Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja się wypowiadać na temat tej ani żadnej innej hodowli nie chcę, ani nie będę.

Ale wtrącę się jeżeli chodzi o krycia regularne czy nie.

Ja nie wiem jak powinno być, ja wierzę naturze i np moje sunki nie chcą mieć dzieci na następną cieczkę po dzieciach. Są poprostu wrogo nastawione do chłopkaków ( przez wszystkie dni ). Niech sobie ktos tu zaraz nie mysl, ze ja próbuję jej kryć co cieczkę bo to bzdura, ja to widzę z obserwacji moich suń i mioch psów.

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja bym chciala znalezc jakas wiarygodna publikacje na ten temat. Znam wiele suk, ktore byly pokryte raz i sa zdrowe. No i nurtuja mnie te hodowle, ktorych polityka jest 1-2 mioty z jednej suki - przeciez nie postepowali by tak, gdyby mialo to byc niezdrowe dla niej. Jesli zas chodzi o naukowcow z Akademii Rolniczych, to mamy AR w Lublinie i duza klinike weteryjna wydzialu weterynarii. Jakie oni tam czasami bzdury wygaduja to az strach sie bac :evil: jak chocby to, ze odradzili znajomemu sterylizacje suki, dopoki nie bedzie miala chocby jednego miotu, bo suka powinna miec choc raz w zyciu szczeniaki, inaczej rozchoruje sie i zdechnie :o

Krazy naprawde wiele teorii na te tematy i dopoki nie zostaly opublikowane przez wiarygodne zrodla to nie mam do nich zaufania. To ze ktos cos slyszal nie przemawia do mnie.

Posted

ReiMar => polecam lekturę pracy zbiorowej pod redakcją Andrzeja Dubiela "Rozród psów", a szczególnie rozdziału II Ginekologia i położnictwo, podrozdział 8. Fizjologia ciąży u suk (autor Wojciech Niżański). Jest to wydawnictwo Akademii Rolniczej we Wrocławiu dostępne m.in. w sklepie internetowym http://www.czterylapy.pl/product.php?p=1304

mysle ze regularnym kryciem mozna nazwac 3-4 mioty w przeciagu 14-15 letniego zycia suczki

Regulaminowo wygląda to tak, że suczka może być kryta do końca roku kalendarzowego, w którym ukończyła 8 lat, a pierwsze krycie jest możliwe dopiero po uzyskaniu ocen hodowlanych i ukończeniu przez nią 18 miesięcy. Z prostej symulacji wynika więc, że może ona odchować 5-6 miotów w ciągu swojego życia. Biorąc jednak pod uwage, że ambitny hodowca zechce zdobyć ze swoja suczką coś więcej niż trzy oceny hodowlane ( np. tytuł Championa :wink: ) to rzeczywiście daje około 3-4 miotów w życiu :)

Posted
Jesli zas chodzi o naukowcow z Akademii Rolniczych, to mamy AR w Lublinie i duza klinike weteryjna wydzialu weterynarii. Jakie oni tam czasami bzdury wygaduja to az strach sie bac jak chocby to, ze odradzili znajomemu sterylizacje suki, dopoki nie bedzie miala chocby jednego miotu, bo suka powinna miec choc raz w zyciu szczeniaki, inaczej rozchoruje sie i zdechnie

Niezbyt mi sie chce wierzyć w taką sytuację, ale jeśli zdarzyło się to należało złożyć skargę do Izby Weterynaryjnej.

A skoro Twoim zdaniem naukowcy się mylą to kto ma rację?

Sąsiadka z 3 piętra, "fachowcy" z kolorowych pisemek?

ja wierzę naturze i np moje sunki nie chcą mieć dzieci na następną cieczkę po dzieciach. Są poprostu wrogo nastawione do chłopkaków
Brawo sh_maniak! To się nazywa zaufanie naturze pod nadzorem rozumu :D
Posted
Jesli zas chodzi o naukowcow z Akademii Rolniczych, to mamy AR w Lublinie i duza klinike weteryjna wydzialu weterynarii. Jakie oni tam czasami bzdury wygaduja to az strach sie bac jak chocby to, ze odradzili znajomemu sterylizacje suki, dopoki nie bedzie miala chocby jednego miotu, bo suka powinna miec choc raz w zyciu szczeniaki, inaczej rozchoruje sie i zdechnie

A skoro Twoim zdaniem naukowcy się mylą to kto ma rację?

