puzzle Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 Monia, ale ludzie nie wychodza na spacer zeby zalatwiac swoje potrzeby, a psy owszem, tak wiec psich kup mamy tysiackrotnie wiecej niz ludzkich, kazdemu moze sie zdarzyc, ze jest gdzies daleko od domu i go skreci, no co zrobisz natura wzywa, ale raczej nikt nie robi tego specjalnie, oszczedzajac w domu wode na splukiwanie. Pisze to dlatego, ze kiedys wyszlam z moim 5 letnim kuzynem na spacer, bylismy w lesie, dopadla go biegunka, co mial zrobic, zmyc to szmata (pozbierac raczejby sie nie dalo), albo kazac dzieciakowi sie meczyc do domu? Paczka chusteczek i dawaj w krzaki... Nie zgadzam sie z porownaniem czlowieka z psem w tym wypadku, gdyby nie bylo psich kup, a same ludzkie, raczej trzeba bylo sie wyslic zeby, w ktoras wdepnac, chodzi o to, ze po psach sprzata malo osob i wchodzac na trawnik masz male szanse wyjsc z niego czyty, czlowiek raczej nie zrobi tego na srodku. Chociaz nie powiem zalatwiaja sie zule po krzakach i niejednokrtnie musialam psa myc, bo lubi sie wykulac, ale tego nie zmienimy, zreszta gdzie bezdomni maja sie zlatwiac? To jest upokarzajace, ale trzeba spojrzec na to z ich perspektywy. Nie mozemy porownywac psow do ludzi, bo psy mamy z wlasnego wyboru, chcielismy miec psa? To teraz trzeba z nim wychodzic na spacery, karmic, szcepic i sprzatac. Mowimy o obowiazku, ktory kazdy DOBROWOLNIE na siebie nalozyl, rowniedobrze mozna powiedziec, ze ludzie tez powinni szczepic sie na wscieklizne i juz odrazu ktos moze wytoczyc argument: "ja nieszcepie psa, bo ludzie tez sie nei szcepia", taki tok myslenia jest bledny. Jezeli bedziemy szcepic psy, bedzie bezpieczniej. Jezeli bedziemy sprzatac, bedzie czysciej. Psu nie robi roznicy, czy jest zaszczepiony, czy ktos po nim posprzata, robimy to tylko i wylacznie dla siebie. Wiec, albo sprzatamy i mamy czysto, albo jestemy antyspoleczni i lubimy patrzec jak male dzieci bawia sie w parkach w psich kupach... Monia z tego co piszesz jestes w innej sytuacji, wychodzisz ze swoim psem, na pola, do lasu, ja w lesie tez nie sprzatam, niech sobie sciolka tez "ma" wkoncu to jest "naturalne" dla lasu, ale w parkach jest natlok psow, parki sa male, a codziennie zalatwia sie w nich tyle psow, ze gdyby nikt nie sprzatal i by sie to nie rozkladalo to po miesiacu niebyloby nic widac tylko psie kupy. Lasy i pola to nie parki i jestem za tym, zeby w lasach nie sprzatac, bo te przestrzenie sa na tyle ogromne, ze zaraz nikt w to nie wdpenie, a las z tego skorzysta. Quote
joanika Posted September 18, 2008 Author Posted September 18, 2008 [quote name='puzzle']Joanika w centrum nie ma zadnych specjalnych koszy na psie odchody. Sa pojemniki z woreczkami, ale koszy na odchody nie ma.[/quote] Byłam pewna że są. :shake: dzięki za sprostowanie. Quote
puzzle Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 [quote name='joanika']Byłam pewna że są. :shake: dzięki za sprostowanie.[/QUOTE] Stoja co jakis czas zielone pojemniki, ale to sa woreczki, w sumie jestem zadowolona bo chociaz cos nam miasto zapewnilo;) Quote
Mudik Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 Ja powiedzmy,że sprzątam no nie zawsze(jak mi się pociemku gdzieś w krzaki załatwi, to nie będę z latarką szukać),ale wkurza mnie ,ze u mnie nawet jak pies narobi na chodnik czy jezdnię, to właściciel tego nie sprząta. A co do koszy u mnie ich w ogóle nie ma(takich małych jak np na przystankach autobusowych), są duże kontenery(bo w blokach nie ma zsypów), zawsze, no prawie zawsze, mam rano torbę z domowymi śmieciami, najpierw wykoopuje psy, dokładam to do domowych śmieci i wyrzucam do śmietnika, u mnie śmietnik jest codziennie opróżniany. Quote
Rybka_39 Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 A ja chciałam powiedzieć, że rodzice po swoich dzieciach też powinni sprzątać, z tym, że niektórzy po sobie nie umieją nawet posprzątać- nie tylko w lesie, ale nawet przy placu zabaw.:angryy: Quote
Mudik Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 U mnie ktoś pod samą moją praca tuz przy drzwiach wysadził dziecko, rozumiem,ze się żle poczuło ale kilka metrów dalej na górce są krzaczki,żeby tak komuś przy samych drzwiach:angryy::angryy::angryy: Quote
