Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 863
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

No.niestety nie wygląda to wszystko tak pięknie, ale myślę że pomalutku jakoś się ułoży.W sobotę Sasanka nic nie chciała jeść tylko piła.Na spacerach nie robiła siusiu,w nocy była niespokojna inie wytrzymała do rana tylko zsikała się w domu.Wczoraj powtórzyło sięto kilka krotnie.Wieczorem było już lepiej zrobiła siusiu i kupe.Wnocy spała dobrze -dokuczają jej pchły.Co mam z tym zrobić? Rano zrobiła siusiu na spacerze.Nie chce jeść suchej karmy.Wczoraj jadła kasze z omastą.Prosze o jakiws praktyczne rady.Pozdrawiamy -Iwona z Sasanką

Posted

no tak. Tak jest ze schroniskowymi psami - moja Renia po przyjezdzie do domu też nie bardzo chciała załatwiac sie na dworze aż któregoś dnia nie wytrzmałam i smyrgnęłam ja mopem. Nie poczuła pewnie wiele ale poskutkowało. To że nie je to nie jest powód do zmartwienia - wszystkie nasze psy po wyjściu ze schroniska nie chcą jeść. Od kazdego nowego właściciela dostaje taką informację. Z czasem jej to przejdzie. Byle nie zacząć jej dogadzać bo pózniej nie bedzie chciała nic, poza frykasami.
Bardzo proszę dać jej szansę, ona wszystko zrozumie tylko potrzbuje na to choćby tydzień. Do tej pory nie miała łatwo i musi odreagować.
( z pchłami w schronisku walczymy przez cały sezon letni - są odporniejsze od szczurów. Może jakis szampon, albo "kropelki"?)

Posted

Na pchełki Fiprex lub Frontline.
A reszta zachowań standard u psiaków ze schronu, za to dla tych co dają szansę, co daja trochę czasu, pokłady merdającej miłości i wierności. I to spojrzenie głęboko w oczy ze służalczą wprost miłością... Warto doprawdy warto ... niesamowite wrażenie.

Posted

Co do siusiania w domu po schronisku to proponuję mały blaszany dzwoneczek lub kluczyki od walizki - i rzut nimi w kierunku psa z głośnym - FE! jak zabiera się do ........... albo siusiania w domu - i wyjście natychmiast na spacer. Po schronisku wszystkie psy na początku to mają. Trzy rzuty pomogły i Teo załapał!:loveu:

Posted

Wczoraj Sasanka była 3 godz. na działce z moim tatą /za którym szaleje/.Podobno była wielka radość.Skakała ,tarzała się w trawie ,szczekała.Zaczeliśmy walczyć z pchłami ,na razie szamponem ,ale w nocy okropnie cierpiała bo chyba tylko je podrażniliśmy.Nie mam dobrej wiadomości co do sikania.Niby załatwia sie na dworze ,ale w domu też.Zwlaszcza gdy sie cieszy lub stresuje.CO ROBIĆ?Mam już wszystko obsikane i śmierdzące.

Posted

[quote name='iwonam1964']Wczoraj Sasanka była 3 godz. na działce z moim tatą /za którym szaleje/.Podobno była wielka radość.Skakała ,tarzała się w trawie ,szczekała.Zaczeliśmy walczyć z pchłami ,na razie szamponem ,ale w nocy okropnie cierpiała bo chyba tylko je podrażniliśmy.Nie mam dobrej wiadomości co do sikania.Niby załatwia sie na dworze ,ale w domu też.Zwlaszcza gdy sie cieszy lub stresuje.CO ROBIĆ?Mam już wszystko obsikane i śmierdzące.[/quote]

Jak już jest min 24 godziny po kąpieli to koniecznie potraktuj ją fronline albo fiprexem. To jej tez przeszkadza i poza stresem to bardziej zajmuje się walką z pchlami a nie siusianiem.

