gotowane są niezdrowe? myślałam że raczej nie powinno się dawać surowych...

Posted

Tkanka kostna składa się z dwóch frakcji - nieorganicznej (sole mineralne, m. in. wapnia) oraz organicznej - białek, która nadaje kości elastyczność i składa się na większość jej wartości odżywczej.
Przy gotowaniu większość frakcji organicznej jest niszczona, przez co kość nie tylko traci wartości odżywcze, ale staje się twarda, nieelastyczna, a zarazem krucha, łatwo łamie się w ostrzejsze kawałki - łatwiej może dojść np. do perforacji przełyku - no i przede wszystkim podawanie takich kości to jak karmienie psa cementem - może dojść do zaczopowania jelit, pomijając, że to bardzo cięzkostrawne i obciążające dla przewodu pokarmowego, a wartość odżywcza niemal żadna.
Parzenie kości nie ma najmniejszego sensu, i tak nie zabije ewentualnych zarazków, a mity o krwiożerczych psach karmionych surowizną i rzucających się na ludzi można między bajki włożyć.

Posted

[quote name='Martens'] To mit tak samo jak ten o czarnym podniebieniu i rzekomej agresji z tego powodu.[/QUOTE] Jezus Maria Esmeralda! Nie myślałem, że coś takiego można wymyślić... I wyobraźcie sobie, przeczytałem tego posta, bardzo się zdziwiłem i uśmiałem z powodu istnienia takiego przesądu i wieczorem idę na spacer na polanę, a tam co słyszę? Że pies takiego jednego pana to jest cały czarny. Jak to?, pytam, przecież on jest ciapkowaty? Niee, panie, pysk ma cały czarny, diabeł jak cholera. Szcza, gryzie, szczeka. Ten pysk. Pan uważa. Tymczasem owy czarnuch, biegał sobie spokojnie i bawił się z moją Miką. Ja mówię, że to pic na wodę na pewno, że to nie ma znaczenia. Wtem odzywa się jakaś pani, że ona też kiedyś miała psa z czarnym podniebieniem i był "diaboł".. Ludzie...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...