Erazm Posted April 25, 2008 Posted April 25, 2008 Hej wroclawianki, ktora jest najwieksza jedza? Potrzebuje sprawdzic domek we Wroclawiu, moze moj podopieczny sie tam przeniesie. Dajcie znac, slodziaki odpadaja:evil_lol: Quote
mru Posted April 25, 2008 Posted April 25, 2008 trochę walczył, ale tylko parę razy nadal głównie walczą o nas Gacek oczywiście górą ale Dymek waleczny nadal :P ale grubasek z niego :) wariat taki wredny dzięki za mizianie!!! Quote
Isadora7 Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 [quote name='iwa77']Oby tak dalej !!!! Baaaaaardzo mnie to cieszy ! Mizianko dla Dymcia i Gacusia od ciotki Iwy ![/quote] [quote name='Erazm']Mizianie dla futrzakow:lol:[/quote] Mizianie dla duetu od ciotki Isadory rónież, warknięcia od Rambiego i Alfika:roflt: [quote name='mru']trochę walczył, ale tylko parę razy nadal głównie walczą o nas Gacek oczywiście górą ale Dymek waleczny nadal :P ale grubasek z niego :) wariat taki wredny dzięki za mizianie!!![/quote] U mnie Alfik jest zazdrosny o mnie bardzo (w zasadzie jak każdy mój tymczas poza suniami). Rambo chyba nie zna uczucia zazdrości, więc na szczęście mam to jednostronnie. Quote
mru Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 u nas jednostronnie w sumie też ;) Dymek tylko warczy już na Gacka jak ten się do nas zbliża czy coś już nie rzuca się na niego a Gacek go ignoruje w sumie, ziewa, patrzy w inna stronę to ten daje spokój gacek oddaje mu w sumie już tylko jak naprawdę sie wkurzy tak to nawet na niego nie odmruknie no jakby lepiej :D Quote
iwa77 Posted April 26, 2008 Author Posted April 26, 2008 Jest lepiej to super ! Może za jakiś czas będzie już całkiem dobrze ? Miejmy nadzieję !Całuski dla wszystkich ! Quote
mru Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260278.jpg[/IMG] Dymek udaje młodziaka ;) [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260279.jpg[/IMG] chyba zły na Gacka [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260284.jpg[/IMG] evil Dymek :diabloti: [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260312.jpg[/IMG] a tu druga twarz :-o Quote
mru Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 no i jeszcze chłopaki razem: [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260288.jpg[/IMG] tak to właśnie wygląda. Dymek cały zły i w ogóle, a Gacek nic [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260289.jpg[/IMG] no to Dymek daje spokój. A Gacek nic :P [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260330.jpg[/IMG] a można by pomyśleć, że to taka wielka przyjaźń :loveu: Quote
Isadora7 Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 Artysta niezły z Dymka jest :loveu::loveu::loveu: Głaski dla chłopaków. Quote
mru Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 fotki spacerkowe: [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260233.jpg[/IMG] [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260249.jpg[/IMG] z pańcią [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260261.jpg[/IMG] [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260271.jpg[/IMG] [IMG]http://i249.photobucket.com/albums/gg232/mrufczak/P4260274.jpg[/IMG] Quote
Erazm Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 No peknie, a z opisu dziewczyn mial byc wielkosci jamnika:evil_lol: Quote
Isadora7 Posted April 26, 2008 Posted April 26, 2008 [quote name='Erazm']No peknie, a z opisu dziewczyn mial byc wielkosci jamnika:evil_lol:[/quote] No jak porównujesz do mojego to nie dziwię się :loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
iwa77 Posted April 26, 2008 Author Posted April 26, 2008 Jaki on piękny i szczęśliwy .Jak go sobie przypomnę w schronie na tym betonie, to się wierzyć nie chce ,że to ten sam pies.Tak się cieszę . Mizianko jak zwykle poproszę dla chłopaków.:loveu::loveu::loveu: Quote
Erazm Posted April 27, 2008 Posted April 27, 2008 To smyrdanko dla serdelka i nieserdelka G.:evil_lol: Quote
ElzaMilicz Posted April 28, 2008 Posted April 28, 2008 :lol: bardzo, bardzo to wszystko miłe...:lol: Quote
