Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[FONT=Arial][B][COLOR=Red]:shake: masakra ... [/COLOR]kto teraz na już na teraz pojedzie po psa... pani się chyba z koniem przez telefon widziała :mad:... na mus tam jakiś hotelik być powinien ...Gonia będzie się orientować[/B][/FONT]

  • Replies 900
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Działam.
Może coś zdziałam.
Oby...

Na razie próbuję namierzyć madzia_a84.

Poza tym znalazłam 2 hotele w Poznaniu:
ul. Gorlicka 21, tel. (61) 872 66 17
ul. Krotoszyńska 5, tel. 601 74 34 63

Cholera, jest tylko jeden feler - jestem w pracy (do 22.00) i nie bardzo mogę dzwonić...

Tylko jak załatwić kwestię płatności z takim nieznanym hotelem? :roll:

Posted

Ufff....
Udało mi się wyrwać chwilę w pracy i uskutecznić kilka telefonów.
Jestem po rozmowie z GoniąP, z panią z Poznania i z panem z Krakowa.

Krótko i zwięźle mówiąc: Bono to typ kociego łowcy. Nie wiem dlaczego u mosii było inaczej - może kwestia innego charakteru kota mosii, może inne warunki bytowe, może coś mu się w główce przestawiło, a może jeszcze coś innego. Tak czy inaczej z opisu sytuacji psio-kocich ewidentnie wynika, że Bono ma zamiar polować na poznańskiego kota. A jak poluje to poluje i na nic nie zwraca uwagi. Dokładnie tak samo jak mój Bazyl... Znam to i dlatego śmiem sądzić, że do końca życia Bono będzie ryzyko, że kotka łowić będzie chciał :shake:.
Rozmowa była miła, spokojna i rzeczowa.
Stanęło na tym, że czekamy na decyzję państwa z Krakowa (zadzwoniłam do nich i przedstawiłam po krótce sytuację, żeby wiedzieli na czym stoją, ale jakoś ich to nie zraża... :hmmmm:). Jeśli zdecydują się na Bono, pies pojedzie do nich. Ustaliliśmy też, że na wyjazd do Krakowa będzie mógł poczekać u państwa z Poznania. W ogóle może u nich być, bez problemu, do końca następnego tygodnia. Jeśli państwo z Krakowa jednak się nie zdecydują to Bono i tak zostanie ten tydzień w Poznaniu a państwo będą obserwować rozwój wypadków (może coś się zmieni?). Jeśli będzie wyraźna poprawa Bono zostanie na stałe, jeśli nie będzie poprawy, wróci do hotelu u mosii.
Czyli teraz czekamy na decyzję Krakowa.
Wracam do pracy, ale w razie czego jestem na dogo. I pod telefonem (choć nie zawsze mogę odebrać): 605 788 166.

Posted

[quote name='jaco-placo']Ale kibel:crazyeye:.Maciaszek Poznań, Bono napewno nie odda do schronu?Mosii pisała ze takie stwierdzenie padło.[/quote]Padło chyba wiele nerwowych słów i pewnie w nerwach padł ten schron. Nie wiem, nie ja rozmawiałam, więc nie chcę się wtrącać.
Ja natomiast rozmawiałam z panią z Poznania naprawdę długo i była to bardzo konkretna rozmowa. Pani zapewniła, że do końca następnego tygodnia nie ma problemu z pozostaniem Bono u nich.
Państwo cały czas zastanawiają się nad pozostawieniem Bono i pogodzeniem jakoś zwierzaków, ale ja osobiście uważam, że to jest nie do zrobienia, a nawet jeśli się uda to ZAWSZE będzie ryzyko, że pies zapoluje na kota. W krakowskim domku też są koty, ale są warunki do rozdzielenia zwierząt, jest ogród i w najgorszym wypadku Bono może zamieszkać w kojcu (ale to, jak pisałam, ostateczność).
Nic to, czekamy i trzymamy kciuki za Kraków. Żeby byli na tak i żeby wizyta przedadopcyjna (bo przecież oczywiście taka będzie, jeśli domek się zdecyduje) wypadła na tak!

