Jump to content
Dogomania

Akita, która tęskni zbyt mocno


waneta

Recommended Posts

Witam,
może ktoś z Was ma doświadczenie z akitą, która odchorowuje nieobecność właściciela? Rozumiem, że tęsknota za Panem/ią jest wpisana w akitową mentalność, ale moja Diera przekroczyła już doposzczalną granicę.
Problem pojawia się nawet przy moich okazjonalnych wyjściach popołudniowo-wieczornych, pomimo iż Diera zostaje w swoim mieszkaniu i z innymi domownikami. Po moim wyjściu usadawia się na parapecie i tkwi tam bez ruchu, aż do mojego przyjścia. Nie je, nie pije, nie chce wyjść na dwór, tylko o 21.00 zaczyna piszczeć, potem wyć.
Można oczywiście na to przymknąć oko, ale gorzej jest, kiedy wyjeżdżam na kilka dni. Ostatnio byłam poza domem tydzień i rodzina miała z Dierką prawdziwe zmartwienie. Pies umościł się w moim łóżku (chociaż nigdy tego nie robi) i czekał. Prawie nie jadła, piła tylko z ręki. Wyciągnieta na dwór, kładła sie na chodniku, albo ciągnęła do domu. Nie reagowała na domowników, obcych ludzi i inne psy. Jak nie leżała na łóżku to stała bez ruchu z opuszczonym łbem i ogonem. Chodziła tylko w nocy - od okna do okna, popiskując. Doszło do tego, że piątego dnia musiała dostać kroplówkę z glukozą i solami mineralnymi, bo była odwodniona. Przez czas mojej nieobecności schudła 4kg.
Jak wróciłam pies szalał z radości i przez następny tydzień nie odstępował mnie nawet na krok. Do tej pory, a minęły już dwa tygodnie od mojego powrotu, jakakolwiek próba otwarcia szafki, w której trzymam "atrybuty wyjazdowe" (plecak, śpiwór, aparat fotograficzny...) wywołuje u Dierki niepokój - podbiega, przymila sie i odpycha mnie od szafy.
Bardzo mnie to wszystko martwi i niepokoi. Nie może przecież tak być, abym wyjeżdżając narażała życie i zdrowie własnego psa :-( Byłabym wdzięczna za każdą radę i sugestię, co robić z tym moim teskniącym psiskiem. Z góry dziękuję i pozdrawiam. Ola
PS dla pełnego obrazu powinnam jeszcze dodać, że z Dierą spędzam bardzo dużo czasu. Zabieram ją ze sobą do pracy, wychodzę na spacery i bawię się wieczorami. Nawet, jak wychodzę, ktoś inny zostaje w domu, tak więc Diera okazjonalnie zostaje sama.

Link to comment
Share on other sites

My niedługo pierwszy raz zostawimy psa na dłużej (tydzień urlopu w ciepłym kraju), Taro zostanie z teściami, z którymi nigdy nie był sam. :cool3:
Twój opis bardzo mnie martwi, bo Tarudło bardzo jest przywiązane i Wasze doświadczenia mogą sie powtórzyć u nas :shake:
Jeśli są sposoby na tęsknotę to też czekamy z niecierpliwością na rady

Link to comment
Share on other sites

[quote name='waneta']
PS dla pełnego obrazu powinnam jeszcze dodać, że z Dierą spędzam bardzo dużo czasu. Zabieram ją ze sobą do pracy, wychodzę na spacery i bawię się wieczorami. Nawet, jak wychodzę, ktoś inny zostaje w domu, tak więc Diera okazjonalnie zostaje sama.[/quote]

Pozwolę sobie zadać pytanie. Czy z Dierką bawią się lub wychodzą na spacery inni członkowie Rodziny (chodzi mi o czas, gdy Ty jesteś w domu, a nie na wyjeździe)?. Bo może tutaj leży problem- niejako "przywiązałaś" ją zbyt mocno do siebie. Może należałoby pozwolić, aby opiekę nad sunią sprawowały również osoby z Twojej Rodziny (zaznaczam- podczas, gdy Ty też jesteś, a nie jako "zastępstwo", gdy Ciebie nie ma). Zaczęłabym właśnie od wspólnych spacerów i wspólnych zabaw z udziałem wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Waneta, wydaje mi się, że powinnas pogadać z behawiorystą, jesli masz jakiegos pod reką albo poczytac coś tam. Bo szkoda psicy.

