Bazyliah Posted May 2, 2008 Author Posted May 2, 2008 Jagienka - Bond jest zupełnie inny, niż Tazi. Przede wszystkim Bond jest niedotykalski - on nie przyjdzie do łóżka się poprzytulać. Jak wracam do domu to muszę go wołać, żeby się z nim przywitać - no, kilka razy sam przyszedł, ale raczej zobaczyć kto wchodzi. Widać, że jest stęskniony, ale tego nie pokazuje. Czasami, jak już go najdzie na czułości, to poliże po ręce, ale o to też trzeba się upomnieć i wyprosić radość. To, że nam ufa i jest z nami związany widzę po tych drobnych gestach i spojrzeniu tylko. Mało tego - od kiedy poczuł się pewniej nie akceptuje obcych osób - potrafi warknąć i kłapnąć zębami przy próbie pogłaskania. Socjalizujemy, ale Bond będzie wymagał dużo więcej pracy, niż Tazi. Z pewnością sporo niepożądanych zachowań da się wyeliminować, będzie to jednak długotrwała praca. Jestem w trakcie rozmów na pw z osobą zainteresowaną Bondem, ale nie wychwalam go - dużo piszę o jego wadach. Muszę być na 100% pewna, że przyszły właściciel poradzi sobie (sam lub z pomocą) z charakterem Bonda. A do tego psa potrzebna jest spora wiedza i intuicja. Quote
jagienka42 Posted May 2, 2008 Posted May 2, 2008 HA ha ty tej pani nie strasz bo bedzie jak z Tazi ledwie zaczelam Gacusiowej nagadywac na Tazi i ja straszyc zaraz sie okazalo ze ona jest zdecydowana na 100%:evil_lol: Quote
Bazyliah Posted May 2, 2008 Author Posted May 2, 2008 [quote name='jagienka42']HA ha ty tej pani nie strasz bo bedzie jak z Tazi ledwie zaczelam Gacusiowej nagadywac na Tazi i ja straszyc zaraz sie okazalo ze ona jest zdecydowana na 100%:evil_lol:[/quote] Niestety muszę straszyć. Bo co będzie, jak Bond ugryzie kogoś - to już nie ten sam zastrzaszony piesio, którego widziałaś. Afgany to duże psy, a jak Bond ma taki charakter, to wymaga odpowiedniego poprowadzenia. U mnie widzi co wolno, a co nie - do nas mimo różnych nieprzyjemnych zabiegów, jak wyczesywanie jałowca, czyszczenie uszu i zębów, zabiegi u weta nie próbuje podskakiwać - i nie to, że on się boi - nigdy nawet na niego nie nakrzyczałam, on czuje, że ja wiem, czego chcę. Jak są obce osoby pewnie do psa podchodzące, też nie ma problemu. Ale jak ktoś niepewnie do niego podejdzie, to niestety warczenie, kłapanie zębami. Ja nawet napisałam tej osobie, że Bond ma psychikę nie szczeniaka, ale kilkuletniego, bardzo skrzywdzonego psa. Quote
jagienka42 Posted May 2, 2008 Posted May 2, 2008 hm tak rozmyslam Tazi faktycznie jest zupelnie inna ona nigdy nie warknela na nikogo ani nie pokazala zebow tylko ciagle by sie przytulala i na kolanka ja bralam w pozycji od tylu jak dziecko.a do obcych to raczej sie wycofala ale nigdy zebow nie pokazala Quote
Bazyliah Posted May 3, 2008 Author Posted May 3, 2008 Bond właśnie pokazał, jaki z niego chojrak. Nawarczał na swoje odbicie w szybie, naszczekał na nie i z godnością się oddalił. Jełopik :evil_lol: Polazł do fotela i patrzy na koc na fotelu. Poprosiłam TŻta, żeby sprzątnął koc, bo psina biedna, nie ma się gdzie położyć. TŻ podszedł do fotela, sprzątnął koc, oczywiście jak wrócił do kanapy, to jego miejscówkę już Jełopik okupował :roll: Quote