Posted

[quote name='jaco-placo']Ale kibel:crazyeye:.Maciaszek Poznań, Bono napewno nie odda do schronu?Mosii pisała ze takie stwierdzenie padło.[/quote]
padło padło, i pani miała pogrozone za te słowa, ja nikomu w tyłek nie bede wchodzic, Jacek, szkoda ze to Ty nie rozmawiałes:angryy:

z kotem bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura... moj kot jest agresywny i nie dalby sie nie zauwazyc:angryy:

Posted

Wczoraj dzwonił ktos do mnie z Krakowa w sprawie Bono,powiedziałem ze nie aktualne,ale to nie ci sami ludzie,dlatego ze oni mieszkaja w bloku,poleciłem im suke doga kanaryjskiego,która jest z tego samego schronu co Bono i tez jest u Mosii.Zawsze moge zadzwonic i powiedziec ze sprawa Bono jest aktualna.

Posted

Słuchajcie! Bardzo chciałabym Wam pomóc ale niestety mam w domu wrednego kota - zadziora mojej mamy i nie chciałabym jakiejś akcji tuż przed wyprowadzką /wyprowadzam się za 2tygodnie/.
Szkoda, że to nie później trochę.
Do siebie do domku mogłabym go śmiało wziąc!!
Bardzo mi przykro ale może mogłabym pomóc w jakiś inny sposób???
No i miło mi, że o mnie pomyślałyście.
Mam nadzieję, że takie sytuacje będą się powtarzały jak najrzadziej ale polecam się na przyszłośc!
Poznań obstawiony ;)
Mój nr tel 501943394

Posted

[quote name='mosii']z kotem bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura... moj kot jest agresywny i nie dalby sie nie zauwazyc:angryy:[/quote]Nie twierdzę, że Bono go nie zauważył, ale może po prostu czuł przed nim respekt (właśnie dlatego, że kot jest agresywny)? Nie wiem, nie siedzę w mózgu Bono. Być może znaczenie miało tu wiele innych czynników, które nawet nam do głowy nie przyszły. Nie mam pojęcia. Ale wiem, że mój pies, który kotów NIE CIERPI i jeśli je goni to po to, żeby dopaść i unicestwić, też miał w swoim życiu takie sytuacje, że koteczkom nic nie robił. A miał takie, że robił i to bardzo robił... :-(.
Nikogo nie oskarżam, nie twierdzę, że ktoś mówi nieprawdę, nie byłam ani tu ani tu i nie wiem jak było. Wierze jednej i drugiej stronie, bo wiem, że argentyn potrafi być dr jekyll i mr hyde... Chciałabym tylko jakoś rozwiązać tą sytuację i to tak, żeby pies na tym wyszedł dobrze. Więc proszę bardzo bardzo - nie kłóćmy się, nie denerwujmy, wrzućmy na luz.

[B]Jaco-placo[/B], wstrzymaj się chwilkę, ale numer zachowaj :). Do mnie też wczoraj ktoś dzwonił w spr. Bono. Może to ten sam człowiek? Powiesz jak zaczynał się jego numer? Na 608...

[B]Madzia_a84[/B], dzięki za chęci i za odzew :loveu:. Numer już sobie zapisałam, na wszelki wypadek :).

Posted

Mosii mam prośbe o suni doga kanaryjskiego pisz też na dogomanii .Chociaz ten temat jest lekko senny tu na dogo,nie wiem czy jest sens. [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/suka-dogo-canario-zbieramy-na-hotel-pilnie-123902/[/URL]

Posted

Sluchajcie
ja sie nie chce naprzykrzac, ale Niemiecki domek pyta sie fundacji o Bono a ja nie wiem co powiedzieć:roll:odpowiedziałam, że musze poczekac na waszą decyzje, a tu nikt nawet mi nie odpowiedział.
Dzisiaj chciałam im już pisac, żeby szukali innego psa, dla tych ludzi, ale weszłam sprawdzić i nie chce się narzucać, ale zapytam ponownie?
czy Bono ma domek? czy mam niemieckiej rodzinie (tzn fundacji, a oni rodzinie) napisac, że mają szukać innego psa?
jesli nie, to nawet lepiej może jakby został w Poznaniu, dopóki nie zoragnizują transportu?
dajcie mi znac, nie siedze na dogo
mój meil: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
tel: 605 434 484

Posted

a może nie warto ryzykować z tym krakowem....boję się że też z tym kotem będzie problem.jeśli w niemczech ludzie są sprawdzeni to może lepiej tam?
boję się że po paru dniach w krakowie bono trafi do kojca a chyba byśmy woleli żeby grzał biały tyłek np. przy kominku(lub kaloryferze)

