Jump to content
Dogomania

Stwierdzona dysplazja ... I co dalej?


ewula

Recommended Posts

Aha, a poza tym, to chyba wczoraj wieczorem mielismy przełom, bo mała jak sie wieczorkem rozbudziła, to rano wcale nie zdasła (nawet po antybiotyku :multi:).Wygląda na to, ze rudzielec wychodzi z pierwszego dołka. Na spacerach, to truchcikiem cały czas próbuje pomykać, a ogonek jak jej przy tym pracuje! Niestety dr kategorycznie zabronił wszelkiego podtruchtywania-już lepiej, zeby się szarpała na smyczy. Więc niestety będziemy się stosować :sad: A poza tym wczoraj zaliczyła pierwsze spotkanie z zabawkami po zabiegu :evil_lol: I nawet się zainteresowała...
Najpierw na próbę daliśmy jej ulubioną piłeczkę-gryzaczek:
[IMG]http://i42.tinypic.com/2d2hnc1.jpg[/IMG]
:loveu::multi:

A kiedy troszku już się znudziła...
[IMG]http://i41.tinypic.com/14jvznn.jpg[/IMG]
...spróbowaliśmy czegoś nowego...:
[IMG]http://i41.tinypic.com/2yotlzo.jpg[/IMG]
Plastikowa trzeszszszcząca butelka w pokrowcu :evil_lol::diabloti:
Chyba odkryłam jej nową ulubioną zabawkę :lol:
Najpierw było delikatnie i odrobinę badawczo:
[URL="http://pl.tinypic.com/player.php?v=2hnqbk3&s=5"]View My Video[/URL]
A później się mała rozochociła ogarnięta żądzą niszczenia! :evil_lol:
[URL="http://pl.tinypic.com/player.php?v=167ukat&s=5"]View My Video[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 358
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

A teraz słyszę jak po raz pierwszy wymusza wypuszczenie jej z klatki! :D Wiem, że to może nieco dziwaczne, ale mnie to cieszy :roll: Po prostu pozwalaliśmy jej wychodzić na poduszkę przy klatce i leżeć przy nas. Tak, zeby mogła się przytulić itp Z tym, ze teraz to jej się łazik włączył (po spacerku) i bynajmniej nie ma już zamiaru siedzieć potulnie na zadku. Kombinuje ostro jakby się tu urwać, więc poszła do klatki. I trochę ją to wkurzyło :cool1: Przeczekamy aż się uspokoi i damy zabawkę. A jutro zrobimy chyba tak, jak pan dr poradził. Spróbować odstawić przeciwbólowe. Albo chociaż dać pół dawki. Jak będą jej te łapki z lekka przeszkadzały, to jednak będzie trochę ostrożniejsza. Mam nadzieję! :eviltong:
(...)Hehe właśnie byłam na górze, to ta wariatka chciała mi na nogi skoczyć jak do niej kucałam! :grins: Cieszę się okropnie, ale oficjalnie robię dydaktycznie groźną minę i nie pozwalam :x Ala mała wymogła przetransportowanie jej w lektyce do salonu, po pokój to się nudny zrobił. Rodziców Adama co prawda nie ma,ale przynajmniej krajobraz inny, no i Tora jest w pobliżu... I się mała uspokoiła! :lol:
[IMG]http://i40.tinypic.com/9k8qs3.jpg[/IMG]

ps: W międzyczasie też z chłopem pogadałam i się na ten Cortalfex zgodził ;) więc tym bardziej proszę Cię [B]Uru[/B] o namiary na tego faceta. Skontaktuję się z nim zaraz po świętach.

*podzieliłam na 3części bo nie chciało mi takiego wilekiego pościora uznać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Goś, Uru[/B], super że Wasze psiaczki tak dobrze się mają :multi:
A ja czekam za tym Cortaflexem, tzn. cgyba Corta Vetem HA jak sugerowała Uru i już mam nerwy i ochotę komuś krzywdę zrobić:mad: - tak długo to trwa! Przecież Poznań to duże miasto, a tak długo czekam...a Wy obie z Wrocławia, dobrze macie, ktoś na miejscu tym się zajmuje? Bo przecież firma nie jest chyba z Wrocławia?

