Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 564
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='luka1']Trzymaj sie maleńka - może jeszcze coś sie uda[/quote]
Miejmy nadzieję, że się uda :cool3:

Jeszcze napiszę do Korci i pogadam :eviltong:

Posted

kinia jak ja bym miała czym to bym ci te psine sama dowiozla i z Warszawianka bym tam pojechała, ale rowerem to raczej psiska nie bedą chcialy zapychac do Gdyni. Ja tez mam trzy koty i mogłabym..... albo nie, nie mogłabym. :cool3:

Posted

szkoda, że suczyna niby znalazła dom, ale jednak nie.
ja zdania nie zmienię. wiele osób na dogo jest w ogóle przeciwna adopcjom na odległość, zwłaszcza jeśli zainteresowany nawet nie chce/nie może wcześniej sam przyjechać poznać psa. ja akurat nie neguję adopcji na odległość, ale ni erozumiem dlaczego ktoś powiedzmy mający problemy finansowe (może tylko chwilowe, nie wiem) chce psa z drugiego końca Polski jakby w naszym kraju "zdobycie psa" było problemem. a co jeśli by się okazało, że u Warszawianki po adopcji odkryto by jakąś chorobę -> badania, leczenie - często dość spore sumy. dopiero co Anda/Lawa - niby zdrowa, młoda onka poszła do DT, a tam okazało się, że jest chora i potrzeba kasę na leczenie... pies ze schroniska zawsze jest jedną wielką niewiadomą. początkowo każdy może się wydawać super domkiem, ale w obliczu nieoczeiwanych problemów po prostu nie daje sobie rady (czy to finansowo czy psychicznie), poddaje się i woli zrezygnować z psa niż dalej walczyć -> patrz siusiająca Sasanka - kto by pomyślał, że pani podda się tak szybko :roll: Przykłady można mnożyć. ja domku zainteresowanego Warszawaianką nie znam. wiem o nim tyle co luka napisała na wątku (po to one chyba są) i wyraziłam swoje obawy. wiem też że należy mierzyć siły na zamiary, żeby później nie cierpiało zwierzę (i człowiek też). ważne aby adopcja była przemyślaną decyzją. a takie raz chcę a za chwilę już nie bo ktoś napisał coś niefajnego to :roll: kinga-kinia też została zjechana na przygarnę psa, bo napisała że chce pieska dla dziecka i najlepiej szczeniaka yorka (jeśl dobrze pamiętam). ale mimo to nie uniosła się honorem, nie sfoszyła, wysłuchała co inni mają do powiedzenia nt takich "życzeń" na dogo, przemyślała to co bardziej doświadczeni jej próbowali wytłumaczyć i jak się okazało nie zrezygnowała z chęci przygarnięcia pieska przez dogo.
mam nadzieję że Warszawianka też znajdzie odpowiedzialny dom. tymczasem zrobiłam bannerek, bo ten, który jest to trochę za duży

[URL=http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=109615][IMG]http://img261.imageshack.us/img261/6706/warvt3.png[/IMG][/URL]

Posted

Asiamm popieram twoje zdanie. Ja rowniez jestem przeciwna wozeniu psa do domów. Jesli ktoś nie ma mozliwosci zobaczyć psa przed adopcją, poznac go i osobiscie zabrać - to jaką mamy pewność że za dzień czy tydień mu sie poprostu nie odniewidzi. Co wtedy z psem? Wydaje mi sie że jeśli komus zależy to na głowie stanie i cel osiągnie. Woziłam psy do domów dwa razy i było to o dwa razy za wiele. Teraz nawet nie podejmuje rozmowy gdy ktos prosi by psa mu przywieżć. Chesz ? - przyjedż.
Z Warszawianka sie przełamałam i nawet byłam skłonna sama z nia jechac do Pana - juz prawie znalazłam samochód i kierowce , brakowało jeszcze paliwka - no bo moze sie udałoby, a psina bardzo domu potrzebuje. Pan "przypadł mi do gustu". Wyszło tak jak wyszło - szybko zrezygnował, hm - zbyt szybko.
Z dugiej strony było tyle adopcji na dogo - udanych i na odległość, że czasami warto zaryzykować.
Rozmyślanie jak ludzie dadzą sobie radę za jakis czas gdy pies zachoruje - moze to trochę na wyrost bo kazdy pies może zachorowac schroniskowy i ten z super zródła. W tem sposob to nikt nie powinien brac zwierza bo nie wiadomo jaka bedzie nasza kondycja choćby finansowa za dzień czy za rok. Ale jesli ktoś nie potrafi na poczatku pokonywac trudności to watpliwe jest że będzie mu sie chciało zmierzyć z nimi póżniej, zwłaszcza gdy będzie mógł sam decydować o losie podopiecznego.

Posted

no ja nieźle zostałam zjechana przez dogomaniaków ale co tam ja uważam że co nas nie zabije to wzmocni .....nie lubię ludzi którzy od razu fochy strzelają przecież wiadomo że każdy z nas uczy się całe życie a z rad innych warto korzystać ...wiecie co mi moja siostra wczoraj powiedziała że w końcu spełniło sie moje marzenie zawsze chciałam uratować jakiegoś psa ze schroniska jak zobaczyłam Dosie to od razu wiedziałam że to ta jedyna ;)
Uważam ze czasem warto dać ludziom szanse ja też miałam problem finansowy bo przyszła jesień kupę kasy na leki sie wydało a to musiałam mojej zmarłej mamie napisy na grobie zrobić ale wiem że to chwilowe może ten pan też miał takie chwilowe problemy finansowe - nie wiem .....smuci mnie to że tak szybko zrezygnował z Warszawianki zbyt szybko ....nie pieniądze są ważne tylko miłość do zwierzęcia ......

Warszawianko hoopaj do góry by ktoś cię zauważył i kochający domek dał :)

Posted

no widzisz kinia - jestes przykładem że czasami warto zmienic zdanie i zaryzykowac. Potrafisz trwac przy swoim mimo mojego gadania. Tak samo Renata5 i jeszcze kilka innych i dlatego chcialam zaryzykować z panem dla Warszawianki. Nie wyszło - moze dobrze?

Posted

[quote name='luka1']ale wydaje mi sie ze sunia wcale nie ma nic przeciwko by w domu nie było kotów.[/quote]
Dokładnie........oby tylko był dom a czy z kotami czy bez to nie ma różnicy :shake:

Posted

Ciotki - trzymajcie kciuki. Był telefon, Pani prosiła o nie oddawanie Warszawianki bo po nia przyjedzie na pewno. Jeśli dobrze wszystko sie ułozy juz w tym nadchodzacym tygodniu Warszawianka pojedzie do (chyba) Szczecina. :multi:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...