Jump to content
Dogomania

Jak przekonać psa do dźwięków na klatce schodowej


Loneliness

Recommended Posts

Hej,

Cziro jest już z Nami prawie dwa miesiące. Jest psem ze schroniska. Ogólnie przebywam z nim praktycznie cały czas w domu, gdyż mam pracę umożliwiającą mi pozostawanie w mieszkaniu. Jednakże czasem zdarzy mi się, jak każdemu normalnemu człowiekowi wyjść - do lekarza, na zakupy etc. Początkowo gdy wychodziłam, zamykając drzwi za sobą stawałam na dole klatki (mieszkam na pierwszym piętrze) i stałam około 10-15 minut wsłuchując się czy Cziro szczeka, piszczy, jęczy. Nic z tych rzeczy się nie działo, więc byłam zadowolona.

W ostatnim czasie jednak, naszła mnie sąsiadka z piętra wyżej (mocno psychiczna dodam i stwarzająca problemy wszystkim sąsiadom) z zapytaniem czy to mój pies tak wyje. Sąsiedzi obok jak się okazało również adoptowali psa ze schroniska i wychodząc do pracy zostawiali suczkę samą, a ta faktycznie mocno jęczała, piszczała, drapała w drzwi i szczekała. Już wtedy wdałam się w delikatnie ostrą dyskusję z sąsiadką, bo ta odparła, iż myślała, że to na pewno mój pies tak robi (bo widziała przez okno, że adoptowałam psa), że zgłosiła mnie już do Administracji. Odparłam jej, że no trudno że tak zrobiła. Ale że jak widzi i słyszy mój pies tego nie robi, bo przebywam z nim prawie cały czas w domu.

Jednakże Cziro czasem lubi poszczekać jak słyszy jakieś dźwięki na klatce, klasycznie jak się ktoś kręci. Schodzi i wchodzi po schodach. I teraz tu pojawia się problem - tzn. dla mnie to nie jest problemem, bo potrafię zrozumieć, że pies pilnuje etc. Natomiast dzisiaj rano udałam się do lekarza. Nie było mnie dwie i pół godziny. Od 6:30 do 9:00. Gdy otwierałam drzwi z klatki to słyszałam, że faktycznie Cziro szczeka, ale też słyszałam kogoś stękającego na klatce jakby liczba schodów była dla tej osoby maratonem. Oczywiście okazało się, że to ta upierdliwa sąsiadka, która zarzuciła mi, że robię z niej głupka i że ją okłamuję, bo przecież mówiłam że siedzę z psem w domu. I że sama widzę, że on też szczeka jak i ten obok. Ogólnie Cziro nie reagował nigdy na to, że Czika (suczka sąsiadów) piszczy, szczeka. Po prostu te dźwięki z klatki ignorował.

I teraz moje pytanie. Czy psa można jakoś przekonać do dźwięków z klatki by nie szczekał? Dzisiaj zrobiłam test, bo pomyślałam że może jednak faktycznie szczeka gdy wychodzimy gdziekolwiek, zamknęłam się w przedpokoju na 10 minut mówiąc mu, że 'zaraz wracam'. I siedziałam tam zamknięta w ciemności kompletnie cicho. Słyszałam, że przez moment pobiegał po mieszkaniu ale później położył się w swoim legowisku, bo od niedawna uczę go komendy na miejsce i łapie już to i skutkuje. Nie wskakuje również do nas na łóżko. Wróciłam po 10 minutach do mieszkania, Cziro podbiegł powiedziałam że dobry pies, pogłaskałam i udałam się po kąska dając mu i ponownie mówiąc że super, dobry pies.

Macie jakieś pomysły jak przekonać psa do dźwięków z klatki? Do sapiących starszych osób wdrapujących się na kolejne piętra przez 40 minut. Albo do tuptającego po schodach 80 latka, który tak głośno to robi, że prawdę powiedziawszy nawet mnie to irytuje. Albo do sąsiadów, którzy chyba nie wiedzą co to klamka i tak mocno zawsze trzaskają swoimi drzwiami, że aż mi futryny się trzęsą? :) Będę super wdzięczna by pokazać tej wrednej babie, że Cziro jest o stokroć mądrzejszy od niej. No niestety mieszkam na takim osiedlu gdzie średnia wieku to chyba 50-60....

