Zrozpaczona Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 Witam, Szczerze mówiąc czuje się z tym okropnie, ale potrzebuję rady :-( Moja mama ma 14-letniego shi-tzu, który ma raka. Udało mi się ją raz namówić na operację, psu się faktycznie na pewien czas polepszyło, ale z badania histopatologicznego wyszło, ze jest to jakaś strasznie wredna carcinoma, która daje szybko przerzuty i nie idzie na chemię, i że trzeba będzie uśpić. Faktycznie, po dwóch miesiącach pojawił się bardzo szybko rosnący naciek na sutku (trzy zostały usunięte przedtem), tym razem drażący do jamy brzusznej, z naciekiem mięśni. Aktualnie pies jest w strasznym stanie - ma ogromny guz brzucha, wielkości melona, objawy neurologiczne (niedowład tylnej łapy), widać, że ma problemy z oddychaniem, jest strasznie słaby, prawdopodobnie ma przerzuty do jelit, bo robi kupy ze śluzem i krwią, a od 4 dni nic nie je. Nakarmiony na siłę wymiotuje, co chyba oznacza niedrożność jelit :-(. Szczerze mówiąc, powinien zostać uśpiony jakieś 3 tygodnie temu, jak sie zaczął męczyć, ale... Moja mama bardzo cieżko przeżyła śmierć ojca, i wciąż nie doszła do siebie. Nie chce się zgodzić na zabranie go do weterynarza, pilnuje dniem i noca, przy próbie zabrania na siłę doszło do przepychanek i w końcu dałam za wygraną, bo co miałąm zrobić? Dać w pysk?? Mama twierdzi, ze pies chce żyć, a ona jest lekarzem i uważa, że pies też ma prawo do "godnej śmierci" (też mi "godna śmierć, nawet mu nic przeciwbólowego nie chce podać, skazuje go na powolną agonię :-( ). Jakby to był obcy człowiek, sąsiad, zaalarmowałabym TOZ, ale to jest własna matka :-((. Nie chcę się z nią bić o psa, nie mam go jak wykraść z domu bez jej wiedzy, nie mam go jak zabrać do weterynarza. Nie wiem, co robić :-((. Zastanawiam się już, czy sama mu czegoś nie podać, żeby to juz zakończyć. Tylko co? Z niebezpiecznych specyfików w domu mam tylko tramal, isoptin i chyba jakiś potas w kapsułkach. Boję się, że go będzie bolało :-( Nie chcę, żeby się męczył, a jednocześnie nie chcę narażac matki na kolejną traumę. Już i tak jest zdrowo walnięta i sama sobie ze sobą nie radzi :-(. Czuję się z tym wszystkim jak ostatnia szuja, ale nie mogę się po prostu przyglądać. Poradźcie, co mam zrobić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 Może wezwij weterynarza do domu. On porozmawia z Twoją Mamą i może ją przekona. Z Twojego opisu wynika, że pies faktycznie się męczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sallcia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 wiesz w takich momentach trudno wytłumaczyć , poradzić. Może idź do weta , opowiedz całą tę Historie. Wet moze da Ci jakiś zatrzyk , za który napewno zapłacisz , ale chyab Ci zalezy .. moze da Ci coś na szybkie uspienie psa , lub cos w tym rodzaju. Gdy tylko mama nie patrzy podasz mu to i pies nie bedzie sie męczył. mama pomysli ze to jjuz smierc z choroby. a na miejsce nowego pieska , kup jej nowego shih tzu. tylko najpierw zapytaj mame o zgode , moze3 poprawi jej sie humor . Myśle ze to powinno zadzialać.. ale najlepiej proadzić sie Weta;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 20, 2008 Author Share Posted July 20, 2008 Wiecie, Dziewczyny, ona jest tak *******nięta, że nie powinna mieć psa, a żaden wet do niej nie dotrze. Psychiatra by sie bardziej przydał :( Dzięki za radę, chyba faktycznie pójdę do weterynarza bez psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sallcia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 [QUOTE] *******nięta [/QUOTE] moze rzeczywiście jest coś z mamą ne tak , napewno jej trudno- straciła osobe którą mocno kochała , a teraz kolejna taka osoba odchdozi .. ale jako córka nie powinnaś tak mówić. ile masz lat?;) [QUOTE]Psychiatra by sie bardziej przydał :-([/QUOTE] to moze załatw takeigo do domu :p ale o takich tematach nie rozmawiajmy. czy twoja mama biła psa , źle go traktowała? nowy pies