Lilsoso Posted October 13, 2016 Share Posted October 13, 2016 witam miesiac temu przygarnęliśmy od hodowcy suczkę. Teraz ma ona prawie 16 tygodni, ok 3 miesiące. Dość szybko nauczyła się zalatwiac na matę, bo już po ok 1,5 tygodniu nauki 99% spraw załatwiała na niej. Kiedy wychodzilam z domu na początku miała to zupełnie gdzieś, nawet nie pisnela, po paru dniach w mieszkaniu piszczała cichutko przez ok pół minuty i przestawała. Nasłuchiwałam pod drzwiami. Ogólnie radziła sobie z zostawieniem sama, na początku była zamykana w jednym pokoju gdzie miała wszystko co było jej trzeba. Nigdy, nawet kiedy nie było mnie raz na jakiś czas po 8 godzin, się nie załatwiła w tym pokoju. Wpoiła sobie ze tam nie można, i ze nawet jeżeli jest tam mata, to ona czekała aż przyjdę i otworze drzwi, żeby wybiec do salonu i załatwić się na macie przy drzwiach frontowych. Ogólnie bardzo czysty piesek. Po czasie zaczęłam ja zostawiać w całym mieszkaniu, bo nic nigdy nie podryzla ani nie zniszczyła. Była grzeczna. Jednak kiedy w ostatni weekend zaczęłam z nią wychodzić na spacery, wszystko się zmieniło - za każdym razem kiedy wychodzę z domu, dostaje szału. Zaczęłam ja zamykać znów w pokoju kiedy mnie nie ma korzystając z tego, ze tam się nie załatwia, myślałam ze to pomoże w nauce załatwiania się poza domem. Nigdy nie słyszałam żeby pies tak przeraźliwie szczekał i piszczał, zeszłam piętro niżej i było to słychac. Wróciłam - pokój, w którym jeszcze nigdy się nie załatwiła nawet kiedy zostawała sama w nim na 8 godzin, po 3 godzinach mojej nieobecności był obsikany i zrobiła tez kupkę. Przy kolejnym wyjściu zostawiłam jej matę w tym pokoju, wcześniej ja usunęłam bo i tak nigdy nie korzystała. Kiedy wróciłam, kupka na ziemi a mata rozszarpana na wiór.. Dywan którego nigdy nie gryzła tez nie najlepiej wyglada. Stwierdziłam ze może lepiej jej zostawiać całe mieszkanie, bo chyba do tego już się przyzwyczaiła. Nic nie pomogło, piski i szczekanie było słychać już na parterze, a kiedy wróciłam - zauważyłam ze znów się załatwiła jednak nie ma matę w salonie. nie mam pojęcia dlaczego nagle od kiedy zaczęłyśmy chodzić na spacery dostaje szału i siusia nawet ze strachu kiedy wychodzę. Wcześniej nie było mowy o czymś takim. Ani nie mam pojęcia dlaczego nagle "oduczyła" się załatwiania na matę w salonie, kiedy jeszcze przed weekendem załatwiała się tylko tam. prosilabym o porady dotyczące tej sytuacji, nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić, pies zmienił swoje zachowanie w 100% od czasu rozpoczęcia spacerów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted October 13, 2016 Share Posted October 13, 2016 a ten hodowca to hodowca czy zwykły pseuduch rozmnażający tylko dla pieniędzy? bo jeśli to drugie to może być tak, że suczka nie dość, ze ma słabą psychikę to jeszcze zerowy socjal i wyjście na dwór było dla niej aż tak stresującym przeżyciem, ze teraz odreagowuje w ten sposób. a może po prostu na spacerze coś ją wystraszyło, na maksa zestresowało i stąd wynika jej zachowanie. a na dwór wychodzi chętnie? jak się wtedy zachowuje? co robicie na spacerach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dawid1990 Posted November 2, 2016 Share Posted November 2, 2016 Hmm. Chciałbym jakoś pomóc. Miałem podobie praktycznie z każdym psem w domu. Naturalnym środowiskiem psa jest przestrzeń i może dlatego. Poczuła zew. Mój piesek MAX po 3 miesiącach jak bylem pierwszy raz na spacerze to za każdym razem nie mógł się ogarnać jak wychodzimy, po spacerze i do nastepnego dnia byl spokojny. Jak tylko widział smycz, moja kurtkę i szum kluczy to już wiedział o co chodzi. Może piesek kojarzy twoje schematyczne codzienne zachowania jako znak do spaceru. Psy ucza się takich naszych ludzkich odruchów. No i może czuje zew natury. Natomiast moja suczka Diana po pierwszy spacerze nie zachowywala sie już jak suczka, a jak samiec. Względem nas rodziny byla nadal przyjacielska i wręcz posłuszna bez rozkazu, ale wzgledem innych psów bez najmniejszej przyczyny agresywna. - choć wcześniej tolerowała inne psy na naszym podwórku. Po pierwszym spacerze już nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted November 2, 2016 Share Posted November 2, 2016 Ludzie co wy robicie z tymi psami. Mam kilkadziesiąt lat psy i to duże, ras obronnych i nigdy nie miałam takich problemów. Owszem, niektóre jako szczeniaki niszczyły mi różne meble czy dywany jak to szczeniaki bo zostawały same na dosyć długo (pracowaliśmy) ale takich psychicznych problemów z załatwianiem się czy wychodzeniem na spacery nigdy nie miałam. Nie mówiąc już o jakiejkolwiek agresji do ludzi i psów choć były to owczarki niemieckie a potem rottweilery. I nie mieszkałam wwe własnym domu z ogrodem tylko w bloku, w osiedlu wśród ludzi, dzieci i psów. Chyba musisz poprosić o pomoc jakiegoś dobrego behawiorystę czy szkoleniowcaa bo tak na odległość nie widząc psa nie pomogę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Black&Tan Posted November 25, 2016 Share Posted November 25, 2016 I tutaj "dwbem" ma sporo racji. Większość psychicznych kłopotów z psami to odbicie psychiki, sposobu bycia i postępowania właścicieli. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.