Sąsiadka z 3 piętra, "fachowcy" z kolorowych pisemek?

Krazy naprawde wiele teorii na te tematy i dopoki nie zostaly opublikowane przez wiarygodne zrodla to nie mam do nich zaufania.

i dziekuje za polecenie tej ksiazki, postaram sie ja zdobyc i poczytac

Posted

Różne są opinie na temat krycia suk, wydaje mi się jednak że to "sprawa osobnicza" konkretnej suki. Moja Megi miała szczenięta 1 raz w wieku 2 lat. Nie zdecydowalismy się na te szczenięta dlatego bo: suka musi mieć raz w życiu szczenięta itd bo uważam, że to kompletną bzdurę. Zdecydowalismy o tym, ponieważ wcześniej po każdej cieczce miała ciąże urojone i w tym czasie zle się czuła. Po urodzeniu szczeniąt okazała się wspaniałą matką, doskonale opiekowała się szczeniętami, z miotu pozostał w domu jeden szczeniak, którym do tej pory Megi się zajmuje / szczeniak ma w tej chwili prawie 3 lata :D /.

Od tamtej pory nie miała już szczeniąt - minęły 3 lata -, skończyły się ciąże urojone, nic się nie dzieje i psychicznie i fizycznie Megi jest ok.

Nie planujemy już miotów i na przykładzie Megi / może to jednak jakiś wyjątek /, po 1 miocie wszystko się unormowało, a nie rozregulowało. Teraz cieczki pojawiają się co 9 miesięcy regularnie, trwają dośc długo bo równy miesiąc.

Posted

Generalnie to jest tak, że są pewne mniej lub bardziej naukowe zasady rozrodu u psów, ale jak to w życiu bywa, od każdej z tych zasad zdarzają się wyjątki/odstępstwa i to zarówno "in plus" jak i "in minus".

Z rozmnażaniem psów problem jest o tyle skomplikowany, że żyją w "sztucznym" środowisku => w domu właściciela/hodowcy i to on decyduje o ich rozrodczości ( zezwala na dopuszczenie samca i to wybranego przez siebie).

Dlatego uważam, że ostateczną decyzję (kryć czy nie; jak często; jakim partnerem itd.)podejmuje na własną odpowiedzialność konkretny właściciel zwierzaka.

I nie ma jednoznacznie słusznego wyboru dobrego dla wszystkich!

Posted

Teoria i badania to jedno, a życie życiem i jakoś stale zdarzają się wyjątki, wymykające się teoriom, no choćby w tym przypadku moje suki.

A tak na marginesie - przecież do niedawna autorytety naukowe na podstawie przeprowadzanych badań twierdziły, że pies nie widzi kolorów, a teraz stwierdzono że jakieś tam kolory widzi.

Czy możesz mi przybliżyć jakie to zmiany i choroby skórne pojawiają się u suk, które nie są corocznie kryte.

Czy mam rozumieć, że gdyby było sporo chętnych to kryłabyś częściej?

I gdzie wtedy "dobro" Twojej suczki a co z udziałem w wystawach ?

Źle niestety odczytałaś moje moje słowa.

Ja planując krycia, biorę również pod uwagę ewentualne ryzyka związane z ciążą, porodem oraz okresem połogowym, jak również zdrowie i psychikę oraz oczywiście eksterier przyszłych szczeniąt. A to wymaga lat obserwacji. Stąd moje wszystkie krycia są rzadkie ale starannie przemyślane i zaplanowane.

Nie bez znaczenia jest również fakt, czy będę miała możliwość zapewnienia „opieki” człowieka nad suką i szczeniakami 24 godziny na dobę.

Również w okresie odchowu szczeniąt najlepiej byłoby zrezygnować z wyjazdów na wystawy, aby zminimalizować ryzyko przywleczenia jakiegoś choróbska i wirusa, a ja niestety praktycznie jestem co tydzień na wystawach, nie tylko ze swoimi pudlami ale również z psami znajomych.

