Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 373
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jadzia jest urocza i piękna pomimo latek ,miała zostać u Ciebie na chwile a została na zawsze ,przeczytałam ten watek ,u Ciebie odżyła i mam nadzieje ze będzie dobrze po antybiotykach i specjalistycznej karmie ,Jolu co tu dużo mówić jesteś cudowna osoba i tyle.Super fundacja,robicie na prawdę wiele ,jestem z wami ,na pewno w styczniu coś wpłacę na konto fundacji,nie będzie to jaka wielka suma ale zawsze coś.Pozdrawiam
Szkieleciku pamiętam [IMG]http://img246.imageshack.us/img246/8132/swieczkajpg2cq8.jpg[/IMG]

Posted

Syneczku mój, Szkieleciu, to będą pierwsze święta bez Ciebie...
Chciałabym tak wreszcie dojrzale spojrzeć na to, że nie ma Cię już z nami, powiedzieć, wiem, już nie cierpisz, nic Cię już nie boli, tak jest lepiej...
Ale nie potrafię.Jeszcze nie teraz...

Posted

[COLOR=DarkGreen][I][SIZE=3][B][FONT=arial,helvetica,sans-serif]"A nadzieja znów wstąpi w nas
Nieobecnych pojawią się cienie
Uwierzymy kolejny raz
W jeszcze jedno Boże Narodzenie
I choć przygasł świąteczny gwar
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj
Wbrew tak zwanej ironii losu

Daj nam wiarę, że to ma sens
Że nie trzeba żałować przyjaciół
Że gdziekolwiek są dobrze im jest
Bo są z nami choć w innej postaci
I przekonaj, że tak ma być
Że po głosach tych wciąż drży powietrze
Że odeszli po to by żyć
I tym razem będą żyć wiecznie..."

Wesołych Świat w tej magicznej krainie psinko

[img]http://img387.imageshack.us/img387/6862/swiece1nv6.gif[/img][/FONT][/B][/SIZE][/I][/COLOR]

Posted

Dziś ostatni dzień starego roku...
Pamiętam sylwestra rok temu...Do północy było w miarę spokojnie, od czasu do czasu strzelały petardy czy fajerwerki, psy nie reagowały na nie. O północy zaczęło się piekło, psy biegały jak oszalałe po całym mieszkaniu,bały się tych szczególnie głośnych wybuchów,co miałam robić? Zasunęłam wszystkie rolety, włączyłam telewizor na cały regulator i położyłam się do łóżka, Szkielecia z Jadzią przykryłam po sam koniuszek nosa kołdrą i tak trwaliśmy do końca tego hałasu...Jak one się bały...
Dzisiaj nie ma komu się bać, Jadzia prawie już nie słyszy, Skowronia jest głucha zupełnie, na Poli petardy nie robią żadnego wrażenia a Szkielecio...
Szkielecio nie słyszy już niczego,niczego się nie boi, nie ma go już z nami...

Posted

Szkieleciku pamiętam !!!!!!!!
W Nowym Roku życzę 12 miesięcy zdrowia, 53 tygodni szczęścia, 8760 godzin wytrwałości, 525600 minut pogody ducha i 31536000 sekund miłości.
[IMG]http://img145.imageshack.us/img145/1138/gifanimatebuonannonuovotw2.gif[/IMG]

Posted

A Szkielecio śpi sobie spokojnie pod śnieżną kołderką...
Jak ten czas szybko mija...Już minęły dwa miesiące od śmierci Szkieletka...
Jakie to wszystko dziwne, niektóre wspomnienia zamazują się,inne wracają, czas goi rany, na pewno też łatwiej jest, gdy zostają inne zwierzęta w domu,trzeba się nimi zająć,nakarmić, podać leki, pojechać do lekarza...
Jeszcze nie przełamałam się do wizyty w lecznicy, gdzie Szkielecio odszedł. Codziennie tamtędy przejeżdżam i staram się nie patrzeć, nie pamiętać, jak go wiozłyśmy...Beznadziejne jest to wszystko, beznadziejne...Chyba ta pogoda tak pesymistycznie mnie nastroiła...Brakuje mi Ciebie piesku...

Posted

Tak juz jest. Z czasem ból staje się mniej palący, ale jest nadal.
Ja pamiętam Psonię bardzo dokładnie, pamiętam jej zapach, jej mięciutkie futerko, jej miny, jej pozycje, które przybierała, jej psoty. Jestem szczęśliwa, że pamietam ją tak dokładnie,a wczoraj minęło 3,5 roku odkąd pobiegła za TM. Ja musiałam jechać do tej samej lecznicy, w której odeszła Psonia z Balbinka. To było 3 miesiące po odejściu Psoni. Tez była niedziela, i ta sama godzina. Najgorsze było to, ze Balbinke połozono w tej samej sali, na tej samej leżance co odeszła Psonia. Myślałam wtedy, że pęknie mi serce. Łkałam, zalawełam się łzami i prosiłam w duchu Boga, zeby nie zabierał mi tez Balbisi. na szczeście duszności były spowodowane kaszlem kenelowym.
Choc tam naprwde robiono wszystko,z ęby ja mi uratować, walczono do końca, nawet podejmowano jej reanimację to nie lubie tam jeżdzić, wszystko odżywa wtedy od nowa.

Szkieleciu pamietam psi Aniołku
[img]http://img186.imageshack.us/img186/1631/choinkaxt1.gif[/img]

Posted

Szkieleciu mój, gdziekolwiek jesteś, pamiętam...
Wczoraj przełamałam się, byłam w lecznicy, rozmawiałam z lekarzem, który pomógł Szkieleciowi odejść, oczywiście popłakałam się mówiąc o Szkieletku ale musiałam spytać, upewnić się, że to był już ten czas...

Posted

Aniu, bardzo Ci dziękuję,że zaglądasz do Szkielecia.Ja przez ostatnie 9 dni byłam w szpitalu i nie miałam możliwości by tu zajrzeć i cokolwiek napisać.
Pamiętam o moim Szkieleciku, on na zawsze zostanie moim najukochańszym,najwierniejszym psem...

  • 2 weeks later...
Posted

Nie mogłaś do niego zajrzeć, ale on wie, ze jest w twoim sercu, a to jest najważniejsze. Czuwał nad tobą. One czuwają, uwierz mi, kilka razy się o tym przekonałam.

Psinko pamietam o tobie
[img]http://img124.imageshack.us/img124/2462/widok712gf4.gif[/img]

Posted

Taki szczególny dzień, rzeczywiście...
Miałyśmy dzisiaj z Natalią wziąć psy i jechać na działkę, do Szkielecia ale autko złapało gumę i trochę trwało nim Nata zmieniła oponę, pojechała ze starą do wulkanizatora no i zrobiło się popołudnie...Nie odwiedzimy dzisiaj Szkieletka, pojedziemy do niego innego dnia.
Szkieleciu kochany, pamiętam o Tobie zawsze...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...