Jump to content
Dogomania

ALWARKO uległ wypadkowi, przy czym stracił czucie w tylnych łapkach! Szuka domu!


Recommended Posts

[quote name='Felka z Bagien']Wollygator "podejsćia do sprawy" to ja Tobie mogę pogratulować, bo jak można było dopuścić do takiej sytuacji , znając Pana Prezesa?[/QUOTE]

Przepraszam a co mamy niby zrobić , napaść go i psa porwać?! Do czego dopuściła wollygator? Nikt nie chce nam pomóc ani TOZ ani Urząd a jak wollygator próbowała rozmawiać z Panem Prezesem została wyrzucona.Było o tym wielokrotnie tu pisane. Nie wiem czy Felka po prostu nie doczytałaś czy chcesz się tylko kłócić tak w imię zasady ,,idę pod prąd". Może sama zadzwonisz do Pana Prezesa i poda Ci namiary na tę poznańską rodzinę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='caryca26']Przepraszam a co mamy niby zrobić , napaść go i psa porwać?! Do czego dopuściła wollygator? Nikt nie chce nam pomóc ani TOZ ani Urząd a jak wollygator próbowała rozmawiać z Panem Prezesem została wyrzucona.Było o tym wielokrotnie tu pisane. Nie wiem czy Felka po prostu nie doczytałaś czy chcesz się tylko kłócić tak w imię zasady ,,idę pod prąd". Może sama zadzwonisz do Pana Prezesa i poda Ci namiary na tę poznańską rodzinę?[/QUOTE]

Nie chce się absolutnie z nikim,kłócić.Wszystkie moje wypowiedzi na tym forum,zarówno krytycznie, jak i optymistyczne są z góry skazane na krytykę.Myślę,że poczucie winy z popełnionego błędu nie daje wam spokoju i szukacie winy, ale nie u siebie.
To przecież wy wiecie jaki jest prezes.Gdybym ja miała takiego psa w ręku i wiedziała co może sie stać, to bym nigdy psa nie oddała z powrotem do schroniska.MariBar stać było na bilet na samolot z Norwegii,liczyła się z dodatkowymi kosztami utrzymania Alwaro, to mogła przecież te pieniądze przeznaczyć na jego pobyt w hotelu, do czasu aż sie sprawa wyjaśni.
Dalej mam wam łopatą do głów nakładać?Bo już mam naprawdę dość waszej egzaltacji i łez wylewanych nad biedną MariBar.Jest nad czym zapłakać, ale nad waszą niefrasobliwością.

Link to comment
Share on other sites

Żeby nie było, nie jestem przeciwko Tobie, wręcz przeciwnie, ciesze się, że kierujesz się "zasadą pod prąd" - dyskusja z Tobą wszystkich nas uświadamia, że MY poszliśmy w dobrym kierunku.

"Zasada pod prąd" nie pokazała nam, żadnego argumentu, który przemawiałby za tym, żeby utrudniać adopcję Alwaro osobie, która chce mu zapewnić najlepszy dom jaki mógł mu się trafić - do MariBar.

Przypomnę tylko, że kalekim psiakom niewiele osób jest wstanie podarować nowy dom, przygarnąć je i podporządkować im swoje życie.
Jednak Alwarowi miało się poszczęścić. Podarowano mu szanse na dom, na rehabilitację i "swojego człowieka".

Jednak decyzją Prezesa TOZ-u, nie pozwolono mu na to szczęście, nie pozwolono mu na bycie pupilem rodziny i na powrót ze schroniskowych warunków do "normalności".

A jakiekolwiek próby rozmowy, z osobą która tą decyzję podjęła, skończyły się "FOCHEM" dorosłej 50letniej osoby działającej w organizacji pro-zwierzęcej, i wyrzuceniem osób które nagle okazały się "niepotrzebne".

Edited by wollygator
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']Nie chce się absolutnie z nikim,kłócić.Wszystkie moje wypowiedzi na tym forum,zarówno krytycznie, jak i optymistyczne są z góry skazane na krytykę.Myślę,że poczucie winy z popełnionego błędu nie daje wam spokoju i szukacie winy, ale nie u siebie.
To przecież wy wiecie jaki jest prezes.Gdybym ja miała takiego psa w ręku i wiedziała co może sie stać, to bym nigdy psa nie oddała z powrotem do schroniska.MariBar stać było na bilet na samolot z Norwegii,liczyła się z dodatkowymi kosztami utrzymania Alwaro, to mogła przecież te pieniądze przeznaczyć na jego pobyt w hotelu, do czasu aż sie sprawa wyjaśni.
Dalej mam wam łopatą do głów nakładać?Bo już mam naprawdę dość waszej egzaltacji i łez wylewanych nad biedną MariBar.Jest nad czym zapłakać, ale nad waszą niefrasobliwością.[/QUOTE]