mru Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 No konfliktów jest mniej, ale kurcze Dymek nie daje za wygraną ja i siostra (albo jedna z nas) + one = konflikt (zaczyna go Dymek ciągłym warczeniem na Gacka. Gacek go olewa, olewa, olewa... on wcale nie chce walczyć! ale po jakimś czasie zaczyna też szczekać, a po godzinie, dwóch to już traci cierpliwość) ostatnio widziałam starcie poważne (no takie, że gacek chciał mu już pokazać co i jak) - Dymek został rozłożony na łopatki (ale bez tam krwi czy coś), a jak już go gacek puścił to ten znów... jak psy są z tatą czy mamą w domu - jest spokój, zero konfliktów i tak dalej! jak my wracamy - wojna :P dobrze, że jesteśmy dwie ;) ale to nie jest wyjście. macie może jakichś znajomych behawiorystów do polecenia? :) bo może ktoś by to obejrzał fachowym okiem ja do jednego napisałam, ale nie wiem czy w ogóle odpisze, bo to ze strony jakiejś adres był. u nas w lecznicy też chyba jakiś jest tylko akurat teraz go nie ma :P Quote
iwa77 Posted April 29, 2008 Author Posted April 29, 2008 No tak czyli Dymuś jednak nie odpuszcza. To już dwa tygodnie mijają jak jest u was - to w sumie nie tak długo ale tez nie bardzo krótko. I z tego co piszesz to wynika jasno , ze te konflikty wywołuje Dymek. Gacek raczej chciałby mieć spokój i nie myśli o wojnach .No cóż martwi mnie to , nie ukrywam. Jak wy sobie z tym radzicie , czy to już urasta do rangi problemu ? To jest bardzo istotne , bo zakładam , ze to nie jest komfortowa sytuacja dla was.Z drugiej strony dla psa życie w ciągłym stresie i "wiecznej walce" to tez nic dobrego. Może faktycznie poradzic się fachowca...jeszcze spróbowac. Quote
mru Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 Problemu? To znaczy no, bez przesady :) dla nas to tam nieważne w sumie głośno trochę czasem, ale przecież nie o nas chodzi my zniesiemy tylko kurcze, fajnie by było właśnie żeby psy nie żyły w ciągłej walce Poradzić sie trzeba, bo przecież my bez walki też sie nie poddamy :P i Dymcia nie oddamy tak łatwo Nie chodzi o to, żeby jak pies nie jest kochany sam z siebie już go odtrącać ale oczywiście także o to, żeby na siłę Dymka "uszczęśliwiać" niby to nie wygląda na nich jak stres, ale na pewno w jakiejś mierze jest stresem na razie jest lepiej niż było na pewno z jakimś fachowcem trzeba jednak się skonsultować bo wszystkim zależy na dobru Dymcia :))) zrobimy wszystko z naszej strony! dziś zaobserwowałam, że jak wróciłam do domku Dymek pozwolił Gackowi pierwszemu się ze mną przywitać trochę tam przy tym mruczał, ale ustąpił ;) więc może jeszcze kwestia czasu! Nie martw się, Iwa nie stanie sie mu krzywda, Twojemu Dymciowi :) naszemu ;) jesteśmy teraz też za niego odpowiedzialni! Quote
Isadora7 Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 O sorry Dymcio jest i poniekąd mój.:p A tak na poważnie, jak dla mnie to idzie do przodu. To naprawdę jest jeszcze krótko. Jeden psiak wychodzi ze schroniskowego bagna szybciej inny wolniej. Jedna z "moich" jamniczek dopiero po 2 miesiącach zaczęła mieć symptomy poprawy takie jak Dymek ma już. Wg mnie kontakt z behawiorystą jest wskazany jak najbardziej. Fakt, że jak mru piszesz przy rodzicach jest ok potwierdza tylko, że sprawa jest jak najbardziej do naprostowania. Opiszę sytuację jaką miałam z poprzednim jamniczkiem (jakieś 10 lat wstecz). Edunio nie tolerował absolutnie żadnych psów. Jak przychodził boksio (szczeniak wtedy) który potem "wychowywał" Rambunia to Edunio był w zamkniętym pokoju. Ale kiedyś mój syn stwierdził że podejmie próbę i wszedł z boksiem do pokoju. Pobył tam kilka minut. Zdziwiło mnie że cisza. Edunio reagował głośno na każdego "potwora". Jeszcze tego samego dnia Edunio bardzo źle sie poczuł. Na drugi dzień wynosiłam go już na dwór bo nie mógł utrzymać się na nogach. Z godziny na godziny pogarszał się jego stan. drugiego dnia już nic nie chciał jeść. przestał pić. Widać było że psiak gaśnie. Trzeciego dnia