Link to comment
Share on other sites

A ja do Pana zadzwoniłam i już wczoraj mieliśmy się spotkać we Wrocławiu (bo teraz trochę poza granicami miasta bytuję) przy okazji wizyty u Niedzielskich. Niestety koń pana Sebastiana dostał kolki i musieliśmy przełożyć odebranie leku na dzisiaj. Tak, że dzisiaj wieczorkiem już będę mogła małą naszprycować lekarstwami :diabloti: Ewula, może zadzwoń tam do nich i dowiedz się co i jak. A w jaki sposób ten Cortaflex do Ciebie podróżuje? Kurierem czy Pocztą naszą kochaną Polską? Bo jak to drugie, to uuuu możesz sobie jeszcze poczekać do nowego roku :angryy: Dla nas p. S. był bardzo wyrozumiały, bo okazalo się, że oni sobie postanowili zrobić do 9.01 przerwę, ale "skoro piesek tak potrzebuje, to nie ma wyjścia" :razz: Taki miły Pan - miałaś rację Uru...
Oprócz tego Cortaflexu kupiliśmy też inną karmę - Hill'sa j/d. Jak tylko wmusimy w małą resztę Royala, to wypróbujemy tę... Oby jej smakowała!! :modla:
Na razie Fryciolowe boki wyglądają tak:
[img]http://i43.tinypic.com/b8l54n.jpg[/img]
i tak:
[IMG]http://i40.tinypic.com/azgq46.jpg[/IMG]
Chyba dobrze...No i łyse placki zaczynają zarastać :multi:

Obecnie cała nasza uwaga jest skupiona na wyłuszczaniu rudemu potworowi, że nie, zdrowa jeszcze nie jest i NIE, Skakać Nie Wolno!! ;P No i cały czas próbujemy czymś ją zajmować. Teraz jest na etapie pożerania wielkiej, pysznej, wędzonej, cudownej i...potwornie cuchnącej kości! :cool1:
W całym pokoju wali niemożebnie, ale za to jaki psiak szczęśliwy! :eviltong::
[img]http://i42.tinypic.com/6syl2s.jpg[/img]

Hyhy, ale Pancia też się musi nieco nawyzłośliwiać - a co, też mi się coś należy :cool3: I pstryknęłam małej princessie paskudną fotkę jej wstrętnego tyłka :diabloti:
A to przedstawiam Wam Księżniczkę Fionę Nocą :evil_lol:
[img]http://i43.tinypic.com/96c9ix.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

czołem:)
Dupka mojego psiaka! jak widac nic juz nie widac;) i futerko sie odrasta;) a od operacji minely raptem 3 tygodnie. takze sobie mysle,za miesiac to juz bedzie futerko pełną parą no i moze w koncu bedzie wypuszczony z zagrody:) aczkolwiek... juz go wyciagam raz na jakis czas i... przechadzki po domu sobie robimy. przytulance itd.,itp.
Frycia! powiem ci tak!:zdjecie od tyłu jest najlepsze:D hehe,irokez jak nic!;)

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://img411.imageshack.us/my.php?image=dsc00187pp6.jpg"]ImageShack - Image Hosting :: dsc00187pp6.jpg[/URL]

a tu uśmiechnięta mordka Focusa!:) dumna i dostojna...a z boku jeszcze kieł szczenięcy,heh;)

[URL="http://img411.imageshack.us/my.php?image=dsc00200kv0.jpg"]ImageShack - Image Hosting :: dsc00200kv0.jpg[/URL]

a tak oto sobie mieszka na codzien. zagrodka jest duza wiec na srodku zmniejszona zuzytą suszarką na pranie;) sie rozmontuje suszarke za dni kilka i bedzie mial troche wiecej miejsca:)

[URL="http://img227.imageshack.us/my.php?image=dsc00070dc8.jpg"]ImageShack - Image Hosting :: dsc00070dc8.jpg[/URL]

no i nasze malństwo 4 miesiące temu:D az sie łezka w oku kręci,hihi:)

[url=http://img293.imageshack.us/my.php?image=dsc001252ev7.jpg]ImageShack - Image Hosting :: dsc001252ev7.jpg[/url]

było się śpioszkiem...:)

