sota36 Posted October 13, 2004 Posted October 13, 2004 Witam - 5 dni temu kastrowalismy psa - zabieg byl wykonany super, pies chodzi caly czas w kolnierzu hiszpanskim. Ale... od kilku dni moszna (od niedzieli ) pokryta jest sluzem, tak jakby by mu to ropialo. Sluz czyscimy (poradzilam sie lekarza) - okazalo sie ze to podraznienie po depilacji... Teraz psiak jest na neomecynie i kali (do wczoraj) dzis zaczelismy mu to przemywac kora debu, no i neomecyna w sprey'u. Chlopak ma klopoty z chodzeniem , ale to skutki owej depilacji. Czy ktos moze spotkal sie z podobnym skutkiem ubocznym zabiegu kastracji - jak mozna pomoc psiakowi., na ewentualnosc ze owa kora nie podziala (mamy zjawic sie u weta w piatek lub sobote). Czekam na rady - jak narazie ma robione oklady z kory debu , po konsultacji z lekarzem. Mam nadzieje, ze pomoga... Quote
kyane Posted October 13, 2004 Posted October 13, 2004 sota36, niestety przerabialam to samo :( . Moze nie az w takim stopniu, jak Ty, ale jednak byl i sluz i nawet skaleczenia. Do podraznien zwiazanych z depilacja doszly jeszcze otarcia samym kolnierzem, a mial go non stop przez cale 10 dni :( . Ja tez przemywalam, tyle, ze Rivanolem. Tak naprawde wszystko zaczelo sie goic w przyspieszonym tempie dopiero wtedy, gdy po zdjeciu szwow sam sobie wszystko wylizal, zdzierajac nawet cienki naskorek, ktory sie utworzyl :roll: . Ale po 2-3 dniach wszystko pieknie sie wysuszylo i z pewnoscia mu nie przeszkadzalo, bo przestal sie tym miejscem interesowac. Quote
sota36 Posted October 13, 2004 Author Posted October 13, 2004 Na poczatku, tzn. od poniedzialku lekarz kazal przemywac kali ( w czerwonym kolorze!!!), ale to nie bardzo sprawdzalo sie - rany pokrywaly sie coraz wieksza iloscia tego sluzu, czy ropy. W ramach desperacji wczoraj nad ranem - pies budzi nas 2 - 3 razy w nocy, wiec dla usmierzenia bolu stosowalismy tez oklady z lodu, przyslonilam szwy kompresem i dalam mu moszne sobie wylizac - by ja oczyscil, sam sobie zrywal naskorek. Potem przemylismy mu tak wylizana moszne wlasnie kora i to dej pory ma robione oklady ( jakies 3-4 minuty 3-4 razy w ciagu doby) , potem czekamy az wyschnie i spryskujemy mu to neomecyna. I Jest poprawa (oby nie zapeszyc...)!!! Moze nie jest jeszcze super, ale owego sluzu - ropki jest duzo mnie. Mam nadzieje, ze idzie ku lepszemu, ale tak czy siak prosze o rady - moga sie zawsze przydac, jak juz nie nam, to moze komus w przyszlosci, kto rowniez zetknie sie z takim problemem. Od wczoraj pojawil sie nowy "klopot" , o ktorym przestrzegal nas lekarz - psina marudzi, bo szwy go swedza, gdyz jest "krytyczny" 5-6 dnien po zabiegu, ale to normalne... Quote
sota36 Posted October 17, 2004 Author Posted October 17, 2004 Nie wiem, czy zrobilam dobrze kastrujac psine, bo zalamal sie - od 3 dni nie je, to mnie przeraza, widac jak slabnie.... Quote
uziluna Posted October 17, 2004 Posted October 17, 2004 Witam. No to masz problem. Czy pies dostawał cały czas ten sam antybiotyk? Bo jeżeli tak to znaczy że był on za słaby! Należy go zmienić na silniejszy! Jeżeli już wystąpił ropny wyciek z moszny to należało go przemywać rivanolem, a worek mosznowy płukać antybiotykiem np. rozcieńczoną gentamycyną (powinien to zrobić wet). p.s. skąd jesteś (miasto)? Quote