majqa Posted May 3, 2008 Posted May 3, 2008 Wielkie mi halo. ja też nie trawię własnego odbicia w lustrze, a co do kocyka, może Bondzik jest antykocykowy ale za to fotelman!!!:evil_lol: Quote
Bazyliah Posted May 3, 2008 Author Posted May 3, 2008 [quote name='majqa']Wielkie mi halo. ja też nie trawię własnego odbicia w lustrze, a co do kocyka, może Bondzik jest antykocykowy ale za to fotelman!!!:evil_lol:[/quote] Umarłam - wyobraziłam sobie Ciebie, jak warczysz na swoje odbicie. Przemęczona jestem, dziś nawet nie byliśmy na dłuższym spacerku. Obiecuję, że więcej do żadnego schronu nie jadę - aż do następnego razu ;) Zmęczeni jesteśmy z TŻtem oboje, ale 3 psiaki dostały szansę na życie. Quote
majqa Posted May 3, 2008 Posted May 3, 2008 [quote name='Bazyliah']Umarłam - wyobraziłam sobie Ciebie, jak warczysz na swoje odbicie. [B]O matko, a skąd wiesz, że mam takie pomysły??? :-o Ostatnio mnie TZ na tym przyłapał i...zdębiał. Co mi tam, to skutkuje, moje odbicie spanikowało i dało dyla.[/B] Przemęczona jestem, dziś nawet nie byliśmy na dłuższym spacerku. Obiecuję, że więcej do żadnego schronu nie jadę - aż do następnego razu ;) Zmęczeni jesteśmy z TŻtem oboje, ale 3 psiaki dostały szansę na życie.[/quote] Nie watpię, że padacie. Ja byłam ostatnio w przytulisku i wyszłam chora (nie chodziło tu o warunki ale stan dołowionych psów), a TZ, niby twardziel, dostał stresowego napadu migrenu i dzionek z bani. Zasłanianie okien i szmata z octem na pecynkę. Eh...:-( Quote
Bazyliah Posted May 4, 2008 Author Posted May 4, 2008 [quote name='majqa'] [B]O matko, a skąd wiesz, że mam takie pomysły??? :-o Ostatnio mnie TZ na tym przyłapał i...zdębiał. Co mi tam, to skutkuje, moje odbicie spanikowało i dało dyla. [/B][/quote] Eeee tam, odbicie dało dyla, bo TŻta zobaczyło :evil_lol: Quote
Bazyliah Posted May 4, 2008 Author Posted May 4, 2008 Oj, ja się chyba ostro za Bondzika muszę wziąć. Przyjechali rodzice, nawarczał na ojca, później naszczekał. Rozumiem nieufność na spacerze - ale w domu dobre wychowanie obowiązuje. Zbliża się termin kastracji - a Bondzik ma biegunkę. Czy ma ktoś pistolet? Quote
ULKA12 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 Kiedyś był na bazarku, ale tylko straszak więc chyba by Ci się nie przydał:diabloti: Quote
jagienka42 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 Bond to prawdziwy facet biegunka ,ból brzuszka ,a potem nerwowy i szczeka na dodatek ma powod chca mu wyciac co nie co:evil_lol: Quote
Gacusiowa Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 jesteśmy z powrotem w domku po weekendzie w Szklarskiej Porębie jak czytam co Bazyliah pisze o Bondzie to cofam wszystko co powiedziałam do/o Tazi :oops: to fakt, młoda jest mocno lękliwa, trudno się z nią przejśc po ulicy bo na widok każdego faceta daje 'na wsteczny', próbuje się wyrywac z obróżki i słabo słucha, ale: - po spędzonych 3ch dniach w jednym apartamencie ze mną, moją kuzynką i moimi rodzicami w pełni zaakceptowała moją kuzynkę, dała się dzisiaj poprowadzi mojej mamie - co dzień wcześniej było niemożliwe, i coraz mniej panicznie reagowała na mojego ojca - po pierwszych paru spacerkach po dośc ruchliwej ulicy i lekkiej panice - za każdym razem było coraz lepiej - puściłam ją dwa razy (z sercem na