Nie wiem czy pracujesz czy nie, ale proponuję wychodzić z nia powiedzmy co 2-4 godziny i spacerować i jak zrobi siu czy koopencję to nagroda. Kup jakieś dropsy, czy coś takiego. I to ma być jako ta nagroda. Załapie za kilka dni że ktoś z nią wychodzi. No i że warto. Jak zrobi w domu myślę ze lekki klap w poopkę nie zaszkodzi i... nie wiem ja swoje wysylałałam do łazienki.

Posted

[quote name='iwonam1964']Wczoraj Sasanka była 3 godz. na działce z moim tatą /za którym szaleje/.Podobno była wielka radość.Skakała ,tarzała się w trawie ,szczekała.Zaczeliśmy walczyć z pchłami ,na razie szamponem ,ale w nocy okropnie cierpiała bo chyba tylko je podrażniliśmy.Nie mam dobrej wiadomości co do sikania.Niby załatwia sie na dworze ,ale w domu też.Zwlaszcza gdy sie cieszy lub stresuje.CO ROBIĆ?Mam już wszystko obsikane i śmierdzące.[/QUOTE]

są też preparaty odstraszające psy "Repelex" (z podziałem na takie do stosowania we wnętrzach i na zewnątrz) - opryskujesz nimi miejsca, które psina najchętniej olewa ;) z tym że do nich na razie jeszcze bym nie sięgała, sunia krótko mieszka w domu i może po prostu jeszcze nie zakapowała, że siusiu się tylko na dworze robi
a co do szamponów stosowanych do zwalczania pcheł to na ich działanie patrzyłabym z przymkniętym okiem :roll: najlepiej kup jej obrożę przeciwpchelno-przeciwkleszczową (ale nie w sklepie zoologicznym tylko w jakiejś lecznicy) działającą kilka miesięcy (np. Preventic 3 mc-e, Kiltix 7 mc-y) albo raz w miesiącu jakąś "kropelkę" (też od weta)

Posted

Bardzo wam dziekuje dziewczyny za rady dla Pani Iwony...mam nadzieje, że to siusianie ustąpi :shake: nie wiem czemu Ona tak :niewiem: chociaż schroniskowce mają to do siebie ehh :roll:

Posted

A mi możecie pozazdrościć:eviltong:!Mój Prysio po 8 latach w schronie nie załatwił się w domu ani razu:p!Normalnie zachowuje się jakby całe życie spędził w domu:loveu:!Cierpliwości Iwonko,Sasanka też będzie się zachowywała jak "rasowa" kanapiara(od leżenia na kanapie rzecz jasna:evil_lol:)!!!

Posted

[quote name='Renata5']A mi możecie pozazdrościć:eviltong:!Mój Prysio po 8 latach w schronie nie załatwił się w domu ani razu:p!Normalnie zachowuje się jakby całe życie spędził w domu:loveu:!Cierpliwości Iwonko,Sasanka też będzie się zachowywała jak "rasowa" kanapiara(od leżenia na kanapie rzecz jasna:evil_lol:)!!![/quote]


No bywa, ale na ogół te psiaki reaguja w pierwszych dniach nieprzewidywalnie. Odreagowanie, zmiana sytuacji... Wszystko zależy od wielu czynników: warunki w schronie, czas jaki spędził psiak, ewentualne wcześniejsze odrzucenia przez człowieka (a to akurat jest w przypadku Sasanki), no i psiak jak człowiek jeden bardziej odporny drugi mniej. Ja brałam na tymczasy jamniki które w schronie były przyjacielskie wręcz do innych psów. U mnie na tychmiast atakowały mojego Rambiego. Człoweikowi powiesz (i to też nie każdemu) - słuchaj teraz tak już bedzie, nikt ciebie nie skrzywdzi, będzie już tylko lepiej. Psiak musie sam się upewnić, a to niejednokrotnie trwa kilka, kilkanaście dni, a bywają przypadki że i kilka tygodni (marginalnie). Trzeba mieć tego świadomość. Na pewno psiak nie moze w tych pierwszysch dniach wyczuć (a wyczuje nawet najmniejsza iskierkę), ze np zaczyna nas niecierpliwić ta sytuacja. Bo psina wtedy jeszcze bardziej sie stresuje. One wyczuwaja zmiany naszych nastrojó węchem, każda zmiana humoru, zdrowia jest dla nich wyczuwalna. Dla psa inaczej wtedy pachniemy. Znacznie trudniej ukryć swoje emocje, zarówno dobre jak i złe, przed psem niż przed człwoeikiem. Pies sie nie weźmie na przyczepionego do twarzy banana usmiechu. Człowiek tak.

