Jump to content
Dogomania

Bura z Krzyczek - prosi o deklaracje na hotel. Bura za TM.


Krysiam

Recommended Posts

[quote name='malibo57']Niech się Ziutka nie da;-)
U nas pada już ze trzy godziny - niech to licho![/QUOTE]

Nooo u nas też pada i pada, od 17.00 sypie ale drogi narazie oki, więc mam nadzieje, ze i w niedzielę tak będzie :) bo dużo roboty, fotki Burej, Lilki, Nanusi, Kiwi i do Noska lecieć trzeba :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 423
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='anett']I jak, udał się wyjazd i fotki?[/QUOTE]

Patrycja ma dopiero wolniejszą chwilę w sobotę. Właśnie z nią rozmawiałam, bo miałam jechać dzisiaj ale nie ma jej w domu.
Tak więc dopiero w sobotę będzie sesja Bureczki, trudno, musimy poczekać jeszcze kilka dni.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Witam
Chciałam napisać że ostatnio zrobiłam Burce sesję zdjęciową telefonem, ale i tak nieźle wyszła. Zdjęcia wyślę mailem bo tutaj nie umiem ich wklejać. Na profesjonalną sesję czekamy. Właściwie jestem prawie cały czas w domu no ale zgrać się trzeba.

Burka dzielnie obszczekuje przechodniów i samochody , oczywiście za ogrodzeniem, ale kiedy ktoś obcy wchodzi Burka się wycofuje albo "znika". Nas wita bardzo wylewnie, w bardzo pokornej pozycji, powoli wachlując ogonem. Przychodzi też do nas sama z własnej woli na głaskanie, ale ma też swoje przemyślenia na temat ludzi i jest bardzo w tych poglądach uparta. Np nie rozumie dlaczego trzeba wracać ze spaceru razem ze wszystkimi a nie 15 minut po wszystkich, bunkrując się w tym czasie w zagajniku. I kiedyś była bardzo zdziwiona że moje psy podążają za mną a nie za Nią?! Teraz po spacerze czeka tylko na specjalne imienne zaproszenie i szybko przemyka przez furtkę do domu. Ostatnio też dopomina się jakiegoś kontaktu z ludźmi i drapie w drzwi. Czasami drapie kiedy uważa że już jest pora na jedzonko a czasami że już powinien być spacer a czasami bo jest brzydka pogoda i Burka by chciała wejść już do domu. Czasami drapie w drzwi nie wiadomo dlaczego, tak jakby robiła psikusa bo drapie, ucieka i z daleka cieszy się, macha ogonem i się uśmiecha.
Fajna z niej dziewucha!!!

Link to comment
Share on other sites

Dalszy ciąg sesji Burki:)

[IMG]http://img337.imageshack.us/img337/3698/zdjcie0213k.jpg[/IMG]

[IMG]http://img3.imageshack.us/img3/6599/zdjcie0214a.jpg[/IMG]

Wyraźnie zestresowana, ale za to jaka śliczna!

[IMG]http://img8.imageshack.us/img8/3895/zdjcie0216bp.jpg[/IMG]

[IMG]http://img156.imageshack.us/img156/2656/zdjcie0217k.jpg[/IMG]

[IMG]http://img826.imageshack.us/img826/4518/zdjcie0218v.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img62.imageshack.us/img62/826/zdjcie0221k.jpg[/IMG]

[IMG]http://img513.imageshack.us/img513/8358/zdjcie0245.jpg[/IMG]

[IMG]http://img543.imageshack.us/img543/6396/zdjcie0231w.jpg[/IMG]

[IMG]http://img202.imageshack.us/img202/7821/zdjcie0235j.jpg[/IMG]

[IMG]http://img404.imageshack.us/img404/2990/zdjcie0239e.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 month later...
  • 4 weeks later...

Wczoraj umarła Burka...
W nocy dostałam wiadomość od Patrycji, która nie może zalogować się na Dogomanii. Prosiła, żeby przekazać tę wiadomość na Forum.
Jest mi strasznie przykro - Bureczko, śpij spokojnie.

"Pisałam informacje na dogomanii ale wyskakuje mi błąd i nie mogę umieścić tekstu.
Chciałabym prosić aby umieścić poniższą informację, na dogomanii.

