Szneka Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Witam Ostatnio spotkałem się z opiniami jak w temacie, że dla kobiety lepsze są psy a suczki dla mężczyzn - pod kątem poziomu trudności wychowania i przede wszystkim przywiązania do właściciela.Dwóch facetów pod jednym dachem to zbyt wielka burza hormonów? Próby dominacji w stadzie? Czy poprostu chodzi o posłuszeństwo? Jak to jest? (jeśli powstał podobny temat, uprzejmie proszę o podanie linka. Niestety opcja "szukaj" w tym przypadku mnie zawiodła) Quote
bonsai_88 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Też o tym słyszałam, ale w to kompletnie nie wierzę. Mój pierwszy pies był wpatrzony w mojego ojca. On był dla niego właścicielem stada, panem i władcą. Moja mama była przez niego kochana jako ta co karmi, a ja i mój brat zawsze [przez 15 lat] byliśmy traktowaniu przez Itka jako ukochane szczeniaki, które trzeba bronić :evil_lol:. Moja obecna psica uznaje tylko i wyłącznie mnie. Mój mąż nie może jej nawet spuścić ze smyczy, bo nie chce do niego wracać [przy mnie jest odwoływalna w 99%]. Jest to całkowicie jej wybór, ponieważ trafiła do mnie jak już mieszkałam z Kamilem. Birma miała nawet do Kamila dość ostre zagrywki [np. bronienie mnie przed nim jak śpię - biedny Kamil nie mógł się położyć... na szczęście bardzo szybko udało nam sie ją tego uduczyć]... Tak więc zasada, że pies jest dla kobiety, a suka dla mężczyny u mnie w rodzinie się nie sprawdziła... A... tak przy okazji moja znajoma ma 4 psy - 3 suki wpatrzone w nią i 1 psa wpatrzonego w jej męża ;). Quote
lothia Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 u mnie w domu pies i suka wpatrzone są we mnie,tz zazwyczaj niezauważają,pies czasem przyjdzie do niego pogadać jak jestem zajęta Quote
taks Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Boszsz... a ja mam teraz trzy suki:oops: powinnam sprawdzić czy mi wąsy nie rosną? A jak to jest z kolorem włosów? - dla brunetek bardziej duże czy małe psy pasują?:diabloti: Quote
bonsai_88 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 taks a co ja mam zrobić? Naturalnie - jasna blondynka, a farbuję się od wieków na różne odcienie rudości... To co? Mam mieć małego psa udającego dużego [jorka? ;)] czy może na odwrót? Dużego, co myśli, że jest mały [dog, co chce na kolanka? :D] Quote
diabelkowa Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 ja mam samca i zadnego faceta sie nie slucha:P Quote
taks Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 [quote name='bonsai_88']taks a co ja mam zrobić? ][/quote] No nie mam pojęcia:roll: - sytuacja zaiste trudna. Ja się pocieszam tylko tym, że poza jamnicą (wyrwana z koszmarnej "hodowli")[U] to suki mnie wybrały[/U](jedna przykleiła się na ulicy, druga wyraźnie zażądała zabrania z azylu) -więc widocznie im "spasowałam".;) Co prawda to teraz takie "niepełne" suki bo wszystkie ciachnięte ale wtedy to były kobitki na 200% ( ulicznica nawet zaciążona) Quote
diabelkowa Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 jak wygladalo zarzadanie wziecia z azylu ? Quote
xxxx52 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Szneka-to stwierdzenie powinno sie znalezc w ksiazce aforyzmow o psach:lol: Quote
taks Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 [quote name='diabelkowa']jak wygladalo zarzadanie wziecia z azylu ?[/quote] O to długa historia... Miał być mały, starszy samiec i dla kogoś-poproszono mnie o pomoc w wyborze. Obchodziłam klatki... Szara siedziała z dużymi sukami więc mijałam boks i pewno poszłabym dalej ale:shake: Wszystkie skakały , szczekały no jak to w azylu na widok przechodzącego obcego. A Szara siedziała spokojna, przeraźliwie smutna i jakos tak ( nie wiem jak ten stan opisać) skupiona , jakby cała jej duszyczka weszła w oczy- nasz wzrok się spotkał, a w jej oczach było cos niesamowitego...No nie będę się rozwodzić :placz:- wiecie sami jak to czasem jest , w psich oczach widać wszystko. Poprosiłam o wyprowadzenie jej z boksu i jak przywarła do mnie z takim przejmującym cichym skomleniem, jak wtuliła mi głowę pod kurtkę to już wiedziałam że musimy być razem. Okazało się, że była chora i to dośc poważnie ale wszystko się dobrze skończyło (jak twierdził wet w porę "złapaliśmy" chorobę). To wesoły i rozbrykamy pies ale do tej pory , jak coś groźnego się dzieje to Szara siada gdzieś z boku i takim "ciężkim" wymownym wzrokiem wpatruje się we mnie - mam wtedy absolutna pewnośc ,że tym wzrokiem chce mi coś ważnego powiedzieć. Quote