Link to comment
Share on other sites

Eno, jak to jest, ze Focusikowi szybciej sierść odrasta niż Frytce??!! :mad: No dobra, wiem, że z niej taki spaniel, jak z koziej .... waltornia, ale i tak zgłaszam sprzeciw! :eviltong:
Rzeczywiście dupka Focusa wygląda rewelacyjnie...całkiem zgrabny ma tyłeczek :diabloti: I królestwo też niezłe, nie powiem - leży sobie król na czerwonych dywanach ;)
A to:
ImageShack - Image Hosting :: dsc00070dc8.jpg
łiiii jaki słodki!! :loveu::loveu: Śliczne maleństwo z niego było. A teraz to co...tylko śliczne pozostaje :cool3: Kurcze aż się chce na te dwa ostatnie zdjęcia patrzeć i patrzeć! Muszę odgrzebać stare zdjęcia Fryciola ;) Nie powiem, ze ona też była kiedyś mała, bo nadal jej się specjalnie od ziemi nie odrosło, ale na pewno była słodsza niż obecnie :evil_lol: Żarcik taki, Frytek nie obrażaj się, dalej masz w sobie to coś :lol:

Link to comment
Share on other sites

Piękne te Wasze zdjęcia , tzn. nie Wasze tylko psiaków Waszych ;)
U Jacharka też już szwów nie widać :lol:, Cortaflex, tj. ta podwojona wersja czyli Corta Vet Ha, po mojej interwencji w końcu dotarł, a więc już podajemy , ale nawet Pro Plan nie smakuje :shake: Hm, nie wiem, przegłodzić go, czy co ? :roll:
Póki co powoli stresik na nowo się pojawia, bo we wtorek jedziemy usuwać jąderko :razz:. Znowu chyba kołnierz, znowu ograniczenia ruchu... masakra :-( No ale lepiej teraz, zanim będzie można go "puścić za patykiem", jak powiedział pan dr N., niż za chwilę znowu powtórka z rozrywki i ograniczenia. Wiem, że to nie ten wątek, ale może przypadkiem macie informacje na temat rekonwalescencji po zabiegu usuwania jąderka z jamy brzusznej?

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :lol: :multi: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wiem, że to nie ten wątek, ale może przypadkiem macie informacje na temat rekonwalescencji po zabiegu usuwania jąderka z jamy brzusznej?
[/QUOTE]
Tak jak suka po sterylce. Bardzo szybko pies dochodzi do siebie. Uwazac aby nie lizał rany bo gorzej sie goi.
Znajomego sheltiak, nawet nie chodził w kołnierzu. A miał dosc głeboko.

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj jestem trochę podłamana, ryczeć mi się chce i jest mi cholernie źle :placz: Młody mi się zerwał dziś ze smyczy, byłam w szoku, i poleciał w długą, nie słyszał nawet jak go wołałam...tzn. słyszał tylko mnie zlekceważył totalnie. 1,5 miesiąca po zabiegu i może się okazać, że wszystko poszło w plecy :shake: Nie wiem co myśleć. Miał być piękny spacer, troszkę wydłużony, spadł śnieg w końcu i miało być tak pięknie... Na szczęście nie trwała ta gonitwa długo, choć dla mnie to była wieczność...
Po jakimś czasie, już w domu, mój wspaniały pies, najzwyczajniej w świecie, jakby nigdy nic, w klatce, na stojąco zsikał się, po czym wytarzał się w moczu, nie dając żadnego sygnału potrzeby wyjścia :shake: :-o
Do tej pory nie wiem, co o tym myśleć! Aż tak mu psychika siadła ???
Zdarzało mu się ostatnimi czasy parę razy popuścić, może trochę więcej niż popuścić, podczas wychodzenia z klatki w kierunku drzwi wyjściowych. Ale się uspokoiło. No i żeby tak centralnie jak dziś, w miejscu swojego legowania, 7-miesięczny pies (jutro kończy 7 m0cy) taki numer zrobił?!
Czy z jego psychiką jest coś nie tak?

