Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

W sumie nie dziwię się, że Państwo panikują i przeżywają strach Majuni. Przeciętny człowiek nie spodziewa się jak może reagować taki zestresowany pies. To musi być dla nich bardzo trudne. [B]
Tanitka[/B] - super pomysł z tą wizytą... tak jak pisała [B]Ula[/B] - jak my mamy problemy, to piszemy i szukamy rady na forum, a Ci starsi ludzie zostali z zestresowaną Majunią sami...

Majeczko kochana, trzymam kciuki, żebyś się przełamała. Ta naprawdę twój prawdziwy domek.

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Z jedzeniem i piciem Mai nie ma strachu, ona sobie sama czasem robi dwa-trzy dni głodówki. Przynajmniej u nas tak było. Nie wiem czy coś miało na to wpływ (może wystraszyła się jakiegoś gestu), ale od samego początku od czasu do czasu tak się działo.

Posted

Psy czasem zrobią sobie głodówkę. Chociaż w przypadku Mai powód może być inny. Ale na pewno dzień czy dwa głodówki jej nie zaszkodzi. Wodę jednak powinna pić.
Biedna Majka, nie wie, że jej lęki mogą zaważyć o jej przyszłości.
Trzeba przekonać Państwa, żeby dali Mai szansę i się nie zrażali.

Posted

Maja jest od paru dni na kroplówkach, jest coraz gorzej z każdym dniem, nie chce jeść ani pić. Na zewnątrz jest niemal wynoszona. I stale podchodzi do miejsca gdzie stał samochód TZa.

Był dzisiaj nawet psi psycholog u Mai, obserwował jej zachowanie i stwierdził, że Maja zaakceptowała tylko nas, może się przełamać i nowy dom może zaakaceptować po 2-3 miesiącach, ale może tego zwyczajnie nie przeżyć.

Państwo z Sulejówka czują się strasznie, że narazili Maję na taki stres. Nikt nie mógł przypuszczać, że Maja tak zareaguje. Ona musi do nas wrócić, nie ma innego wyjścia... :shake:

Posted

[QUOTE] Nikt nie mógł przypuszczać, że Maja tak zareaguje.
[/QUOTE]Czy Panstwo sie poddali? Wiadomo bylo, ze zmiana miejsca bedzie dla Mai trudna i akceptacja nie nastapi z dnia na dzien.
Nie je z tęsknoty, ale przeciez ma zapas energetyczny na kilkanascie dni.

Ja tez wynosilam Casablanke na rękach, bo nie umiala chodzic, tylko się czolgala albo przywierała do podlogi bez ruchu. Ze strachu nie chciala sie zalatwic, tylko leżala jak placek.

Ciekawe co Panstwo zrobili, zeby zaskarbic sobie wzgledy Majki?
Jakies specjalne smakolyki, masaże odstresowujace, glaskanie nawet i wielogodzinne, zeby sobie sunie zjednac.

To dopiero tydzien minal....wg mnie za szybko ci panstwo sie poddali.

Posted

[B]Ulka[/B], oni się nie poddali, są zdruzgotani, sami nie wiedzą co robić, czy narażać Maję na dalszy stres? Oni patrzą codziennie na jej cierpienie.

Maja to pies specyficzny... Sama nie wiem... Może tanitka by tam pojechała i porozmawiała, zobaczyła jak to wygląda.
Może być coś doradziła.

Nie wiem czy jest jakaś możliwość aby pomóc Mai i tym ludziom? Oni nie mają ŻADNEGO wsparcia :shake:

Ja przez telefon nie mogę wiele doradzić. Mają zajmowaliśmy się jak każdym psem, nie poświęcaliśmy jej specjalnie dużo czasu - staramy się, aby psy się do nas nie przyzwyczajały za bardzo, żeby jak już trafią do właściwego domu to żeby poczuły się lepiej i żeby się szybko zaklimatyzowały. Nie przypuszczałabym, że Maja się tak do nas przywiąże. Może jej jest właśnie spokój potrzebny, nienachalność, może wystarczyło jej to, że byliśmy pierwszymi ludźmi którzy nie bili, nie krzyczeli, którzy łagodnie mówili i od czasu do czasu pogłaskali...

Posted

No to się porobiło :shake:
A ja sądzę, że Państwo się nie poddali. W końcu nawet wezwali psiego psychologa. Gdyby się poddali to po prostu odwieźliby Majunię a tu widać, że się starają... Murko - czy to ci Państwo powiedzieli, że Maja musi do Was wrócić, czy to raczej Wy tak myślicie, że lepiej dla niej będzie jak wróci?

