Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 403
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Miałam się nic nie odzywać, ale jestem rozgoryczona i napiszę to co myślę.
Taki mam charakter, że co w głowie to i na języku.
Zaginiony w Brzezinach pies schroniskowy został zaadoptowany w piątek przez jednego z mieszkańców Brzezin. Gdyby wszystko poszło dobrze pies miałby wspaniały dom. Pan pojechał do schroniska po psa dla swojej 70 letniej siostry, która była przez 10 lat właścicielką schroniskowca. Gdy pies przekroczył Tęczowy Most pani postanowiła przygarnąć kolejną bidę schroniskową. Dodam, ze owy Pan jak i jego siostra mieszkają we własnych ogrodzonych posesjach obok siebie.
Pies starszej pani przypadł od razu do gustu. Nakarmiła go, napoiła,wygłaskała. Po pewnym czasie pies zasygnalizował, ze chce wyjść z domu za swoją potrzebą. Pani wypuściła psiaka na podwórko będąc pewna, że psina jest bezpieczna na ogrodzonym terenie z zamknięta furtką i w tym miejscu popełniła błąd. Niestety, psina nie wiadomo czym się kierując przeskoczyła 1,5 metrowe ogrodzenie i uciekła.
W piątek pan ganiał za psem po mieście ze swoją żoną ( informacje potwierdzone przez mieszkańców). Poinstruowany przez anovip starał się do niego na kucki zbliżać ze smaczkiem, ale pies uciekał na jego widok. Co było ciekawe, pies uciekał od pana kierując się w rożne częsci miasta, ale po 2, 3 godzinach wracał w pobliże miejsca zamieszkania. Pan wystawił mu jedzenie i picie pzred furtkę i wyglądał za uciekinierem. Anovip wiedząc, zę jestem z Brzezin powiadomiła mnie o całej sytuacji, więc włączyłam się do poszukiwań. W końcu w niedzielę około godz 11 zauważyłam psa. Miałam przy sobie kiełbasę, smycz i delikatnie podeszłam do niego. Spał na trawniku przy płocie Wytwórni Umundurowania Strażackiego, w kwadracie miasta gdzie został adoptowany. Juz miałam złapać go za obroże, ale miałam pecha. Zza płotu zauważył nas (mnie i siostry córkę)zakładowy pies i zaczął ujadać. Poszukiwany psiak zerwał się ze strachu i dał nogę
Nie będę wam opisywać mojej dalszej pogoni bo to bez sensu, W każdym razie straciłam go z oczu około godz 13. Potem dojechała do Brzezin anovip ze swoja rodziną i ganiałyśmy psiaka po mieście praktycznie do wieczora, przemieszczał się z prędkością światła, aż w końcu straciliśmy go z oczu na osiedlu Przedwiośnie. Iwonka o mało nie wyzionęła ducha z przemęczenia. Tak oddanej zwierzakom osoby ddawno nie widziałam.Został także wezwany przez Iwonke do pomocy pan Zbyszek. Zrobiło się ciemno i dalsze poszukiwanie nie miały już sensu. Porozgłaszałam na gg, na e-maile apel do znajomych ze zdjęciami psa, poprosiłam ich o przesyłanie informacji dalej, najbliższą rodzinę , która mieszka na tamtym osiedlu wyposażyłam w dodatkowe smycze, postawiłam na nogi kogo się dało.W poniedziałek pies był widziany przy jednym ze sklepów mięsnych. Był bardzo zmęczony i głodny. Został nakarmiony i o czym zostałam powiadomiona telefonicznie. Nie byłam w stanie lecieć na drugi koniec miasta , bo jak pisałam na jednym z wątków jestem w trakcie robienia badań kontrolnych i wybierałam się na te badania do Łodzi. Po południu autobusem do Brzezin zjechała znów anovip i ewtonieja.
Wszczęłyśmy poszukiwania, ale psa nigdzie nie było widać. Obeszłyśmy miasto wzdłuż i w szerz, bez skutku. Padnięte dziewczyny wróciły późnym wieczorem do domu.
Dziś odebrałam dwie informacje, które po sprawdzeniu okazały się być fałszywe.
Powiem tak. Sama to ja sobie mogę skoczyć!!!!!!! Dostałam informacje, że schroniskowiec potrzebuje pomocy i w tą pomoc się włączyłam. Nie mam zdrowia jak wiecie, a leczenie mojego raka wyssało ze mnie kondycje jak z banki próżniowej, o czym się mogłam właśnie przekonać.
Dobrze tez wiecie, że mam w domu sparaliżowaną mamę, a żeby było ciekawiej mojego syna obsypała ospa. Nie zaniedbam kontrolnych badan lekarskich, bo czeka mnie za kilka dni wizyta u onkologa. Nie jestem tez zmotoryzowana, nie posiadam nawet hulajnogi.
Boli mnie to, że masa łódzkich dziewczyn wiedział o sprawie i żadna oprócz Natalki nie włączyła się do poszukiwań. Wczoraj były nas 3 dziś zostaję sama. Każdy dzień dla tego psa stwarza zagrożenie. To bardzo niebezpieczne miasto jeśli chodzi o ruch uliczny, a także o inne bezdomne psiaki. Np. na Przedwiośniu jest pies Misiek, który nie chce wpuszczać na swój teren obcych psów i atakuje je bez ostrzeżenia.
Z każdą godzina szanse na znalezienie żywego psa maleją. Jest jest wygłodniały, zmęczony, spragniony i spanikowany na dodatek na obcym terenie.
Byc możne powinnam to odczytać w ten sposób " szajbus daj sobie spokój, przecież to tylko jeden schroniskowiec". To po cholerę ratować inne psioki?
Jestem zła, wściekła i rozgoryczona. Moim zdaniem łódzkie dziewczyny powinny się włączyć do poszukiwań, podzielić się na grupy i przeczesywać miasto. Ja kondycyjnie wysiadam. Już wysiadam. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Pytanie tylko po co i do kogo ja to pisze, skoro nawet tu nikt nie odpowiedział na apel.
__________________