Link to comment
Share on other sites

ewula.rozumiem,ze musialo to byc straszne bo wiem jak bym ja sie czula gdyby focus taki numer wykrecil i pobiegl.ale... pomysl,1,5 miesiaca to juz nie tydzien czy 2.to juz jest troche czasu. no i to zsikanie... nie martw sie. mysle,ze mu minie. przejdzie. jakikolwiek stan by teraz jego psychiki nie byl jak tylko wyjdzie na wolnosc,zacznie normalnie zyc,zapomni o klatce i bedzie wszystko dobrze.pewno jak juz go zlapalas po gonitwie to jakos go skarcilas,hm? moze mu sie jakos wkrecilo ze na dworze to oberwie czy cos i zrobił pod siebie. no nie wiem. ale sadze,ze spokojnie. bedzie dobrze. widze po swoim. w klatce miesiac siedzi. odwala mu mowiac krotko ale jak go wypuszcze na przytulańce, posiedzi z nami poza klatka,pojdzie na spacerek,jakos normlanieje.
zyczymy tego sobie wszyscy tu na forum,zeby psiaki mialy sie jak najlepiej,bedzie dobrze ewula.ewentualnie zeby uspokoic swoje nerwy zadzown do dr N. i powiedz o sytuacji. zobaczysz co on ci powie. no i sama zaobserwuj czy Jachar jakos na nogi teraz kuleje czy cos przy wstawaniu mu sie dzieje. jesli nie to kieruj swoje mysli w dobra strone
:)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Czy z jego psychiką jest coś nie tak?
[/QUOTE]
Nie sadze, on ma dopiero 7 miesiecy. I troche mogło mu sie poprzestawiac z nudów. Mzoe spróbuj go zajac intelektualnie. Znajoma jak miała unieruchomiona suke, to ja uczyła róznych rzeczy. Zamykania drzwiczek, wkładania miski do szafki, jednej miski do drugiej. Daj mu jakies zajecie.
Poucz trzymania aportu. Potem szukania zabawki w kartonie z pudłem. Przeciez on sie musi bardzo nudzic.
Jezeli zdazało mu sie nasikac wczesniej na posłanie, to wypierz całe aby zlikwidowac zapach. I daj mu w domu jakies zajęcie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewula']Po jakimś czasie, już w domu, mój wspaniały pies, najzwyczajniej w świecie, jakby nigdy nic, w klatce, na stojąco zsikał się, po czym wytarzał się w moczu, nie dając żadnego sygnału potrzeby wyjścia (...)
Do tej pory nie wiem, co o tym myśleć! Aż tak mu psychika siadła ???
Zdarzało mu się ostatnimi czasy parę razy popuścić, może trochę więcej niż popuścić, podczas wychodzenia z klatki w kierunku drzwi wyjściowych. Ale się uspokoiło. No i żeby tak centralnie jak dziś, w miejscu swojego legowania, 7-miesięczny pies (jutro kończy 7 m0cy) taki numer zrobił?!
Czy z jego psychiką jest coś nie tak?[/quote]
Jak bym widziała Junora mojej Mamy :razz: Junior ma ok 6 mies. i wbrew temu, co rozgłasza moja Mama, nie jest "szczeniaczkiem" :evil_lol: Jest młodym, dojrzewającym psem, który zaczyna się orientować w tym, że jest samcem. I popuszcza, tak w swojej klatce popuszcza i potrafi też się zlać po wypuszczeniu luzem.

Moja Mama dostaje histerii, a wg mnie to normalne - młody pies, młody samiec. Popuszcza w podnieceniu zabawą, rozemocjonowany bieganiem po domu, obecnością suk. Zostanie wykastrowany, ale na razie musi dojrzeć, dorosnąć. A moja biedna Mama musi przeżyć jakoś tę zasikaną klatkę.

Link to comment
Share on other sites

[B]Uru[/B], ano skarciłam go, ale byłam tak na niego zła a jednoczesnie przerażona :-( ... , ale nie sądzę, żeby z tego powodu w klatce się zsikał. Zdarzało mu się to już parę razy ostatnio, (tyle, że dziś tak totalnie bez krępacji, na stojąco, szok) więc skłaniałabym się raczej do wersji [B]Greven [/B]- dzięki za te słowa, bo trochę mnie uspokoiły :lol: - pies dojrzewa, to fakt, ciągle jest jakiś pobudzony, a teraz w tej klatce tym bardziej... :evil_lol: Greven, mój psiur zachowuje się tak jak Junior Twojej mamy :evil_lol:
Też myślałam, czy nie dzwonić do dra, ale Jachar ładnie chodzi, no dziś dał popis biegania :cool3: i tak na marginesie pięknie wyglądał w tym biegu ... i nic mnie raczej nie zaniepokoiło, na razie...będę obserwować...
[B]LALUNA,[/B] dzięki za propozycje zajęć :-))