Szneka Posted September 25, 2008 Author Posted September 25, 2008 Czyli to stwierdzenie to mit? Pytam, bo szykuję się do kupienia psa po długiej przerwie nieposiadania żadnego i chciałbym żeby tym razem wszystko poszło idealnie. Generalnie to hasełko brzmi całkiem rozsądnie na pierwszy rzut oka, no ale skoro tak piszecie to chyba jednak nie ma znaczenia. Głownie chodziło mi o przywiązanie do właściciela i jak to opisujecie, że pies jest wpatrzony w niego jak w półboga ;) ale rozumiem, że to wynika z wychowania (?). Quote
bonsai_88 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Nie tylko... Birma trafiła do mnie do domu i sama wybrała mnie. To był całkowicie jej wybór, jej wolna wola. Fakt, że jej przywiązanie wzmocniło się bardzo przez wspólną pracę Quote
xxxx52 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Szneka-idz do schroniska,albo zobacz pieski w dziale "Psy w potrzebie" DT dobrze znaja psychike swoich podopiecznych,dopasuja do Twoich upodoban psich i wymagan.Pies musi odpowiadac Twojej rodzinie i odwrotnie,gdyz jako nowy czlonek rodziny bedzie razem w zlych i dobrych chwilach nascie lat.Bierz pod uwage nie tylko wyglad,wysokosc,ale co najwarzniejsze temperament i psychike.Pies nie powinien byc dominujacy,a plec nie ma znaczenia.najlepiej poszukaaj swego pupila posrod kastrowanych zwierzatek. Po przyjscu czworonoga do Twojego domu daj mu szanse na przyzwyczajenie i zapoznanie i poznanie dobrych i zlych nawykow.Gdyz nie ma ludzi idealnych jak i idealnych zwierzat,kazde jest inne,kazde jest unikatem niepowtarzalnym. Quote
Szneka Posted September 25, 2008 Author Posted September 25, 2008 W takim razie czy to prawda, że suczka jest łatwiejsza w prowadzeniu? Mam na myśli "trudne" rasy. Niestety moje dotychczasowe doświadczenie ogranicza się do uległych psów kanapowych i upartych psów kanapowych, a mam ambicje i celuję w psa-pracoholika :razz:. Quote
bonsai_88 Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 dużo zależy od psychiki konkretnego psa. Możesz trafić na łagodnego samca albo dominująca sukę. Z łagodnym samcem będzie o niebo łatwiej. Quote
Russellka Posted September 25, 2008 Posted September 25, 2008 Moje suczydło jest we mnie wpatrzone jak w największy skarb :loveu: Ma swoje humorki, ale bardzo, bardzo mnie kocha i ja ją straszliwie kocham a to u nas się najbardziej liczy :loveu: Tak więc zależy to od tego ile z psem przebywasz i jak się zarazą zajmujesz :evil_lol: Quote
karjo2 Posted September 26, 2008 Posted September 26, 2008 A te cale "wpatrzenie" wynika z zaangazowania sie w psa, w prace z nim, stawianie zadan, uczenie go itd.... Tylko gdzies miedzy wierszami doczytalam, ze w domu juz jest jakis pies, wiec to tez trzeba uwzglednic w planach, skoro planowany pies ma przebywac na dworzu, to warto przemyslec bude i zabezpieczony kojec, moze sterylka suni/kastracja psa, by uniknac wpadki.. No i przemysl, jak duzo i w jaki sposob bedziecie spedzac z planowanym psem czas, czy cala rodzina akceptuje pomysl, myslicie o szkoleniach? Niezaleznie od plci psiak bedzie "tabula rasa" i bedzie tak "madry" i tyle umial, ile go nauczysz.... Quote
Szneka Posted September 26, 2008 Author Posted September 26, 2008 Będzie ocieplana buda z nieocieplanym przedsionkiem i zadaszeniem+ cala dobę otwarty kojec także zamierzamy trzymać psa swobodnie na podwórzu. Bardzo chcemy, żeby pies kojarzył to miejsce pozytywnie i nie traktował przebywania na podwórku jako karę. Pies będzie miał wolny dostęp do domu w ciągu dnia i stróżowanie w nocy jako hobby. To co najbardziej mnie interesuje to wlasnie praca z psem, nie tylko rzucanie pileczka i spacerek;). Tylko teraz takie pytanie: czy kastracja psa sprawia, że przestaje się uganiać za sukami z cieczką? Quote
karjo2 Posted September 26, 2008 Posted September 26, 2008 Na ogol to skutecznie dziala, tym bardziej, jesli nigdy nie kryl i nie bardzo wie co z tym fantem zrobic ;). Natomiast taki ciagle otwarty kojec mozenie stanowic dobrego zabezpieczenia dla psa, moze sie podkopac pod ogrodzeniem, przeskoczyc je i udac sie na wycieczke turystyczna ;). Moze tez dostac "smakolyka" od kogos z zewnatrz i bedzie po psie... Czy w domu sa dzieci, inne zwierzeta, jak rodzina to widzi? Quote
