luka1 Posted September 29, 2008 Author Posted September 29, 2008 Trzymaj sie maleńka - może jeszcze coś sie uda Quote
Ziutka Posted September 29, 2008 Posted September 29, 2008 [quote name='luka1']Trzymaj sie maleńka - może jeszcze coś sie uda[/quote] Miejmy nadzieję, że się uda :cool3: Jeszcze napiszę do Korci i pogadam :eviltong: Quote
luka1 Posted September 29, 2008 Author Posted September 29, 2008 kinia jak ja bym miała czym to bym ci te psine sama dowiozla i z Warszawianka bym tam pojechała, ale rowerem to raczej psiska nie bedą chcialy zapychac do Gdyni. Ja tez mam trzy koty i mogłabym..... albo nie, nie mogłabym. :cool3: Quote
kinga-kinia Posted September 29, 2008 Posted September 29, 2008 Luka no przecież ja se tylko żartuje ;)....łojej rowerem do Gdyni to nie radzę jeszcze bym cię na sumieniu miała ;) Quote
luka1 Posted September 30, 2008 Author Posted September 30, 2008 rowerem do Gyni? to pestka - kwestia czasu :evil_lol: Quote
asiamm Posted September 30, 2008 Posted September 30, 2008 szkoda, że suczyna niby znalazła dom, ale jednak nie. ja zdania nie zmienię. wiele osób na dogo jest w ogóle przeciwna adopcjom na odległość, zwłaszcza jeśli zainteresowany nawet nie chce/nie może wcześniej sam przyjechać poznać psa. ja akurat nie neguję adopcji na odległość, ale ni erozumiem dlaczego ktoś powiedzmy mający problemy finansowe (może tylko chwilowe, nie wiem) chce psa z drugiego końca Polski jakby w naszym kraju "zdobycie psa" było problemem. a co jeśli by się okazało, że u Warszawianki po adopcji odkryto by jakąś chorobę -> badania, leczenie - często dość spore sumy. dopiero co Anda/Lawa - niby zdrowa, młoda onka poszła do DT, a tam okazało się, że jest chora i potrzeba kasę na leczenie... pies ze schroniska zawsze jest jedną wielką niewiadomą. początkowo każdy może się wydawać super domkiem, ale w obliczu nieoczeiwanych problemów po prostu nie daje sobie rady (czy to finansowo czy psychicznie), poddaje się i woli zrezygnować z psa niż dalej walczyć -> patrz siusiająca Sasanka - kto by pomyślał, że pani podda się tak szybko :roll: Przykłady można mnożyć. ja domku zainteresowanego Warszawaianką nie znam. wiem o nim tyle co luka napisała na wątku (po to one chyba są) i wyraziłam swoje obawy. wiem też że należy mierzyć siły na zamiary, żeby później nie cierpiało zwierzę (i człowiek też). ważne aby adopcja była przemyślaną decyzją. a takie raz chcę a za chwilę już nie bo ktoś napisał coś niefajnego to :roll: kinga-kinia też została zjechana na przygarnę psa, bo napisała że chce pieska dla dziecka i najlepiej szczeniaka yorka (jeśl dobrze pamiętam). ale mimo to nie uniosła się honorem, nie sfoszyła, wysłuchała co inni mają do powiedzenia nt takich "życzeń" na dogo, przemyślała to co bardziej doświadczeni jej próbowali wytłumaczyć i jak się okazało nie zrezygnowała z chęci przygarnięcia pieska przez dogo. mam nadzieję że Warszawianka też znajdzie odpowiedzialny dom. tymczasem zrobiłam bannerek, bo ten, który jest to trochę za duży [URL=http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=109615][IMG]http://img261.imageshack.us/img261/6706/warvt3.png[/IMG][/URL] Quote
luka1 Posted September 30, 2008 Author Posted September 30, 2008 Asiamm popieram twoje zdanie. Ja rowniez jestem przeciwna wozeniu psa do domów. Jesli ktoś nie ma mozliwosci zobaczyć psa przed adopcją, poznac go i osobiscie zabrać - to jaką mamy pewność że za dzień czy tydień mu sie poprostu nie odniewidzi. Co wtedy z psem? Wydaje mi sie że jeśli komus zależy to na głowie stanie i cel osiągnie. Woziłam psy do domów dwa razy i było to o dwa razy za wiele. Teraz nawet nie podejmuje rozmowy gdy ktos prosi by psa mu przywieżć. Chesz ? - przyjedż. Z Warszawianka sie przełamałam i nawet byłam skłonna sama z nia jechac do Pana - juz prawie znalazłam samochód i kierowce , brakowało jeszcze paliwka - no bo moze sie udałoby, a psina bardzo domu potrzebuje. Pan "przypadł mi do gustu". Wyszło tak