*Monia* Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 [QUOTE]Monia z tego co piszesz jestes w innej sytuacji, wychodzisz ze swoim psem, na pola, do lasu, ja w lesie tez nie sprzatam, niech sobie sciolka tez "ma" wkoncu to jest "naturalne" dla lasu, ale w parkach jest natlok psow, parki sa male, a codziennie zalatwia sie w nich tyle psow, ze gdyby nikt nie sprzatal i by sie to nie rozkladalo to po miesiacu niebyloby nic widac tylko psie kupy. Lasy i pola to nie parki i jestem za tym, zeby w lasach nie sprzatac, bo te przestrzenie sa na tyle ogromne, ze zaraz nikt w to nie wdpenie, a las z tego skorzysta[/QUOTE] Nie mieszkam już w bloku na szczęście. Jak jeszcze mieszkałam to mój sąsiad stwierdził, że przez to że Hexa sika na trawnik to mu w domu śmierdzi. Nie zauważył że to nie Hexa i do tego on mieszka na drugim piętrze, a ci z parteru czy pierwszego piętra jakoś nie narzekali :roll:. Co do tych robiących w krzaki, to ok ale nie tak blisko bloku. 100 metrów dalej, za wałem była rzeka i nad rzeką można było sobie potrzeby załatwiać a nie przy balkonach prawie :shake:. Do tego wyrzucanie resztek przez balkony czy okna było. To też śmierdzi. Żeby był porządek to wszyscy muszą o to dbać, a nie ten co wyrzuca śmieci przez okno ma np. pretensje że pies sika na trawnik i śmierdzi. [QUOTE]Nie zgadzam sie z porownaniem czlowieka z psem w tym wypadku, gdyby nie bylo psich kup, a same ludzkie, raczej trzeba bylo sie wyslic zeby, w ktoras wdepnac, chodzi o to, ze po psach sprzata malo osob i wchodzac na trawnik masz male szanse wyjsc z niego czyty, czlowiek raczej nie zrobi tego na srodku. Chociaz nie powiem zalatwiaja sie zule po krzakach i niejednokrtnie musialam psa myc, bo lubi sie wykulac, ale tego nie zmienimy, zreszta gdzie bezdomni maja sie zlatwiac?[/QUOTE] U nas w okolicy było raczej więcej ludzkich niż psich, ale to była kwestia rzeki w pobliżu i małej ilości zabudowań dookoła. Krzaczków sporo rosło i garaże, za którymi sobie ubikację zrobili ludzie (nie tylko żule, ale całkiem normalni też tam zachodzili). Nieciekawie się tamtędy chodziło, a jak piłka przeleciała nad garażami to nie było odważnych żeby po nią iść. Nie psiarze też jakiś poziom powinni reprezentować. Ja nie bronię się przed sprzątaniem, bo w razie potrzeby mogę posprzątać, ale nie będę tego do domu nosić. U nas nie wynosi się codziennie śmieci, bo nie ma takiej potrzeby i mogłoby to leżeć i tydzień, a jak by się torebka przedarła to raczej nieciekawie by pachniało :shake:. Byłam ostatnio w Norwegii i tam widziałam wszystkich z torebkami i każdy sprzątał, i starsi i młodzi (raz pan nie posprzątał), nie martwiłam się przechodząc przez trawnik, że buty będę miała umazane. W ludzkie w krzakach też nie zdarzyło mi się wdepnąć :evil_lol:. Puszki które znaleźliśmy w lesie były po Żywcu- dzielnie nasz kraj reprezentowały :cool1:. Quote
kikou Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 [quote name='*Monia*'] Byłam ostatnio w Norwegii .........Puszki które znaleźliśmy w lesie były po Żywcu- dzielnie nasz kraj reprezentowały :cool1:.[/quote] to chyba świadczy najdobitniej o poziomie naszych rodaków.... :oops:zatrważające.... Quote
*Monia* Posted September 18, 2008 Posted September 18, 2008 [QUOTE]to chyba świadczy najdobitniej o poziomie naszych rodaków.... :oops:zatrważające.... [/QUOTE] Niestety. Śłowa na k..., ch... też w autobusie można było usłyszeć :shake:. A jedyne dziecko które w centum handlowym rzuciło czymś we mnie było polakiem :roll:. Mamusia tylko powiedziała "nieładnie synku", żadnego "I'm sorry". Jak w kraju tak i za granicą się rodacy zachowują... Poza sprzątaniem po psiakach kładą też nacisk na wychowanie, z tego co widziałam. Żadnych podbiegaczy, szczekaczy czy psów bez opieki. Psa w kagańcu widziałam jednego, do tego na smyczy. Może akurat natknęłam się na normalnych właścicieli.. Psiaki z właścicielami do nas podchodziły jak się nimi zaczynaliśmy interesować i okazywać chęć kontaktu. Raz byliśmy w parku gdzie biegały psy, na trawce czysto, a tu wyszłam na łączkę i na ścieżce już ledwo minę ominęłam :roll:. Nie mówię o sprzątaniu na łąkach, ale ścieżkami chodzą ludzie i można by było się schylić i nawet przez torebkę czy chusteczkę w krzaki wyrzucić. O chodnikach nie wspominając. Ja suńkę nauczyłam że chodnik to nie kibelek i kiedyś przez dwie ulice biegłyśmy, żeby do krzaczków się dostać :razz:. Ona wstydliwa jest i lubi się schować ;). Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.