_tm_ Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Wlasnie dzisiaj zostawilem mojego Morde w Elwecie na Al.Niepodleglosci w celu wykonania powyzszego zabiegu. Troche sie denerwuje, ale mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok. Wrazenia ze zmiany zachowania psa opisze w tym watku za jakis czas :D. Quote
kyane Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Trzymamy mocno wszystkie kciuki :thumbs: i oczywiscie czekamy na relacje :D . Z tymi zmianami w zachowaniu to chyba bedziesz sie musial uzbroic w cierpliwosc, bo to nie tak szybko. Ale pisz jak najwiecej i o wszystkim:) Nas czeka to samo prawdopodobnie juz za miesiac, wiec kazda informacja bedzie cenna :D Quote
_tm_ Posted June 9, 2004 Author Posted June 9, 2004 Trzymamy mocno wszystkie kciuki :thumbs: Dzieki. Z tymi zmianami w zachowaniu to chyba bedziesz sie musial uzbroic w cierpliwosc, bo to nie tak szybko Zdaje sobie sprawe, ze pies nie zmieni sie z dnia na dzien, ale mam nadzieje, ze za 2-3 miesiace zmiany beda widoczne. Quote
Aleksandra Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Ja również trzymam kciuki! Przeżywałam to dwa lata temu :wink: U Ramzesa jakiś specjalnych zmian nie było, ani fizycznych ani psychicznych. Quote
kyane Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Wybij sobie z glowy, ze odezwiesz sie za 2 czy 3 miesiace!!! Bardzo prosze o zdawanie relacji na biezaco, szczegolowo i obszernie :D . A tak przy okazji - robiles Mordzie tez EKG? Nie bardzo sobie takie badanie wyobrazam u Atreya, bo juz sam wet to dla niego stres :cry: i jestem ciekawa, jak to sie odbywa. Quote
_tm_ Posted June 9, 2004 Author Posted June 9, 2004 A tak przy okazji - robiles Mordzie tez EKG? Dowiadywalismy sie wczesniej, czy musimy przyjsc na wizyte przed zabiegiem, ale powiedzieli nam, ze nie ma potrzeby, bo lekarz i tak wykonuje wszystkie niezbedne badania przed samym zabiegiem. Nie bardzo sobie takie badanie wyobrazam u Atreya, bo juz sam wet to dla niego stres :cry: i jestem ciekawa, jak to sie odbywa. Morda dla odmiany tak sie ucieszyl jak zobaczyl weterynarza, ze go w kolko zaczepial, zeby go tylko glaskac. Jak powiedzialem, ze ma rok i 2 miesiace to lekarz stwierdzil, ze zachowuje sie jakby mial tylko 2 miesiace - tak rozrabial ze szczescia :D Przed naszym wyjsciem z lecznicy pies dostal zastrzyk uspokajajacy, zeby za bardzo nie szalal jak zostanie sam. Quote
Hanya Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 My również trzymamy kciuki i z niecierpliwością czekamy na dalsze relacje Quote
_tm_ Posted June 9, 2004 Author Posted June 9, 2004 Troche sie denerwuje, ale mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok. Moja zona dzwonila juz do lecznicy i pies jest juz po zabiegu i wszystko jest ok. Okolo 18:00 jedziemy go odebrac :D :D :D Quote
Mokka Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Leon pozdrawia towarzysza niedoli. Nas ciął doktor Mikow. Przybij piątkę Mordzie i dbaj o niego. :) Quote
kyane Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Atrey (jeszcze z kompletem klejnotow) tez przylacza sie do pozdrowien :D Ciesze sie bardzo, ze wszystko poszlo znakomicie :D i czekam na kolejne info. Pewnie sie powtorze, ale naprawde jestem pelna podziwu dla Twojej decyzji tm. Kazdy facet, z ktorym rozmawialam na ten temat, podchodzil do niego szalenie osobiscie, nie myslac o tym, ze to dla dobra psa :( , zupelnie tak, jakby to on sam mial sie temu zabiegowi poddac :roll: Quote