Witam wszystkich sympatyków Bureczki.
Mam bardzo smutną wiadomość!
Nasz kochany Buraczek odszedł dziś rano w piątek. Burunia nie była już młoda i kiedy dopadła ją choroba nie poradziła sobie pomimo szybkiej interwencji weterynarza.
W środę Burka czuła się bardzo dobrze, szczekała na obcych i cieszyła się na nasz widok, ale w czwartek rano nie chciała iść na spacer i schowała się pod domek (domek stoi na bloczkach) tam zawsze czuła się bezpiecznie. Zaniepokojona po spacerze próbowałam ją z tamtąd wywabić, parówkami, wędzonką itp niestety nic nie skutkowało. Próbowałam sama wczołgać się pod ten domek i z dużą determinacją się do tego zabierałam, ale nie mieściłam się. Coraz bardziej zaniepokojona zachowaniem Burki, gorączkowo myślałam jak ją z tamtąd wywabić i zawieść do weterynarza. Nauczona wieloma doświadczeniami chciałam przede wszystkim sprawdzić czy to nie babeszjoza (chociaż Burka była zakroplona i miała obrożę- podwójne zabezpieczenie) Czas mijał, a ja zaczęłam robić podkop, ale wtedy Burka wcisnęła się w najdalszy kąt. Pomyślałam o jakiś małych petardach, takich jak zapałki. Pojechałam do najbliższego sklepu i kupiłam takie. Otworzyłam drzwi do domu, żeby Burka miała gdzie się schować. Petardy nie robiły więcej huku niż nadmuchana papierowa torba podczas pękania, ale pomogły. Wyjrzałam i zobaczyłam Burkę jak stoi na schodach przed domem, była odwrócona w moją stronę i tak jakby pogodzona z tym że się nią zajmę. Szybko pojechaliśmy do weterynarza. Niestety czarny scenariusz się sprawdził Burka miała babeszjozę i prawie 40 stopni gorączki. Szybko dostała odpowiednie leki ,i kroplówkę. To wszystko dzieje się w czwartek, w ciągu paru godzin. Dostaję kroplówki do domu. Póki sika jest dobrze, nerki pracują, wątrobą mam się nie przejmować ona się zregeneruje, ale nerki nie! Późnym wieczorem oddaje ostatnie krople moczu, już więcej nie siusia. Jest grzeczna i spokojna, kiedy robię jej kroplówki. Przymyka oczy kiedy ją głaszczę. Mówię jej że już z nami zostanie na zawsze, że ją zaadoptujemy tylko niech będzie silna, niech walczy! Około 3 w nocy Bureczka wydaje się taka jakby nieprzytomna i czasami ma drgawki. Do weterynarza mieliśmy jechać po południu, ale jedziemy rano. Weterynarze robią wszystko żeby jeszcze pobudzić nerki ale stan jest bardzo ciężki. Burka leży bezwładnie na boku, ma trudności z oddychaniem, ma coraz mocniejsze skurcze, drgawki, wyje, patrzy przed siebie szklanym wzrokiem. Jest nam bardzo ciężko, mój mąż płacze, ja się ledwie trzymam. Weterynarz mówi że ona dzisiaj zdechnie ale ile to potrwa?, może jeszcze pół dnia, może parę godzin, może chwil, tego nie wie. Nerki nie pracują! Decydujemy się aby skrócić to cierpienie. Burka dostaje zastrzyk i się uspokaja, a potem drugi i zasypia już na zawsze...
Bardzo pokochaliśmy Bureczkę była u nas rok i 5 miesięcy. Mogła mieć około 8- 9 lat. Pociesza nas myśl że udało jej się trochę nacieszyć życiem, że nie zdechła samotna gdzieś za kratkami schroniska. Dręczy nas myśl czy na pewno zrobiliśmy wszystko co można było zrobić. To stało się tak szybko i niespodziewanie - właściwie jeden dzień i dziś już Burki nie ma. Trudno nam się z tym pogodzić. Pisanie tego wszystkiego nie jest łatwe, dlatego proszę o wybaczenie jeśli coś napisałam nie tak.
Patrycja"

Dostałam też kilka ostatnich zdjęć Buraska
[*]

[IMG]http://img545.imageshack.us/img545/421/zdjcie0073xu.jpg[/IMG]

[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/5007/zdjcie0080i.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...