da jej nową nadzieje i chęć do zycia , ja bym na twoim miejscu jej kupila.. [ chociaz nie znam twojej ammy i trzeba by sier było dw arazy zastanowić ] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 Nie mow tak o swojej matce sama piszesz ze smierc ojca do decyzji o eutanacji bliskiego stworzenia trzeba dojzec to jest najtrudniejsza decyzja mysle ze twoja matka zyje nadzieje ze wyzdrowieje a boi sie wyrzutow ze gdy juz uspi psa stwierdzi a moze mogl wyzdrowiec... Porozmawiaj z nia na spokojnie bez przepychanek powiedz ze sie meczy spytaj czy by ona chciala umierac w meczarniach itd... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 20, 2008 Author Share Posted July 20, 2008 Dziewczyny, nie oceniajcie proszę, bo nie wiecie, przez co przechodzimy od 2001 r. (bo wtedy zmarł mój ojciec), i jak trudno jest sobie poradzić z matką, która nie chce się leczyć, bo uważa, że wszyscy wokół są wariatami, a sama ma regularne okresy psychotyczne. Na marginesie, mam już trzydziechę na karku, własne życie, męża, dziecko, psa i dwa koty, i wychować mnie się już chyba nie da... Psów mama niby nie meczy, ale zaniedbuje - z guzkiem czekała, aż zrobił się wielkości pomarańczy, nie kąpie, nie obcina pazurów, nie czyści uszu ani zębów, nie wycina kłaczków wokół oczu, nie szczepi, nie odrobacza, nie stosuje nic na pchły, nie leczy świerzbu ani infekcji oczu, daje wciąż to samo żarcie, mimo, że jeden pies ma na nie alergię i drapie sie po nim do krwi... Wszystko to robimy, jak nam się uda dorwać psy, a jej nie ma w domu. Niestety teraz siedzi w domu non-stop i na przemian użala sie nad biednym pieskiem, którego cierpień jest sprawczynią, albo oskarża mnie o podtruwanie go. Eeech, zresztą zostawmy to. Tyle mojego, że się wygadałam :(. A za radę dziękuję, faktycznie mogę iść do weterynarza bez psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sallcia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 [B]Zrozpaczona[/B] to źle. Lepiej psa nie kupować. Moze chomika?:cool3: a co do psa- to prosze bardzo :] mów jak było i co wet poradził, orzy okazji rozgość sie na forum , zaloz galerie swoich psów, poagadj i poradź- warto , bo atmosfera na frum jest sprzyjająca;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 [B]Zrozpaczona[/B], sama nie wiem co pisać. Sytuacja jest ciężka, ale nie mam pomysłu na poprawę :( Liczymy, że nie opuścisz forum?:P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 Spróbuj wziąć zastrzyk od weta i wykorzystać wyjście mamy do łazieńki na przykład, szkoda psa żeby powoli odchodził w cierpieniu:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sallcia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 [QUOTE] Spróbuj wziąć zastrzyk od weta i wykorzystać wyjście mamy do łazieńki na przykład, szkoda psa żeby powoli odchodził w cierpieniu:-( [/QUOTE] to samo napisałam troche wyzej. nie powtarzajmy postów nic nie wnoszących ;););) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 Nie jestem pewna, czy dostanie tak silny środek od weterynarza. Ale trzymam kciuki, bo to chyba jedyne rozwiązanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talia Posted July 20, 2008 Share Posted July 20, 2008 [quote name='Ania!']Nie jestem pewna, czy dostanie tak silny środek od weterynarza. [/quote] No ja też bym nie była tego tak pewna. Bo w sumie taka dawka to mogłaby nie tylko psa uśpić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 21, 2008 Author Share Posted July 21, 2008 Nie mam siły... Pies od rana wyje z bólu, a wet przyjmuje dopiero od 19. Obcy, nieznający psa mi w ciemno nie da. Ja mu chyba podam tego tramalu z pół opakowania, to przeciwbólowy jest, chyba nie będzie cierpiał :-(( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Jak masz przeciwbólowe to mu daj dużą dawkę. Może przynajmniej będzie go mniej bolało, a może to wystarczy i weterynarz nie będzie potrzebny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Dziewczyny