Hanya Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Kazdy facet, z ktorym rozmawialam na ten temat, podchodzil do niego szalenie osobiscie, nie myslac o tym, ze to dla dobra psa :( , zupelnie tak, jakby to on sam mial sie temu zabiegowi poddac :roll: A mój nie!, a mój nie! :lol: :lol: :lol: :B-fly: Quote
kyane Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Hanya, to masz szczescie :D , widocznie ci "moi" sa bardziej zasciankowi :roll: Quote
Hanya Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Ojej :o a ilu "ich" masz??? Ja mam jednego, a koledzy i temat kastracja w normie(jak większość) :D Quote
_tm_ Posted June 9, 2004 Author Posted June 9, 2004 Pewnie sie powtorze, ale naprawde jestem pelna podziwu dla Twojej decyzji tm. Kazdy facet, z ktorym rozmawialam na ten temat, podchodzil do niego szalenie osobiscie, nie myslac o tym, ze to dla dobra psa :( , zupelnie tak, jakby to on sam mial sie temu zabiegowi poddac :roll: Jak go rano zostawialem to mialem chwile zwatpienia - akurat dziewczyna z recepcji dostala malej histerii po rozmowie chyba z jakims weterynarzem - chyba cos poszlo nie tak z jakims zwierzakiem :(. Gdyby cos sie Mordzie stalo podczas zabiegu to mialbym do siebie ogromne pretensje. W kazdym razie Morda jest od dwoch godzin w domu i na razie jest ok. Lezy na poslanku, ale nie chce spac tylko sie rozglada i wierci w kolko (ale nie probuje dobrac sie do szwow) - tak jakby chcial sie pobawic, ale nie ma na razie sily. Bylem z niego bardzo dumny, bo weterynarz, ktory nam go oddawal powiedzial, ze wszyscy zachwycali sie jego piekna mordka, a poza tym bawili sie z nim przez zabiegiem i zaskoczylo ich, ze potrafi wykonac tak wiele komend :) Quote
kayla Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 A Kazdy facet, z ktorym rozmawialam na ten temat, podchodzil do niego szalenie osobiscie, nie myslac o tym, ze to dla dobra psa :( , zupelnie tak, jakby to on sam mial sie temu zabiegowi poddac :roll: ROTFL Quote
coztego Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 wszyscy zachwycali sie jego piekna mordka, a poza tym bawili sie z nim przez zabiegiem i zaskoczylo ich, ze potrafi wykonac tak wiele komend Gratulacje ;) No i dużo zdrowia dla pięknego Mordy! Quote
kyane Posted June 9, 2004 Posted June 9, 2004 Hanya, no bez przesadyzmow, nie az tak wielu :fadein: . Tym razem mialam tylko na mysli "moich" rozmowcow 8) _tm_ , fajnie, ze to byla jednak tylko mala chwila zwatpienia :D Zyczenia zdrowia dla Przystojniaka :D :D Quote
Flaire Posted June 10, 2004 Posted June 10, 2004 Bylem z niego bardzo dumny, bo weterynarz, ktory nam go oddawal powiedzial, ze wszyscy zachwycali sie jego piekna mordka, a poza tym bawili sie z nim przez zabiegiem i zaskoczylo ich, ze potrafi wykonac tak wiele komend :)My też leczymy się w Elwecie i właśnie między innymi za takie podejście ich cenię. :D A Mordzie życzymy dużo zdrówka! Quote
DagaP. Posted June 10, 2004 Posted June 10, 2004 Dożo dużo zdrówka dla Mordy - niech szybko minie ten najgorszy czas po zabiegu. Ja swojego Goldka kastrowałam dzień wcześniej tj. 8 czerwiec. Z każdym dniem jest coraz lepiej, ale pierszy dzień był najgorszy. Vet musiał go ciąć w dwóch miejscach, gdyż drugie jądro było w innym miejscu - przy jego fredku. :( . Wczoraj byliśmy na kontroli - dostał antybiotyk w zastrzyku, vet powiedział że jest wszystko dobrze i w piątek chyba obędzie się bez kolejnego zastrzyku - tylko wizyta kontrolna. Cieszę się że mamy to już za sobą :D Życzę Twojemu psiakowi szybkiego powrotu do pełni sił - swojemu również :kciuki: Pozrawiamy :hand: Quote
