Jump to content
Dogomania

Cudne 7 kilo z kawałkiem wymerdało sobie raj


Erazm

Recommended Posts

No u nas to jak zwykle wesoło. Pierwszy śnieg oszołomił Shilkę – nie mogła się nadziwić co to jest, przynajmniej tak mi się wydawało. Potem, gdy podczas odśnieżania rzucałam w jej kierunku śnieg z łopaty to podkulała ogon i szorując tyłkiem po podłożu ganiała po ogrodzie udając, że się boi.
Nie wiem, czy pisałam już o tym, że Shilka jest świetnym piłkarzem (piłkarką?), doskonała jest w obronie i ataku. Ostatnio grałyśmy w ogrodzie zamarzniętą prawie na kość piłką do ręcznej. Najpierw stoi i czeka aż podejdę by piłkę kopnąć lub jej zabrać a gdy próbuję to zrobić to warczy i popycha piłkę łapami i nosem by z nią zwiać. Jako, że piłka zamarznięta to trudno było wziąć ją w paszczę ale czasem jej się to udawało wtedy uciekała w drugi koniec ogrodu . Oczywiście, gdy nie pobiegłam za nią to za chwilę przychodziła do mnie z piłką żebym się z nią bawiła. Wspaniała zabawa. Nawet mój mąż, który jak wiecie nie jest wielkim miłośnikiem zwierząt uśmiecha się pod nosem gdy na to patrzy.
Teraz, gdy są duże mrozy to Nepsio też nocuje w domu, ma posłanie obok dziewczyn ale gdy próbuje się położyć to ta małpa momentalnie wskakuje na jego posłanie i pokazuje zęby a Nepsio, ta stara pierdoła potulnie odchodzi. Oczywiście muszę wtedy interweniować. Ale gdy Shilki nie ma to Nepsio chętnie włazi do jej posłania a że jest duży to zajmuje sporo miejsca a wtedy Shilka siada koło niego półdupkiem i nie próbuje go wyganiać.
No i nauczyła się wchodzić na kolana a właściwie gramolić bo wskoczyć nie umie. Na kanapę nie włazi bo wie, że nie wolno ale gdy ktoś siedzi to najpierw włazi przednimi łapami a potem gramoli się reszta psa.
Potem oczywiście zasypia natychmiast kamiennym snem a wczoraj tylko oparła się o kanapę przednimi łapami, tylnymi stała na podłodze i w tej pozycji zasnęła a zadek jej się chwiał na boki.
Oczywiście ciągle zaczepia Psinę i bawią się jak szalone. Shilka potrafi podejść do Psiny i walnąć ją łapą po łepku i za chwilę znów, potem zębami za ucho. Przewracają się na podłogę, Shilka trzyma Psinę przednimi łapami a tylnymi kopie. Przecież tak koty się bawią, prawda?
Wczoraj, gdy wróciłam do domu to najpierw ukradła mi szmatę, którą próbowałam wytrzeć mokrą podłogę, potem złapała zębami szalik i powlokła na dywan a następnie wróciła po kapeć, który właśnie miałam założyć. No i oczywiście chodzi nie tylko o to by coś komuś zabrać ale by poszkodowany próbowała zabraną rzecz odebrać.
Ale największa atrakcja to jazda samochodem podczas której Psina leży spokojnie na siedzeniu za to Shilka z wielkim zainteresowaniem obserwuje przesuwający się za oknami świat.
A ostatnio zaczęła bardzo dużo szczekać. Siedzi w domu i szczeka, gdy chcę ją wypuścić to nie chce.
Siedzi w ogrodzie i szczeka w przestrzeń, nie mam pojęcia o co jej chodzi.
Ale jakim cudem wyczuła niedawno, że u teściów (za płotem) jest gość to nie mam pojęcia. Nie widziała, gdy gość wchodził a gdy wyszła do ogrodu to gapiła się na ich dom i z wściekłością ujadała. Aż zadzwoniłam do teściowej spytać czy ktoś u nich jest no i okazało się, że dobrze Shilkę zrozumiałam. Czujny pies!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 232
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 months later...