Ja tam zbyt wyedukowana nie jestem. Kiedyś tam, kiedy Niunia była jeszcze mala, trochę czytałam (np. zapomniane języki psów Jan Fennel i rzeczywiście stosowałam jej metodę). Nie wiem czy te poglądy sa nadal aktualne czy nie?
Ale z tego, co kiedyś tam wyczytałam, zostało mi ugruntowane przekonanie,
że nie należy (wręcz nie wolno) psom przypisywać ludzkich uczuć.
Psy, tak jak nie są zazdrosne (już nawet nie reaguję, jak to słyszę) tak i NIE TĘSKNIĄ. Jeśli juz, to martwią się o człowieka, który zniknął im z oczu. I nie powinno sie do tego dopuszczać - tylko my możemy martwić się o nie. Nigdy na odwrót.
Tak krótko:
Moja Niunia też jest ze mną bardzo związana - najbardziej. Choć kocha całą swoją rodzinę. I tylko rodzinę, obcy jej w ogóle nie interesują (nawet jesli mają jej ulubionego zwacza). Ja jestem dla niej najlepszą nagrodą.
W domu sama zostaje tyle, ile trzeba. I robi wtedy to, co powinna - spi. Zostaje z wodą, kotem i włączonym radiem. Jak każdy pies zna doskonale wszystkie domowe zwyczaje. Wie, kiedy idziemy do pracy, za to kiedy widzi, że wychodze "na luzie", wtedy zawsze jest już gotowa i spakowana przy mnie lub w okolicy drzwi. I jak każda chytrość nad chytrosciami czeka, co ja na to? A ja decyduję: albo "Śpij, śpij" (niestety od początku mam zły nawyk powtarzania każdego polecenia dwa razy) albo "idziemy" i jest radość.
Choć prawdą jest, że kiedy jest zostawiana u mojej mamy (którą uwielbia), to moja mama twierdzi, że jest jakaś smutna. Ale ja podejrzewam, że ta wydra okręciła sobie babcię wokół łapki i w ten sposób wymusza na Niej gotowane jajeczka czy inne smakołyki.
Inna sprawa, że Niunia kocha być z Całą Swoją Rodziną. A najbardziej, oprócz wspólnego spaceru to kiedy wszyscy jestesmy w domu.
I uwaga z wczoraj: wczoraj przyjechał mój syn, który na razie nie mieszka z nami. Kiedy, po radosnym przywitaniu, wyszedł jeszzce po jakies rzeczy, Niunia z wiskiem poleciała pod drzwi. Dokładnie wtedy zaczęłam sie zastanawiać, jakim prawem paskudztwo martwi sie o Niego. O czym nie omieszkałam powiedzieć, kiedy wrócił. I zaczeliśmy sie zastanawiać, gdzie jest w domowej hierarchii: za czy przed kotem:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Iwona&Wiki']
Choć prawdą jest, że kiedy jest zostawiana u mojej mamy (którą uwielbia), to moja mama twierdzi, że jest jakaś smutna. Ale ja podejrzewam, że ta wydra okręciła sobie babcię wokół łapki i w ten sposób wymusza na Niej gotowane jajeczka czy inne smakołyki. [/QUOTE]

Tak... Skąd ja to znam... ;) Zostawiane u rodziców lub odwiedzające ich Ambra i kocik zachowują się tak, jakby były mocno zaniedbane przeze mnie... Tzn. jakby były głodzone i niepieszczone w ogóle. Mówię Wam, jacy to cyrkowcy... :cool3: :evil_lol:

A wracając do tematu: odkąd wzięłam Ambrę, to najpierw z miesiąc siedziałam z nią tylko u rodziców ze względu na wakacje, potem u siebie i czasami weekendowo u rodziców. Ale generalnie to ja z nią wychodziłam, na spacery, karmiłam, bawiłam się, dbałam i inne. Jak Ambra miała 5 miesięcy, wyjechałam na 2 tygodnie do Włoch i Ambra była u rodziców - nie było problemów z tęsknotą.

Jednym słowem mówiąc: ja mam chyba jakieś cygańskie zwierzęta, do każdego z członków rodziny się łaszą i w ogóle, ale całe szczęście najwięcej respektu, a może raczej chęci współpracy to dla mnie mają. :cool3:

Ostatnie 2 tygodnie moje potwory były zmuszone być u rodziców i dały radę. :p Nie mają z tym problemów... U nich też są szczęśliwymi zwierzątkami. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Emiska zostanie pierwszy raz sama na poczatku grudnia, kiedy to wybieramy sie na zimowe zjazdy ;) Bardzo jestem ciekawa jak ona/jak my to zniesiemy. Oddajemy ja w miejsce, w ktorym bac sie o nia nie bede... a nawet duzo moze na tym pobycie skorzytac.

Link to comment
Share on other sites

wani- nie będziesz się o nią bać? Ja jak byłam tydzień w szpitalu to był dopiero horror, pierwsze moje pytanie po odebraniu telefonu przez rodziców to było- jak się ma Arinek. A co do pytania wanety, myślę, że Kacedy ma rację. Psem muszą się opiekować też inne osoby, inaczej będziesz miała cały czas problem. Mój pies za to, jak wracam z pracy to mnie ze złości boksuje, że go zostawiłam.

Link to comment
Share on other sites

Nie bede :) Dzis pod wieczor zawozimy Emiko do "hotelu". Hotel to nazwa umowna, bo tak naprawde Emis spedzi czas u naszej psiej trenerki Anety, z ktora dobrze poznala sie w psim przedszkolu, a pozniej na PT1. Mamy 100% zaufanie do tej osoby, poniewaz po pierwsze - zdazylysmy poznac jej metody pracy z psiakami i ja sama, a po drugie Emiko bardzo lubi Anete, a Aneta lubi Emiko ;) Mysle, ze czas spedzony w jej towarzystwie bedzie in plus dla Emiski i dla nas ;P

Nie zmienia to jednak faktu, ze codziennie bede dzwonic i dowiadywac sie co slychac u mojej kochanej ksiezniczki :p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...