Nikt nie wylewa łez nad MariBar tylko nad psem. Masz chyba kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.Nie mamy poczucia winy i nie szukamy winnych ,szukać nie musimy bo winnego znamy. Nikt nie krytykuje Twoich wypowiedzi jeżeli faktycznie są związane z psem a nie udowadnianiem jaka to MariBar jest zła. Gdy faktycznie zapytujesz o psa otrzymujesz odpowiedź.I jeśli ktoś jest egzaltowany to Ty.
My próbujemy zaradzić sytuacji i pomóc temu psu teraz w tym momencie a nie roztrząsać co by było gdyby było.A Ty co jakiś czas zaczynasz kogoś atakować tak żeby nie było nudno. Jak powiedziałam zadzwoń do schroniska i zapytaj o psiaka , może Tobie prezes uchyli rąbka tajemnicy i poda namiar na tą rodzinę.Jak nie masz pomysłu żeby pomóc teraz to przestań jątrzyć i obrażać ludzi.
To na tyle , mam nadzieję , że nie dam się więcej sprowokować do wypowiedzi.

Edited by caryca26
Link to comment
Share on other sites

Ufam,że dotrzymasz słowa.I jeszcze raz podkreślam,że nikogo nie obraziłam.To zadam takie pytanie:dlaczego nie oddałyście Alwaro do hotelu (jak napiszę DT- to dwa dni będzie trwać dyskusja) tylko do schroniska?To skrzętnie ominęłaś.
Obrażasz mnie ty -pisząc że mam kłopot z czytaniem ze zrozumieniem, nie pozostanę dłużna, większość na tym forum ma kłopoty z czytaniem i pisaniem.I do tego też już się przyzwyczaiłam.Maribar nie jest zła, jest nieodpowiednia dla takiego psa.
Wiesz co zrobi,gdy pies zachoruje, lub jego stan się pogorszy?Znowu będzie płakać,że to ją przerosło?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kataryna18']I bardzo to WSZYSTKICH cieszy :p.


a moja mama zawsze powtarza:
Kazdy idiota umie tylko krytykowac[/QUOTE]

amen

dziewczyny, tak jak pisałam wcześniej - jest taka opcja na dogo tylko nie wiem gdzie, ze jak sie wpisze tam czyjś nick to jego posty nie beda na waszym dogo wyswietlane. zachecam:)

czyli jutro lub pojutrze Alwaro ma zniknąć na zawsze? nie chce mi się w to wierzyć, czyżby on aż tak ryzykował? przecież jeśli Alwaro zniknie to się zrobi taka zadyma,że on sam na siebie bata ukręci. myślę,że tylko tak nagadał tym dzieciom, a tak naprawdę to chce przeczekać...przecież zawsze może powiedzieć,że "rodzina" się rozmyśliła...

a skoro już bawimy się w opowiadanie bajeczek to ciekawe kogo oficjalnie wysłał na wizytę przed adopcją.... sam nigdy na żadnej nie był i nie ma pojęcia jak to wygląda, więc nie jest odpowiednim kandydatem, a kogo innego miałby posłać w poznańską próżnię? ten drugi taki sam jak on - zielony w tej materii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martka1982']amen

dziewczyny, tak jak pisałam wcześniej - jest taka opcja na dogo tylko nie wiem gdzie, ze jak sie wpisze tam czyjś nick to jego posty nie beda na waszym dogo wyswietlane. zachecam:)

czyli jutro lub pojutrze Alwaro ma zniknąć na zawsze? nie chce mi się w to wierzyć, czyżby on aż tak ryzykował? przecież jeśli Alwaro zniknie to się zrobi taka zadyma,że on sam na siebie bata ukręci. myślę,że tylko tak nagadał tym dzieciom, a tak naprawdę to chce przeczekać...przecież zawsze może powiedzieć,że "rodzina" się rozmyśliła...

a skoro już bawimy się w opowiadanie bajeczek to ciekawe kogo oficjalnie wysłał na wizytę przed adopcją.... sam nigdy na żadnej nie był i nie ma pojęcia jak to wygląda, więc nie jest odpowiednim kandydatem, a kogo innego miałby posłać w poznańską próżnię? ten drugi taki sam jak on - zielony w tej materii.[/QUOTE]

Powiedział dzieciom , że sam pojedzie na wizytę. Przecież on ma o wszystkim pojęcia to o wizytach też:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kataryna18']Felka nie mam zamiaru z toba dyskutowac . Za stara jestem na przepychanki z ludzmi twojego pokroju. Smiesza mnie tacy ludzie. A i dziekuje za wiadomosc na pw :lol: .[/QUOTE]
Posuwasz się za daleko i nie licz,że nie będę reagować.Jakiego pokroju ludzi masz na myśli?Rzeczowych,osadzonych w realiach, czy rozmazane "lale",co chcą pieska?