Ależ ja o Was pamiętam i ciepło myślę. Tylko, że nic nowego się u nas nie dzieje.
Shilka jest w świetnej formie, niektórzy mówią, że grubas i chyba rzeczywiście dobrze wygląda (mam ją na codzień więc już tego nie widzę) ale mam nadzieję, że jej nie utuczyłam za bardzo. Na pewno w porównaniu z jej chudością gdy do nas przyszła to różnica jest kolosalna.
W miejsce jednego kosmyka, który miała na czole wyrosła jej fajna podkręcona grzywka. Ciągle kradnie obuwie i zazwyczaj wynosi je do pokoju a czasem zwiewa z butem do ogrodu i oczywiście trzeba ją ganiać bo samo zabieranie jej tak nie bawi jak uciekanie przed pościgiem.
Gdy wracam z pracy to zabiera mój kapeć (nauczyła się, które są moje) i biegnie na dywan. Gdy do niej nie pójdę to przychodzi z tym kapciem w paszczy do kuchni, staje w drzwiach i patrzy na mnie wyczekująco.
A ja nie potrafię nie zareagować i oczywiście biegnę za nią, żeby poszarpać się z nią i kapeć odebrać.
Jest też oczywiście zabawka piszcząca, która doprowadza nas czasem do rozpaczy bo skutecznie zagłusza rozmowy czy telewizor.
Oczywiście najfajniej jest, gdy ktoś ma czas, żeby ganiać ją i zabierać piszczadło ale gdy nie ma chętnych to bawi się sama - gryzie piszcząc, wywija trzymając za ogonek i podrzuca.
No i pięknie skacze do trzymanej wysoko zabawki.
Ostatnio zauważyłam, że podejrzanie kręci się w okolicy akwarium z krabem. Najpierw stała i patrzyła a potem cofnęła się i zaczęła powarkiwać.
Podeszłam, żeby ją zachęcić do podejścia ale bała się.
A gdy myłam akwarium i krab siedział w garnku ze szklaną pokrywką to w żaden sposób nie udało się Shilki namówić do podejścia a gdy wzięłam garnek i uchyliłam pokrywkę, żeby pokazać jej kraba to zaczęła uciekać i tak ganiałyśmy po domu.
Wiem, że zachowuję się jak głupek ale bawią mnie takie rzeczy.
Lubię obserwować zachowania moich zwierząt, bawić się z nimi, rozmawiać i dopieszczać.
A propos kraba, może Was to zainteresuje, biedak w czasie ostatniej wylinki zgubił oba szczypce i groziła mu śmierć bo bez szczypców nie potrafi jeść. Ale szkoda biedaka więc teraz co wieczór karmię go wkładając mu ręcznie do paszczy jedzenie w specjalnie przyciętych rozmiarach bo przecież sobie nie utnie kawałków bo nie ma czym.
Zawsze bał się mojej ręki gdy wkładałam ją do akwarium a teraz podbiega i niedługo pewnie będzie podawał łapę.
Shilka cały czas z całego serca nienawidzi nauczyciela angielskiego, który przychodzi do moich dzieci i trzeba ją zamykać bo inaczej go zje.
Ale to jego wina bo gdyby dał się obskoczyć, poszczypać i obwąchać na początku to wszystko byłoby dobrze. A on wyglądał jakby się bał, cofał się gdy ona skakała a ja nie chciałam go zmuszać do zawierania przyjaźni z Shilką bo widziałam, że on nie ma ochoty więc teraz ją zamykam a ona tak się wścieka, że gdyby go dopadła to marny jego los.
I tak mogłabym pisać i pisać bo ciągle wydarza się coś śmiesznego ale może wystarczy?
Jeszcze mam pytanie o jakiego weterynarza-okulistę. Mój biedny Nepsio nie widzi już kompletnie nic i strasznie mi to szkoda bo ciągle na coś wpada i taki jest przez tą ślepotę pierdołowaty. Może można coś z tym zrobić.
Będę wdzięczna za jakiś namiar (Warszawa i okolice)
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...