Ja osobiście wolę narazić suki na te wszystkie straszne ryzyka związane z rzadkim, czy tak jak to jest w moim przypadku, jednorazowym kryciem, niż narażać ją co roku na ryzyka związane z ciążą, porodem, etc.

P. S. Nie chcę zrezygnować z krycia, bo moja najmłodsza suka jest ostatnia z rodu... polskich średnich czarnych pudli.

Bylo ich kiedyś więcej na wystawach niż siberian husky...

Posted
Czy możesz mi przybliżyć jakie to zmiany i choroby skórne pojawiają się u suk, które nie są corocznie kryte.

Np. zmiany skórne polegające na plackowatym łysieniu (często symetrycznym), których podłożem są zaburzenia hormonalne.

A przyczyną tych zaburzeń może być m.in. rozregulowanie systemu hormonalnego po przebytej jednorazowo ciąży.

Oczywiście przyczyną takich wyłysień możą być również zaburzenia o innym tle jednak z praktyki weterynaryjnej wynika, że jest istotny zwiazek pomiędzy tymi sprawami. Choć oczywiście nie jest on regułą :)

Cytat:

Czy mam rozumieć, że gdyby było sporo chętnych to kryłabyś częściej?

I gdzie wtedy "dobro" Twojej suczki a co z udziałem w wystawach ?

Źle niestety odczytałaś moje moje słowa.

W takim razie przepraszam za nieco złośliwy ton :oops:
Ja osobiście wolę narazić suki na te wszystkie straszne ryzyka związane z rzadkim, czy tak jak to jest w moim przypadku, jednorazowym kryciem, niż narażać ją co roku na ryzyka związane z ciążą, porodem, etc.
I masz do tego pełne prawo :)

A tak na marginesie => całe życie (psie i ludzkie) jest jednym wielkim ryzykiem :wink:

Posted

Ja tak w polowie nie na temat,bo o ludziach 8) Nie wiem jak u was,ale ostatnio zauwazylam,ze tak jak kiedys ciaza kobiety byla stanem fizjologicznym tak ostatnio coraz czesciej staje sie niemal patologicznym. Mam nadzieje,ze w wypadku suczek nie dojdzie do tego.

Posted
Jesli zas chodzi o naukowcow z Akademii Rolniczych, to mamy AR w Lublinie i duza klinike weteryjna wydzialu weterynarii. Jakie oni tam czasami bzdury wygaduja to az strach sie bac jak chocby to, ze odradzili znajomemu sterylizacje suki, dopoki nie bedzie miala chocby jednego miotu, bo suka powinna miec choc raz w zyciu szczeniaki, inaczej rozchoruje sie i zdechnie

Niezbyt mi sie chce wierzyć w taką sytuację, ale jeśli zdarzyło się to należało złożyć skargę do Izby Weterynaryjnej.

Nie chce Ci sie w to wierzyc, a ja mam dla Ciebie kolejna historyjke, ktora dzis uslyszalam... Pewna pani miala kilka lat temu suczke (mieszanka z dalmatynczykiem) i chciala ja wysterylizowac, udala sie wiec do kliniki weterynaryjnej AR, uznajac, ze naukowcy to najlepsi lekarze. Sterylke jej tam odradzono, lekarz stwierdzil, ze o wiele zdrowsza i bezpieczniejsza bedzie terapia hormonalna :-? Sunia po hormonach przytyla w zastraszajacym tempie, zaczela miec klopoty z sercem, zrobily jej sie guzki... niestety nie udalo jej sie juz uratowac :(

Posted
Nie wiem jak u was,ale ostatnio zauwazylam,ze tak jak kiedys ciaza kobiety byla stanem fizjologicznym tak ostatnio coraz czesciej staje sie niemal patologicznym

Cóż kiedyś po prostu zachodziło się w ciążę i rodziło dzieci, a teraz to się "planuje macierzyństwo" :roll: Może to i dobra koncepcja, ale jakos nie widzę, żeby było mniej niechcianych, porzuconych dzieci :roll:

Za to z pewnością mniej jest dzieci chcianych => taki paradoks :P

ReiMar widzę, że przepadasz za zasłyszanymi historyjkami :wink:

Posłuchaj więc mojej...