Tylko jak ona wróci, to już nigdzie nie pójdzie :shake: Każda następna próba adopcji będzie coraz gorsza...

Posted

[quote name='Ra_dunia']Murko - czy to ci Państwo powiedzieli, że Maja musi do Was wrócić, czy to raczej Wy tak myślicie, że lepiej dla niej będzie jak wróci?[/quote]

Ci Państwo absolutnie nie stawiają nas przed murem, że "zabierajcie ją itp.". To nasza wspólne "przemyślenia". Ja po prostu nie widzę innego wyjścia :-( Przecież Maja nie może być wiecznie na kroplówkach i lekach uspokajających. Męczy się ona, męczą się Ci Państwo. Nie umiem im nic doradzić.
No bo co robić, gdy pies nie chce jeść i pić???
Już myślałam czy np. TZ by nie pojechał tak w odwiedziny tylko, może kilka takich odwiedzin w odstępach parodniowych pomogło by Mai...

Jutro Maja nie może wziąć kroplówki, bo musi mieć przerwę. Pani jest załamana, każdy dzień się liczy.

Posted

Ja bym kupila feromony do kontaktu, zeby caly czas Maja byla spokojna.
Feromony dobrze dzialaja na lękliwe psy. Do tego staly rytual dnia i zaskarbianie sympatii Mai na wszelkie możliwe sposoby.

Do Niemiec pojechaly tez bardzo lękliwe psy np.Siostra1, Siostra2, Ruda z boksu Mawiego, a teraz te suczki wyszly na prosta. Fakt, ze potrzebowaly bardzo duzo czasu w DT. Moge zapytac Niemcow jak sobie radza ze zmiane DT na DS w przypadku lękliwych i wrażliwych psów.

Posted

Anja napisala elaborat na cala strone. Wklejam najwazniejsze :
"Sie muss der Hündin Zeit geben und ich wette sie kann über leckeres Essen
ihr Vertrauen gewinnen.Aber sie muss sie bei sich haben,also nicht
draußen.Die Hündin muss die Nähe haben um sich an die Frau zu gewöhnen und Vertrauen zu fassen.Sie soll sie streicheln mit ihr reden und sie aus der
Hand füttern.Liebe kann jedes Tier spüren."
[B]Pani musi dac czas suczce, jestem pewna, ze moze poprzez wspaniale, smaczne jedzenie zdobyc jej zaufanie. Pani musi miec suczke caly czas przy sobie, nie na zewnatrz. Suczk musi czuc bliskosc tej Pani caly czas, zeby sie do niej przyzwyczaic i jej zaufac. Pani powinna ja glaskac, mówic do niej i karmic z reki. Milosc potrafi zdobyc kazdego psa.[/B]

Wydaje mi sie, ze oddanie Mai do hoteliku zamknie jej szanse na adopcje.
Pani powinna zaskarbic sobie Maje, ale sądze z postow Murki, ze tego nie robi, tylko sie martwi na zapas.

Ja bym podawala Mai wode z malenka ilosci cukru albo z czyms slodkim do picia, nawet strzykawka, jak najczesciej. Glukoza powinna Maje uspokoic.
Sunia jest nieagresywna, wiec to ułatwia sprawe.

Posted

TZ umówił się na odbiór Mai w środę, bo jutro nie da rady jechać do Warszawy.
Z tonu wieczornej rozmowy wywnioskowaliśmy, że Ci Państwo po prostu chcą oddać Maję, więc już nie proponowaliśmy wizyty tanitki ani nic innego. Myślę, że nie ma to sensu.

Jeśli ktoś chce porozmawiać z Państwem, to mogę przekazać telefon. Ale mi się wydaje, że Ci Państwo nie mają siły i zdrowia aby walczyć o Maję.

Wg mnie w tym przypadku nie chodzi o brak zaskarbiania sobie Mai, jeśli już Państwo popełnili jakiś błąd, to moze byli zbyt natarczywi itp. Może Mai coś nie spasowało, może jakieś skojarzenia z przeszłości, a może faktycznie tęskni za nami.
Coś jest na rzeczy, skoro pierwsze dni były ok, a potem coraz gorzej.

Tyle dobrego, że Maja nie wraca do schroniska.
Co będzie dalej - nie wiem :shake:

Posted

Szkoda, szkoda. Niestety, nic nie poradzimy na to. Jeśli decyzja została już przez państwa podjęta to klamka zapadła. Jestem bardzo ciekawa jaka będzie reakcja Mai na powrót do hoteliku. Czy faktycznie jej problem zniknie jak ręką odjął?

