gacor Posted August 3, 2004 Share Posted August 3, 2004 Ups a ja nie zauważyłem, że sa 2 strony postów :oops:I przeczytałem tylko ten jak jeszcze nie masz swojego pieska.A teraz widze, że jest OK:oops:O kurde ale ja ciemny jestem.GRATZ, że masz pieska ze sobą i, że tak sobie dobrze poradziłaś. Gacor i Samba pozdrawiają!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soraya Posted August 3, 2004 Author Share Posted August 3, 2004 wyniosłam sie jak miałam 18 lat razem z psem własnie parcowałam wtedy jako barmanka dziś mam ładny dom dobra pracę fajnego męża i psa a ojczym no cóż mama w koncu sie poznała że jest nic nie wart i go pusciła :) Myślisz, że mi się uda? Będę musiała teraz liczyć tylko na samą siebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DOMINIKA Posted August 3, 2004 Share Posted August 3, 2004 Jak bedziesz robila wszystko z glowa to Ci sie na bank uda... :wink: Z domu spierniczaj poki czas... :-? A i nie zapomnij podziekowac mamusi :evil: ,powiedz ,ze sie moze odezwac do Ciebie jak popedzi tego debila 0X w pieruny! Szkoda ,ze masz taka matke ktorej bardziej zalezy na takim frajerze niz na Tobie...ale mysle ,ze Cie jeszcze przeprosi! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PIKA Posted August 3, 2004 Share Posted August 3, 2004 a na do widzenia zrób mamusi wydruk z tego tematu, niech wie, co ludzie o niej myślą :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Taysha Posted August 3, 2004 Share Posted August 3, 2004 ja bede caly czas trzymac kciuki a moj capo juz zakreca ogonek na powodzenie :wink: :angel: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soraya Posted August 3, 2004 Author Share Posted August 3, 2004 Dobre Pika :) Wydrukuję jej to na dowidzenia :evilgrin: Nie mam skanera bo bym przysłała wam zdjęcia mojej Chanel-jest śliczna :cool2: A na ojczymie to jeszcze moja mama się przejedzie :boom: Dzięki wam wszystkim za dobre słowa :bigok: -czasami to są lepsi ludzie obcy od rodziny.Pozdrawiam razem z Chanel :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MK i TJ Posted August 6, 2004 Share Posted August 6, 2004 Soraya,czytalam o Twoim problemie i mam wrazenie ,ze masz glowe na karku ,wiec wierze ,ze sobie poradzisz. :wink: Skoro zaczynasz studia,wiekszosc czasu bedziesz spedzac w akademiku,poza domem ,na szczescie(jak to brzmi :cry: ).Swoje odejscie z domu dobrze przemysl i zorganizuj,bo decyzja juz pewnie podjeta.Niestety dorosle zycie nie jest latwe,ale skoro juz masz pieniadze na wlasny kat i prace to juz bardzo duzo!!! Przykro ,ze takie historie maja miejsce-jak widac nie jestes jedyna z takim problemem. :evil: Trzymam kciuki!!!I nie daj sie!!! :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karomaro Posted August 21, 2004 Share Posted August 21, 2004 To wina tylko i wylacznie twojej matki,dala mu wolna reke to sie frajer zadzi.Do do niej nalezalo by stanac w twojej obronie, a wogole nie dopuscic do takiej sytuacji. Pewnie przezyla smierc twojego taty, zagubila sie. Pewnie boi sie ze zostanie sama i sobie nie poradzi, dlatego gdy ktos sie nia zainteresowal, ona tego nie chce stracic po raz kolejny. Jej napewno na tobie zalezy, to twoja matka, samo to ze nie chce bys wracala puzno,czy spala poza domem o tym swiadczy. Ona jednak pewnie mysli ze tobie nie trzeba pokazywac swoich uczuc, bo ty jestes jej corka, wiec jej nie zostawisz. Rodzice bardzo czesto sa swiecie przekonani o tym ,ze ich dzieci sobie w zyciu bez nich nie poradza, i to im sie zawdziecza wszystko. Piotrowi czy jak mu tam, musi pokazac ze mu na nim zalezy bo boi sie ze ja odzuci, dlatego jak on powie tak ona robi,i tak musi byc. Mysle ze kupno mieszkania jest bardzo dobrym rozwiazaniem,zawsze je mozesz komus wynajac,jakby sytuavcja sie zmienila.Warto tez sprubowac wlasnych sil, poczatki nie sa latwe, ale pewnie dasz rade, masz juz jakies zaplecze. Dla matki juz sam zakup mieszkania i chec wyprowadzenia sie z domu bedzie jakis znakiem.Wazne by to odbylo sie bez klutni bo potem sie trudniej pogodzic. Jak zobaczy ze radzisz sobie bez jej pomocy, to sama bedzie chciala ci pomoc, jakos tak to dziwnie dziala. Takie jest moje zdanie ale moze sie myle. Mam nadzieje ze masz jakies wsparcie w znajomych albo w kims z rodziny? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.