Koleżanka zdecydowała się wystaerylizować swoją sunię sh, bo stwierdziła, że nie będzie jej rozmnażać mimo, iż suczka zdobyła stosowne uprawnienia.

Zabieg wykonano bez szemrania w renomowanej katowickiej klinice małych zwierząt ( bo klient płaci, więc wymaga).

Skutek -> suczka przytyła (bo jej Pańcia ma miękkie serce i karmi ją ponad miarę), włos zmienił strukturę i stał się wełnisty, pojawił się problem z nietrzymaniem moczu, a na dodatek ostatnio wyczuła guzki w okolicach sutek. Być może też nie uda się jej uratować :(

Czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że każda sterylka jest przyczyną schorzeń sutka i nietrzymania moczu ?

A może zabieg ten powoduje tycie?

NIE!

To są jedynie możliwe powikłania i skutki uboczne, które nieszczęśliwie skumulowały się akurat u tej suczki.

A tycie suczki pod wpływem kuracji hormonalnej lub po sterylizacji to już akurat wina właścicieli, że nie potrafią skomponować odpowiedniej diety.

Posted
ReiMar widzę, że przepadasz za zasłyszanymi historyjkami :wink:

tylko zaslyszanymi z pierwszej reki, bo od wlascicielki tej suni i nie od razu zebym przepadala...:wink: zreszta na czym sie opierac w przypadku wetow jak nie miedzy innymi na zaslyszanych opiniach?

Posted

To co jednemu moze sluzyc innemu moze zaszkodzic. I tak jest ze wszystkim. Moja Azja np. bardzo dobrze zniosla sterylke i nawet po niej nie przytyla. Z kolei suczka kolezanki po sterylce ma problem z nietrzymaniem moczu. Znam rowniez suczki,ktore "wypieknialy" po ciazy,a znam jedna,ktorej ciaza zaszkodzila,bo sunia przytyla i chociaz malo je,bo urzadza sobie takie glodowki jak haszczaki potrafia(a sunia to AST), stala sie osowiala,a na spacerach czlapie.

Dlatego nie mozna uogolniac i mowic,ze WSZYSTKIM cos robi dobrze lub zle,bo to juz zalezy od danego osobnika i jego organizmu.

Posted

Słuchajcie !!! Nie myślałem że w tym lub podobnym topicu kiedyś się odezwę... a jednak !

Czy nie za bardzo popadacie w skrajności?

Czy zwykła przyziemna normalność już się kompletnie nie liczy ?

To że mam jedną suczkę z rod. a drugą bez i jeśli je pokryję to rozpętacie młyn na ten temat znaczy, że kompletnie mam rezygnować z ich krycia?

Czy nikt z Was nie myśli w kategoariach czysto bezkonkurencyjnych, bez sprzeczek czyj szczeniak lepszy, czyj lepiej zsocjalizowany i odchowany?

Sorry, ale wydaje mi się że prowadzicie w pewnym stopniu nagonkę na coś na co prowadzić się nie powinno.

Wydaje mi się że obiektywizm i tak zwane przez niektóre osoby "dobro rasy" najwyraźniej kuleje i chyba tylko siebie samych mozemy za to winić. Ale to tylko moje mniemanie, sorry ale nie mogłem wytrzymać.

Pozdrowienia dla ludzi kochających pieski ! (i nie tylko haszczaki, ale głównie :wink: )

Posted
Czy zwykła przyziemna normalność już się kompletnie nie liczy ?

Ależ jak najbardziej :)

Przytaczanie opinii naukowców i weterynarzy praktyków (którym ufam) uważam za coś zupełnie normalnego => czyż nie ces't la vie :wink:

To że mam jedną suczkę z rod. a drugą bez i jeśli je pokryję to rozpętacie młyn na ten temat znaczy, że kompletnie mam rezygnować z ich krycia?

Jeżeli pokryjesz sunię rodowodową po uzyskaniu przez nią stosownych uprawnień i dobierając (najlepiej z pomocą osoby o jakimś doświadczeniu i wiedzy) odpowiedniego partnera to wszystko jest (oczywiscie moim zdaniem) OK.