Posted

Jest dokładnie tak jak piszesz.Ja też się liczyłam z tym,że pies ma 13 lat,że od 8 lat był w schronie,że ma nawyki takie a nie inne.Jednak o dziwo-pies jak marzenie.Zaklimatyzował się dosłownie od razu,nie ma z nim żadnych problemów,zachowuje się jakby "od zawsze "mieszkał w domu.Wiem,że tylko nieliczne psy tak się zachowują,dlategoteż w przypadku Sasanki cierpliwość jest gwarancją sukcesu.Z całego serca życzę wszystkiego dobrego!

Posted

Niestety nić sie nie zmieniło.Jestem wczarnej rozpaczy.Sasanka to cudowny pies.Robimy wszystko żeby miała dobrze.Ma gotowane jedzenie bo suchego nie chce.Codziennie chodzi na działke gdzie szaleje i obszczekuje każdego kto przechodzi.Siusia po pare razy na dworzu ale w domu takze.PO konsultacji z weterynarzem wiem że mogą być tego dwie przyczyny.Albo jest to z emocji/sika np.przy zakładaniu smyczy i notorycznie jak wracam do domu/. albo jest to jej wada anatomiczna i wtedy już nic sie nie da zrobić.Na wyciszenie dostała słaby lek uspokajający - na razie bez efektu.Jeśli będzie to ta druga przyczyna to do mieszkania w bloku ona sie nie nadaje.Boje sie każdego dnia że .......

Posted

[quote name='iwonam1964']Niestety nić sie nie zmieniło.Jestem wczarnej rozpaczy.Sasanka to cudowny pies.Robimy wszystko żeby miała dobrze.Ma gotowane jedzenie bo suchego nie chce.Codziennie chodzi na działke gdzie szaleje i obszczekuje każdego kto przechodzi.Siusia po pare razy na dworzu ale w domu takze.PO konsultacji z weterynarzem wiem że mogą być tego dwie przyczyny.Albo jest to z emocji/sika np.przy zakładaniu smyczy i notorycznie jak wracam do domu/. albo jest to jej wada anatomiczna i wtedy już nic sie nie da zrobić.Na wyciszenie dostała słaby lek uspokajający - na razie bez efektu.Jeśli będzie to ta druga przyczyna to do mieszkania w bloku ona sie nie nadaje.Boje sie każdego dnia że .......[/quote]


[FONT=Arial Black][SIZE=6]O Matko...[/SIZE][/FONT]:-(:-(:-(

  • 2 weeks later...
Posted

Sasanka wraca. Wraca po czternastu dniach wspaniałego życia. Nie ze swojej winy, bo jak pisze jaj pani - jast wspaniałym psem. Wraca bo jakiś wet spartolił robotę. Dzięki temy Sasanka do końca zycia będzie gniła w betonowym boksie na goownianej brei. :-(

Posted

Tak - z powodu niekontrolowanego sikania. Sasanka w chwilach radosci alebo innych emocji popuszcza mocz. Podobno leje sie z niej niekontrolowanie. Była u weta, dostawała lekkie leki uspakajające, żeby stłumić emocje - i na niewiele to sie zdało. Pewnie jakimś wyjściem byłoby zabezpieczanie suni pampersem podczas pobytu w domu, ale nie zawsze jest to możliwe.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...