Jump to content
Dogomania

Moja goldenka ma dysplazje-co teraz:((


Rybka

Recommended Posts

teraz wycinaja czesc miesnia, nazywa sie to pectinoctomia, to chyba wlasnie miala Haga, ale zabieg podobno duzo nie daje :( ale poniewaz Haga nie miala wczesniej zadnych objawow to teraz tez nie ma :o wiec wlasciwie niewiadomo czy zabieg cos pomogl czy nie

Pozdr

Monika z Cortina i Haga

Czyzby znow wyciaganie kasy :evil: , bo jesli nic nie daje. Specjalnie robia zamieszanie i mowia ze bedzie dobrze :evil: , a tak naprawde nic nie ma ani lepiej ani gorzej.

Moze ktos lekarzy sie wypowie na czym to polega i czy w ogole cos pomaga :evil: , bo to tylko cierpienie dla psa :cry: . A ja cierpie z nim :cry: (duchowo)

Link to comment
Share on other sites

To dlaczego pani doktor mojej Suzi nie zalecila niczego :o .

Powiedziala, ze nie trzeba, ze to za duzy bol i stres dla psa. A ona moze z tym zyc.

Rybka, tok leczenia zależy od konkretnego przypadku i stopnia choroby. W przypadku niewielkiej dysplazji i odpowiedniego prowadzenia psa, może nigdy nie dojść do jakichkolwiek objawów (bólu czy kulawizny) - jedynym "objawem" może być właśnie zdjęcie. Z tego co piszesz, tak właśnie może się zdarzyć u Twojej suni. Psy ze stwierdzoną dysplazją na pewno nie powinny być rozmnażane, ale u wielu z nich, żadne "namacalne" objawy nie występują.
Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o ceny na SGGW to tam wizyta u dr Sterny kosztuje chyba tyle samo co u innego lekarza chirurga. Nie jest traktowana tak jak konsultacje w innej, prywatnej lecznicy. Ale pewna nie jestem...

Palatina - co do rodzajów operacji: najlepiej idź do dr Sterny, albo poczekaj na zajęcia z ortopedii (on jest prowadzącym ten przedmiot), wtedy będziesz miała najlepsze wiadomości.

Link to comment
Share on other sites

Dodzwonoilam sie wreszcie do kliniki na bemowie i umowilam na wizyte do Doktora Sterny. Niestety pierwsza mozliwa wizyta jest dopiero 30 wrzesnia :cry: , bo inne terminy sa zajete. Umowilam sie ale jeszcze bede probowac dzownic do sggw chociaz nie sadze zeby byly blizsze terminy.

Flaire to by bylo bardzo dobrze jakby Suzi nie potrzebowala zadnej operacji. Nie musiala by cierpiec. Mam nadzieje ze nie bedzie jej bolalo :cry: . Jak juz bede pojde na wizyte to pewnie sie wszystkiego dowiem.

Dziekuje za odpowiedzi i wyjasnienie paru rzeczy o ktorych nie mialam pojecia.

Link to comment
Share on other sites

Czyzby znow wyciaganie kasy :evil: , bo jesli nic nie daje. Specjalnie robia zamieszanie i mowia ze bedzie dobrze :evil: , a tak naprawde nic nie ma ani lepiej ani gorzej.
Oj, Rybka, bo się zezłoszczę :evil: .

Ze znakomitą większością leków i metod leczenia jest tak, że jednym pomaga a innym - nie. Pewności nie ma nigdy. Co więcej, wiele metod opiera się na statystyce - może być na przykład wiadomo, że osoby (czy psy) po danym zabiegu przeciętnie żyją dłużej, niż gdyby tego zabiegu nie miały. Ale czy to znaczy, że akurat Twój pies będzie żył dłużej? Wcale nie - może akurat Twój pies znalazłby się po tej "drugiej stronie" statystyk i żyłby tak samo długo i szczęsliwie bez zabiegu. Takich rzeczy nigdy nie będziesz wiedziała - jedyne co masz, to statystyki. Ale lekarze czy weci, którzy takie zabiegi zalecają na podstawie statystyk wcale ni są "wyciągaczami kasy" - zalecają je, bo chcą w najlepszy możliwy sposób pomóc Twojemu psu.

A w Twoim przypadku, przecież wetka odradzała zabieg - więc o jakim wyciąganiu kasy tu mowa?

Podam konkretny przykład. Mam w USA kumpla ze stwardnieniem rozsianym. Okropna choroba i całkiem nieprzewidywalna. Przebieg bardzo różny u różnych osób, ale większość ma częściej lub rzadziej bardziej lub mniej ostre ataki, które pozostawiają po sobie bardziej lub mniej trwałe skutki. Mój kumpel ma lek, w postaci zastrzyków, które musi sobie raz na tydzień aplikować. Po tych zastrzykach ma gorączkę i czuje się fatalnie, więc, żeby móc pracować, strzyka się w weekendy - czyli ma rozwalone weekendy. Zastrzyki mają zmniejszać częstotliwość i ostrość ataków - ale wiadomo to tylko i wyłącznie na podstawie badań statystycznych. Czy mają jakikolwiek skutek w konkretnym przypadku mojego kolegi? Nie wiadomo. Przebieg choroby u niego jest, jak narazie, bardzo łagodny, ale czy na skutek tych zastrzyków? Może cierpi po prostu na bardzo łagodną wersję tej choroby? A może zastrzyki pomagają? Nigdy nie będzie znał odpowiedzi na to pytanie. Nawet jeśli przerwałby leczenie - czego na pewno nie zrobi, bo potencjalne skutki mogłyby być tragiczne - to też niczego by nie udowodnił, bo jakakolwiek reakcja - czy jej brak - mogła akurat być kwestią przypadku.