Posted

Dziś na poszukiwanie psiaka przyjechała tak jak w niedziele Iwonka ze swoją córką i jej narzeczonym.
Udało nam się zlokalizować psa. Z dobrych wiadomości to ta, że pies żyje.
Ze złych:jest prawdopodobnie potrącony przez samochód bądź pogryziony bo kuleje na tylna łapkę. Psiak na dzień dzisiejszy jest bardziej wypłoszony wychudzony i potwornie zmęczony. Spał w gęstych zaroślach ukryty przed światem. Nie ma stałego miejsca, przemieszcza się z jednej części miasta do drugiej wzdłuż najbardziej ruchliwych ulic. Czas działa na jego niekorzyść.
Wszystko wskazuje na to, ze dobrze zapamiętał nasze sylwetki a nawet samochód narzeczonego Patrycji. Gdy tylko nas zobaczył zaczął uciekać. Próbowaliśmy wszystkiego, ale kolejna próba podjęcia psa nie przyniosła skutku.
Nie wiemy co robić w takiej sytuacji.

Posted

a może po konsultacji z wetem podać w mięsku środki usypiające i pilnować Ivo a jak zaśnie to zabrać do domciu obejrzeć łapkę i pilnować . Pani jest starsza oby na przyszłość jakoś zabezpieczyła ogrodzenie ale pewnie to trudne będzie :shake: W piatek po południu jadę karmić opuszczone psy do Ksawerowa ale przed południem może zorganizuję jakąś mapę i pojadę do Brzezin nie wiem za bardzo gdzie jechać ale popytam ludzi :oops: już spisałam ulicę a raczej teren po jakim porusza sie psiak. Jutro odbiorę garnitur komunijny syna i puszczę się w Brzeziny

Posted

Osiedle Przedwiośnie, Głowackiego, Kulczyńskiego przeczesane, równiez cały kwadrat gdzie był adoptowany. Na Polnej go dziś nie było, może wróci jak się wyciszy po wczorajszym pościgu.
Ludzie reagują na ogłoszenia, dzwonią, ale podobnie jak wczoraj - alarmy fałszywe. Ja wysiadam ze zmęczenia, nogi nie chcą mnie już nosić.
Iwonka nie chcę cie załamywać, ale dostałam telefon od jednej pani, która również przeczesuje miasto. Pani Ania jest zaniepokojona, ze on tam wczoraj leżał. Poinformowała mnie, ze na tym terenie jest wysp kleszczy i parę przypadków babszjozy. RATUNKU!!!!!!!!!

