Jump to content
Dogomania

Po kastracji - ULGA


Lara

Recommended Posts

hhah ja dzisiaj ważyłam Lunę pierwszy raz po sterylce i okazało się, że mała przytyła 100 gram :roll: i musimy uważać, żeby co miesiąc nie było +100 gram... a apetycik owszem bardzo jej się zmienił - jak wcześniej była mega niejadkiem wybrednym, to teraz wcina co popadnie - wszystko oprócz karmy light :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A my jutro idziemy na zdjecie szwow (juz to chyba wczoraj pisalam :roll: :wink: )

U Plastra jedyna zmiana nastapila w sposobie sikania. Wychodzi na spacer i dopiero po jakims czasie sie zalatwia i to raz a dobrze, a nie tak jak wczesniej sto razy, ale po trochu. Wiem, ze kiedys tm_ o tym pisal, i chyba to Mordzie przeszlo pozniej. Ciekawe jak bedzie z czarnym.

Pies znaczy teren,żeby jakaś chętna suka to wyczuła,a tak to jest z tym spokój

Link to comment
Share on other sites

No jak tam?

Plaskaty wciaz ten sam, suki wciaz atrakcyjne. Twardy z niego gosc, tak latwo nie odpusci :wink: Jesli chodzi o tycie, to wrecz schudl ostatnio, bo sie za niego ostro zabralam. Podczas mojej trzytygodniowej nieobecnosci w wakacje, moj maz go skutecznie utuczyl no i pancia musiala z tym zrobic porzadek. Wzmozonego apetytu nie zauwazylam, on zawsze byl wiecznie glodny. Tak wiec zyjemy sobie tak jak zylismy i czekamy, moze za pare miesiecy zobaczymy jakies zmiany :wink:

Link to comment
Share on other sites

Drache, nie wiem, czy Mokka się zgodzi z moim opisem, ale z jej Leonem to było tak, że na początku żadnych zmian nie było, a potem, z biegiem czasu, w zasadzie przyjeliśmy, że u niego się raczej nic nie zmieniło i przestaliśmy na to zwracać uwagę (przynajmniej tak było ze mną, a Mokka nic na ten temat nie mówiła, więc może z nią było podobnie). Więc te zmiany następowałay pewnie bardzo stopniowo, ale stały się bardzo oczywiste gdy tydzień temu Misia dostała cieczki. W przeszłości, Leon reagował na nią już na tydzień zanim pojawiały się objawy cieczki. Tym razem, w pierwszym tygodniu cieczki, razem się bawili, pracowali obok siebie na śladzie, jechali jednym samochodem - bez problemu. Zobaczymy, czy tak samo będzie dalej, gdy Misia jest w bardziej zaawansowanym stadium cieczki, ale jestem dobrej myśli.

U Leona jest teraz ok. rok po zabiegu.

Link to comment
Share on other sites

czytam i czytam,mniej więcej sobie wszystko w głowie ułozyłam i nagle bęc!Rozmawiam z kuzynką,mówi,że wysterylizowała swoją sukę"blabladorkę" :D i ,że wet zostawił kawałek macicy,Szok.Jeśli sterylka ma zapobiegać ropomaciczu i in.to chyba tej macicy powinno w ogóle nie być?Powidział,że to po to:"by pęcherz miał się na czym oprzeć".Więc jeśli wytnie się całą macicę to pęcherz będzie co? latał?Mam burze myśli :-? Czy to normalne by zostawiać część macicy?czy to ma sens?

Link to comment
Share on other sites

a suczka moich znajomych miala wycieta macice i jeden jajnik ... podobno drugi zaginal (nie wiem, moze sie schowal skubany na karku gdzies???!! :wink: ) no i suczka normalnie cieczkuje .. tj. nienormalnie, bo krweka jej nie leci ale spy ja obwachuja i chca miec z nia dzieci, no i ma wszelkie inne psychiczne objawy cieczkowe ... ja tez nie wiem czy takie cus jest mozliwe... mozliwe jest nieznalezienie jajnika?!!!

Link to comment
Share on other sites

nie, no to budowa organiznow zwierzecych jest niesamowita!!

fakt, cuda sie zdarzaja, moja ciotka ma np. dwa komplety babskich wewn. narzadow :o normalnie jaja sobie natura z nas robi.

ale znajoma suczka wg tego co mowia znajomi a im powiedzial wet, zyje sobie z drugim jajnikiem ... jedyny zysk z takiej sterylizacji to 100% bezplodnosc, no ale suczka jak sie meczyla przed zabiegiem tak i teraz sie meczy cieczkujac .. a wlasciciele wraz z nia.