Natomiast jeżeli zechcesz rozmnożyć również sunię bezpapierową to... sorki, ale będę nastawiona zupełnie inaczej, bo w jakim celu rozmnazać zwierzę, o którym nie wiadomo kto był jego przodkami i jakie niósł cechy eksterieru i charakteru? Kundelków jest już nadmiar (rasowych, zwłaszcza w niektórych rasach, zaczyna być nadmiar :( ).

Czy nikt z Was nie myśli w kategoariach czysto bezkonkurencyjnych, bez sprzeczek czyj szczeniak lepszy, czyj lepiej zsocjalizowany i odchowany?

Nie zauważyłam akurat w tym temacie takiego sporu :-?

Tajraga jak sądzę zaczeła temat wstrząśnieta tym co zobaczyła => kierowała nią troska o psy i ich dolę w tej hodowli. Pozostali, znający szczegóły tej sytuacji, próbowali przekazać informacje, że nie jest dokładnie tak jak to widziała, i że i tak jest lepiej niż było.

Sorry, ale wydaje mi się że prowadzicie w pewnym stopniu nagonkę na coś na co prowadzić się nie powinno.
:o Czy krytyka złego, na czyjeś oko, traktowania zwierząt jest nagonką? Moim zdaniem nie. Czy wypowiedzi "ja bym tak nie mogła/nie mógł traktować swoich psów" jest nagonką? Moim zdaniem to jest zwykłe wyrażenie własnych poglądów na tę kwestię. A przecież każdy ma prawo do własnej opinii, nieprawdaż?
Wydaje mi się że obiektywizm i tak zwane przez niektóre osoby "dobro rasy" najwyraźniej kuleje i chyba tylko siebie samych mozemy za to winić. Ale to tylko moje mniemanie, sorry ale nie mogłem wytrzymać.
Ja również odnoszę wrażenie, że z obiektywizmem jest poważny problem na całym tym forum :(

A co do dobra rasy... różnice w rozumieniu tego sformułowania są nieustajaco zaczątkiem wszelkich burzliwych dysput nie tylko na "zaprzęgowcach" :wink: i chyba o to chodzi żeby dyskutować :)

Inna sprawa, że niektórzy nie potrafią tego robić :(

Posted
...

chyba nie uwazasz ze jak suczka zachodzi w ciaze co cieczke, to jest to normalne?

To jest jak dla mnie akurat anormalne, ale na sprawach rozdrodczych się nie znam więc jestem poprostu niekompetentnty w tej kwestii :)

Ja również odnoszę wrażenie, że z obiektywizmem jest poważny problem na całym tym forum

Widzę że nie tylko ja to dostrzegłem. :)

Czy krytyka złego, na czyjeś oko, traktowania zwierząt jest nagonką? Moim zdaniem nie. Czy wypowiedzi "ja bym tak nie mogła/nie mógł traktować swoich psów" jest nagonką? Moim zdaniem to jest zwykłe wyrażenie własnych poglądów na tę kwestię. A przecież każdy ma prawo do własnej opinii, nieprawdaż?

Do własnej opini, komentarzu, postrzegania rzeczywistości...

Tak owszem każdy ma prawo i nawet powinien to robić !!!

Ale z tą nagonką to chodziło mi o coś zupełnie innego i niekoniecznie zawartego tylko w tym topicu. Chodziło mi przede wszystkim o wczesniej wspomniany i wystepujący często brak obiektywizmu, a także o to że niektóre sprawy poza forum wyglądają zupełnie inaczej.

Nie zauważyłam akurat w tym temacie takiego sporu

Nie chodziło mi tylko o ten topic. To co napisałem powyżej + parę sytuacji życiowych (chociażby z wystaw) pozwoliło wyrobić mi sobie własny swiatopogląd na posiadaczy psiaków.

Natomiast jeżeli zechcesz rozmnożyć również sunię bezpapierową to... sorki, ale będę nastawiona zupełnie inaczej, bo w jakim celu rozmnazać zwierzę, o którym nie wiadomo kto był jego przodkami i jakie niósł cechy eksterieru i charakteru? Kundelków jest już nadmiar (rasowych, zwłaszcza w niektórych rasach, zaczyna być nadmiar ).