mama zadzwoniła do mnie do pracy ze jest źle, jamniś postawiony na trawniku pada natychmiast jakby miła niewładne łapki. Szlochajac lecialam do domu, wpadam, dochodzę do koszyczka, płaczę... mówię: [I]Eduniu kochany, piesku, nie odchodź... [/I]Nagle... Edi podniósł głowe i ... skoczył absolutnie zdrowy, zwijając się w chińskie serpentynki, sikając z radochy naookoło (a było czym). Myślałam ze ze szczęścia wystrzelę w kosmos. Rozmawiałąm potem z fachowcem. Psy czują, zbliżający się atak padaczki u człowieka, cukrzycy, cują zmiany jego nastroju... Czują dosłownie. Czują jak się człowiek boi... One czują... mają niesamowity węch pozwalający wyczuć róznicę w zapachu swojego człowieka przy zmianie jego nastroju. Dlatego wiedzą że jest wesoły, smutny, zły... Czują słabości... Dla psiaka człowiek pachnie inaczej jak jest smutny, inaczej jak kocha psiaka, inaczej jak go nie lubi. Dlatego psiaki od razu reagują na ludzi którzy co prawda pitolą [I]"jaki śliczny psiaczek tititit"[/I] a w duszy myślą [I]"ta idiotka znowu ma psa". [/I]Mru podejrzewam ze jesteście niesamowicie zaangażowane, że dla was to ogromne wyzwanie. Że stoicie poniekąd pod pręgierzem. Nie chcecie dać plamy, przed nami tutaj w dużej mierze. Radzicie sobie doskonale, ale tez macie świadomość że jak wejdziecie na dogo to są pytania [I]"co u Dymcia?"[/I]. Może spróbujcie sobie ułożyć, że my tu nie pytamy, bo jak coś nie daj Boże to... Każda z ciotek z wątku Dymka po prostu polubiła tego kudłacza. I wynika to tylko z naszej sympatii do tego Dymka-Zadymka. Ja wiem mru - pierwsza reakcja będzie, ze nie że wiesz że my nie kontroling robimy. Ale na spoko usiądź i ... prawda że jednak gdzieś to w tobie tkwi. Znaczy ta obawa przed "daniem plamy". A Dymek to czuje. To doświadczony pies. [B]Ja was bardzo przepraszam za wypracowanie. Ale jeszcze dodam, że jedna z moich tymczasowiczek dość szybko zrezygnowała z prób szczekania "na okrągło" u mnie - niestety w nowym domku - cudownym zresztą - tą czynność rozwinęła do perfekcji. Wyczuła słabość.[/B] Quote
mru Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 [quote name='Isadora7']Mru podejrzewam ze jesteście niesamowicie zaangażowane, że dla was to ogromne wyzwanie. Że stoicie poniekąd pod pręgierzem. Nie chcecie dać plamy, przed nami tutaj w dużej mierze. Radzicie sobie doskonale, ale tez macie świadomość że jak wejdziecie na dogo to są pytania [I]"co u Dymcia?"[/I]. Może spróbujcie sobie ułożyć, że my tu nie pytamy, bo jak coś nie daj Boże to... Każda z ciotek z wątku Dymka po prostu polubiła tego kudłacza. I wynika to tylko z naszej sympatii do tego Dymka-Zadymka. Ja wiem mru - pierwsza reakcja będzie, ze nie że wiesz że my nie kontroling robimy. Ale na spoko usiądź i ... prawda że jednak gdzieś to w tobie tkwi. Znaczy ta obawa przed "daniem plamy". A Dymek to czuje. To doświadczony pies. [B]Ja was bardzo przepraszam za wypracowanie. Ale jeszcze dodam, że jedna z moich tymczasowiczek dość szybko zrezygnowała z prób szczekania "na okrągło" u mnie - niestety w nowym domku - cudownym zresztą - tą czynność rozwinęła do perfekcji. Wyczuła słabość.[/B][/quote] ja się nie boje pytań na dogo :eviltong: wchodzę z chęcią i zawsze pisze jak jest na prawdę, gorzej czy lepiej nawet jak nie pytacie ;) i wiem, że pytacie z troski z resztą Wy mi tu coś zawsze doradzicie, sama bym nie wiedziała co robić ale faktycznie może jest taki strach ale chyba bardziej taki, że nie chcielibyśmy Dymka oddać i nawet o tym myśleć nie chcemy jestem realistką też ;) wiem że jeśli się nie poprawi to tak nie może być ale chcę dać szanse Dymciowi! czas + konsultacja mogą dużo zdziałać to chyba wynika z tego, że nie mamy właściwie doświadczenia z dwoma psami... a Wy macie w ogóle z psami większy kontakt! dlatego pomyśleliśmy też o fachowcu :) [I] Znaczy ta obawa przed "daniem plamy". A Dymek to czuje. To doświadczony pies. [/I]czyli co radzisz? [I][B]Ja was bardzo przepraszam za wypracowanie. Ale jeszcze dodam, że jedna z moich tymczasowiczek dość szybko zrezygnowała z prób szczekania "na okrągło" u mnie - niestety w nowym domku - cudownym zresztą - tą czynność rozwinęła do perfekcji. Wyczuła słabość.[/B][/I] dlaczego u Ciebie było okej? faktycznie może ta nasza taka bezradność i strach wszystko psują nie wiem, poradźcie! Quote