sota36 Posted October 17, 2004 Author Posted October 17, 2004 Witam - Raciborz!!! Rodzice tam mieszkaja a ja chodzilam do szkoly, teraz mieszkam w Chorzowie. Antybiotyk ma (neomecyne) powoli sie goi - przemywam kora debu jak pisalam bodajze. jest poprawa, ale slaba. W dodatku pies przy sikaniu ladnie podnosi lape, ale potem szybko kiedy stoi "rozkracza sie" - ma klopoty z utrzymaniem rownowagi w tylnych lapach. nie wiem co jest. Jutro jade do wetrynarza. Pies tak jakby bal sie wstawania i chodzenia!!! A jak juz chodzi to lapy tylke rozstawia szeroko. Quote
uziluna Posted October 17, 2004 Posted October 17, 2004 Mam pytanie. :question: Do jakiego weta chodzisz :question: Quote
Miła Posted October 18, 2004 Posted October 18, 2004 To raczej nie wygląda na stan podrażnienia po depilacji, czy raczej goleniu. Wyglada to dużo powazniej! Quote
sota36 Posted October 18, 2004 Author Posted October 18, 2004 Bylismy u lekarza - pies na kroplowce. Prawdopodobnie to cos o podlozu neurologicznym - moze korzonki? Podano zatrzyki i czekamy. najgorsze jest to ze pies pije wode, i wymiotuje, podajemy wiec w malych ilosciach i czesto, co pol godziny, bo jesc dalej nie chce... Dalej lezy w cipelku, jak nam zalecil wetrynarz. Miejmy nadzieje, ze wydobrzeje. Quote
uziluna Posted October 18, 2004 Posted October 18, 2004 A do jakiego weta chodzisz w Chorzowie? Quote
sota36 Posted October 19, 2004 Author Posted October 19, 2004 Dzis zapadla decyzja o badaniu krwi - pies znow ma wymioty, co wypije. Bardzo sie balismy o watrobe, bo wetrynarz podejrzewal, ze watroba juz odmowila posluszenstwa i stanela wizja najgorszego. Czekalismy na wyniki 2 godziny i te 2 godziny to najgorsze w moim zyciu. Okazalo sie , ze jest jeszcze szansa, bo watroba, co prawda nie jest rewelayjna, ale jakosc funkcjonuje ( moj pies ma klopoty z tym narzadem). Podane zostaly dodatkowe zastrzyki, w tym przeciwymiotne - momi tego Atos wymiotuje, nawet po zwyklej wodzie - wymiociny zielone raz zolte) - lekarz mowi, ze trzeba czekac 2 dni i miec nadzieje. Wiec ja mamy! choc coraz trudniej. Teraz zaczynam zalowac, ze zdecydowalam sie na zabieg kastracji. Wszystko (nie liczac juz teraz tej moszny - bo jest ok ) w tydzien po zabiegu zaczelo sie walic.... Pies odmowil jedzenia, coraz bardziej zaczal mniec klopoty z chodzeniem, co sie nasililo, i te wymioty... Quote
Mokka Posted October 19, 2004 Posted October 19, 2004 Teraz zaczynam zalowac, ze zdecydowalam sie na zabieg kastracji. Raczej powinnaś żałować, że nie wykastrowałaś psa wcześniej - kiedy był młody i zdrowy :cry: Przecież ta prostata i tak by go zabiła. Teraz zresztą nie ma co żałować, co się stało, to się stało. Trzeba walczyć o psa. Trzymamy :kciuki: Quote
sota36 Posted October 19, 2004 Author Posted October 19, 2004 Ma przyjechac lekarz , zeby pobrac krew raz jeszcze - na badania mocznika i kreatyniny. trzymajcie kciuki - my walczymy... choc zalamuje sie juz , ale trzeba wierzyc... Quote
Flaire Posted October 19, 2004 Posted October 19, 2004 Ma przyjechac lekarz , zeby pobrac krew raz jeszcze - na badania mocznika i kreatyniny. A to nie można było krew raz pobrać i przebadać od razu to również? :evil: Może za tym drugim razem poproś o jakieś bardziej kompleksowe badania? Quote
KORONA Posted October 19, 2004 Posted October 19, 2004 Zaciskam mocno kciuki za psisko :kciuki: Quote