Link to comment
Share on other sites

Agatha, witaj w klubie :lol: Moj tez sie nie przejmuje tym, ze nie ma jajek. Tylko ja juz sie troszke mniej tym przejmuje no i zabral mi jedna wazna grozbe: juz nie moge mu mowic w chwilach najwiekszej wscieklosci, ze go kiedys w koncu wykastruje :wink: No ale nikt nam przeciez nie mowil, ze po trzech tygodniach od kastracji bedzie widac zmiany. Poczekamy pare miesiecy i wtedy bedziemy sie zastanawiac.

Usciski dla Wilsona

Link to comment
Share on other sites

A u nas kolejna pozytywna zmiana. Emil przestał "gwałcić" samce i szczeniaki obojga płci (suczek nie gwałcił nawet przed kastracją). Czyli na zapędy dominacyjne kastracja też okazała się lekarstwem. 8)

Żeby nie było tak całkiem różowo, przed wyjściem z domu muszę chować wszelkie żarcie. Ale dużo osób mnie pociesza, że jak przetrzymam pół roku i go w tym czasie nie utuczę, to potem problem się skończy.

Link to comment
Share on other sites

nooo ja mam nadzieję, że to po pół roku minie :roll: Luna stała się odkurzaczem a ja nie mogę mojej mamie wbić do głowy że dokarmiając ją robi jej krzywdę :evil: :evil: :evil: i już mnie trafia - najgorsze jest to, że ona potrafi dać jej coś po chwili kiedy ja proszę żeby jej nie dawała - ja tylko wychodzę z kuchni a tu już pieseczek głooodny coś dostaje :evil: :evil: :evil: i jak tu dotrzeć - jak do ściany się mówi :-?

Link to comment
Share on other sites

a ja się cieszę, że Borys wtrążala ile wlezie :D i ciałka nabiera aż miło! jeszcze z 10 kg i dopiero wtedy ukrócimy to obżarsto :lol: może dla wyjaśnienia dodam (dla tych co nie wiedzą), że Borys jest z psem z odzysku i jak do mnie trafił to miał conajmniej 20 kg niedowagi (ważył 28 a powinien 50-60) toteż każdy nowy kilogramek cieszy, że hej :lol:

a poza tym wesolutki jak skowronek i zachowuje się jak przerośnięty szczeniak :P opuchlizna rzeczywiście dość szybko zeszła!

tylko jedna zmiana... na spacerach warczy i odszczekuje się innym psom (np, tym szczekającym zza płotu) wcześniej tego nie robił... tylko nie wiem czy to wynik kastracji czy coraz większej więzi z domowym "stadem"?

Pozdrowienia!

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o obżarstwo, to u Leona nie widzę różnicy, bo zawsze był żarty i łakomy, zarówno przed jak i po kastracji. Ostatnio jednak tak intensywnie go przeganiam (IPO, agility, rowerek), że pies mi chudnie, pomimo, że zwiększam racje żywnościowe. Waży ok. 10kg. mniej niż zimą, a jedzenia dostaje 2 razy tyle. Zwiększam mu tą michę, a on dalej chudy. Flaire mi ciągle zwraca uwagę, że psa głodzę, a on żre coraz więcej, ale nie tyje. Nie jest więc prawdą, że psy (suki) tyją tylko i wyłącznie na skutek kastracji, ten proces jest dużo bardziej złożony.

A oto mój kastrat pracujący

_283046_n.jpg

Link to comment
Share on other sites

chociaz do pracy to wlasciwie lepszy kastrat....

Ho, ho, to Ty mało wiesz. Na forum molosów pewien mądry fachowiec napisał, że psów do zadań specjalnych się nie kastruje, a jako wzór źródło dobra wszelakiego przedstawił zakład tresury w Sułkowicach.

Link to comment
Share on other sites

Bilek też się ostatnio strasznie żarty zrobił. W kuchni jest ciągle czujny - czeka tylko czy mu coś nie skapnie, próbuje żebrać, nie wybrzydza. A przy misce jest zawsze punktualnie (aż mu się uszy trzęsą) i zapomniałam o moim byłym psie niejadku... :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...