ramieniu) - raz biegała w pobliżu i ładnie dała się przywołac, za drugim razem w okolicy był ptaszek i pogoniła za nim przeskakując strumyczek - zupełnie nie chciała wrócic, więc kicałam za nią przez strumyk - i starałam się ją miec w zasięgu wzroku - po chwili jej się znudziło i zaczęła krążyc obok mnie - potem już do mnie ładnie przyszła, ale na początku miałam stracha sporego... - poszła ze mną w odwiedziny do znajomej i była bardzo grzeczna - dostała na ulicy ksywę 'mrówkojad' :diabloti: - po powrocie wykąpałam potwora - zniosła to tak sobie - przeciwko suszarce zaprotestowała stanowczo... teraz leży na kanapie i schnie - jako zastępstwo suszarki wieje na nią 'farelka' - tylko brzucho jest jeszcze do wysuszenia :) - pies jednak nie chce wstac... :mad: Genealnie podsumowując ten weekend - Tazunia ślicznie sobie radziła (i myślę, że ja też :roll:) - zrobiła duże postępy wg mnie i jestem jak najlepszej myśli na przyszłośc. Poza tym ona czaruje wszystkich, łącznie z moim ojcem co to pozuje na 'twardziela' i mówi o niej per 'Fazi' albo 'pies', a widzę, że był normalnie zazdrosny, że Tazi dała się prowadzic mojej mamie, a od niego jeszcze ucieka... Jeszcze jedno. Rozmawiałam z hodowczynią mojej Kaśki, z Holandii. Oczywiście pochwaliłam się potworem i dostałam trochę rad (to ta od galgo i sloughi). Helene ma znajomą, która się zajmuje 'Afghan rescue' w Holandii - i od niej dowiedziała się następującej rzeczy, a mianowicie, że w przeciwieństwie do innych ras, nie zaleca się kastrowania Afganów - ze względu na to, że po kastracji dostają bardzo gęstego podszerstka i ich sierśc staje się trudna w utrzymaniu... Jest to rzecz warta przemyślenia. Ja jednak, ponieważ i tak mam zamiar utrzymywac na Tazi w miarę krótki włos (strzyżenie, trymowanie) - ze względu na jej i mój komfort, nie sądzę, żeby to miało przeszkadzac :). Jeszcze jedno (ależ się rozpisałam) [B]Jagienko[/B], czy zauważyłaś może że Tazi się robią w pachwinie takie nieładne podrażnienia? Muszę przyuważyc, czy to nie od smyczy przypadkiem (czasem się zaplątuje pod brzuchem, ale nie wydaje mi się, żeby to mogło byc przyczyną...) Tazi pozdrawia Bondzika śpiąc z półotwartymi oczkami i biegając we śnie po łące :loveu: Quote
jagienka42 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 pokazywalam to wetowi ale on mowil ze to od biegania po łąkach mnie to sie tez nie podoba jak masz dobrego weta to mu to pokaz bo ten u ktorego bylam jest hmmmmmm:oops: szczeze mowiac ja jak potrzebuje recepte to ide do niego i mu mowie co psu dolega ,no i jeszcze szczepić potrafi:evil_lol:mam innego świetnego ale bardzo daleko dlatego jezdze tylko w sytuacjach naprawde wymagajacych szybkiego dzialania, no i na kastracje i sterylki. Quote
jagienka42 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 co do ptaszka widzialas na łąkach ze nie ma sie czym przejmować Tazi jak sie zmęczy gonitwą zawsze wraca wczesniejsze wołanie nie ma sensu bo ona gluchnie jak widzi ptaki.a jeszcze jedno Tazi ze mną przechodziła przez ruchliwe ulice na hasło :szybciutko auta:zawsze skutkowało i robiła to bez lęku jak chcesz to sprubuj.;) Quote
