Yoddleman Posted May 3, 2017 Posted May 3, 2017 Mam 7-letniego mieszańca - kawał byka, 40kg. W okolicach świąt przyplątały mu się skądś dwa kleszcze - jeden w okolicach klatki piersiowej, drugi na samym czubku głowy. Od razu pierwszego dnia wyjąłem mu oba pęsetą i o ile po tym na klatce nie ma śladu, tak po tym na głowie został mały miały bąbel. Zresztą, dokładniej pokażą to zdjęcia więc tutaj album: http://imgur.com/a/axfZ2 . Nie boli go to, na twardość jest średnie, na początku był na tym jeszcze mały strupek, ale po kilku dniach zrobiła się jakby świeża skóra. Nie zauważyłem ani żeby rosło, ani malało. Czym jest to spowodowane? Czy to coś groźnego, z czym powinienem udać się do weta czy przez parę tygodni jeszcze to obserwować? Quote
Yoddleman Posted May 7, 2017 Author Posted May 7, 2017 Nikt nie ma pomysłu? :( Dodam, że po tych kolejnych kilku dniach bąbel wygląda tak samo - nie zmalał, nie zmienił struktury, nadal sierść tam lekko odstaje co widać na zdjęciu. Quote
bou Posted May 7, 2017 Posted May 7, 2017 Dnia 5/3/2017 o 20:05, Yoddleman napisał: Czym jest to spowodowane? Prawdopodobnie nie cały kleszcz został usuniety I powstał taki odczyn miejscowy.Obserwuj to miejsce,ale jeszcze bardziej obserwuj psa pod kątem babeszjozy. (apatia,brak apetytu,goraczka,krwiomocz - oczywiscie zawsze mogą być jakieś indywidualne zmiany w stanie psa). Czym zabezpieczasz psa p/kleszczom? Quote
Yoddleman Posted May 7, 2017 Author Posted May 7, 2017 Dzięki wielkie za odpowiedzi. @bou - Nie wiedziałem o babesjozie, na szczęście z tego co czytam kleszcz musi bytować na psie przynajmniej 24h żeby wystąpiło ryzyko zakażenia - z racji umiejscowienia i tego że psa ciągle ktoś głaska, a w dodatku działo się w święta wielkanocne kiedy pies ciągle był przy nas jestem przynajmniej pewien, że kleszcz był na nim bardzo krótko (było zresztą widać kiedy go wyciągałem, że nie "napoił" sie jeszcze za dużo). Psa zabezpieczam Advantixem z Bayera (w tym i zeszłym roku), a wczesniej używałem Frontline'a, ale w momencie kiedy miał tego kleszcze nie był jeszcze nim skropiony. @Zagrodowy pies polski - no chyba tak będzie trzeba zrobić w ciągu najbliższych dni (bo jak rozumiem nie jest to nic co wymaga interwencji jak najszybciej skoro już tyle się trzyma i nie ma żadnych objawów?) Quote
bou Posted May 7, 2017 Posted May 7, 2017 2 minuty temu, Yoddleman napisał: Nie wiedziałem o babesjozie, na szczęście z tego co czytam kleszcz musi bytować na psie przynajmniej 24h żeby wystąpiło ryzyko zakażenia - z racji umiejscowienia i tego że psa ciągle ktoś głaska, a w dodatku działo się w święta wielkanocne kiedy pies ciągle był przy nas jestem przynajmniej pewien, że kleszcz był na nim bardzo krótko (było zresztą widać kiedy go wyciągałem, że nie "napoił" sie jeszcze za dużo). Psa zabezpieczam Advantixem z Bayera (w tym i zeszłym roku), a wczesniej używałem Frontline'a, ale w momencie kiedy miał tego kleszcze nie był jeszcze nim skropiony. Nie jest to do konca prawda...Ale mam nadzieję,że babeszjozy nie dostanie,natomiast tego bąbla nie ruszaj,jeśli nie zejdzie za ok.10 dni - dobrze byłoby pokazać go wetowi,bo moze narobic niespodzianek. I jeszcze raz- obserwuj psa uważnie! Powodzenia,M. Quote
Zagrodowy pies polski Posted May 7, 2017 Posted May 7, 2017 Bou ma rację, kleszcz nie musi "napić " się dużo, żeby zarazić psa. Jednak od świąt minęło trochę czasu i bąbel nie znikł, więc powinieneś iść do weta, żeby zbadał krew - tak dla zdrowia psa i własnego spokoju. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.