Tu masz świętą rację, bo faktycznie o jej przodkach, pochodzeniu itd. itp. nie wiem nic.

Pozdrawiam

Posted
z tą nagonką to chodziło mi o coś zupełnie innego i niekoniecznie zawartego tylko w tym topicu. Chodziło mi przede wszystkim o wczesniej wspomniany i wystepujący często brak obiektywizmu, a także o to że niektóre sprawy poza forum wyglądają zupełnie inaczej

No cóż :roll: nie wiem jakie dokładnie sprawy masz na myśli, więc...

o ile masz ochote to rzuć jakimś przykładem :)

Posted

Witam :)

Ja w pełni się zgadzam z SH że jeśli ktoś ma sukę hodowlaną to powinna ona mieć szczenięta raz w roku. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na suczki które biegają bezpańsko?? Czy mają częściej miot? Nie natura stara się sama o to aby organizm matki był w stanie odchować zdrowe szczenięta. Co do pytania dlaczego w innych hodowlach nie ma motów co roku - może jest tak jak w moim przypadku: brak czasu, brak finansów i brak potencjalnych nabywców. A co do wspomnianych tu oszczędności to ja również w przyszłym roku planuję pokryć swoją suczkę swoim psiakiem :wink:

Posted

I tutaj warto ponownie użyć określenia - materiał hodowlany. Do hodowli powinny trafiać tylko te najlepsze psy, które mogą przekazać najlepsze cechy eksterieru i psychiki. I poto mamy właśnie wystawy. Szkoda tylko że tak wiele całkiem przeciętnych psów otrzymuje oceny doskonałe...Wówczas nie byłoby wiele, wiem że wielu osobom nie spodoba się moje kreślenie, "przeciętniaków" które spotyka się na codzień na ulicach miast i które trafiają często w nieodpowiednie ręce. Bo przeważnie są to psiaki z hodowli mających jedną suczkę, która została pokryta tylko raz w życiu dla zdrowia ( często psem mieszkającym w pobliżu aby koszta były jak najniższe).

Posted
co do wspomnianych tu oszczędności to ja również w przyszłym roku planuję pokryć swoją suczkę swoim psiakiem

Hej, o ile Cię nie pomyliłam z kimś zupełnie innym to sądzę, że w Twoim przypadku to nie jest żadna oszczędność :wink: Zarówno sunia jak i pies są przecież wysokiej klasy :D Prawda?

ja zrozumialam ze SH wcale nie jest za tym zeby kryc co roku... jak wyliczyla suka kryta powinna byc okolo 4 razy w swoim zyciu...
Dokładnie tak napisałam, bo uważam, że sunia najpierw powinna coś osiągnąć na ringu... jakiś championat młodzieżowy, potem dorosły... jakieś tytuły Najlepszej Suczki w Rasie czy nawet Zwycięstwo Rasy :D

Aby to zdobyć potrzeba minimum 2,5 do 3 lat życia suni. Potem trzeba "trafić" z cieczką w taką porę aby mieć czas na odchowanie maluchów. Jasno z tego wynika, że jeśli pierwszy miot uda się urodzić suni w trzecim/czwartym roku życia to zostaje jeszcze 4-5 kolejnych lat, ale nie zawsze cieczka i termin porodu przypadają w tym czasie kiedy nam to najbardziej odpowiada. Stąd ilość miotów oscyluje raczej koło 4 w życiu danej suczki.

cale szczescie ze suki nie sa kryte co rok... i nie wydaje mi sie, ze jest to spowodowane lenistwem itd...
Z tego co wiem to jest to zazwyczaj spowodowane: 1/rozczarowaniem wynikającym z niemożliwości osiągnięcia spodziewanego zysku ze sprzedaży dobrze odchowywanych szczeniąt

2/uciążliwością przetrzymywania podrostków, których nie udało się sprzedać odpowiednio wcześnie

3/brakiem popytu na szczenięta z nieznanej hodowli.

Zauważ, że w "starych" i "dużych" hodowlach rodzi się nawet kilka miotów rocznie od kilku lat!