Posted

nienawidzę kleszczy chyba nawet pchły są milsze :diabloti: kurde może coś mi się uda popytam ludzie może wieczorem gdzieś przycupnie coby odpocząć :roll: teraz mam trochę latania i mój mąż ma dzisiaj urodzinki ale wieczorem miejmy nadzieję ,że dam radę jak teściowa w miarę szybko do domu się zbierze:evil_lol:

Posted

Helga,dziękuję bardzo za chęć pomocy.
Iwonka mnie już uspokoiła. Mały był zakropiony przeciw kleszczom.
Jak usłyszałam ta informacje od pani Ani to nogi się pode mną ugięły.

Na 100% nie spał na ul Polnej.Teren był już sprawdzany przez moja siostrę o 4:30 o tej porze była tam lodownia. Zimno jak diabli.
Jest tam wyłożone jedzenie i zostawiona woda. Jeśli nikt tego nie usunie i inne psiaki nie zjedzą to przynajmniej będzie miał papu.
Jest wyraźnie wygnieciona przez niego ścieżką i miejsce gdzie leżał. Być może zjawi się tam lada chwila. Ja dziś już nie mogę wyjść, ale teren będzie kontrolowany przez jedna moja siostrę.

Matko chmurzy się, żeby tylko nie było burzy, bo wiemy czy się jej boi czy nie, a jakby lało to gdzie się schowa ta bida, która unika ludzi i innych psiaków?:placz:

Posted

Ania zauważyła psiaka .Najprawdopodobniej potrącił go samochód ,kuleje. Jest wystraszony do granic wytrzymałości. Ania nadal biega z nim po mieście.

[CENTER][SIZE=4]Jutro rozpoczyna się weekend[/SIZE][/CENTER]

[CENTER][FONT=Palatino Linotype][SIZE=6][COLOR=red][B]POTRZEBUJEMY POMOCY !!!!! [/B][/COLOR][/SIZE][/FONT][/CENTER]

[FONT=Palatino Linotype][SIZE=4][COLOR=red][B]NAJLEPIEJ LUDZI DYSPONUJĄCYCH SAMOCHODAMI[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]

[CENTER][SIZE=3][B]Gdybyśmy zebrali grupę choć 3-4 smochodów ,łatwiej można by przeczesać miasto w poszukiwaniu psiaka[/B][/SIZE][/CENTER]

[CENTER][SIZE=4][COLOR=blue]Jeśli go zlokalizujemy niezawodny [B][SIZE=5][COLOR=navy]URSA-MAJOR[/COLOR][/SIZE][/B] natychmiast dojedzie do nas i strzeli do pieska zastrzykiem usypiającym[/COLOR][/SIZE][/CENTER]

[CENTER][FONT=Palatino Linotype][SIZE=6][COLOR=#0000ff][B]:-( [COLOR=red]PROSIMY o POMOC :-( [/COLOR][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT][/CENTER]

[CENTER][B][FONT=Palatino Linotype][SIZE=6][COLOR=red]:placz: POMÓŻCIE !!!!!:placz:[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[FONT=Palatino Linotype][SIZE=3][COLOR=#0000ff][B][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/111/1d2835f8eead35b7.jpg[/IMG][/URL][/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[COLOR=black]Taki był radosny piesio , a teraz....:-([/COLOR][/CENTER]