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

80-latek ma prawo powoli wchodzic po schodach i tupac,  nie porusza sie elastycznie chocby chcial. Przekonasz sie kiedys o tym.

Wredne to jest to, jak piszesz o starych ludziach. Ale dla dobra psa sugeruje, abys najpierw przy otwartych drzwiach sama chodzila po klatce sapiac i tupiac nogami i nagradzala spokoj siedzacego i obserwujacego Cie psa, potem to samo niech robi ktos inny znajomy, kiedy sama stoisz z psem w otwartych drzwiach i nagradzasz spokoj, potem to samo przy przymknietych i otwieranych co chwile drzwiach kiedy jestes obok i nagradzasz spokoj, potem przy zamknietych.

Pisze bez polskich fontow, bo nie mam w tej chwili dostepu do innej klawiatury, nie z racji wlasnych problemow podeszlego wieku. 

Przy okazji - jesli zamknelas sie w przedpokoju, to pies doskonale wiedzial, ze tam jestes, od tego ma nos. Wiecej niz stokroc wrazliwszy od Twojego.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie też dlatego ta sama 80 latka ma prawo wzywać policję na sąsiadów, którzy mają psa ;) Nie byłabym względem tych osób taka, gdyby te osoby nie były takie względem reszty sąsiadów, którzy niejednokrotnie witali przerażeni policję o 22 albo o północy. Kiedy nawet nic się nie działo, bo mieszkam tuż obok nich a ściany są tak liche w tym bloku, że wszystko słychać. Bo owej sąsiadce ponownie się coś ubzdurało. W Administracji osiedla mają Jej już dość i sami mi to przyznali, po mojej ostatniej interwencji telefonicznej. Mam szacunek do ludzi, ale tylko do tych, którzy na niego zasługują. Nie będę miła względem kogoś, kto tak traktuje innych sąsiadów. Więc ok, może jestem wredna. Ale wiesz co? Mam to gdzieś. Bo w autobusie jestem pierwsza do ustąpienia miejsca, choć obydwa kolana mam chore i po operacjach. Na schodach często pomagam wnieść ludziom walizki/torby (bo stosunkowo często przemykam przez Dworzec), a wtedy to nawet nie spoglądam czy starsza osoba, czy kobieta w średnim wieku. Jeśli widzę, że ma problem to staram się pomóc. Ale jeśli ktoś ma problemy z chodzeniem, a dodatkowo jeszcze jest bezczelny, chamski, zgłasza notorycznie innych do Administracji Osiedla i nawet na Policję to ekhm....nie będę współczuć takiej osobie. Bo początkowo wykazałam zrozumienie i powiedziałam, że wiem iż wyjący obok pies może być uciążliwy, ale że to minie bo pewnie się boi. A tu mimo wszystko i tak stałe nachodzenie i mówienie mi, że kłamię. A pies ledwo 3/4 razy zaszczeka gdy ktoś głośniej przechodzi. Nie będę przepraszać za to jakim człowiekiem jestem, ani jakie mam podejście do życia - może kiedyś karma do mnie wróci, ale mam nadzieję że będzie pamiętała przy okazji o dobroci, którą niosę na każdym kroku na przykład w Szlachetnej Paczce, w DKMS czy co rusz w schroniskach dla zwierząt ;)

Za propozycję odnośnie głośniejszego chodzenia dziękuję, to faktycznie może zdać egzamin i na pewno poćwiczymy.

Co do węchu psa, mam świadomość że mógł o tym wiedzieć. Wyczytałam taką opcję w innym artykule i stwierdziłam, że spróbuję. Choć sama nie wierzyłam, że to coś zmieni.

Link to comment
Share on other sites

Sama mam 78 lat i mimo, że mam trzy psy, czasem szczekające to nie mam problemów z sąsiadami. Bo staram się być grzeczna, pomocna a nie wredna. Mam wielu dużo młodszych od siebie przyjaciół i choć jestem sama to nie samotna.Ale niestety wiek i siwe włosy nie upoważniają do tego, żeby być upierdliwym i wrednym amimo to żądać szacunku. Niestety znam też parę osób, które tak myślą a ja się nie dziwię, ze nie są lubiani.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...