A tak przy okazji, to jak reagujecie, jak taki wychowany już - wydawałoby się - pies nagle się zsika i powtarza to niestety czasami?
Kurcze, bo ja już jestem zestresowana za każdym razem jak go wypuszczam z klateczki, a ostatnio robię to dość często, by sobie pochodził. I zastanawia się za każdym razem, czy się znowu nie zsiura! I znowu chodniczki, te specjalnie dla niego zakupione, do prania! I podłogi do mycia! Staram się trzymać nerwy na wodzy...:angryy:

Link to comment
Share on other sites

no ewula, tu sie zgodze ze w teorii greven wiecej sensu;) tylko tez nie warto wszystkiego zrzucac na barki dojrzewania.powody moga byc rozne sikania w domu. moze byc przeziebiony pecherz, moze byc stresik itp.itd. moze skoro zdarza mu sie tak posikiwac czesciej go wypuszczaj na siku na dwor. na krotko ale czesciej, mi tak radził wet.aczkolwiek mojemu juz sie nie zdarza posikiwac w domu. od jakiegos miesiaca to sie juz nie zdarza zupelnie. ma 5 miesiecy.
no i to zajecie psa czyms. kurcze, i ja powinnam cos swojemu zadac do zrobienia bo faktycznie na pewno mu to pomoze. jedyne co ma w tej swojej zagrodze rekonwalescencyjnej to swoje gryzaki,jakies kosci,linki. jedyna rozrywka jest podgryzanie tego no i z 2 razy dziennie wypuszczamy go zeby przeszedl sie po domu,czy posiedzial z nami jak wolne zwierze.
ewula,super,ze po tym biegu nie ma zadnych zmian.to moze znaczyc wlasnie to,ze wszytsko w srodku sie juz dosc twardo pozrastalo:p

Link to comment
Share on other sites

Jezeli to hormony mu buzują to na Twoim miejscu i tak bym sie nie przejmowała. Bo i tak go kastrujesz wiec sie mu wszystko uspokoi.
Te psy sa kastrowane, to jak wychodza od razu sie załatwiaja na maksa i a nie zostawiaja coby starczyło na zaznaczenie terenu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uru']no tak ale przeciez nawet jesli to jaderko jest wycinane to i tak zostaje drugie.
poza tym ewula,wlasnie! wet wytnie to jąderko czy wprwadzi je do worka mosznowego?[/quote]
A czemu?
Do hodowli i tak by sie nie nadawał ze względu na dysplazje i wnętrostwo.
Wiec jak już robia operacje to lepiej wszystko wyciac. Psom od razu zmienia sie na lepsze charakter. Nie naweszaja wszelkich zapachów, nie oblewaja na ogórdku co ładniejszych krzaczków. Wykastrowany pies jest bardziej wpatrzony w człowieka i jest bardziej miziasty.;)