Isadora7 Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 [quote name='mru']ja się nie boje pytań na dogo :eviltong: wchodzę z chęcią i zawsze pisze jak jest na prawdę, gorzej czy lepiej nawet jak nie pytacie ;) i wiem, że pytacie z troski z resztą Wy mi tu coś zawsze doradzicie, sama bym nie wiedziała co robić [B][COLOR=Red] ale faktycznie może jest taki strach[/COLOR][/B] ale chyba bardziej taki, że nie chcielibyśmy Dymka oddać i nawet o tym myśleć nie chcemy [/quote] [B]No dokładnie o takie przemyślenie mi "biegusiało". Okresliłam to przykładowo. Ale konkluzja ta sama. Gdzieś tam ten strach jest Dymek to czuje [/B][quote name='mru'][I] Znaczy ta obawa przed "daniem plamy". A Dymek to czuje. To doświadczony pies. [/I]czyli co radzisz? [I][B]Ja was bardzo przepraszam za wypracowanie. Ale jeszcze dodam, że jedna z moich tymczasowiczek dość szybko zrezygnowała z prób szczekania "na okrągło" u mnie - niestety w nowym domku - cudownym zresztą - tą czynność rozwinęła do perfekcji. Wyczuła słabość.[/B][/I] dlaczego u Ciebie było okej? faktycznie może ta nasza taka bezradność i strach wszystko psują nie wiem, poradźcie![/quote] Ja mogę co najwyżej podzielić sie doświadczeniami. Przyznam, że fakt iż mam co raz innego tymczasa, z innymi przejściami, z innymi problemami daje mi dużo więcej niż posiadanie drugiego psiaka na stałe. Musze się błyskawicznie przestawiać. Bywa że bardzo radykalnie. Może dlatego w krótkim czasie potrafię psiaka wziąć w ryzy. Inaczej sąsiedzi by mnie wyeksmitowali. Nie mam czasu na tzw "rozczulanie" się nad psiakiem. Musze tez pilnować i uważać na swojego jamolka który ma padaczkę. Co do Sisi, (podobnie było z Prezesikiem) - mówię o szczekaniu. Zastosowałam metodę kija i marchewki poniekąd. Z żelazną konsekwencją, której jak się jednak okazało zabrakło w domku Sisi. Przesympatyczni, przekochani ludzie cały czas mieli w głowie że ta biedna Sisi jest po przejściach - nie dali rady być twardzi. I ten błąd w pierwszych dniach pokutuje. Psiaki natychmiast wyczuwają, zapamiętują. I wykorzystują... Może też przeanalizuj jakoś zachowania do Dymka w tych pierwszych dniach, nie wiem ale może np przywitanie go jak przyjechał. Minuta po minucie... To znaczy chodzi o to w którym momencie on mógł wyczuć że tkwi ten "strach" (jakikolwiek jest). Nie wiem, nie mogę radzić, nie znam sie na tym, dzielę się tylko swoimi spostrzeżeniami, doświadczeniem. Quote
mru Posted April 29, 2008 Posted April 29, 2008 tylko jak on już ten strach wyczuł to czy to da się zmienić kurcze kurcze no nic, specjalistę i tak znajdziemy i zobaczymy co on powie a my wszystko przeanalizujemy dzieki, Is :) Quote
iwa77 Posted April 29, 2008 Author Posted April 29, 2008 Mru widzę , ciocia Dorota "trochę" już rozwinęła temat. Ja pytając o to czy to dla was urasta do rangi problemu miałam właśnie na myśli to , że pies to odczuwa .Chodzi o to , ze pewne zachowania psa (Dymkowe zadymy ) wywołują u nas ludzi określone reakcje (podświadome i nie kontrolowane ).A reakcje te odbierane są przez psa. I w ten sposób tworzy się rodzaj takiego zamkniętego obiegu .I dlatego pozwolę sobie nie zgodzić sie z twoim twierdzeniem , że dla was to nie ważne , że nie o was chodzi, że wy to jakoś zniesiecie. To jest ważne , bo skutkuje dla was i dla psa. Bardzo ważne jest to co napisała Dorota - nie czujcie się ,że jesteście pod jakąkolwiek presją.Cudownie , ze chcecie dac Dymciowi szansę i skonsultować z wszystko z fachowcem i dać sobie i Dymkowi czas.Niemniej jednak nic na siłę. Tak jak napisałas : czas + konsultacja = dobre efekty. Wierzmy w to , ze tak będzie ! Buziaki dla Dymcia i Gacunia ! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.