jak wyszło - szybko zrezygnował, hm - zbyt szybko. Z dugiej strony było tyle adopcji na dogo - udanych i na odległość, że czasami warto zaryzykować. Rozmyślanie jak ludzie dadzą sobie radę za jakis czas gdy pies zachoruje - moze to trochę na wyrost bo kazdy pies może zachorowac schroniskowy i ten z super zródła. W tem sposob to nikt nie powinien brac zwierza bo nie wiadomo jaka bedzie nasza kondycja choćby finansowa za dzień czy za rok. Ale jesli ktoś nie potrafi na poczatku pokonywac trudności to watpliwe jest że będzie mu sie chciało zmierzyć z nimi póżniej, zwłaszcza gdy będzie mógł sam decydować o losie podopiecznego. Quote
kinga-kinia Posted September 30, 2008 Posted September 30, 2008 no ja nieźle zostałam zjechana przez dogomaniaków ale co tam ja uważam że co nas nie zabije to wzmocni .....nie lubię ludzi którzy od razu fochy strzelają przecież wiadomo że każdy z nas uczy się całe życie a z rad innych warto korzystać ...wiecie co mi moja siostra wczoraj powiedziała że w końcu spełniło sie moje marzenie zawsze chciałam uratować jakiegoś psa ze schroniska jak zobaczyłam Dosie to od razu wiedziałam że to ta jedyna ;) Uważam ze czasem warto dać ludziom szanse ja też miałam problem finansowy bo przyszła jesień kupę kasy na leki sie wydało a to musiałam mojej zmarłej mamie napisy na grobie zrobić ale wiem że to chwilowe może ten pan też miał takie chwilowe problemy finansowe - nie wiem .....smuci mnie to że tak szybko zrezygnował z Warszawianki zbyt szybko ....nie pieniądze są ważne tylko miłość do zwierzęcia ...... Warszawianko hoopaj do góry by ktoś cię zauważył i kochający domek dał :) Quote
luka1 Posted September 30, 2008 Author Posted September 30, 2008 no widzisz kinia - jestes przykładem że czasami warto zmienic zdanie i zaryzykowac. Potrafisz trwac przy swoim mimo mojego gadania. Tak samo Renata5 i jeszcze kilka innych i dlatego chcialam zaryzykować z panem dla Warszawianki. Nie wyszło - moze dobrze? Quote
kinga-kinia Posted September 30, 2008 Posted September 30, 2008 nie wyszło z panem trudno nie ma co rozpaczać trzeba szukać innego domku dla Warszawianki ......mam sentyment do Warszawianki bo tak jak i ja ona jest kociara :evil_lol: Quote
asiamm Posted September 30, 2008 Posted September 30, 2008 pan próby nie przetrwał. może to i lepiej dla Warszawianki ;) hopsaj Quote
kinga-kinia Posted October 1, 2008 Posted October 1, 2008 podnoszę ...Warszawianka super sunia która kocha koty .... a kto ją pokocha ? może ty ? Quote
kinga-kinia Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 podnoszę ...potrzebny domek dla Warszawianki najlepiej z kotami ;) Quote
Isabel Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 Może być i bez kotów, byle by tylko był ten domek! Quote
kinga-kinia Posted October 3, 2008 Posted October 3, 2008 ok może być bez kotów ale musi być kochający domek ;) Quote
luka1 Posted October 3, 2008 Author Posted October 3, 2008 ale wydaje mi sie ze sunia wcale nie ma nic przeciwko by w domu nie było kotów. Quote
Ziutka Posted October 3, 2008 Posted October 3, 2008 [quote name='luka1']ale wydaje mi sie ze sunia wcale nie ma nic przeciwko by w domu nie było kotów.[/quote] Dokładnie........oby tylko był dom a czy z kotami czy bez to nie ma różnicy :shake: Quote
kinga-kinia Posted October 4, 2008 Posted October 4, 2008 Warszawianko życzę ci domku z którego będziesz zadowolona ;) Quote
Ziutka Posted October 5, 2008 Posted October 5, 2008 Luka...uchyl cioteczkom rąbka tajemnicy :eviltong: Quote
luka1 Posted October 5, 2008 Author Posted October 5, 2008 Ciotki - trzymajcie kciuki. Był telefon, Pani prosiła o nie oddawanie Warszawianki bo po nia przyjedzie na pewno. Jeśli dobrze wszystko sie ułozy juz w tym nadchodzacym tygodniu Warszawianka pojedzie do (chyba) Szczecina. :multi: Quote
Isabel Posted October 5, 2008 Posted October 5, 2008 No to cudownie :multi:Trzymam kciuki:thumbs: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.