Link to comment
Share on other sites

Witam, po przeczytaniu tego co napisaliście zaczęłam martwic się o Alwarka. Zastanawiam się w jaki sposób zdobyć informacje co się z pieskiem dzieje? w schronisku Alwarka nie ma, prezes powiedział, że go adoptował. Jeśli ktoś wie, że nic złego się nie dzieje to proszę o informacje. Myślę, że trzeba wyciszyć sytuację bo żal mi tych wszystkich ludzi, którzy na rzecz schroniska pracowali i tych biednych stworzeń, które mimo -10C czekają na swoich opiekunów. Mój piesek czeka zawsze na ciepłą wodę do miski, na obiadek i merda ogonem tak, że zastanawiam się czy nie odkręci się ten ogon. Tak mi żal zwierząt...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evapap']Witam, po przeczytaniu tego co napisaliście zaczęłam martwic się o Alwarka. Zastanawiam się w jaki sposób zdobyć informacje co się z pieskiem dzieje? w schronisku Alwarka nie ma, prezes powiedział, że go adoptował. Jeśli ktoś wie, że nic złego się nie dzieje to proszę o informacje. Myślę, że trzeba wyciszyć sytuację bo żal mi tych wszystkich ludzi, którzy na rzecz schroniska pracowali i tych biednych stworzeń, które mimo -10C czekają na swoich opiekunów. Mój piesek czeka zawsze na ciepłą wodę do miski, na obiadek i merda ogonem tak, że zastanawiam się czy nie odkręci się ten ogon. Tak mi żal zwierząt...[/QUOTE]

Skąd wiesz , że już go nie ma?! Już go wywiózł?!
Nie da się już wyciszyć sytuacji bo to oznaczałoby , że wszyscy przymkną oko na działania Pana Prezesa , na których cierpią zwierzęta:(

Link to comment
Share on other sites

Do Felki po raz ostatni,

"MariBar stać było na bilet na samolot z Norwegii,liczyła się z dodatkowymi kosztami utrzymania Alwaro, to mogła przecież te pieniądze przeznaczyć na jego pobyt w hotelu, do czasu aż sie sprawa wyjaśni."

Kobieto, ja mialam ok. 48 godzin w Warszawie z Alwarem. Czas ten byl ograniczony[U] odlotem samolotu[/U] a nie ze mi sie psiak po tym czasie odwidzial.
Wykorzystalam go szukajac praktycznych rozwiazan wymagan ktore Alwaro ma. Kupilam mu m.in. roznej wielkosci pieluchy, probowalam je dopasowac, odwiedzilam gabinet weterynaryjny z pytaniem o porady i czy sa gdzies w Warszawie sklepy z wyposazeniem dla takich psiakow, z pytaniem o masci ktore moglabym uzyc na ranki na lapkach itp., itd. Dziecinne pieluchy spadaja, dokupilam mu wiec niemowlece body aby je podtrzymac.

[U]Caly ten czas poswiecilam psiakowi i NIGDY nie myslalam o hoteliku.[/U] [U] Moim celem bylo poradzic sobie, objac kontrole nad sytuacja.[/U]

Gdy stwierdzilam z bolem serca ze nie moge go w tej chwil zabrac mialam do wyboru schronisko w Warszawie albo Koninie. Wybralam Konin bo to bylo miejsce ktore znal.
Do wyjasnienia [U]ja w Warszawie nigdy nie mieszkalam[/U]. Znam jednak "Paluch" ze slyszenia.

I jeszcze jedno:
Od prawie 30 lat mieszkam poza Polska. Moze niektore slowa/okreslenia rozumiem nie calkiem poprawnie. Jezeli przez "hotelik" rozumiecie miejsce gdzie psy przebywaja przez dlugi czas (tygodnie, miesiace) [U]to popelnilam blad[/U] piszac ze "znalazlam dla Alwarka hotelik tu w Norwegi". Znalazlam "dyrepensjonat" czyli miejsce w ktorym zostawia sie [U]psy na krotki okres[/U] np.przy wyjezdzie na urlop.
Przepraszam za to.