Posted

Bardzo nieladnie ze strony tych Panstwa :angryy: Niech ich :mad:
Slodkie, cieplutkie slowka, pseudo-wrazliwosc nie sa wystarczajace do adopcji psa po przejsciach. Trzeba jeszcze chciec pracowac z psem, zrobic wszystko, zeby zlamac jego lęki. Im sie wyraznie nie chcialo.
Bo co to znaczy tydzien??? Ja bym sie po tygodniu nie przyzwyczaila,gdybym byla psem.

Dobrze, ze jest pozostalosc wplaty Pana Andrzeja. Napisze do P.Andrzeja jutro jaka jest sytuacja.

Posted

Maja powinna trafić do kogoś kto ma doświadczenie jeśli chodzi o pracę z psami. Sądzę, że każdy przeciętny "Kowalski" w takiej sytuacji jaka nastąpiła załamałby się.
A co do feromonów - na jedne psy działają na inne nie. Ile psów tyle reakcji.
Co do oswajania - też dwie szkoły. Jedna głaskać, dotykać, mówić; druga zostawić, nie dotykać, nie zwracać uwagi. I bądź tu człowieku mądry...
Ech Maju, Maju, co teraz z tobą będzie :shake:

Posted

[B]Ra dunia[/B]-tak jak piszesz, ilu ludzi tyle zdań, jednak po prostu sytuację trzeba wyczuc. Jesli pies ewidentnie niekomfortowo czuje sie przy człowieku, zwłaszcza obcym, to trudno siedziec przy nim cały czas i miziac, skoro widac, że to jest dla niego stresujące. Ja tak miałam na początu z ALDĄ
[*]. Siadałam więc niedaleko niej na podłodze i po prostu coś tam sobie robiłam nie zwracając na nią uwagi. Z biegiem czasu suka sama zaczęła do mnie podchodzi a potem nawet wchodzic na kolana. Ale ja brałam tylko to co ona sama mi zaoferowała, ponieważ widziałam, że najlepiej czuła się u siebie na posłanku. Inaczej było od poczatku z Dotty. Ta pomimo, ze bała się, to jednak sama szukała kontaktu z człowiekiem. Ją relaksowało spokojne głaskanie czy chocby leżenie z łebkiem opartym na mojej ręce czy nodze.
Dlatego właśnie jest kilka metod, bo nie ma jednej dla każdego psa.

Niestety wiemy już, ze Maja potrzebuje kogoś, kto bądź to przerobił w jakimś sensie podobny temat, bądź przynajmniej ma wiedzę teoretyczną.
Teraz to jednak dla nas jedynie wskazówka na przyszłośc.

Posted

a może Maja się po prostu rozchorowała, może jej coś dolega fizycznie, może to wcale nie depresja?, a moze ona powinna iść do domu gdzie będzie jakiś miły i chętny do zabawy piesek, żeby czuła, że jest w stadzie (bezpiecze nstwo), człowieka przecież zaakceptowała dopiero nie dawano.....?

Posted

Reno ma rację, pracować nad psiakami lękliwymi trzeba na czuja. Każdy pies jest inny. Przede wszystkim trzeba obserwować. My przeważnie dajemy psom czas i oswajamy przez samo obcowanie z nimi, aby psiaki nie zżyły się z nami za bardzo a jednocześnie przyzwyczaiły do ludzi i nauczyły podstawowych rzeczy. Dlatego trudno mi coś doradzić gdy taki psiak trafia do nowego domu. Po prostu liczę na to, że nowa rodzinka sama wyczuje potrzeby psa obserwując jego zachowanie. Np. Dziubakk nadzwyczaj świetnie poradziła sobie z Pumą mając od nas podstawowe informacje o suni. Pamiętacie jednak, że też miała chwile zwątpienia.

Podejrzewam, że z Mają wystąpił problem nadgorliwości Pani (pamiętacie jak pisałam że zadzwoniła zapytać czy ma przykręcić kaloryfer), wiecie jak to czasem jest ze starszymi ludźmi, którzy mają dużo czasu i masę dobrych chęci. Możliwe, że Pani przedobrzyła mając jak najlepsze intencje. Maja popadała w stres a Pani tym bardziej chciała ją do siebie przekonać. To oczywiście tylko takie moje dywagacje.
Nie bardzo chce mi się wierzyć w jej tęsknotę za nami, bo to musiałby być naprawdę wyjątkowy przypadek, aby pies chciał się zagłodzić z tego powodu... Co innego gdyby była u nas np. rok, dwa lata, była jedynym psem...

Zobaczymy zresztą jak Maja zareaguje na TZa jutro.

Trzeba szukać domu dalej, mając już doświadczenie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...