Jednorazowe pokrycie suczki to nie jest hodowla tylko doświadczenie, eksperyment. Większość posiadaczy suczek rezygnuje z powtarzania tego eksperymentu z w/w przyczyn. I bardzo dobrze :)

Te osoby, które zostają w "hodowli" i chcą coś sensownego po sobie zostawić zaczynają nieco inaczej mysleć o swoim "dziele"... jedni nadal na pierwszym miejscu stawiają dobro swojej suczki/suczek i dobro rasy, a inni...

Posted

Ja w pełni się zgadzam z SH że jeśli ktoś ma sukę hodowlaną to powinna ona mieć szczenięta raz w roku. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na suczki które biegają bezpańsko?? Czy mają częściej miot? Nie natura stara się sama o to aby organizm matki był w stanie odchować zdrowe szczenięta.

ja myślę, że to miało odnieść się do poniższego, choć mogę się mylić :oops:

Ja nie wiem jak powinno być, ja wierzę naturze i np moje sunki nie chcą mieć dzieci na następną cieczkę po dzieciach. Są poprostu wrogo nastawione do chłopkaków ( przez wszystkie dni ). Niech sobie ktos tu zaraz nie mysl, ze ja próbuję jej kryć co cieczkę bo to bzdura, ja to widzę z obserwacji moich suń i mioch psów.
Co do pytania dlaczego w innych hodowlach nie ma motów co roku - może jest tak jak w moim przypadku: brak czasu, brak finansów i brak potencjalnych nabywców.

Tak czas jest bardzo ważny( jak bym go nie posiadała tez na małe bym się nie decudowała) jak i finanse bo odchowanie mioty to nie lada wydatek (choć jeszcze wielu, uważa, że to czysty zysk :roll: ).

A co do nabywców, to ja wprowadziłam w tym roku pewne udoskonalenie, mając do niego pewnien sceptyczny stosunek znająć nasze polskie warunki.

Spotkała mnie miła niespodzianka i wszystko poszło tak jak planowałam :D ku mojej ogomnej radości.

Posted
A można się spytać co to za udoskonalenie ;) ?

Zamówienia ( zaliczkowane) na szczenięta jeszcze przed pokryciem suni (chciałam wprowadzić to na 4 maluszki, bo nie wiem jakie pcie mi się urodzą, kolory itd, a mam takich pewnych zamówień na 5 baby, mam nadzieję, że nie przedobrzyłam :roll: ) i naczej chyba bym się nie zdecydowała w tych czasach na szczenięta.

Mam czas sprawdzić dokładnie przyszłych właścicieli, oraz powiedzieć im to co wiedzieć powinni, a jeszcze nie wiedzieli.

I co jest w tym super, od dnia ich narodzin będziemy się każdym ich dniem cieszyć wspólnie :D

Takie udoskonalenie, może źle to nazwałam, ale dla mnie tak to się właśnie powinno nazywać :oops:

Posted
Na pewno super system :) Pod warunkiem, że urodzą sie takie, jakie będą oczekiwane :P I nabywcy się nie rozmyslą < co zdaje sie, czesto się zdarza :(

Akurat tu jest tylko problem w pciach bo cześć chce babki, a część chłopaki (dlatego zaliczki sa brane od takiej liczby osób, a nie większej).

A kolory ...zdają się na mnie :D Oczywiście preferencje są, ale to nie jest dla nich najwazniejsze i w tym miocie mogę mieć aż dwa zblizone do siebie umaszczenia, więc problemu nie ma.

Wiesz jak ktos czeka ma malca rok lub pół myslisz, że się rozmyśli, będąc w stałym kontakcie ze mna i czekając jak na szpilkach??

Posted

Jak powplacali zaliczki to raczej sie nie rozmysla... Powodzenia sh_maniak, ciesze sie, ze zatroszczylas sie o przyszlosc swoich dzieciaczkow i znalazlas domki dla nich, zanim jeszcze zdecydowal sie na krycie :D szkoda, ze tak niewielu hodowcow to robi, to powinien byc standard :(

A tak z ciekawosci, jakiej wysokosci zaliczki pobralas od chetnych? Oczywiscie pytam o procent a nie o kwote :wink:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...