_tm_ Posted June 10, 2004 Author Posted June 10, 2004 Dożo dużo zdrówka dla Mordy - niech szybko minie ten najgorszy czas po zabiegu. Morda znosi niewygody zwiazane z zabiegiem bardzo dzielnie. W ogole nie piszczy, ze go cos boli. Nie probuje sie nawet dobierac do szwow. Najchetniej zdjalbym mu ten kolnierz, bo tylko przeszkadza w chodzeniu po mieszkaniu (obija sie o wszystko), ale boje sie, ze cos go jednak tam zaboli i bedzie chcial sie dobrac a ja go nie upilnuje. Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano caly czas lezal w jednym miejscu, ale od poludnia juz zachowuje sie jak dawniej, czyli lazi za nami po calym mieszkaniu :D. Nabral tez apetytu i zjadl cala kolacje - gdyby nie ten kolnierz to nie dalo by sie poznac, ze w ogole mial jakis zabieg. Jedyna awaria jaka zaliczyl to zsikal sie rano w mieszkaniu. W sumie to nasza wina, bo powinnismy pojsc z nim na spacer, ale weterynarz powiedzial, ze jak nie bedzie chcial wychodzic to go nie zmuszac, a on po prostu caly czas lezal kolo naszego lozka i nawet nie mruknal. Uslyszelismy tylko chlupot "wody" - okazalo sie, ze Morda nasikal pod siebie :D. Quote
Flaire Posted June 10, 2004 Posted June 10, 2004 ale weterynarz powiedzial, ze jak nie bedzie chcial wychodzic to go nie zmuszac, a on po prostu caly czas lezal kolo naszego lozka i nawet nie mruknal. Uslyszelismy tylko chlupot "wody" - okazalo sie, ze Morda nasikal pod siebie :D.Mnie się wydaje, że on po prostu wykazywał zdrowy rozsądek - nie czuł się na 100% na siłach wyjść. Ja miałam przez kilka tygodni suczkę-znajdę, która miała operację usuwania guzów z sutka plus sterylizację i z nią było tak samo: przez cały czas jak u mnie była, nie nasikała w domu ani razu, z jednym wyjątkiem: w noc po operacji, najpierw sikała pod siebie, a potem, kilka godzin później, wstała, wysiusiała się na podłogę obok legowiska i wróciła spać. Chyba dużo kroplówek w nią wlali podczas zabiegu :lol: , a ona nie czuła się na siłach iść na siusiu. Mądry pies, tak jak Morda. Quote
DagaP. Posted June 11, 2004 Posted June 11, 2004 _tm_ najgorsze dni my i nasze psiaki mamy już za sobą :D - teraz może być tylko lepiej. Goldiemu też już się igraszek zachciewa i ma normalny goldenowy apetyt, więc chyba ma się mu na życie :wink: Wczoraj pojawił się obrzęk wokół ran i trochę się zaniepokoiliśmy, ale dziś jest już o wiele lepiej - prawie go nie ma. My kołnież zakładamy mu tylko jak zostaje sam - choćby na chwilę - i oczywiście na noc. Fakt że psiak raczej do szwów się nie dobiera, ale nigdy nic nie wiadomo, więc lepiej być przezornym :) Pozdrawiamy :hand: Quote
Hanya Posted June 12, 2004 Posted June 12, 2004 przez cały czas jak u mnie była, nie nasikała w domu ani razu, z jednym wyjątkiem: w noc po operacji, najpierw sikała pod siebie, a potem, kilka godzin później, wstała, wysiusiała się na podłogę obok legowiska i wróciła spać Figa po strylizacji zachowała się tak samo, ale była bardzo smutna że jej się "zdarzyło" Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.