Posted

Już wróciłam -z niczym
Cieszy mnie to, ze dostaję coraz więcej informacji telefonicznych od mieszkańców.
Zadzwoniła do mnie pani z osiedla Modrzewskiego, a więc rzut kamieniem ode mnie i mi powiedziała, ze piesek leży na trawniku przy piaskownicy między jednym a drugim blokiem. Godzinę wcześniej przyjechała do mnie siostra z córką. Wiedziały, że dziś po południu nie mogę go namierzać wiec objechały calusieńkie miasto. Nigdzie go nie zauważyły.
PO tym telefonie obie z siostra daliśmy dyla na ulice a Marlena za nami samochodem. Obeszłyśmy całe osiedla , psa nie ma. Weszłam na odebrane połączenia w telefonie i zadzwoniłam do tej pani. Była tak miła, ze do nas wyszła. Opisała psa idealnie, powiedziała, że próbowała się delikatnie do niego zbliżyć, ale oddalił się od niej na bezpieczna odległość. Wtedy do mnie zadzwoniła. Zanim ja przybiegłam na osiedle wszedł Gulczas- bezdomny zasiedziały brzeziński piesek.
Iwonka to ten rudy psiak z Sienkiewicza, którego widziałaś w niedziele przy Ivo. Zdziwiło mnie, że on się go wystraszył i uciekł.
Ja , Ela i Marlena zaczęłyśmy penetrować cały pobliski teren i go namierzyłyśmy. Leżał bidulem w na skwerku , tak się usadowił, żeby mieć oko na to co się wokół niego dzieje. Obie z Marleną wolniutkim kroczkiem ruszyłyśmy za nim. Zaobserwowałyśmy, ze mijały go 2 panie z psami na smyczy- on nic. minął go facet, on dalej leży. Gdy spojrzał w nasza stronę dał natychmiast dyla. My za nim, ale biegłyśmy tak, żeby się nie zorientował, że jest ganiany( miedzy zaparkowanymi samochodami, a on biegł po drugiej stronie chodnikiem. Wbiegł na rynek i zniknął. Sprawdziłam znów cały teren i nie ma go!
Cieszy mnie,że zaczął zbliżać się do osiedli. Jeśli utrzymałby się na ul. Modrzewskiego to przynajmniej dostanie jeść, tam psiaki są dokarmiane ( sama w pobliże wykładam regularnie jedzenie). Okoliczne burki wiedza, tam jest tzw psia stołówka jak my to nazywamy.
Dziś bardziej kulał na łapkę.
Mamy coraz więcej terenu do przeszukania.
[SIZE=4][COLOR=Red][B]Błagam pomóżmy tej psinie.
On potrzebuje naszej pomocy. Jest strasznie spanikowany.
Los już wystarczająco zadrwił z tego psiaka, nie pozostawiajmy go bez opieki.
On już nie przypomina tego psa ze zdjęcia. Jutro mija tydzień jak jest pozostawiony sam sobie bez jedzenia i opieki.
Zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli z Łodzi i okolic o pomoc w zlokalizowaniu psiaka.
Jeśli ta bida nie potrzebuje pomocy to kto?[/B][/COLOR][/SIZE]

Posted

Ivo już bezpieczny.
Dziś raniutko został zauważony w schronisku przez Anie i Hanię. Powiadomiły o tym Iwonkę i zamknęły go w zagródce.
Iwonka do mnie dzwoniła - to on. Podobno zjawił się nie wiadomo skąd. Nikt go nie przyjmował do schroniska.
Sa dwa wyjścia, albo wczoraj jak uciekła przede mną skierował się prosto drogą na Łódź, albo znalazł na drodze kogoś sprytniejszego od nas, kto go złapał i podrzucił do schronu. Z informacji jakie otrzymałam od Iwonki nr. chipa jest zgodny Uffffffff!

Posted

Nie wyrobiłam i udałam się do schronu.
Nie ulega wątpliwości, że to Ivo.
Boi się innych psów, rozdaje buziaki, płacze za Iwonka gdy ta tylko zejdzie z pola jego widzenia.
Załapał jednego kleszcza na główce, nóżka zbadana przez weta , nie widzi nic niepokojącego, ale dostał zastrzyk p. bólowy.
Ivo został dziś zauważony rankiem przy ogrodzeniu schroniska i został wpuszczony do srodka.
Pozdejmowałam częśc ogłoszen, reszte jutro, bo wisza w sklepach a dzis nieczynne.
Musimy na cito szukac mu domku. Nie mozna go zostawić w schronie. Jest bardzo zmęczony śpi na siedzaco. Jest strasznie wychudzony, boczki zapadnietem żebra na wierzchu. Najwazniejsze, ze juz jest bezpieczny. Iwonka kombinuje co z nim zrobic, Na razie mysli go zabrać do domu, ale nie może u niej zostac.
Oto zdjecia z tymi wrednymi istotami, które go goniły.
[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/8896/aaaa0010.jpg[/IMG]

[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5922/aaaa0009.jpg[/IMG]

[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5882/aaaa0011.jpg[/IMG]

Posted

Historię Ivo nalezy chyba opisac w prasie. Myslę, że on wrócił do Łodzi. Samodzielnie wrócił, wiadomym tylko osbie sposobem.
Już taki przypadek miałyśmy z Diego.

Posted

super ,że chłopak bezpieczny :multi:Haniu a może zrób czary mary ,żeby Suzi wróciła :-( albo chociaż ,żebym się upewniła,że ma swój domeczek taki cudowny i na zawsze :oops:

Posted

[SIZE=5][COLOR=red]"[B][FONT=Palatino Linotype]Lessie wróć [/FONT][/B]"[/COLOR][/SIZE] -zawsze myślałam,że to niezwykła, wzruszająca ,wymyślona przez autora historia o wielkiej przyjaźni człowieka i psa.
Psa cudownego, jedynego w swoim rodzaju,niepowtarzalnego .......
Dziś wiem jak bardzo się myliłam.