sota36 Posted October 19, 2004 Author Posted October 19, 2004 Flaire - badania byly, tylko, ze psinie nigdy nie wyskakiwaly problemy z nerkami! Ostatnio kompleksowe badania byly robione pod koniec sierpnia i klopotow z nerkami nie bylo (co wykazalo tez usg). Lekarz dlugo dzis myslal, jaki jest powod tych wymiotow - wczoraj przy badaniu tez nie bylo zdazliwosci w okolicach nerek , a "obnacal" psa dokladnie. I co ? Myslelismy i myslelismy no i ostatnio wskazuje - moze wlasnie nerki... Podane Atosowi zostaly leki homeopatyczne na nerki i czekamy na jutrzejsze wyniki. Badzmy dobrej mysli!!! Znow w nas stapila nadzieja!!! Tylkl , ze Tos nie siusia na dworze - moze zrobi to w domu? Niech sie tylko wysiusia!!! Wiem, ze ta moja pisanina ciut chaotyczna ( juz nawet nie wiem i nie chce mi sie sprawdzac jak sie "choas" pisze), ale wierzcie mi nie jest mi latwo i myslenie tez mnie powoli przerasta.... Quote
uziluna Posted October 19, 2004 Posted October 19, 2004 Jestem b. zaniepokojony stanem twojego psiaka, może sprobujesz w innej lecznicy jak ci pisałem? p.s. trzymam kciuki Quote
sota36 Posted October 20, 2004 Author Posted October 20, 2004 Ja rowniez, tym bardziej, ze od wczoraj Tonio nie siusia. Trzyma mocz. Jedynie w nocy zrbiol kupe. A co do lekarza, to mam do niego zaufanie. Praktycznie jest to jednoczesnie konsultacja 3 roznych wetrynarzy. Gdyby watroba byla w zlym stanie, wczoraj mialo byc najgorsze - Boze to najgorszy dzien w moim dotychczasowym zyciu!!! Ale badania jej byly i pracuje. Stad jeszcze jedna szansa. Czekamy co dalej i prosimy Boga o pomoc. Quote
kyane Posted October 21, 2004 Posted October 21, 2004 sota36, jak tam psiak? Trzymam mocno kciuki za to, by bylo ok :D Quote
sota36 Posted October 21, 2004 Author Posted October 21, 2004 Dzis to koszmar - Atosowi lekarz podal lek ostatniej szansy - jesli nie zadzialaja na niego nerki, to to koniec. Mial zadzialac po godzinie... czyli Tos musial zrobic ogromna kaluze siuskow - nie pamietam juz co to za lek. rano przyjechal jeszcze wet, podac uderzajaca dawke srodkow moczopednych i nic... potem wlasnie ow lek ostatnij sznasy. I wyobrazcie sobie co czulismy, kiedy po godzinie piesio nie siusial!!!Juz myslelismy o najgorszym, ale nie chialal go ... (celowo nie pisze tego slowa, a wiecie o jakie chodzi0 w lecznicy. Lekarz mial przyjechac po poludniu, a jesli tylko Atos zrobi siusiu mamy dac znac. Boze - i po 2 i pol godzinie Tosiek nasikal prawie pol litra!!! Plakalal ze szczescia (tym razem, bo tak od kilku dni smuje sie i rycze - biedny nasz wet...) . Zamiast po godzinie od podania leku, moje UPARTE (awsze taki byl) psisko odsikalo sie po 2 i pol godzinach, czystym , mocmyn strumienie. Zaraz zadzwonilam do weta - bardzo sie ucieszyl - to naprawde dobry lekarz!!!! - teraz na niego czekamy i psina dostanie jeszcze jeden wlew, a jutro na badania - i oby - prosze dalej Boga - nerki byly w stanie sobie popracowac!!! Trzymajcie dalej kciuki - to nam bardzo potrzebne. P.S. a ranki i jaderka wygoily sie cudnie! Quote
kyane Posted October 21, 2004 Posted October 21, 2004 sota36, to super, bardzo sie ciesze :D A jak juz wszystko bedzie ok, to radze wziac psiaka "na dywanik" i wytlumaczyc, ze takie numery przyprawiaja pańcie niemalze o zawal serca i ze na przyszlosc ma juz byc suuuper grzecznym pieskiem :lol: Wciaz trzymamy mocno kciuki :kciuki: :bluepaw: Quote
sota36 Posted October 21, 2004 Author Posted October 21, 2004 Ja juz z nim gadalam, ale jak wszystko sie skonczy pomyslnie obiecane ma klapsiory w d... sko za takie numery... Moje kochane psisko... Quote
uziluna Posted October 21, 2004 Posted October 21, 2004 :D :D :D Napisz jakie były wyniki badań. Czekam z niecierpliwością. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.