osoba nie mająca pojęcia o usypianiu nie powinna tego robić. Przed uśpieniem podaje się głupiego Jasia a później dopiero morbital (najczęściej dosercowo). Po całej procedurze lekarz sprawdza czy pies jest martwy. Zrozpaczona Wasza sytuacja jest na prawdę ciężka. Zarówno dla Was, dla psa jak i dla mamy. Nie rób nic na własną rękę bo możesz pogorszyć stan psa. Chcesz patrzeć jak będzie umierał w agonii? Może niech ktoś z Was odciągnie uwagę mamy a druga osoba zabierze psa do uśpienia? ps. jak już się z tym uporacie to może warto by też mamie pomóc:( ps.2 niektórzy weci usypiają w domu albo zabierają psa z domu do uśpienia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Ale , czy ten tramal nie zmniejszy chociaż bólu dopóki nie zobaczy go weterynarz? Bo jak już pisałam wcześniej, chyba takiego środka usypiającego do domu nie dostaniesz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 21, 2008 Author Share Posted July 21, 2008 Chefrenek, ja to wszystko wiem, tylko co zrobić. Zapomnij o sprowadzeniu weta do domu. Nie wpuści. Zapomnij też o odwracaniu uwagi, ostatnim razem próbowaliśmy, i doszło do przepychanek przy samochodzie. Przecież sie z nią nie będę biła. Mój mąż tak samo. Zrozumcie, to nie jest osoba, która myśli logicznie, albo do której jakieś argumenty dotrą, ona żyje w swoim świecie i wcale nie ma ochoty wrócić do rzeczywistości. A agonia już sie zaczęła, pies ma ogromne problemy z oddychaniem, dusi się i skomle :-(. W takim wypadku to nawet młotkiem w łeb by była łaska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moon_light Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 A czy nie da sie psa podmienic ? , na innego pekinczyka, w tym samym kolorze ? psy rasowe są do siebie bardzo podobne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 21, 2008 Author Share Posted July 21, 2008 tramalu na razie podałam max dawkę na kg masy ciała u ludzi. Wiem, że u psa też go podają, tylko pod inną nazwą. Powinien sie już był wchłonąć, bo to szybko działa, ale pies dalej skomle :-(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zrozpaczona Posted July 21, 2008 Author Share Posted July 21, 2008 [quote name='moon_light']A czy nie da sie psa podmienic ? , na innego pekinczyka, w tym samym kolorze ? psy rasowe są do siebie bardzo podobne...[/quote] Na innego chudego jak szczapa, wyniszczonego, wyłysiałego i wytaplanego we własnych wymiocinach shi-tzu? Ten pies choruje na nowotwór, on naprawde nie wygląda jak za młodych lat :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moon_light Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 [quote name='Zrozpaczona']Na innego chudego jak szczapa, wyniszczonego, wyłysiałego i wytaplanego we własnych wymiocinach shi-tzu? Ten pies choruje na nowotwór, on naprawde nie wygląda jak za młodych lat :([/quote] Masz racje, nie pomyslalam, to byl glupi pomysl. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bogusika1 Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 moj Puszek rotweiler jak mial raka kosci to kiedy go zaczynalo bolec to podawalam mu 1 tabletke tramalu, przepisal mi wet. i na kilka godzin byl spokoj, jezeli go bolalo dostawal druga i byl spokoj,a kiedy juz bylo zle i tabletki dzialaly maks.2 godz. to wezwalam lekarza do domu i w moim domu na jego kocyku puszka uspil.Sprubuj wezwac weta. do domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Zrozpaczona, a mama nie wychodzi do sklepu itp? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted July 21, 2008 Share Posted July 21, 2008 Może zrób tak. Wezwij lekarza, nawet jak nie będzie mógł nic zrobić, to zobaczy chociaż jak źle pies wygląda. Może wezwie jakieś odpowiednie służby i one zabiorą psa. Wiem, że to drastyczne, ale jeżeli nie ma innego wyjścia i pies tak strasznie cierpi to trzeba zrobić co się da. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.