Jump to content
Dogomania

Mix labradora. Został adoptowany.


ZUZANNA11

Recommended Posts

  • Replies 242
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ocelot, pewnie, że bym zabrała z Tomaszowa, w końcu to tylko 9 km od Lubochni więc żadnen problem.

Abda, może i sprawa Żółtka została zaprzepaszczona ale jak pewnie wiesz wątek jego jest już na dogo od końca sierpnia i tak naprawdę konkretne propozycje padły jak już technik musiał go zabrać czyli pod koniec września. Sama wiesz, że łatwo pisać a ciężej zrobic i taką zgraną akcję trudno jest zgadać ze wszystkimi. Ja już miałam Żółtka prawie w samochodzie i gdybym nie miała swojego psa oraz nie wzięła wtedy parę dni wcześniej drugiej suki i nie była by po zabiegu sterylki to bym go wzięła na tymczas, a tak to nie miałyśmy go gdzie zostawić. Wtedy miałam o wiele mniej kontaktów do ludzi z dogo, a Zuzce zdarza się mówić czasem trochę chaotycznie i w końcu nie było innej rady jak go zostawić. Może dało by radę znależć mu coś na szybko gdyby chociaż dogo chodziła, ale akurat w tamtą sobotę miała zawiechę. Tego dnia miałyśmy pomóc Malwince, ale w związku z tym, że to się nie udało to próbowałyśmy pomóc jemu. Biorę trochę odpowiedzialność za to gdyż jestem starsza od Zuzki o 11 lat ale cała ta sytuacja mnie zaskoczyła. Uważam, że szansa nie została zaprzepaszczona bo tak naprawdę nie wiemy gdzie pies trafił i póki nie sprawdzimy to nie ma co się unosić. A może ten dom u znajomego tego technika akurat jest dobry? Póki nie sprawdzimy to nie ma co narzekać, że pies jest stracony. Dajmy ludziom kredyt zaufania!

Link to comment
Share on other sites

Właśnie zadzwoniłam do tych znajomych z Czerniewic. Byłam przekonana, że zajrzenie na czyjeś podwórko i sprawdzenie w jakich warunkach żyje pies to dla tej dziewczyny żaden problem. A tu nie: "Wiesz dziś to nie, jutro też, a chyba to ja nie za bardzo mogę...". :roll:

K**** ! :angryy: Więc nie mamy nawet nikogo do sprawdzenia warunków. Ja mam czas i chęci, ale... Nie mam za nic jak tam pojechać. Rodziców nawet nie proszę, odpowiedź znam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gunia']Ocelot, pewnie, że bym zabrała z Tomaszowa, w końcu to tylko 9 km od Lubochni więc żadnen problem.

Abda, może i sprawa Żółtka została zaprzepaszczona ale jak pewnie wiesz wątek jego jest już na dogo od końca sierpnia i tak naprawdę konkretne propozycje padły jak już technik musiał go zabrać czyli pod koniec września. Sama wiesz, że łatwo pisać a ciężej zrobic i taką zgraną akcję trudno jest zgadać ze wszystkimi. Ja już miałam Żółtka prawie w samochodzie i gdybym nie miała swojego psa oraz nie wzięła wtedy parę dni wcześniej drugiej suki i nie była by po zabiegu sterylki to bym go wzięła na tymczas, a tak to nie miałyśmy go gdzie zostawić. Wtedy miałam o wiele mniej kontaktów do ludzi z dogo, a Zuzce zdarza się mówić czasem trochę chaotycznie i w końcu nie było innej rady jak go zostawić. Może dało by radę znależć mu coś na szybko gdyby chociaż dogo chodziła, ale akurat w tamtą sobotę miała zawiechę. Tego dnia miałyśmy pomóc Malwince, ale w związku z tym, że to się nie udało to próbowałyśmy pomóc jemu. Biorę trochę odpowiedzialność za to gdyż jestem starsza od Zuzki o 11 lat ale cała ta sytuacja mnie zaskoczyła. Uważam, że szansa nie została zaprzepaszczona bo tak naprawdę nie wiemy gdzie pies trafił i póki nie sprawdzimy to nie ma co się unosić. A może ten dom u znajomego tego technika akurat jest dobry? Póki nie sprawdzimy to nie ma co narzekać, że pies jest stracony. Dajmy ludziom kredyt zaufania![/quote]

Nie będę się już na ten temat wypowiadać, swoje zdanie wyraziłam. Czekam teraz na wieści. Jednak do tej pory inny pies miałby już dom , więc jeżeli z Żółtkiem jest nawet wszystko w porządku ( za co trzymam kciuki) , to byłoby dobrze, gdyby ktoś to sprawdził.
Pozdrawiam

Ps. Spokojne i subiektywne wyrażanie swojego zdania nie jest ani narzekaniem, ani też unoszeniem się.