Posted

[B]AisaK[/B], nie odzywałam się wcześniej na wątku, bo nie byłam w kontakcie z domkiem i nie wiedziałam na 100% co i jak.
A teraz mogę się odezwać, bo wiem co i jak :).
Otóż czekamy na decyzję domku z Krakowa (powinna zapaść dziś/jutro). Jeśli będzie pozytywna to umawiam wizytę przedadopcyjną w Krakowie i jeśli ta wypadnie ok, to Bono pojedzie tam.
Ale jeśli Kraków odmówi albo coś nie tak pójdzie na wizycie, no i w samym Poznaniu nic się nie zmieni, to Bono będzie bez domku, czyli mógłby jechać do Niemiec.
Sama widzisz, że nie da się na Twoje pytanie odpowiedzieć teraz i jednoznacznie. To musi chwilę potrwać. Jeśli możesz to poproś niemiecki domek o kilka dni cierpliwości, bo dłużej to nie potrwa.
Jeśli chcą Bono to poczekają, prawda :)?
To tylko kilka dni...

[B]Agaga[/B], sama nie wiem. Chciałabym, żeby było jak najlepiej dla Bono...

Posted

[B]Agnieszko[/B], przykro mi z powodu babci :-(. Przepraszam, że Ci zawracałam głowę w takim momencie. Nie wiedziałam...

Dziękuję za podtrzymanie deklaracji :loveu:.


Za godzinę, półtorej będzie dzwonił pan z Krakowa.

Posted

Czekam na wiadomosci.
Moja Babcia byla cudowna osoba. Sama bardzo duzo pomagala ludzia:loveu:
Nauczyla mnie wrazliwosci.
Cioteczka Maciaszkowa w niczym mi dzisiaj nie przeszkodzilas:eviltong:
Specjalnie dla Bono pojechalismy po drugi tel 20km aby uzyskac potrzebny nr telefonu i moja babcia bylaby napewno z tego powodu zadowolona.:loveu:

Posted

[quote name='ab-agnieszka']Czekam na wiadomosci.[/quote]
No to poczekamy jeszcze trochę.
Pan zadzwonił przed chwilą i poprosił o przełożenie rozmowy i ostatecznej decyzji na jutro. Pani wróciła z pracy nieprzytomna i padła. Jak pan wrócił ze swojej pracy to pani już była padnięta. Chciał ją nawet budzić i stawiać na nogi kawą, ale się nie dało :evil_lol:. Więc jutro z rana jej wszystko powie, potem zmyka do pracy, pani myśli, potem pani idzie do swojej pracy i nadal myśli, a wieczorem (koło 21.00) się zdzwaniamy i już będzie wiadomo.
Tym razem będę rozmawiać z panią, więc poznam stanowisko jednej i drugiej strony. Pan w każdym razie jest zdecydowanie na tak. Nic go nie zraża :roll:. Będzie pracował z psem, a jak się nie uda to wymelduje koty :diabloti:. Naprawdę jest zdeterminowany. Chyba zakochał się w Bono :lol:.
Trochę "przeraża" mnie ten optymizm i wiara w poradzenie sobie ze wszystkim (wiemy wszak jak to bywa), więc poprosiłam pana, żeby dobrze to przedyskutowali i obgadali plan B, gdy Bono zechce im koty zamordować, bo chciałabym wiedzieć, że taki plan mają zanim pies do nich ew. trafi.

Są natomiast schody i problemy w kwestii transportu. Z Krakowa do Poznania jest prawie 500 km. Pan ma taką pracę, że musi być w niej codziennie, a nawet jak nie jest to musi być "na telefon". Jest tel. i musi jechać do pracy. Powiedział, że będzie coś kombinował, ale nie wiadomo czy się uda. Mógłby ew. wyjechać po Bono w połowę drogi albo jakoś tak. Pytałam państwa z Poznania czy nie podrzuciliby Bono do jakiejś części trasy, ale nic z tego, bo im, jak na złość, w drodze z Częstochowy, zepsuł się samochód i jest teraz w warsztacie.

Z innych kwestii - państwo zgadzają się na kastrację, jeśli trzeba będzie leczyć Bono to też nie ma problemu. Po prostu chcą mu zapewnić spokojną i godną starość :).
A, i mają małą starszą suczkę, ale z tym chyba nie powinno być kłopotu, bo Bono psiaki toleruje.

Idę spać, bo już mnie wykończył ten białas i jego historia. Od wczorajszego wieczora prawie nic nie robię, tylko się tym zajmuję... ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...