A teraz Felka rzuc sie i porozrywaj mnie na kawalki... Bron pana prezesa, bron faktu ze oddal do adopcji zwierze specjalnej opieki BEZ ZADNEJ MEDYCZNEJ INFORMACJI O JEGO STANIE, BEZ ZADNEJ DIAGNOZY czy zdjecia rentgenowskiego, BEZ INFORMACJI O PIELEGNACJI.... Oddal, skasowal 50 zl i "umyl rece".
Czy rzeczywiscie schronisko nie ma zadnego obowiazku informacji szczegolnie przy adopcjach tak specjalnych zwierzat? Czy rzeczywiscie za wszystko odpowiedzialna jest osoba adoptujaca?
Nie chodzi tu tylko o mnie [U]ale tez o innych adoptujacych[/U] ktorzy stwierdzili ze adopcja ktora przeprowadzili nie funkcjonuje z roznych wzgledow w zyciu codziennym. Czy oddajac zwierze spowrotem jest wyrazem beztroski z ich strony? Moim zdaniem nie. Nie znasz ich sytuacji, wiec uszanuj ta decyzje bo jest ona czesto dobrze przemyslana i , jak w moim przypadku, przeplakana.
Jezeli rzeczywiscie kazda adopcja ma byc "koncowa" i jezeli rzeczywiscie nie da sie ludziom "otwartej furtki do powrotu" to wplynie to negatywnie na ilosc chetnych na opiekunow. Boje sie myslec jakie rozwiazania beda wtedy probowac....

A teraz Felka do dziela to moj ostatni post do ciebie...
M

Link to comment
Share on other sites

Ale w którymś momencie zdecydowałaś,że Alwaro wraca do schroniska.Co się stało,przecież wątek Alwara, jest prowadzony od 2008 roku i jest tu napisane praktycznie wszystko?Miałaś dużo czasu, aby tego wszystkiego dowiedzieć się przed przyjazdem do Polski.Ja osobiście bardzo się cieszyłam,że znalazł się ktoś,kto chce wziąć psiaka do siebie.Wchodziłaś na forum,ale nie pytałaś o stan Alwarka,tylko z tego co pamiętam pisałaś, jak to nie możesz się doczekać.
Już ktoś napisał,że bronię kierownika, ja go nie bronię,ja oceniam sytuację.Nie znam kierownika schroniska w Koninie, więc nie przypisuj mi czegoś, czego nie robię.
Podobne zdanie mają osoby działające w naszym schronisku.U nas są takie zasady. Schronisko, to nie hotel, a zwierze, to nie rzecz,którą można sobie wypożyczyć i oddać, jak mu się nie spodoba.Osoba zwracająca psa do schroniska nie dostaje już nigdy, ani psa, ani kota z naszego schroniska.I to ci powie u nas każdy, i Pan kierownik, i wszyscy pracownicy, z wolontariuszami włącznie.
Wspomniałam o wizytach przed- i po- adopcyjnych,oczywiście,że nie jest to wykonalne we wszystkich adopcjach, ale psy szczegolnej troski,lub psy agresywne wydawane są tylko po takich wizytach.No, ale nasze schronisko jest wzorowe jak się okazuje i powinno być wzorem dla innych.Nie jest idealne,bo nigdy schronisko nie jest idealnym miejscem dla zwierzęcia, więc z definicji nigdy takim miejscem nie będzie.
Psy są wydawane po rozmowach kwalifikacyjnych z dyżyrnym, który ma lata praktyki i jest świetnym psychologiem, tak więc często osoby nieodpowiednie, po prostu nie dostają psa, którego chcą.Np. starsi ludzie upierają się, aby wziąć psa młodego lub wręcz szczeniaczka.Osoba starsza nie może dostać psa młodego, bo pies po śmierci właściciela wróci do schroniska.
Musiałam to wszystko napisać, bo na edukację nigdy za późno.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie chcę mi się wdawać w dyskusję, ale skoro zeszło na taki temat to dopowiem swoje. Pan Prezes jest taką osobą o której piszesz i wziął [U]3 młodziutkie kociaki[/U]. Jak sama poruszyłam temat, że starsi ludzie dostają zawsze odmowę w sytuacji kiedy chcą adoptować 'dziecko' a on robi 3x gorzej to zostałam z***ana, więc uwierz, że wszystko jest tak jak PAN PREZES CHCE, BO ON WIE NAJLEPIEJ. WSZYSTKO.
A Alwaro 2 dni temu był jeszcze w schronisku, więc ten tekst był tylko po to, żeby wszystkich spławić. ]

Ale spoko, kłamstwo ma krótkie nogi, jeszcze tylko trochę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...