Link to comment
Share on other sites

Podobno to Kopernik nie żyje... ;)

O tym że ktoś, kdzieś go zabrał wiemy juz od pewnego czasu... Problem polega na tym, ze nikt tu nie ma zaufania do Pana technika i zale zy nam na sprawdzeniu warunków w jakich przebywa pies oraz przede wszytkim czy faktycznie tam jest....

Dzieją się takie dramaty że proszę sie nie dziwić, ale taka informacja nas nie zadowala... Jeśli jest Pan z okolicy, moze mógłby Pan sie tam wybrać, zrobić psu zdjęcia, sprawdzić czy jest w dobrych warunkach, czy nie stoi na łańcuchu.....:razz:

Link to comment
Share on other sites

14.10.2008 r. Zuzia napisała,że Żółtek został zabrany do Czerniewic do znajomego technika.Teraz jakieś info,że pies jest w Lubochni.To właściwie gdzie on jest??? Może ktoś wie?. Nie rozumiem jednego, skoro Zuzia /jak sama się zdeklarowała/ mogła uzyskać adres Żółtka i tego nie zrobiła, to czy to znaczy,że dogo nie ma prawa wiedzieć jak się miewa pies, bo technik nie udostępnił adresu, czy też technik ma coś do ukrycia... Zuzia przecież mogłaby napisać,że nie może dowiedzieć się adresu Żółtka i tyle.Ktoś z dorosłych zadzwoniłby wtedy do technika z taką prośbą.A tak, ciotki się denerwują od kilku dni, dopytują się, a odpowiedzi od Zuzi w tej sprawie nie widać:shake:.

Link to comment
Share on other sites

ze ma dom to juz 4 x pisaliscie -prosimy tylko o wypowiedz doroslej osoby ktora fizycznie tam byla /umowa adopcyjna to chyba w tych rejonach jakis dziwolag/.jesli nie to poprosze tel. do technika lub osoby ktora wydala psa-chce poprosic prezes toz aby tam zadzwonila ale musze miec wiecej danych o psie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rafali910']Żółtek ma już dom i opiekującego się nim pana .Nadal szukamy domu dla suni .[/quote]

[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Bez urazy rafali910, ale nie bardzo wierzę w to co piszesz. Nie potrafisz nam udzielić odpowiedzi na podstawowe pytania. Czy byłeś u właścicieli Żółtka? Widziałeś jak się miewa pies i jak wygląda opieka nad nim? Do póki tego nikt nie sprawdzi, będę miała obraz Żółtka uwiązanego na łańcuchu do budy :shake: Tutaj nie spotkało się paru ludzi w celu "załatwienia problemu bezdomnego psa". My chcemy dać temu psiakowi dobry domek. Czy jesteś w stanie nam zagwarantować, że do takowego trafił? [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Masz rację ocelot, tylko ze dla Malwiny do weekendu moze juz byc za późno na zabieg.... Tylko oto mi chodzi w tej chwili...\

Staje na uszach włąśnie zeby znaleść transport z Wawy do Lubochni na jutro, ale póki co nic nie mam... Odezwę sie na pewno jak tylko coś wymyślę...

Strasznie mi zależy na pomocy Malwinie, bo poniekąd czuję sie za nią odpowiedzialna,... Zabierałam Tolę i jej małe, a Malwinie i Żółtkowi zrobiłam tylko zdjecia i odjechałam.... Po całej sprawie z Żóltkiem, juz boje się zeby po Malwinie i jej dzieciach też ślad nie zaginął.... Dlatego nie mam juz siły czytać tych ostatnich bezkonstruktywnych stron obu wątków i chcę zabrać sunie, zobaczyc co z Żółtkiem, bo tak nie moze być...

Organizujemy akcję, każdy wkłada w to tyle serca, często srodków i nagle ni z gruszki pojawia sie jakis pomysłowy technik który wysprzątał teren z zawadzajacych psów i tyle????

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...