Tam daleko w obcym mieście,tak bardzo zagubiony,wystraszony do granic wytrzymałości .........
Po naszych szalonych, niesamowitych poszukiwaniach, gonitwach wrócił do schroniska sam.
Malutki ,taki zwykły ,niesamowity , najwierniejszy na świecie kundelek....
Brak mi słów ,by Wam opisać jego reakcję ,gdy mnie zauważył w schronisku .......
Tego pisku,skowytu ,płaczu nigdy w życiu nie zapomnę .
Zaryczana wytuliłam maleństwo i wycałowałam.
Nie mogłam zostawić go w schronisku. Zabrałam do domu.
Przez całe dnie odsypia trudy minionego tygodnia .
Co dalej , nie mam pojęcia :shake: :-(

Dziękuję za pomoc w tygodniowych poszukiwaniach niezwykłej, niezastąpionej [COLOR=red][B][FONT=Palatino Linotype][SIZE=4]szajbus i jej rodzinie[/SIZE][/FONT][/B] , [FONT=Palatino Linotype][SIZE=4][B]Patrycji [/B][/SIZE][/FONT], [SIZE=4][FONT=Palatino Linotype][B]Kamilowi, [/B][/FONT][/SIZE][/COLOR]
[COLOR=red][SIZE=4][FONT=Palatino Linotype][B]Ursa -Majorowi [/B][/FONT][/SIZE][/COLOR] który w momencie na nasze wezwanie pojawił się w Brzezinach ,[B][FONT=Palatino Linotype][SIZE=4][COLOR=red]ewatonieja[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]

[CENTER][B][FONT=Palatino Linotype][SIZE=5]Oto nasz bohater - oryginał [SIZE=6]Lessie [/SIZE][/SIZE][/FONT][/B][/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images38.fotosik.pl/112/b3f7ad7bce9749db.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images47.fotosik.pl/117/e5ce16a74c9221e5.jpg[/IMG][/URL]
w takiej pozycji wypoczywał[/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images37.fotosik.pl/112/6e674dae9f56dde6.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images40.fotosik.pl/112/9198dc6bd4a2b03a.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images44.fotosik.pl/117/a5e1c7e6cd5775e6.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]

Posted

Nie tylko w powieściach cioteczko.
Dwa nasze brzezińskie bezdomne psiaki 3 razy zwiewały z Kosodrzewiny do Brzezin. Jeden z nich był nazywany przez pana Zbyszka -Naczelnikiem.
Psiaki to bardzo mądre stworzenia.
Jestem szczęsliwa,że Ivo już jest bezpieczny. To prawdziwy pieszczoch lgnący do człowieka a najbardziej do Iwonki. ma dziewczyna naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.

Posted

O matko jaki zmeczony:-([B]anovip1[/B] jestes w trudnej sytuacji:shake:tez bym sie poryczala,myslalam,ze takie historie tak jak piszesz zdarzaja sie w powiesciach:roll:

Posted

[quote name='rita60']O matko jaki zmeczony:-([B]anovip1[/B] jestes w trudnej sytuacji:shake:tez bym sie poryczala,myslalam,ze takie historie tak jak piszesz zdarzaja sie w powiesciach:roll:[/quote]


Ja równiez myślałam,że pisarze tworzą wyciskacze łez ,a ludzie czytają ,ryczą i marzą o takim ideale psa.
.....Aż tu nagle życie pisze mi taki scenariusz :shake:
Tylko siąść i płakać....

Posted

[quote name='anovip1']Ja równiez myślałam,że pisarze tworzą wyciskacze łez ,a ludzie czytają ,ryczą i marzą o takim ideale psa.
.....Aż tu nagle życie pisze im taki scenariusz :shake:
Tylko siąść i płakać....[/quote]
Pokochał cie i nie zazdroszcze ci tej sytuacji:roll:to bardzo trudne...

Posted

[CENTER]Takiej miłości nie kupisz :lol:[/CENTER]

[CENTER][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images50.fotosik.pl/117/d9ba929e94522eca.jpg[/IMG][/URL][/CENTER]

Posted

[quote name='ewatonieja']kurde nic nie widać iwonka daj takie fotki żeby twarz było widac twoja i jego na 1 zdjęciu :razz:[/quote]


Widać kochana to najważniejsze :loveu:
Ogon rozbujany we wszystkie strony :evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...