Link to comment
Share on other sites

No właśnie nie dalej jak dziś rano zastanawiałam się, czy nie usunąć mu tego drugiego jąderka przy okazji, bo wiadomo, że i tak nie będzie do suczek dopuszczany.
Zaczęłam dopiero dziś o tym intensywnie myśleć i widzę, że [B]LALUNA[/B] jest tego samego zdania.
Hm, tylko czy to na pewno dla psa dobra decyzja? Kompletnie nie jestem w tm temacie obeznana :shake: coś tylko gdzies pobieznie wyczytałam.
Do wtorku mam troszkę czasu to postaram się poszukać więcej informacji. A może coś umiecie na ten temat, mimo innego tematu wątku, mi doradzić? Albo skierować na włściwy wątek? Bo ten o kastracji jest zbyt ubogi...
[B]Uru[/B], jeszcze niedawno, tzn. w tej chwili to już 2 m-ce temu, pan doktor obiecał, że najpierw będzie próbował ściągnąć jąderko do moszny, ale zalezy to od długości powrózka. Nie wiem jak wygląda sytuacja w tej chwili, czy jeszcze są na to szanse...Ale jestem pewna, że jesli są, to będzie próbował. Umówiłam się najpierw na konsultacje do niego a dopiero potem zabieg, więc będziemy rozmawiać. Tyle, że decyzja musi zapaść od razu, bo konsultacje mam na 9.40 a zabieg na 10.00. Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Hm, tylko czy to na pewno dla psa dobra decyzja?[/QUOTE]
Dla psa pewnie byłaby dobra decyzja gdybys mu pozwoliła na krycie kazdej suczki jaka zapragnie. :lol:
Tylko ze nie pozwolisz mu na to, bo byłoby to nierozsądne z kilku powodów. Mamy przepełnienie psów w schronach, a hodowlano przenosiłby dwie powazne zdrowotne wady. Dysplazje i wnętrostwo.
Z punktu widzenia człowieka pies wykastrowany ma więcej zalet. Szczególnie takie ze pies może znaczyc w domu. Nie kazdy ale zdazaja sie takie. Twój już pokazał ze potrafi siusiac w meiszkaniu. Byc moze nie sika ale znaczy. Dla zcłowieka to juz problem. Bo zasikane dywany, meble nie dadza sie sprac tak aby całkowicie wywabic zapach. I to sprawia ze pies ciagle znaczy swoje ulubione miejsca. KAstracja wyeliminuje taki zwyczaj. W naszym klubie sportowym mamy kilka samców kastrowanych. Wszystkim poprawił się charakter. Temperament został taki sam, a zostały ukierunkowane na człowieka i prace z nim. Kiedy zaczynaja sie zapachy suczek, te psy pracuja dalej z człowiekiem i nic je nierozkojarza.
Koeljna zaleta jest to ze nie prowokuja do walk innych samców. Dlatego ze staja sie dla nich neutralne. Nie znaczy ze nie bawia sie z innymi psami. Te przyjaznie które zawarły wczesniej zostały i po kastracji i bawia sie z innymi suczkami, ale juz bez podtekstów seksualnych.
[QUOTE]pan doktor obiecał, że najpierw będzie próbował ściągnąć jąderko do moszny[/QUOTE]
Pewna osoba tez tak zrobiła. Jądro ściagnięte było mniejsze w z czasem zaczeło zasychac. Jądro znajdujace się w brzuchu jest w innej temperaturze. Następstwem atkiego podgrzewania, jest zmiana struktury komórek i przechodzenie w komórki rakowe. Nie masz pewnosci czy w środku juz nie wytworzyły sie pojedyncze komórki rakowe.
Po co wiec ryzykowac kolejne operacje.
Raz gdy jądro juz jest zmienione, mniejsze i moze nieprzyjac sie w nowych warunkach, dwa gdy wytworzyły sie komórki rakowe i będa sie z czasem rozprzestrzeniac w organizmie psa. Wtedy staniesz przed kolejna operacja i kolejnym meczeniem psa.
Pies i tak nie bedzie krył. Kastracja nie wpłynie na pogorszenie jego cech charakteru, a zdecydowanie poprawi. Zostawienie jądra moze wiazac sie z kolejna operacja tym razem gorsza bo będzie w przypadku stanu zapalnego, lub nowotworu. Wiec w takiej sytuacji masz wiecej "za" kastracja.

Link to comment
Share on other sites

Na mojego kastracja dobrze wpłynęła, przestał się rozkojarzać sukami, temperament jako taki mu się nie zmienił.
Dla psa, który nie może kryć, wszechobecne zwłaszcza na dużych osiedlach, zapachy suk z cieczką to katorga, są psy, które są czymś takim bezustannie sfrustrowane.

Ale mój akurat sposobu sikania nie zmienił - tzn. nigdy nie znaczył w domu, ale na spacerze dalej sika w 15 ratach. Może dlatego, że był kastrowany jako już w pełni dorosły pies, bo miał prawie 3 lata.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak pisałam, pies na pewno nie będzie dopuszczany do krycia, właśnie z powodu jego dysplazji no i wnętrostwa, jestem świadoma konsekwencji dopuszczenia go do suczki;
dlatego, żeby zaoszczędzić mu pokus i popędów, pomyślałam o pełnej kastracji, a nie tylko tym jednym jąderku.
Z tego co piszecie wynika, że jest wiele zalet, zwłaszcza takich, na których mi na pewno zalezy :cool3: no i przede wszystkim rozwiewacie moje jedyne wątpliwości - a mianowicie temperament. ON to pies z charakterem, temperamentem, dlatego miedzy innymi chciałam pieska tej rasy i nie wyobrażam sobie , żeby mógł ten temperament stracić.
Gdzieś kiedys słyszałam tylko, niu mam konkretnych przykładów w otoczeniu, że psy po kastracji robią się takie lelochy, tylko do głaskania, miziania ... no a taki owczarek to nie owczarek... to mnie właśnie najbardzej powstrzymuje przed wykastrowaniem go.
Czy na pewno pozostanie psem z charakterem? Skłonnym i chętnym do współpracy ze mną i nauki?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...