Bardzo rzadko można mieć absolutną pewność, że dany sposób leczenia zadziała w konkretnym przypadku - może nigdy. Znakomita większość medycyny - i psiej, i ludzkiej - opiera się właśnie na statystyce. A brak zrozumienia, że tak jest prowadzi do oskarżeń o wyciąganie kasy. Nie jestem wetem, ale takie oskarżenia mnie bolą, nie mówiąc już o tym, że doprowadzają wetów do innych sposobów leczenia od tych, które mogą być najlepsze dla ich pacjentów. :evil: Ale to już osobny temat.

Link to comment
Share on other sites

Flaire dziekuje,bardzo ladnie napisane i wyjasnione :) . Rozumiem. To chyba bardziej skomplikowane i jedyne co moge zrobic to skonsultowac sie z innym lekarzem :-? .

Poprostu chce pomoc swojej suni jak tylko to mozliwe, rozumiecie chyba :cry: . A jestem tak zrozpaczona ze nie mysle normalnie :cry:

Link to comment
Share on other sites

Poprostu chce pomoc swojej suni jak tylko to mozliwe, rozumiecie chyba :cry: . A jestem tak zrozpaczona ze nie mysle normalnie :cry:
Rybka, bardzo, bardzo dobrze Cie rozumiem, ale nie martw się na zapas. Pamiętaj, że narazie suni nic nie dolega.

Muszę iść sprzątać, ale wieczorkiem postaram się skrobnąć tego priva.

Link to comment
Share on other sites

Poprostu chce pomoc swojej suni jak tylko to mozliwe, rozumiecie chyba :cry: . A jestem tak zrozpaczona ze nie mysle normalnie :cry:
Rybka, bardzo, bardzo dobrze Cie rozumiem, ale nie martw się na zapas. Pamiętaj, że narazie suni nic nie dolega.

Muszę iść sprzątać, ale wieczorkiem postaram się skrobnąć tego priva.

Dzieki i czekam na pw :D .

Najgorsza jest niewiedza, bo ona nas popycha do rozpaczy :cry:

Link to comment
Share on other sites

Rybka, podkreślam, że jestem laikiem, nie tylko nie jestem radiologiem, ale nawet wetem nie jestem, ale dla mnie, te zdjęcia wyglądają na niesymetrycznie ułożone. Piszę to opierając się na informacji ze stronki, którą podałam wcześniej.

Spójrz na przykład na miejsce, w którym miednica zachodzi na kość udową - tam się robią na zdjęciu takie "skrzydełka". Na zdjęciu Suzi, z jednej strony to skrzydełko jest bardzo duże, a z drugiej strony prawie go nie ma - a powinny być takie same.

Oczywiście żadnego zwyrodnienia stawów nie widać, ale tego raczej byśmy nie oczekiwali, bo pies jest bardzo młody.

Na tym zdjęciu ja (LAIK!!!) widzę dwie rzeczy, które są być może troszkę niepokojące. Po pierwsze, szyjki obydwu stawów są krótkie. Nie wiem, czy tak jest normalnie u goldenów, bo jest to trochę zależne od rasy. A po drugie, główki są może ciut spłaszczone.

Oczywiście główną przyczyną diagnozy był fakt, że główka stawu siedzi zbyt płytko w panewce. Ale mnie się wydaje, że to może być w tym przypadku kwestia ułożenia. A już na pewno nie decydowałabym się na żadne zabiegi korekcyjne na podstawie wyłącznie tego zdjęcia!

A teraz idę napisać Ci tego oiecanego priwa.

Link to comment
Share on other sites

Rybko wkasnie przegladalam twoje zdjecia. na psich rtg sie nie znam ani ja ani kolega z ktorym czytalismy je, wiec nasze zdanie nie jest lekarska opinia i tak dalej. tujest wiecej gdybania niz faktow bo zdjecie psa pierwszy raz czytalismy.

Zdjecie jest zle zrobione co juz podkreslala Flaire. jest nie symetryczne. nie wiem czy mi sie to uda opisac tak zebys mogla tez w miare szybko to namierzyc ale sprobuje.

Glowy kosci udowej sa prawie identyczne, kat szyjkowo-trzonowy tez jest nie zmieniony, ale prawa panewka obejmuje mniej glowy niz lewa. to jest widoczne. prawa czesc jest zrotowana i to widac jest po tej wystajacej czesci na wysokosci st biodrowego. to jest (chyba) kolec biodrowy przedni gorny :roll:. najprawdopodobniej lampa sie troche obsunela czy cos. jest to zdjecie robione bardziej z prawej strony i dlatego promien nie rzutuje na panewke i glowe, dlatego lewa panewka wydaje sie jakby bardziej obejmowala glowe kosci udowej. nie zauwazylam ani ja ani kolega zeby glowy byly splaszczone. ale "centralizujac" to zdjecie prawa panewka moze byc zbyt plytko porownujac z drugim stawem.

to tyle nie sugeruj sie tym bo naprawde ciezko odczytac zdjecie nie znajac anatomii. a psiej dopiero bede sie uczyc wiec za jakis czas lepiej je odczytam ;) i uszy do gory

Link to comment
Share on other sites

Flair mam takie samo wrazenie ale nie jestem radiologiem zeby to ocenic. Ide 30 do ortopedy i zobaczymy co powie.

Patiszon Suzi byla na glupim jasiu ale wyglada tak jakby byla w pelnej narkozie. Cos do niej docieralo co jakies czas miala przeblyski ale na przeswietleniu zero ruchu.

Teraz i tak nie zrobie drugiego przeswietlenia bo nie chce zeby w tak krotkim czasie znow dostawala jaka kolwiek narkoze.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...