Szneka Posted September 26, 2008 Author Posted September 26, 2008 [quote name='karjo2']taki ciagle otwarty kojec mozenie stanowic dobrego zabezpieczenia dla psa, moze sie podkopac pod ogrodzeniem, przeskoczyc je i udac sie na wycieczke turystyczna ;).[/quote] Dlatego chciałem psa z tzw instynktem terytorialnym który wie, że to nasz (jego) teren i chciałbym żeby czuł się na nim jak najlepiej nie ograniczając mu tej pozostałej wolności. Jakoś nie widzi mi się zamykanie psa w kojcu na dłużej ale może to moja wyobraźnia. Co do innych psów-średnio raz na miesiąc przyjeżdża do nas czarny onkopodobny piesek z mocnym charakterem(kanapowiec) i mieszka w domu przez kilka dni. Myślę, że nie będzie to jakiś problem i nowy szczeniak będzie umiał się podporządkować. Jeżeli chodzi o opinie rodziny: dostałem ultimatum od kobiety, że jak pies to tylko na dworze. Zdołałem jednak wynegocjować otwarcie domu dla psa a jedynie nocleg na podwórku. Quote
karjo2 Posted September 26, 2008 Posted September 26, 2008 Szneka, alez mylisz instynkt terytorialny z uwiazaniem na jednym miejscu ;). Instynkt terytorialny polega na "ograniczeniu" osobnikow na terenie do domownikow ;). Trzeba sie napracowac, by pies byl jednak lagodny i nie zjadal wszystkiego, co sie rusza.. Skoro inny pies przyjezdza sporadycznie, to nie ludz sie, byc moze szczenior sie podporzadkuje, ale jak dorosnie, moze byc nieciekawie, w koncu to jego teren bedzie.. Momentami Cie nie rozumiem, pies ma byc "ciety", o silnej potrzebie strozowania, jednoczesnie lagodny i akceptujacy inne zwierzeta/ludzi... Wiesz, takie rzeczy to w Erze ;). Moze byc latwiej z dogadaniem sie sunki z psem, ale wtedy kwestia cieczek i izolacji/dopilnowania/ sterylki.. Zreszta zobacz : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=117168[/URL] PS. tak sobie widze uklad, skoro tylko Ty masz ochote na psa, co bedzie jak sie pojawia dzieci, zechce sie wyjechac na wakacje, nie bedziesz mogl psa wybiegac przez jakis czas - "polowka" zajmie sie nim? Quote
Szneka Posted September 26, 2008 Author Posted September 26, 2008 [quote name='karjo2'] Wiesz, takie rzeczy to w Erze ;).[/quote] Ehh niestety jestem niepoprawnym optymistą/idealistą :shiny: Tak szczerze mówiąc ten cały instynkt stróżowania to wyszedł mi jako efekt uboczny psa żyjącego na dworze. Miałem na myśli głownie to, by pies był przywiązany do miejsca w którym żyje i nie był skłonny do ucieczek(spokojnie,jestem w stanie zapewnić mu wiele dobrego ;)). Wszystkiego po trochu^^ Jeżeli chodzi o wyjazdy - żyję na osiedlu domków jednorodzinnych(miejsce raczej stabilne, baardzo rzadko ludzie się wprowadzaja i wyprowadzają) w otoczeniu wielu przyjaciół z psami lub bez. Niekiedy są to "prawie domownicy" z własną parą kapci u mnie także jestem pewien, że zawsze znajdzie się ktoś na kogo będę mógł liczyć w takiej sytuacji, a i dla psa ci ludzie nie będą tacy obcy. Quote
NATKA Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 Obecnie mam psa, który jest zapatrzony we mnie, ale wcześniej była u mnie w domu suczka, która była zapatrzona tylko i wyłącznie w moją mamę więc co tu dużo mówić POPROSTU REGÓŁY NIE MA. Ale napisze wam ciekawostkę, mi prawie oczy z orbit wypadły jak to usłyszałam, a póżniej miałam śmiechu co nie miara przez tydzień :evil_lol:. W tamtym roku miałam remot w bloku min. wymieniali drzwi i montowali nowe domofony i przyszedł do nas pan, który montował domofon i oczywiście na pierwszy rzut oka wyglądał jak miłośnik wszelkich zwierząt do czasu, aż zapytał się jaką płeć ma zwierzak. Kiedy dowiedział się, że to samiec to z pełnym przekonaniem poinstruował nas (głównie mnie i mamę) że to dobrze bo cytuję:"gdyby była to suka to córka mogłaby zostać bezpłodna" :-o i dał nam cały wykład na temat tego ,że jak w domu jest młoda kobieta to nie może być kotów (nie ważne jaka płeć) i suczek :shake: Quote
Shetanka Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 Tytułowe stwierdzenie można wcisnąć między stereotypy. Głupota. Quote
Magd@ Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 ano właśnie . ja też nie widzę związku . moja suka kocha najbardziej mnie , a pies męża. Poprzednia suka zakochana była na zabój w męża , ja mogłam nie istnieć :mad: nie ma reguły :cool1: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.