Gacusiowa Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 Pani Kochana - przez ulicę śmigamy ślicznie :cool1: - a o ruch to mi chodzi 'ludziowy' a nie samochodowy... ona sobie po prostu jeszcze nie radzi jak trafia wśród wielu ludzi, a tych niestety nie brakowało na ulicach SP Quote
jagienka42 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 Jak sie boji to trzeba wziąść ją na rączki:diabloti:troche sie ludzie dziwnie patrzą ale co tam:evil_lol: Quote
EVA2406 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 [quote name='Bazyliah'] Bondzik ma biegunkę. Czy ma ktoś pistolet?[/quote] A to jakiś nowy lek na biegunkę? :evil_lol: Pomaga? :evil_lol:;) Quote
jagienka42 Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 [quote name='EVA2406']A to jakiś nowy lek na biegunkę? :evil_lol: Pomaga? :evil_lol:;)[/quote]OCZYWISCIE ZE POMAGA sa tylko dwa wyjscia albo nie ma juz problemu z psem albo z jego martwiacym sie wlascicielem zalezy od wykorzystania:diabloti: Quote
Gacusiowa Posted May 4, 2008 Posted May 4, 2008 [quote name='jagienka42']Jak sie boji to trzeba wziąść ją na rączki:diabloti:troche sie ludzie dziwnie patrzą ale co tam:evil_lol:[/quote] mamy przerobione :diabloti: Quote
Bazyliah Posted May 4, 2008 Author Posted May 4, 2008 [quote name='EVA2406']A to jakiś nowy lek na biegunkę? :evil_lol: Pomaga? :evil_lol:;)[/quote] Pomoże mnie. Kurczę, mam zaplanowane ciechnięcie i zrobienie mu ogłoszeń. Jak ten Jełopik nie przestanie się wygłupiać, to chyba nigdy nie zacznę szukać mu domu :roll: Bondzik, nie wygłupiamy się, szukamy domu. Kolejne bidy czekają na miejsce. Gacusiowa - Tazi dużo mniejsza od Bonda - a ja Bonda nosiłam. To i Ty możesz. Na głupie pytania, czy ten pies nie ma łap, odpowiada się: a nie widzi Pan, że ma tylko cztery? To za mało, żeby chodzić ;) Quote
majqa Posted May 5, 2008 Posted May 5, 2008 [quote name='Bazyliah'](...)Na głupie pytania, czy ten pies nie ma łap, odpowiada się: a nie widzi Pan, że ma tylko cztery? To za mało, żeby chodzić ;)[/quote] Albo zacytować niezwykle skuteczne: "Spiep.....dziadu!!!". Quote
Gacusiowa Posted May 5, 2008 Posted May 5, 2008 Ciociu Bazyliah ja stanowczo protestuję przeciwko takiemu traktowaniu :mad: proszę, nie, ja się DOMAGAM zdjęć Jełopika... potrzebuję materiału porównawczego :p dzisiaj o poranku Tazi 'namówiła mnie' na puszczenie jej luzem na placu zabaw - wcześniej wykupana i wysikana, została puszczona do biegania na ogrodzonym terenie pies był szczęsliwy, bo mógł się unurać po pachy - zaliczała cyklicznie mokrą trawę - piaskownicę - mokrą trawę - piaskownicę i tak do pełnego upanierowania :mad: z błotniaka przechrzciła się dzisiaj na piaskowego luda - nawet się tego za bardzo z mokrego psa nie da wytrzeć ręcznikiem... :angryy: a nie miałam czasu czekać aż wyschnie na dworze, bo już byłam spóźniona do roboty tak czy inaczej... w kwestii psiego przedszkola 'dopinane są ostatnie guziki' - strasznie jestem tej 'imprezki' ciekawa. Quote
jagienka42 Posted May 5, 2008 Posted May 5, 2008 jak wrocisz z pracy to Gacusiowa posprzataj ale ja przy Tazi robilam to zmiotka a potem jechalam na szmacie bo ona boji sie odkurzacza.ha ha odkad nie ma Tazi to jakos dziwnie czysto zrobilo sie w domu:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.